-
O rany, gratuluję, z całego serca gratuluję!!! I witam w klubie szóstkowców, bardzo atrakcyjnym miejscu. Bardzo się cieszę z wyniku na Twojej wadze, a jeszcze bardziej z energetycznego kopa, którego - jak widzę - ten wynik Ci dał. :) Jak ja lubię czytać takie kipiące szczęściem posty.
Wirtualnego szampana otwieram, polewam najpierw Tobie, a potem wszystkim innym, którzy chcą dziś świętować Twój sukces (oczywiście sobie nalewam też :-) ).
A ta podlota, która Ci nicka hybris na gazecie ukradła, nie napisała nigdy żadnego posta. Pewnie zaniemówiła pod wrażeniem swojej własnej bezczelności. :wink:
Mocno Cię ściskam i - jeszcze raz - bardzo, bardzo się cieszę. :D
-
hybris! Jesteś moją idolką! Wielki podziw i gratulacje. ;-)
-
http://www.champagneprat.com/images/...prat_ombre.jpg
Hybrisku, brawo, brawo, brawo :D :!:
jesteś wielka jeśli idzie o hart ducha, choć coraz drobniejsza ciałem :wink:
gratuluję szósteczki i postaram się konsekwentnie brać z Ciebie przykład :D
pozdrawiam :D
-
Kasiu , rzeczywiście jesteś osobą godną naśladowania ! Dokonałaś wielkiej rzeczy i dajesz mi w ten sposób coś wielkiego , wiarę , że każdemu może się udać ! Dzięki Ci za to , no i oczywiście z całego serca Ci gratuluję !
-
Ja troszkę spóźniona , ale gratuluje serdecznie :!: :!: :!: :!:
Pamiętam jak sama sie cieszyłam z 6 ;)
Pozdrawiam :D
-
-
Hybris gratuluję -teraz już jesteś leciutka jak motylek :D :D :!: Jestem pełna podziwu dla Ciebie :D :!: :!:
http://www.um.warszawa.pl/v_syrenka/images/motyl-2.gif
-
http://tickers.TickerFactory.com/ezt...sik/weight.png
BMI = 24,9. NIE MAM NADWAGI!!!!! :lol: :lol: :lol:
Dziewczynki, przede wszystkim dzięki za wszystkie gratulacje. Cudnie mi. Wspaniale mi. Pławię się w nich i jestem jeszcze bardziej z siebie dumna, jeśli to oczywiście możliwe, bo z natury jestem dumna z siebie niewypowiedzianie :D
Dziś znowu kroczek do przodu, więc mogę zdymisjonować górny suwaczek. Zastąpiłam go nowym, ze złotą rybką. To taki mój mały fetysz. Pamiętacie tę bajkę? Kiedyś zastanawiałam się, o co poprosiłabym złota rybkę, gdyby takowa rzeczywiście pojawiła się na mojej drodze. Myślałam długo, bo tak na zdrowy rozum oczywiście każdy człowiek, w tym i ja, ma masę planów, marzeń, dążeń, ale w większości sa to rzeczy, które nie wykraczają poza obszar naszych możliwości. I gdybym dostała tak cenną rzecz, jak abonament na trzy złotorybkowe życzenia, to raczej nie "marnowałabym" ich na prośbę o schudnięcie. NIE! to załatwię sama, własnoręcznie ;) Jednak złota rybka będzie mi teraz towarzyszyć na tym górnym suwaczku, aż do osiągnięcia celu, dlatego, że bardzo chcę wierzyć, że także te marzenia, w realizacji których złota r. już musiałaby trochę namieszać, MAJĄ SZANSĘ się spełnić. Bo czymże ja bym była bez moich marzeń...
Wstałam dzisiaj jak na mnie dość wcześnie, ale to efekt tego, że wczoraj padłam gruuubo przed północą. I tu należą się wielkie i serdeczne podziękowania Ewuni (EMKR), która wyciągnęła mnie wczoraj na basen. Tzn. wlec mnie specjalnie nie musiała, ale sama raczej miałabym problem z mobilizacją. A jak odebrałam telefon Ewy z b. konkretnym pytaniem: "Idziesz?" to wystarczyło jako kopniak motywacyjny ;) Pływałam w sumie po raz pierwszy od 6/7 klasy szkoły podstawowej i powiem Wam szczerze - żałuję bardzo, że przez tyle lat stroniłam od basenów. Ruch w wodzie bardzo mi służy, bałam się wprawdzie, że dziś nie wstanę od zakwasów, ale chyba jestem bardziej rozruszana, niz myślałam, bo owszem, mięśnie pleców czuję, ale nic mnie nie boli. Już się po prostu nie mogę doczekać piątku, wtedy wybieramy się po raz kolejny. Eh, zrobię wszystko, żeby chodzić na basen regularnie, spodobało mi się to bardzo :)
Fruktelko, Mommy, dzięki, że zajrzałyście, a tym bardziej dzięki za gratulacje :)
Triss, do klubu szóstkowców zamierzam dołączyć na dobre. Jak na razie od 7 dzieli mnie jeszcze niewielki dystans, ale mam nadzieję, że ten z dnia na dzień będzie rósł - w umie jest to jedyny przyrost, jakiego w tej chwili sobie życzę :D
I masz rację: "kop" motywacyjny, jakiego daje konsekwentne dążenie i zbliżanie się do celu, jest jedyny w swoim rodzaju. Zwłaszcza, kiedy to już ostatnia prosta. Rany! Cóż to jest w tej chwili 7,5 kg? :lol:
Mvr-ku, jeśli mam być szczera, to ja idolką być nie lubię, ale jednocześnie wiem, ile może człowiekowi walczącemu z dietą dać zapatrzenie się w czyjś sukces. Ja tak pożądliwie przypatrywałam się, kiedy swój cel osiągała Devoree, wtedy mnie samej do celu brakowało sporo ;) Ale teraz sama chętnie będę pełnić rolę "zająca-ścigacza" dla innych, którym do celu brakuje więcej, niż mi :) I w takim sensie - jak najbardziej idolka być chcę i mogę :))
Beatko, nie mogę się doczekać, kiedy będziemy mogły fetować Twoją "6". Ani tego, jakie laski niebieskie i niebotyczne będziemy na następnym spotkaniu forumowym :D
Dorciu, bo tak naprawdę każdy i wszystko, co motywuje Cię do tego, żebyś coś dla siebie zrobiła, jest warte i godne naśladowania :) Dzięki za gratulacje i... goń mnie! Ja już oczyma wyobraźni widzę, jak będę Tobie gratulować przejścia na dwucyfrówkę. Zobaczysz sama, jaka to radocha :D
Chybatku, cieszę się, że dołączyłam do tak szacownego grona :) A ja dalej nie wiem, czy Ty walczysz o 5? Już dawno nie widziałam Twojego suwaczka...
Kasiu, cóż to dużo mówić, idę w Twoje ślady :lol: Wprawdzie jeansy w rozmiarze 28 sa zdecydowanie poza moim zasięgiem (tak tak, pamiętam Twoją opowieść o ich kupowaniu i niezmiennie zazdroszczę ;) ), ale myślę, że za te 7,5 kg spokojnie wejdę w 30-tkę, taki cel zresztą sobie zakładałam ;) I jest super.
Lunko, dziękuję ślicznie :!:
Miłego dnia, dziewczynki! :)
-
Kasiu, zajrzalam tylo sprawdzić czy żyjesz po wczorajszym :)
Widzę że tak więc jednak Sylwia mnie nie zabije za ciebie ;)
U mnie też całkiem niezle, choć czuje tu i ówdzie mięśnie - ale na szczescie nie bola tylko czuej ze je mam.
buziaki i do piatku
-
Ja zawsze mówię, że gdyby złota rybka chciała spełnić moje 3 życzenia, to jednym z nich byłaby prośba o 500 kolejnych życzeń. ;-) Ale faktycznie waga akurat by się wśród nich nie znalazła, z tym - podobnie jak Ty - potrafię sobie poradzić bez pomocy rybek (tzn. innych rybek, niż te na talerzu ;-) ).
Hybrisku o normalnym BMI, a powiedz mi, jak u Ciebie skóra wygląda po zrzuceniu przez Ciebie tylu kilogramów? Bo u mnie niestety zrzucanie nadwyżki znowu uwydatniło nieładną bruzdę na brzuchu, powyżej pępka (choć oczywiście i tak wolę bruzdę od nadwyżki), a mazidłami smaruję, peeling kawowy robię, przysznice naprzemienne zimno-ciepłe stosuję. I nie wiem, czy to już taki wiek i nic z tym nie zrobię, czy też jeszcze w jakiś sposób mogę tej skórze pomóc.
Basenu gratuluję :D .
Uściski :)