jakie wy macie metody na "nie jedzenie"?

ja mamm dosyć drastyczny, brutalny i niezbyt przyjemny, ale skuteczny...

ściągnęłam sobie zdjęcia z internetu nagich kobiet bardzo otyłych...
nie chcę tutaj NIKOGO obrazić, nic z tych rzeczy...
każda z nas ma jakiś wstręt do siebie patrząc w lustro, takie też odczucia mam jak patrzę na te zdjęcia baaardzo okrągłych kobiet, w dodatku nagich, wyglądają naprawdę odstraszająco

czasem mi się zdarza tłumaczyć ze nie wyglądam tak źle, ale mam 33 kg nadwagi i to tez nie jest mało...

zawsze kiedy mam ochotę na coś big kalorycznego patrzę na fotki i stwierdzam że dziś tak nie będę wyglądać jutro też nie, ale znowu za kilka miesięcy zobaczę ze to było prawie jak WCZORAJ... ni z tąd ni zowąd spojrzę znowu na wagę i stwierdzę ze dopiero wczoraj myślałam że nie było tak źle, a dziś jest już fatalnie, czas leci a ja nie mogę go tracić

i takie motta mam powywieszane na tablicy korkowej obok biurka przy którym uczę się i pracuję, mam to ciągle na widoku WIĘC MAM OKAZJĘ NA TO PATRZEĆ I CZYTAĆ...

to była druga metoda, a JAKIE WY MACIE?