a ja przyłączam sie do życzeń dziewczyn!
devoree - wszystkiego najlepszego!!!!!
Wersja do druku
a ja przyłączam sie do życzeń dziewczyn!
devoree - wszystkiego najlepszego!!!!!
To ja sie tak włacze do dysukusji z wczesniejszego watku.
Trudno nam sie ruszyc z naszego marazmu i bezpieczenstwa jakim jest otylosc.
Nie wychodzi ? To pewnei dlatego ze jest gruba. Nie szuka faceta? To pewnie dlatego. Nie szuka pracy? To pewnie dlatego. Nie tworzy rodziny? To dlatego. Itd.
Czujemy sie bezpiecnze i nie tykalne.
Z innej beczki. Cos co mnei natchneło ostatnio na siłownii. Najwytrwalej pracują na siłownii i arobikach bardzo chudzi ludzie. Zauwazyliscie to ? My grubaski cigle sie wymawiamy tym że jestesmy przeciez duze, ze nam jest wstyd. Ze nie umiemy sie przemooc. Tez tak mowilam. A teraz jestem dumna ze 3-4 razy w tygodniu jestem na cwiczeniach. I co ? Nikt mnei nie ugryzl. Nikt nie patrzy sie na mnie wilkiem. Wprost przeciwnie widze podziw w oczach za wytrwalosc i za walke.
Wracając do wypowiedzi pesymiszyn. Tez zrwoocilyście uwagę, że ludzie dookoła (nie ważne jakich rozmiarów) maja najwiecej rad dla nas, odchudzających się ? Nie jedz tego, nie ejdze tamtego, a tu czytalam ze to pomaga, a za mało cwiczysz, za duzo/malo jesz, za duzo/za malo schudłas.... meczy mnie to. To moje życie i moja nadwaga. Cchiaz przez całe życie udawałam jakby była tą drugą ja. Przecież ta w środku Agata była tylko przy kości a nie GRUBA.
Teraz nie boje się mówić że jestem gruba. Chociaż widze że ludzi to peszy. To tka jakby powiedzieć brzydkie słowo w gronie staruszek. Jak sie mówi o tym że ktoś jest gruby, to tka jaby to była najwieksza obelga świata. Heh. A chudy, duży, mały, wysoki, niski, różowy, niebieski to tylko przymiotniki. heh...
rozpisalam sie :) (rozpasałam;)
WPADAM Z RANKA SLONECZNEGO DZIONKA ZYCZYC :lol: :lol: :lol: :lol:
Ja juz od w czoraj w trasie wiec moge troszke ponadrabiac zaleglosci ale tylko na chwilke i uciekam dalej.Wciaz mam ogromny zapal w tym co robie i swoja energia moge sie dzielic z kazdym.Jeszcze nigdy tak fajnie mi sie nie odchudzalo.Oby tak bylo do konca.
Aha no i zauwazylam ze zmienilas suwaczek GRATULUJE.
I uciekam juz dalej pa :wink:
Qrcze, wczoraj mialam tylko chwilke, zeby przeczytac posty, a dzisiaj wpadlam, zeby napisac, ze nie bedzie mnie na forum az 4 dni. Ale juz we wtorek wracam. Trzymajcie sie cieplo. :D
Widocznie nie zasluguje na podziwianie Austrii. :cry:
Mielismy jechac na wystawe, tymczasem rano zepsul sie nam samochod i jestesmy u....ni... :cry: Eeech zycie... :?
Bardzo dziekuje za wszystkie wizyty, mile slowa i zyczenia. Nie mialam czasu zrewanzowac sie tym samym wczesniej, wiec robie to teraz. Lepiej pozno niz wcale. :)
Hybris Odchudzanie na kredyt... Fajny pomysl :!: ,ale masz racje, ze bardzo trudny do zrealizowania. :D Wszystkie joja na to wskazuja. :wink:
Marzenia tez sa rodzajem mechanizmu obronnego. Pozwalaja sie oderwac, odstresowac. W marzeniach jestesmy piekni, mlodzi, szczupli - doskonali. Jak sie tak mocno zamarzyc, to w ogole mozna zapomniec o szarej rzeczywistosci, zepchnac ja na daleki plan, tak daleki, ze juz sie czasem nawet nie wie co jest czym.
Ile razy slyszymy: Alez ja prawie nic nie jem - nie mam pojecia dlaczego jestem taka gruba :!: Ilez razy same tak mowilysmy :?:
To chyba najtypowszy tekst odrealnionego grubasa...
A rzeczywistosc skrzeczy. Jest straszna, bo trwa i trwa bez konca i ogromnie duzo od nas wymaga. Bez przerwy. Naprawde trzeba byc KIMS, zeby sobie w niej i z nia radzic.
Ale tak trudno byc KIMS... Latwiej siegnac po cos slodkiego, czy napchac zoladek tak, zeby ciezko bylo sie ruszyc. No a nastepnie tlumaczyc swoj marazm otyloscia. I tak zamykac to kolo. I tak w nim krazyc...
Hybris, piszesz tak zajmujaco, ze jedyne czego mozna chciec, to sprowokowac Cie do dalszych refleksji...
Mirielko :oops:
Peszymistin Przyzwyczajenie to druga natura. To wspaniale, ze pracujesz nad swoja corka - ma swietny wzorzec. Bo jesli do genetycznych sklonnosci do tycia dodac jeszcze zle nawyki, efekty moga byc katastrofalne. Osobiscie mam zal do moich grubych i fatalnie odzywiajacych sie rodzicow, ze nie starali sie nie zrobic czegos madrego ze swoim zyciem. Ojciec ma w tej chwili insulinozalezna cukrzyce, mama ledwo chodzi.
Z tym wstydzeniem sie jest roznie. Pamietam jak skrzetnie ukrywalam swoje 66 kg, a teraz z perpektywy czasu widze, ze to byla absolutnie cudowna waga. :!:
Rzeczywiscie tusza moze tez byc ucieczka, rodzajem muru za ktorym mozna sie ukryc. Problem polega na tym, ze taki mur staje sie, albo i zawsze byl, czescia nas samych, ze nie mozemy, kiedy przyjdzie nam ochota, podskoczyc, zeby cos zza niego dostrzec. I wtedy to, co mialo nas chronic staje sie naszym wiezieniem...
Masz racje agiga - WSZYSTKO zaczyna sie w glowie. Dlatego uwazam, ze operacyjne usuniecie problemu otylosci nie jest rozwiazaniem. Rozumiem, jesli potraktuje sie je jako impuls, ale to jednak bardzo drastyczny srodek jak na impuls, no nie?
Antidotum Wcale nie taka daleka ta droga. Zobacz, jaka robote JUZ odwalilas. Przyznalas sie do tego, ze masz problem, ulozylas sobie taktyke, rozpoczelas walke. Teraz to juz pryszcz. Predzej czy pozniej jestes skazana na sukces. Inna sprawa w jakim stylu to zrobisz, ale nie watpie, ze to nastapi. :D
Yen Coz moge powiedziec :?: Dziekuje :D
Julcyk Witam serdecznie. Najlepiej i najlatwiej trawia sie pokarmy jednego rodzaju. Generalnie malo jest mozliwosci oddzielania produktow, a z owocami daje sie to swietnie robic. Wiec korzystam. :D
Foczko Bo otyli generalnie budza wspolczucie. I to niestety nie z tego powodu, ze ich bola kolana czy kregoslupy, ze im ciezko cokolwiek zrobic ale, ze takie z nich - za przeproszeniem - niepozbierane ciaptaki. Dlatego jak sie taki grubas "zbiera", to az budzi szacunek. :D
Poza tym dobrze zauwazylas. Stosunek ludzi do wlasnego ciala jest skrajnie rozny. Jedni traktuja je jak swiatynie - inni jak smietnik. Z tego pierwszego podejscia mozna sie nawet posmiac, ale ten drugi - no same powiedzcie...
Neti, Kubusiu, Asiulko, Xxxonko, Katson, Balbinko, Milkus, Myszko, Gosiku Ogromne dzieki za pamiec. :D
Devoree....zycze milego weekendu trzymaj sie cieplutko...
http://fotosik_s.fm.interia.pl/80.jpg
P.s a z tym samochodem to moze wlasnie tak mialo byc...ogolnie jestem za tym ze nic nie dzieje sie bez przyczyny :D
devoree witaj ja jestem nadal pod wrazeniem tych kg co zrzucilas,,,chcialabym miec tak silna wole :( ...pozdrawiam cieplutko :)
http://republika.pl/blog_ae_493976/8...elatujcymo.gif
Zgadzam się ze grubasy nie widza swoich gabarytów realnie.Ja tyjąc do wagi ponad 130 kilo widziałam ze nie jestem chudzinka ale nie widziałam ze tyję.Zauwazałam to po ubraniach i po tym że coraz ciężej mi się było ruszac.Dopiero na zdjeciach zobaczyłam ogromna gore tłuszczu.Nigdy nie lubiłam bycia fotografowaną bo wtedy widziałam siebie taka jaka jestem naprawde.Podobno anorektyczki widza siebie grubymi.Ja widziałam siebie duża ale nie tak duża jaką byłam i jaką nadal jeszcze jestem.Choc ostatnio spada mi coraz częsciej zasłonka z oczu i widze do czego sie doprowadziłam.
A chowanie się za swoimi kilogramami to jest metoda na ucieczke od świata i jego problemów.Nie wyszło bo jestem gruba- to zdanie często sobie powtarzałam.I miałam wizje rajskiego szczęscia i błogości ze mna szczupła i piekną w roli głownej :D :D :D :D
Miłego weekendu życze