Mnie po operacji robiły się tzw bliznowce - grubaśne i sterczące i żyjace własnym życiem powrozy. Potraktowałam je wówczas Contractubex'em (wtedy był tylko w Pewexie) i zabiłam dranie:) Teraz blizny są płaskie. :)
Wersja do druku
Mnie po operacji robiły się tzw bliznowce - grubaśne i sterczące i żyjace własnym życiem powrozy. Potraktowałam je wówczas Contractubex'em (wtedy był tylko w Pewexie) i zabiłam dranie:) Teraz blizny są płaskie. :)
WPADLAM I MILEGO DNIA ZYCZE :lol: :lol:
Peszymistin Ogromnie wdzieczna ci jestem za tego posta. Zal by bylo, gdyby zniknal, bo jest WAZNY i bardzo mnie poruszyl. :o
Bliska Ci osoba nie jest wyjatkiem. Ludzie chca byc szczupli, ale nie chca sie odchudzac, nie chca sie wysilac - chca cudu, czaru. Chca, zeby na pstrykniecie ich zycie uleglo odmianie. Chca JUZ.
I dodatkowo niechetnie ulegaja wplywom, tym dobrym ma sie rozumiec. Niby sluchaja, ale nie slysza, niby prosza o rade, ale tak naprawde wcale jej nie chca. Bo i tak wiedza swoje.
Cwicz, jedz zdrowo - jakie to banalne :!: Zabrzmialoby lepiej, gdybys powiedziala: "oto pigulka, ktora uczyni Twoje cialo szczuplym". To by dopiero bylo interesujace :!: To by dopiero bylo COS :!:
Gdyby sie tak zastanowic - nawet mnie to nie dziwi. Grubasy maja problem z dyscyplina, z zachowaniem harmonii i najpowazniejszy - z radzeniem sobie ze stresem. Sily nie znajduja w sobie, wiec szukaja jej w zarciu. Co to dla nich za rada - wez sie w garsc, kiedy oni wlasnie tego nie umieja najbardziej :!:
Dlatego ja zawsze powtarzam, ze decyzja o odchudzaniu musi narodzic sie samodzielnie w czyjejs glowie. Trzeba naprawde czegos CHCIEC, zeby o to zawalczyc.
Zobacz, jak wkurzajaca musialas sie wydac swojej siostrze z tym swoim hartem ducha i ze swoja determinacja. I tak czula sie gorsza, a zestawienie z Toba jeszcze ja w tym utwierdzilo. Wiec postanowila sie nie scigac, tylko wybrac swoja droge... Niestety...
Bardzo mi sa bliskie Twoje refleksje na tematy "ludzkie". Czuje dokladnie to samo. I dokladnie to samo mnie wkurza. Chce byc szczupla a nie wygladac - "mozliwie". Chudne dla siebie, a nie, zeby zaspokoic cudze te czy inne potrzeby.
A czy to wazne skad padl impuls do odchudzania? U mnie bylo to spojrzenie na swoja gola postac w lustrze. Czy to znaczy, ze gdyby nie lustro dalej bylabym gruba? Moze i tak, co jednak nie zmienia faktu, ze to bynajmniej nie ono zalatwilo za mnie sprawe, tylko JA SAMA.
Chyba jeszcze pokrece sie wokol tematu NFZ...
A z tymi bliznowcami to juz tak jest, czy co :?: Nie znam sie na tym zupelnie, tak czy owak z calego serca wspolczuje.
W ogole wiele przeszlas. Ja mialam tylkowyciety wyrostek. Blizna jest ogromna - rozeszla sie wraz ze skora...
Mirielko, Kubusiu, dzieki za odwiedziny. :D
chorowitka z grypką przesyła pozdrowienia i życzy zdrówka bo wirus grypy panuje :wink:
Hej wpadlam tylko powiedziec ze jeszcze zyje i sie dalej uparcie odchudzam ,choc cos ostatnio tempo mi spadlo :( no ale mam nadzieje ze nie zniecheci mnie to zbytnio.
Widze ze suwaczek zmienil polozenie MOJE GRATULACJE :D
Pozdrawiam i zycze samych milych chwil w zyciu (o ile to mozliwe)
Devoree, bardzo lubie Cię czytać, a dziś jestem Ci wdzięczna podwójnie: za to, co napisałaś tutaj i w moim wątku.
Co tu dużo mówić - mam dziś doła. Nie wiem, czy w związku z przesileniem wiosennym, czy po prostu nagle dopadła mnie świadomość rzeczy, które starannie odsuwałam do podświadomości licząc, że stanie się cud i nie będę musiała się z nimi konfrontować. A tu gucio.
Masz rację - mało osób, które chcą zmierzyć się z problemem nadwagi zdaje sobie sprawę, jak ciężka walka ich czeka. Że na każdy stracony gram trzeba uczciwie i solidnie zapracować. Że nic nie stanie się SAMO. Stąd tyle idiotycznych reklam - schudniesz 10 kg w tydzień zażywając jedną kapsułkę dziennie. A ludzie chcą wierzyć w cuda, taka ich natura. Ja też chciałam. I na początku snułam wręcz rojenia, jaka szkoda, że nie można schudnąć na kredyt. Na czym miałoby to polegać? Ano: zasypiasz jako grubas, a budzisz się chuda, czyli dostajesz stratę kilogramów na kredyt. A potem - musisz swoje uczciwie oddietować. Pięknie by było, prawda? Z tym, że jak się dłużej nad tym zastanowić - ciekawe, ile osób byłoby w stanie tego rodzaju "dług" spłacić. Ja chyba nie, mówię uczciwie.
Tak, jak Ty - na początku miałam do zrzucenia strasznie dużo. Dalej zresztą brakuje mi do szczytu marzeń aż 26 kg, ale teraz - co tu ukrywać - dużo się zmieniło. Teraz, kiedy mam już ponad 20 kilogramów za sobą, kiedy WIDAĆ - zaczynam się zastanawiać - CO ja robię i PO CO ja to robię. Teoretycznie - pytania kretyńskie, bo oczywiście, można tutaj wstawić masę sztampowych odpowiedzi: odchudzam się dla zdrowia, urody, etc. Z tym, że to raczej nie takie proste. Bo ja nie odchudzam się dla zdrowia, tylko dla idei, dla moich marzeń. Ale marzenia - marzenia to dużo, czasmi wymagają one od nas więcej, niz nasza spokojna codzienność. Realizowanie marzeń wymaga odwagi. Czasami spełnione marzenia niosą za sobą rewolucje, gwałtowne i całkiem niemałe zmiany, nowe sytuacje, którym trzeba stawic czoła. A nadwaga? Ona jest taka bezpieczna. Zwalnia z tak wielu rzeczy, usprawiedliwia życiowy bezruch i marazm - moge stać w miejscu, mówić jaka jestem gruba i nieszczęśliwa i w spokoju się napychać. Nie musze podejmowac wyzwan, bo przecież jestem gruba. Mogę marzyć, co bym zrobiła, gdybym była śliczna i wiotka, ale nie muszę tych marzeń realizować, bo przecież jestem gruba. Przykłady można by mnożyć. Do czego zmierzam - odchudzanie to nie tylko zmiana wagi, czy kupno nowej garderoby. Dla każdego kto był grubasem trochę dłużej i tęsknił do szczupłej sylwetki - to także konieczność znalezienia się w zupełnie nowej sytuacji. Konieczność konfrontacji ze swoimi chciejstwami, wyobrażeniami, fantazjami. Nie ukrywam, że ja bardzo się tego boję, właściwie nie wiem nawet, czy strach nie jest większy niż chciejstwo. Czy dlatego przy poprzednich dietach zawsze niweczyłam ich efekty? Że nie potrafiłam dorównac własnym wyobrażeniom i stawić czoła mojej nowej rzeczywistości? Najprawdopodobniej. Ale kiedyś w końcu trzeba dorosnąć.
Przepraszam, za ten przydługi i cokolwiek nudny strumień świadomości, ale chyba jednak wyśle tego posta ;)
A ja czytam z zapartym tchem .. dziewczyny piszecie świetnie! Od serca i z głębi duszy - najlepsze teksty, jakie POWINNY się pojawiać tu na Forum. Oj chętnie ukradłabym i zacytowała w swoim przemądrzałym pamiętniku .. ajajajaj .. skręca mnie z chęci skopiowania .. ale chyba mogę chociaż linka do tego u siebie wstawić? :(
.. WSTAWIĘ! Ewentualnie proszę o protest na PW to skasuję .. ale z DUŻYM oporem .. ;)
HELLO!
PO PRZECZYTANIU TEGO CO NAPISAŁYŚCIE OD OSTATNIEJ MOJEJ WIZYTY TO NIE WIEM JUŻ CO NAPISAĆ...NIDAWNO JA MIALAM JAKIEGOŚ DOŁECZKA...A TU WIDZĘ, ŻE LUDZIE MAJĄ TEŻ SWOJE ROZTERKI, PROBLEMY - NO I NIE ODKRYŁAM TEGO TERAZ...PRZECIEŻ TO /CHYBA/ NORMALNE, ŻE LUDZIE TŁUKĄ SIĘ ZE SWOIMI MYŚLAMI, PROBLEMAMI, I TU NAJWAŻNIEJSZE JEST TO, ŻE WIESZ ŻE NIE JESTEŚ CZŁOWIEKU SZM ZE SWOIMI UDRĘKAMI...STRACHAMI, MYŚLĘ, ŻE NAJWAŻNIEJSZE TO "ODKRYĆ" TEN STRCH W SOBIE - A WŁAŚCIWIE TO JEGO PRZYCZYNĘ, A DOPIEO WTEDY MOŻNA SIĘ Z NIM MIERZĆ, WALCZYĆ...BO WSZYSTKO TAK NAPRAWDĘ ZACZYNA SIE W GŁOWIE...RESZTA CHYBA JUŻ ZOSTAŁA NAPISANA!
A TYMCZASEM POZDRAWIAM!
KOLOROWEGO I SŁONECZNEGO DNIA 8 MARCA! I PAMIĘTAJĄCYCH FACETÓW...
WSZYSTKIEGO NAJLEPSZEGO W DNIU NASZEGO ŚWIĘTA :D :D :D :D :D
http://www.trojmiasto.pl/kartki/dzie...img/bukiet.jpg
Witaj!!!
Gratuluję kolejnych utraconych kilogramów.
Pozdrawiam cieplutko!!!!
http://kartki.onet.pl/_i/d/z_okazji.jpg