-
Eh, dziewczyny, jak ja Was rozumiem. Dlatego z premedytacją wzięłam się za DC, na której ćwiczyć nie można. Poza tym strasznie ciężko jest mi się zmobilizować.
Ale tak sobie myślę, że kiedy zrobi się ładnie, a ja już będę schudnięta, to kupię sobie znowu rolki - kiedyś miałam, ale w rolki, ale zaginęły w zawieruchach dziejowychmoich kolejnych przeprowadzek ;) A na razie - zostają spacerki z piesiem.
-
Hej dziewczyny!!!
Ćwiczenia..... a kto to lubi???
Rzadko się zdarzają takie grubaski hehh.Też nie przepadam , bo jest to nudne takie np chodzenie na steperze, ale skoro trzeba to trzeba, a spacerek może być fajny byle tylko się zmieniła trochę pogoda, w ten ziąb się nie chce.
Ja na razie ćwiczę na tym steperku regularnie, traktuję to jak jakiś dodatkowy obowiązek, no i jakoś idzie.Może trochę lepiej się czuję nie tak strasznie zastała i zasiedziała.Ale nie jest to co kocham , akceptuję to i tyle
Trzymajcie się pa pa
Kasia
-
Nagroda za ścisłe stosowanie diety wreszcie nadeszła, wystarczyło trochę cierpliwie poczekać.
Wyłamawszy się z mojego harmonogramu ważenia, sprawdziłam wagę dokładnie po miesiącu od rozpoczęcia diety i tak
z 108 kg 1 stycznia :arrow: 97,5 kg 1 lutego.:lol:
Czyli 10,5 kg w ciągu miesiąca :lol:
bardzo, bardzo mnie to cieszy ;) plan wykonany, oby tak dalej - wtedy zdążę do maja ;)
-
10 kilogramów w miesiąc :shock: Bardzo gratuluję, super wynik. Ale kto pracuje ten ma :wink: :D
-
Hej Hybris MOJE NAJSZCZERSZE GRATULACJE 10,5 kilograma w ciągu miesiąca to piękny wynik.
Życzę dalszego tak pięknego spadku wagi.
Suwaczek ustawi ci się na połowce jeśli zamiast przecinka po 97 postawisz kropę tzn
97 kropka 5 .
Pozdrowienia i gratulację raz jeszcze , cieszę się że tak superowo ci idzie ]
Kasia
-
Agnimi, Kasiu - dzięki za gratulacje, sama dziś chodzę 1,5 metra nad ziemią z radości :)
Kasiu, dzięki za info praktyczne zaraz poprawię suwaczek ;)
-
Gratuluję! 10 kilogramów! Bardzo dzielna z Ciebie babka! :*
Jasne, że cały czas tu będę! No i to nie będzie sporadyczne odwiedzanie tylko regularne bytowanie :)
Pozdrawiam i życzę miłego dnia :*
-
Gratulacje gratulacje gratulacje.Wspaniały rezultat-rewelacja po prostu :!: :!: Ponad 10 kg prze miesiąc-Jesteś zuch dziewczyna :!: :!:
Muszę cie gonic szybciutko.Chyba skusze się na diete cambridge znacznie szybciej bo mi uciekniesz z utraconymi kilogramami i nie dam rady cie dogonic.
-
Witam.
Mnie również wciagneło to co napisałas. Zaczełam walke i niestety po bardzo krótkim czasie poddalam się i znów staram sie zrzucic to co mi ciąży. Jak widac po trickerku waze 90 kg i musze zrzucic około 26 ale moim zamierzeniem jest jednak zejść chociaz kilogram ponizej 70 :). Tego lata chciałabym wyjsc na plaze i nie zakrywac sie recznikiem a dumnie wystawiac swoje wdzieki :). To całe odchudzanie, cwiczenie silnej woli mozna porównac do walki z najgorszym nałogiem. Czasami mysle ze jest to tak samo trudne jak walka chociazby z alkoholizmem bynajmniej ja tak to postrzegam, moze nie az w takim wymiarze ale napewno jest to bardzo zblizone i cięzkie.
Pozdrawiam serdecznie i zycze sukcesów.
-
Gratuluję spadku wagi...jak tak dalej bedziesz szła jak burza to na lato będziesz laska :lol:
-
XXXona, a goń mnie, goń ;) Miło miec towarzystwo w zmaganiach. I nie powiem, też z przyjemnością patrzę na Twój tickerek, a tam niemal z dnia na dzien lepsze osiągi ;) Do DC nie namawiam - ale jeśli się zdecydujesz, będę Ci kibicować z całych sił! :)
Agarafko - strasznie mi miło, że do mnie zajrzałaś - dzięki za ciepłe słowa! Zgadzam się z Tobą w 100% - od jedzenia, tak jak od alkoholu, prochów czy tytoniu można się uzależnić, z tym, ze ten nałóg jest o tyle trudniejszy, że bez używek można żyć, bez jedzenia nie. Dlatego nie wystarczy schudnąć, trzeba zmienić, zreformować swój stosunek do jedzenia. Ja już wyciągnęłam wnioski, wiem, co mnie doprowadziło do tak niskiego upadku i nie zamierzam pozwolić sobie na kolejną powtórkę z rozrywki - nie i już! Trzymaj się mocno - 26 kg do lata pokonać możesz spokojnie, mam nadzieję, że podejmiesz to wyzwanie i dzielnie wytrwasz, czego serdecznie Ci życzę :D
Grubbasku - i o to chodzi :D jak pisałam, musze do 1 maja zejść do max. 75 kg - łatwo nie będzie, ale muszę. A resztę już w spokojniejszym tempie i nie na DC do końca czerwca. To lato będzie moje! :D
-
Gratuluje :D prawda że to cudowne uczucie gdy widzi sie że dieta przynosi efekty ? :D
A jeszcze niedługo zauważą to wszyscy inni i będa chwalić ;)
-
-
-
Chybaty - oj wielka. Dziś od rana - jak już pisałam - zamiast chodzić fruwam z radości. Własnie oblewam sukces herbatką wiśniową :]
Foczko - dzięki za śliczego misia :D
-
Ściskam gratulacyjnie! Jest SUPER! :)
Ja się przyglądam tej diecie SB od pewnego czasu = trzy dni. Ma swoje zalety i jak widać na Twoim przykładzie można ją i znieść i osiągnąć cel zamierzony. Pościągałam informacje, pokopiowałam przepisy - w Wordzie bez formatowania wyszło mi 89 stron! Jak sformatuję wyjdzie fajna książeczka :) Ale chyba można kupić coś z literatury normalnie w księgarniach. Poszukam.
Z ćwiczeń ostatnio uprawiam .. szarpaninę. Z psem - najpierw w kąpieli, teraz przy szczotkowaniu. Po godzinnych zmaganiach obie nieźle sapiemy :) Na dziś zostały obie przednie łapy. :(
-
Miri, a mnie z kolei spacery z psem weszły w krew. Do tego stopnia, że sama wyrywam go narzeczonemu i wlekę zwierzaka do parku, na szczęście jemu się to podoba :D
Co do sierści, to moje Misio też jest długowłose, mniej więcej coś a la owczarek belgijski, więc stale powracającym tematem jest śnieg zbijający się w lód pod łapkami. No, ale wazelina pomaga, chociaż samego smarowania mój Misiaczek nienawidzi. No dobra, nie rozpisuję się, bo o Miśku też bym mogła do rana gadać :D
-
-
Gratuluję ! Też już się mogę doczekać -10 kg :)
-
- 10 kilo- brzmi bosko.Balsam dla ucha a jaka ulga dla ciała :D :D
-
-
pozdromejdejki dla mojej idolki :)
-
MIłego weekendu zycze nasza rekordzistko.Jestem ciekawa czy ktos pobije twój rekord utraty 10 kg w ciągu miesiąca.Może mnie sie uda ?? :D :D :D Pewnie nie ale pomarzyć mozna :D :D :D
http://www.e-kartki.net./kartki/big/10898057627.gif
-
Oj, dawno mnie tu nie było, ale przez ostatnie dwa dni nie miałam za czorta czasu pisać. NA szczęście weekend zapowiada się luźniej.
Oczywiście trwam w dietowaniu, zostało mi jeszcze 2 dni z dzisiejszym do końca DC, z czego nie powiem, cieszę się :) Wczoraj byłam na mega zakupach i poza uzupełnieniem kontyngentu preparatu do ciała (czyli zakupieniem 2 kremów i 2 balsamów z Q10, bo narzeczony nieopatrznie powiedział "bierz tyle, ile potrzebujesz :twisted: ), zrobiłam też spore zakupy spożywcze i już mi się twarz cieszy na pieczoną pierś indyczą, czy duszoną cukinię, mmmm ;)
Byłam też wczoraj u mojej dealerki od DC - zawsze ważę się na jej elektronicznej wadze - no i przez tydzień odnotowałam spadek 2,2 kg. Może nie zbliża mnie to specjalnie do powtórzenia rekordu stycznia, ale na pewno narzekać nie będę. Sama jestem ciekawa, ile i w ogóle czy uda mi się zrzucić coś na mieszaniej :)
Dziękuję Wam za zaglądanie do mojego wątku, teraz biegnę z psem, ale potem nadrobię zaległości :)
-
Witaj hybris w niedzielny poranek.Ostatnio coś jesteś bardzo zajeta ale jak czytam dietkujesz dzielnie a to najważniejsze.Znów ci waga spadła-gratulacje :D ale ja cię i tak gonie choć mi strasznie szybko uciekasz. :D
Napisz jaki balsam kupiłaś i czy jest dobry.Mój z algami juz się kończy i zastanawiam się jaki teraz sobie kupic.Tyle tego w sklepach że człowiek głupieje a ekspedientke o co nie zapytasz to zawsze ta sama odpowiedż że kosmetyk jest rewelacyjny.
Pozdrawiam niedzielnie i słonecznie- u mnie za oknem znów świeci słoneczko :D :D
http://www.gify.org/obrazki/05/016.gif
-
Miłej niedzieli
Pięknie zrzucasz kilogramy, gratuluję :D
-
Eh, ale zaniedbuję forum i swój wątek, aż wstyd. Niestety, w sobotę lizałam rany i grzałam sie pod kołdrą, a dzisiaj mój narzeczony wpadł na genialny pomysł "ulepszenia" mojego komputera - miało to trwać godzinę, w rezultacie zajęło mu 12, wrrrrr... a ja oczywiście mam jeszcze fure roboty na jutro czyli na dziś.
Dziewczynki, skończyłam DC!!!!
Konsekwentnie i bezgrzesznie, zgubiłam w czasie jej trwania 7,5 kg. Od dziś (poniedziałek) zaczynam juz mieszaną i zjem prawdziwy OBIAD!!!! A na obiad będzie panga wg przepisu Miri, która śni mi się po nocach (panga, nie Miri, of course :twisted: ). Strasznie się cieszę tym tygodniem normalnych obiadków, a potem powtórka z rozrywki. Ale to też mnie jakoś specjalnie nie martwi ;)
XXX, jesli chodzi o balsam, to ja nakupowałam teraz polecanej na forum Nivei z koenzymem Q10. I jestem z niego bardzo zadowolona, ostatnio do zestawu dołożyłam jeszcze krem docielny z tej serii, ale jego używam od piątku, więc więcej będę mogła o nim napisać za parę dni. Jedyną wadą tej serii jest hmmm... specyficzny zapach, na początku mnie odrzucił, ale jakoś się przemogłam i nie żałuję.
Agnimi, dzięki za gratulacje i odwiedziny :)
-
1. dzień mieszanej.
Zaczął się normalnie, od saszetki, ale rybka juz rozmrożona, ja na razie zalatana, ale moment, w którym się do niej dobiore już bliski :)
Wczoraj, przy porannym coniedzielnym ważeniu waga pokazała już 96.5, co cieszy mnie bardzo, bo z każdym kilogramem bliżej jestej wymarzonej 70-tki. Jeszcze 26.5 przede mną. Uda się? Sama jestem ciekawa. Powinno sie udać :)
Myślę, że dziś spróbuję się też trochę porozciągać, bo tego również mi brakowało na ścisłej.
pozdrawiam Was wszystkie i życzę powodzenia w kolejnym tygodniu diety! :D
-
Uda Ci się na pewno z takim samozaparciem, podziwiam Cię bardzo że na tych saszetkach tyle wytrzymałaś.
-
Hybris!
15,5 kg to jest niesamowite, gratulacje moje .Podziwiam cię ,że wytrzymałaś na tych saszetkach tyle czasu , ja nie dałabym rady.Ale co tam grunt to motywacja.
Pozdrówka życzę dalszych sukcesów.
Kasia
-
Czując dzikie brzemię odpowiedzialności spoczywającej na moich wcale_nie_wątłych barkach biegnę na wszelki wypadek szukać schronienia .. Najlepiej za biurkiem komputerowym, bo oprócz mnie NIKT tam już nie wejdzie .. :twisted:
.. bo jeśli panga nie spełni oczekiwań .. :?
-
Moje Gratulacje :D 15.5 to naprawde rewelacyjny wynik :) i wierze ,ze dalej też dobrze pójdzie :D w końcu na pewno nie chcesz zmarnować włożonego w diete trudu :)
Smacznej rybki życzę :D
-
Moje Gratulacje :D 15.5 to naprawde rewelacyjny wynik :) i wierze ,ze dalej też dobrze pójdzie :D w końcu na pewno nie chcesz zmarnować włożonego w diete trudu :)
Smacznej rybki życzę :D
-
Panga, pangusia, panguńka, mmmm... Miri, jesteś genialna, jeśli kiedyś napiszesz książkę kucharską, to będę czekać na jej moment pojawienia się w księgarniach z nie mniejszym entuzjazmem, niż gawiedź na Harrego Pottera :D
Panga właśnie spoczęła w czeluściach mojego żołądka w asyście ogóreczków kiszonych i kilku marynowanych borowiczków... Jestem tak błogo nażarta... co najmniej jakbym wszamaniła dużą pizzę od Dominosa... a tej pangi było ok. 15 dkg. Czyli żołądek skurczył mi się przyzwoicie, bardzo mu jestem za to wdzięczna. Inna sprawa, że teraz pozostają mi tylko modły, żeby mnie szlag nie trafił po ogóreczkach i grzybkach zwłaszcza, bom sobie niezły hardcore jak na pierwszy dzień po głodówce zafundowała... Ale nic to, warto było :D
Z drugiej strony poza szybkim zbiciem wagi DC ma jeszcze jeden plus - uczy szacunku do jedzenia. Już umiem docenić to, że w ogóle wolno mi coś zjeść, a dietetyczne jedzenie jest wręcz wymarzoną poezją smaków, aromatów i... wreszcie mogłam coś pogryźć. WRESZCIE.
Zaraz sobie zrobię ciepłej herbatki i chyba zrobię sobie małą sjestę - robota poczeka do wieczora, a ja sobie strawię w spokoju :)
Dziewczynki, serdecznie Wam dziękuję za gratulacje :) A ja muszę Wam podziękować za to, że jesteście tutaj i mnie wspieracie. Odkąd jestem z Wami na forum - w ogóle przestałam mieć pomysły typu "nie dam rady". Dam radę, muszę dać radę, mam nadzieję w takim tempie, jakie narzuciła mi życiowa konieczność. A potem będę jak lwica broniła uzyskanych efektów, każdego kilograma, już nigdy w życiu nie zafunduję sobie nadwagi... Oj, chyba bredzę, wybaczcie, to przez stan ogólnej błogości wywołanej obiadkiem :twisted: .
Zdecydowanie idę się położyć :]
-
Masz rację panga jest boska, ja też ja uwielbiam, nie wiem jak ja przyrządziłaś, ja ją robię pieczoną w folii aluminiowej
-
-
Hybris w takim tempie to ty nam wychudniesz na szczape zanim sie obejrzymy :D :D Oczywiście gratuluje serdecznie utraconych kilogramów i zakończenia dietki.Nie każdy potrafi wytrwać na tych zupkach 3 tygodnie.Ty jestes kobitka ze stali. :D :D :D
Rybke tez bym zjadła.Chyba pojade do sklepu kupić sobie rybke na jutrzejszy obiad.
http://www.gify.nou.cz/z_ryba_soubory/ry34.gif
-
XXX, pomarzyć... :D
Na szczapę to ja się nie wychudzę, bo mi się tak nie podoba :D Ale rzeczyiście, chcę schudnąć najszybciej, jak się da, a potem nauczyć się życia w starym-nowym ciele i utrzymywać efekty. Z DC chcę się przyjaźnić do 70-tego kg, potem chcę już spokojnie schudnąć te 8 kg i będzie cool :D
-
Ależ przepis nie jest mojego autorstwa tylko jest efektem moich wykopalisk w necie!
Ja gotuję bo ktoś musi. Ale wymyśleć .. eeee .. to nie ja ;)
Przepis na pangę jest w moim pamiętniku - chyba na 3 stronie.
Ponawiam info - kto chce pozbierane tu na Forum przepisy diety SB zostawia mi adres mailowy na priv. Badziewiasty ten tekst jeszcze, ale nie będę mieć czasu go dopieszczać. :( Czytając zamykajcie oczka ... ;)
-
Gratuluję nowych zgubionych kg:) Fajnie, że optymistyczny nastrój Cie nie opuszcza:) Pozdrawiam