Grzeczne dziecko ... :)
Wersja do druku
Grzeczne dziecko ... :)
Dalej grzeczne- tym razem odrabiam na zapas- od rana sprzatanie, zakupy, gotowanie..
Zaraz cwiczenia..
Bo.. :oops:
Wieczorem goscie..
I jak kobiecie na diecie przystalo, zakupilam i przygotowalam wszystko dla gosci, a sobie warzywka, piers z kurczaka, i malutkie 350 ml winko rozowe wytrawne (obiecuje pic z woda)
Z tej okazji moje kalorie dzisiaj byly bardzo pozywne, ale w mniejszej ilosci- jak sie mam zmiescic w limicie..
Ech.. Luby mowi, ze juz widac, ze chudne, ale mysle, ze on to tak tylko dla mnie mowi.. Zobaczymy w poniedzialek..
Ze mnie energia tryska, az sama sie nie poznaje.. Kolana mnie przesaly bolec, kucnac juz prawie bez problemu moge! No i w koncu swieci slonce!
:) :) :)
Pozdrawiam was wszystkich.. Ide sie pastwic nad lazienka ;)
qrce.. też tęsknię za roleczkami.. ale w tym roku musze zainwestować w nowe bo dotychczasowe się do niczego już nie nadają.. i za rowerkiem tęsknię..
ja też waże się w poniedziałki bo od poniedziałku zaczęłam się odchudzać.. jutro mija 3 tygodnie..ale dzisiaj stanęłam na wadze i przesunęła się troszeczkę w lewo... więc jutro pochwalę się Wam nową wagą..
trzymam kciuki za jutrzejsze ważenie!
i gratuluję zdrowego jedzonka no i ćwiczeń!
Hej Silan
Jutro trzymam kciuki za ważenie :D , widzę że ładnie Ci idzie więc nie ma się co martwić. Wierzę, że jutro zobaczę nowy suwaczek u Ciebie, czego Ci życzę
Buziaki
Nie jestem pewna, czy to sie uznac da, bo waga licha kolkowa i tak czysto nie pokazuje, ale dla zachety kopnelam slimaczka w prawo o kg..Moze troche na wyrost.. Glownie dlatego, ze w spodniach luzniej. :wink:
Chyba trzeba zainwestowac w porzadne wagi- i ta dla mnie i kuchenna..
W weekend pogrzeszylam leciutko, ale bez przesady.. Cala niedziele bylo okropnie i zaplanowane spacery, roleczki szlag trafil..Caaly dzien w domu i to mocno leniwo, w skutek czego i wciagnelo sie wiecej.. Co prawda tylko warzyw, owocow i light nabialow, ale zawsze..
A i na imprezce w spbote wypilam tylko dwa malutkie kieliszki wina rozcienczonego woda!
Z tego jestem najbardziej dumna, bo to moja pieta achillesowa.. Chyba troszke musze jednak przyciac zycie towarzyskie, bo silnej woli nie mam.. :oops:
No nic, dzis dzien pracy- trzeba odrobic zeszlotygodniowe ciagle siedzenie na forum :evil:
Pozdrawiam Was serdecznie
Pierwszy krok zrobiny (znaczy pierwszy kg ślimaczek przeszedł) teraz już tylko łatwiej i szybciej będzie :)
dla mnie weekend a szczególnie niedziela była totalnie antydietowa.. nie dość, że cały dzień leżałam to wieczorem wszamałam prawie połowę pizzy!!! :evil:
ale tez mogę się pochwalić kilogramkiem w dół :D
życzę szybkiego uporania sie z pracą :)
pozdrawiam
wrrr... wlasnie wrocilam z kawy pracowej..
chuda glizda kolezanka powiedziala mi, ze schudla 4.4 kg przez tydzien na diecie Motignaca (jakkolwiek sie to pisze)..
Tak sobie mysle, ze dolacze elementy tej diety do mojego okolo 1000 kcal :wink:
i tak nie jem ziemniakow i bialego pieczywa.. ale do cholery czemu nie marchewki? uwielbiam marchew pod kazda postacia..
ok, praca poczeka.. :wink: ide szukac czegos o tej diecie.. :roll:
Witaj Aniu widzę, że świetnie zaczynasz, oby tak dalej. Myślę, że możesz dobijać nawet do 1300 cal i bedziesz nieźle chudła, ale poniżej 1000 nie pozwalam :lol: To dobrze, że lubisz warzywka ich możesz wcinać do oporu (nie przesadzając z ziemniakami i kukurydzą).
Pisałaś wczesniej, ze przeraziło Cie kiedy podliczyłaś kalorie ze sniadanka, ja bym je troszke zredukowała:
- zrezygnowałabym z masła
- ser żółty zastąpiła np. serkiem kremowym, lub plasterkiem wędliny
- sok pomarańczowy przesunęłabym na II śniadanko, a do I:herbatka, lub kawa(jeżeli lubisz białą to z mlekiem 0,5%
nie martw się.. tak szybko schudła to jeszcze szybciej przytyje..
lepiej chudnąć wolniej ale za to zdrowiej i bez efektu jojo :)
a marcheweczki maja mało kcal, więc możesz wcinać je bez wyrzutów sumienia :)
Hej Anuś,
gratuluję luźniejszych spodni :D , zasłużenie przesunęłaś suwaczek :D
Wagi kuchenne można całkiem niedrogo kupic na allegro, sama kupowałam. Na pewno zwykłe wagi też, również się przynieżam ale niestety muszę jeszcze troszkę poczekać. Na razie cieszę się tą którą mam bo mimo iż jest zwykła to jeszcze dobrze pokazuję i do tego coraz mniej :wink: a to przecież najważniejsze :wink:
Ps. to muszę kupic nowy centymetr bo jest beeeeeeeee........wrrrrrrrrrr :evil: :wink:
Buziaki
Marchewka jest zdrowa i pyszna .. ALE .. ma wysoki tzw. indeks glikemiczny, zwłaszcza po ugotowaniu lub w postaci soku. Czyli szybko podnosi poziom cukru we krwi. Czyli na etapie odchudzania szybkiego nie jest wskazana lub należy z nią przesadzać. Tak samo jest z burakiem. Dlatego w diecie MM i SB są niewskazane w początkowych etapach szybkiego odchudzania.
Witam Was dnia kolejnego!
Nie chce mi sie w to wierzyc ale pada snieg.. :shock: Po cholere pada, jak i tak nie bedzie lezal? Tylko sie przez to buro zrobilo i w ogole do d***
Ja potrzebuje slocna, mam wmontowna baterie sloneczna i nie dzialam jak jest buro :cry:
Mirelka- dzieki za wytlumaczenie tajemnieczej marchewki.. moze rzeczywiscie troszeczke ja ogranicze, bo wczesniej to jak krolik..
Maniuta- allegro to moja specjalnosc- niestety teraz sie juz musze ograniczac, bo nie mieszkam w polsce a wysylka drooga... ale na swieta bede, to moze mi zajac przyniesie ;)
asiuuulkaaaa- ty sie moja droga nie nabijaj :wink: ( watek weight watchers)..
dla mnie najwiekszym problemem jest wlasnie odstawienie alkoholu, bo raz, ze przyzwyczajona jestem, dwa, ze imprezowe stworzenie ze mnie, a trzy, to ze u mnie sie kulturowo wino pije.. I tak juz piwka odstawilam ( a tez uwielbiam).. Nie znacie jakiejs diety opartej na alkoholu? :lol: :wink:
cdn
a u mnie świeci dzisiaj słoneczko... ale śnieu jeszcze dużo na drogach... właściwie to nie śnieg tylko taka brudna chlapa. Może i uciebie wyjdzie na chwileczkę słońce i zdążysz podładować bateryjki. :D :D
pozdrawiam. Miłego dnia
jestem.. wrocilam ze spotkania unitu, na ktorym zjadlam croissanta :oops:
no to sobie takim posunieciem zafundowalam 1/4 zapotrzebowania kalorii ;)
no bo chyba nie ma wiecej kcal niz paczek :?: zaraz poszukam..
ale mimo wszystko powinnam sie w 1000 zmiescic
darkness- zrobialm juz wczesniej dokladnie tak jak piszesz.. maselka od tygodnia nie tknelam, zamiast tego jakis serek light i czasmi zolty w plastrach tez light..
mieska to ja nie jem za bardzo.. jadlam kuraki, ale teraz to ja juz sama nie wiem, ptasie grypy itp- staram sie ograniczac.. w zeszlym tygodniu byla piers z kuraka pieczona na kanapki- niby suche mieska a takie dobre..
niby powinnam byc uswiadomiona, ze teoretycznie kurak przetworzony niegrozny, ale jednak cos tam w glowie siedzi.. no i przeciez nie bede kuraka w gumowych rekawicach robic.. :roll:
antidotum- dawaj sloneczko! :wink: :lol: w koperte i priorytetem do belgii..
w zamian ci wysle pyszna belgijska pralinke :lol: :lol:
nie, no zartuje- zadnych pralinek.. co jeszcze my tu mamy typowego- gofer, croissant, frytki- sama masakra! Mowie wam paskudztwo takie, wcale nie smaczne :wink: :wink:
A i kolejna porazka- moj sprzet do cwiczen stwierdzil u siebie wielki talen muzyczny i udaje trabke ;) Ciekawe, czy uznaja mi to jako reklamacje, jak nie to sasiadke z dolu posle, zeby im powiedziala, co czuje jak my cwiczymy..
Z drugiej strony korci mnie , zeby ten sprzet rozkrecic.. :roll: :wink: Tylko kto go potem zlozy?? :lol:
Przyszlam swietowac z powocu ruszenia sie lawiny! :D Teraz beda spadac jak szalone.
Ale fajnie,ze sie ruszylo! Cieszy taki naoczny efekt nie??? :D
Ja poprosze o przeslanie pralinki! 1 prosze mi zapakowac w koperte babelkowa i przeslac. Bede sie nia delektowac pol dnia i jako,ze z Belgii to bede ja mogla zjesc :lol: Ah slodkosci... czy ktos tak jeszcze ma , ze na normalne jedzenie czuje,ze juz jestnajedzony i wiecej sie nei zmiesci a na slodycze ma nieograniczona pojemnosc brzucha??? Mam tam chyba czarna dziure na slodycze... mniam...
sciskam i tak sie ciesze, ze leca!!!!!!!!
cicia, daj adres- to ci wysle ;)Cytat:
Zamieszczone przez CiciaBella
a ja ze slodyczami tego problemu nie mam, czasami tylko nachodzi ochota, niezbyt czesto..
na mnie z kolei czatuja takie rzeczy jak pizza, przerozne konkretne rzeczy, sery (ach) i alkohol (to malymi, zeby asiulka nie widziala)...
a ja wlasnie sie bardzo zdenerwowalam.. zalatwiam reklamacje co do mojego trabko-sprzetu..
i wymyslaja wszyscy same problemy.. a to 3 pietro, a to sama mam naoliwic (do tego trzeba WSZYSTKIE czsci odkrecic) a moj chlop tylko potrafi gadac, ze jak to tak moze byc i wszystko na mojej glowie zostawia.. bardziej mnie tym swoim zachowaniem zdenerwowal niz te buraki ze sklepu sportowego.. :cry:
Ty mi nawet nie mow,ze przyszlesz bo juz mi cieknei po brodzie! Serek zjadlam i byl lepszy o niebo od wszystkich pralinek swiata! I tej wersji sie bede trzymac!!!!
A mezczyzne trzepnij. Poniewaz moj tez mnie przed chwila zgrzal wiec jestem cieta na ta mniej zaradna czesc popolacji. Zastanawiam sie ostatnio nad taktyka slodkiej idiotki. Moze jak ja bede niezaradna to maz sie bardziej zmobilizuje??? Masz jakies doswiadczenia w temacie? Czy oni nie widza,ze nami sie trzeba opiekowac???? ah faceci!
:roll:
:D
silan chyba ze wszystkimi sprzętami tak jest.... mój zaczął trąbić, piszczeć i zgrzytać juz po tygodniu... i tak jest do dziś nawet po oliwieniu.. no.. i zależnie od tego jak jest ustawiony( :?: :!: :?: )
co do alkoholu... to...e.. :twisted: ":wymskło" mi się... ale cos w tym musi być, bo zobacz jakie alkoholiki chude są... :D
Ciciabella - mój jest zaradny! :shock: i cały czas powtaża, że chciałby żebym w końcu dorosła :? :?
pozdrawiam
asiulka, alkoholiki chude, ale nie smakosze ;)
a mi jakos chyba przez te zlosci niespodzianka sie zdarzyla, bo sprzetu w domu juz nie bylo jak wrocilam- pojechal sie naprawic.. ciekawe jak bedzie (a ja mam z tej okazji wolne-bedzie za to dzien pieknosci)
cicia, a pewnie ze serek lepszy! i jablko lepsze i pomidor
:wink: :lol:
ech.. ide zjesc owockow..
a co do tych chlopow, to ja juz sama nie wiem, czasmi mi sie wydaje, ze zamiast chlopa mam w domu dziecko.. :roll:
Cześć Aniu!
Ja u Ciebie pierwszy raz ,ale zanim napisze chcę coś poczytać o autorce i dlatego tak długo czasami to trwa.
Super Ci idzie! Oby tak dalej. Czy u Was też taka wstrętna zima siedzi i siedzi?
Pozdrowionka!
Czeeeesc :)))
i jak tam sprzet cwiczaco grajacy???? :D Mam nadzieje,ze naprawione dzis juz. A dzien bez maszyny piekielnej spozytkowany na domowe spa tak? No.. slicznotka bedziesz!
Lacze sie z Silankiem w zmaganiach z mezem. Moj wlasnie tez jak dziecie. Cale szczescie, ze przy nzprawde duzych problemach ja zaczynam ryczec i sie trzasc a on wtedy moj krolewicz bierze wszystkow swoje rece. Caly czas mam wrazenie ,ze to moja wina, ze mu matkuje na codzien... no ale co? Kocham go! :D
A jak wasze 2-gie polowki zapatruja sie na diete? Pomagaja Wam? Nie kusza smakolykami? Moj juz pojal , ze pomoze mi jak nie bedzie wcianal batonika mi przed nosem.
sciskam coraz chudsza Silanke!
witam w dobrym dniu..
po pierwsze- mimo tego ze popadal w nocy snieg (ktory oczywiscie na ziemi nie lezy, tylko troszke jeszcze na autach i dachach domow) to dzis swieci przeeepiekne slonce!
Balbina, ja mieszkam w belgii i zimy prawdziwej tu nie ma.. Pogoda tu jest najkrocej mowiac w 75% nedzna- 4 pory roku jednego dnia, ale zadnej porzadnej- zima bez sniegu glownie bura, latow miare cieple ale malo sloneczne.. Nedzna.. Dokladnie :roll:
Ale to tylko tak na marginesie- dzis mimo, ze zimno jest pieknie!
po drugie- slimak juz sie upewnil co do pierwszego kroku ( dla pewnosci w okularach i podskakujac) i macha wirtualna noga w celu uczynienia drugiego.. :lol: :lol: :lol:
po trzecie- faceci to matolki ( ale w takim pozytywnym kontekscie) dzis rozmawialam z szefem o diecie, mowil, ze ma stepper a ja mu na to o limicie 80 kg.. Na co on, ze mnie to chyba nie dotyczy ten problem :shock: :shock: a ja mam prawie dyszke wiecej!
moj luby tez nie daje mi wiecej, a on to akurat widzi wszystkie zwaleczki.. dzis powiedzialam mu, ze chce duzo schudnac a on na to 15? :shock: :shock: tak w kontekscie przesadzania.. ech te chlopy..
poza tym wlasnie wrocilam z zakupow, gdzie zakupilam dla siebie sporo light smakowitych rzeczy.. i wykrylam wielkie oszustwo- 100 gram platkow fitnes na wiecej kalorii niz cheeseburger! nie bede ich jadla za nic! nie to, zebym miala za to cheeseburgera zjesc, ale np serki, jogurty i owocki..
cicia, o moim rowerze eliptycznym :wink: cisza.. wczoraj zabrali, to pewnie za jakis tydzien sie odezwa, to Belgia, poziom uslug jest o dziwo o wiele gorszy niz w Polsce..
a ja z tej okazji wczoraj pocwiczylam tak bez niczego, brzuszki, rozciaganie, czego serdecznie nienawidze.. :?
co do respektownia diety z moim lubym jest coraz lepiej, przestal mi kanapki o polnocy przynoscic, a i dietetyczne zarelko lubi (obiady, bo jogurtow czy serow light nie tknie)
mamy umowe, ze jesli je cos wstretnie pysznego to ma to robic, kiedy mnie nie ma.. ale jeszcze wyskakuje z "kochanie, kupilem ci winko, ser, itp".. ale to facet, on tego nigdy nie zrozumie do konca, a to, ze cos mi tam specjalnie dla mnie przynosi, to znaczy, ze mysli i dba i w ogole..kochany jest, czasami ciezko go nie zabic, ale glownie to jest kochany! :) ale tez cicia wiem, ze jakby sie cos dzialo, to on bedzie ze mna, jest sie w co wtulic jak smutno i pobeczec sobie.. :wink:
chce moj rowerosteperek! chce biegac w miejscu! :evil:
Smiesznie brzmi "chce biegac w miejscu". Ty to dopiero masz zachcianki :wink: :lol:
mój facet przynosi do mnie dwie paczki chipsów i pare batonów i przez cały wieczór wcina to i zachwyca się, że taaaaaakie pyszne.. ja mu mówię żeby nie jadł przy mnie takich rzeczy tylko w domu albo zanim do mnie przyjedzie to on na to "ty się odchudzasz i glodna nie jesteś a ja mam na to ochotę!!!" :evil: :evil: :evil:
A JA DLA ODMIANY JESTEM ŚMIERTELNIE GŁODNA :evil: :evil: :evil:
a ten samolub nie może zrozumieć, że jest jeszcze coś ważniejszego od jego zachcianek!
zazdroszczę faceta... może masz jakiego podobnego pod reką? :wink:
a co do sprzęciku to nie martw się.. napewno szybciutko go naprawią..
pozdrawiam
hahaha,
oj ci nasi faceci. Mój to sie już troche gubi i np. jak jadłam normalnie ale cos tam przebąkiwałam o diecie to kupował mi wszystko light - muślałam że Go zabije, teraz zkolei na odwrót a jak mu mówie żeby mi to zabierał to on na to : a Ty się znów odchudzasz ? :evil: :evil: :evil:
Natomiast ma niewątpliwie kilka plusów: uwielbia kupować dla mnie bieliznę, więc poszłam z nim na pewna umowę i tak oto np. za kazde kolejne - 2 kg kupuje mi jakieś majteczki lub krem ( np ostatnio dostałam do biustu eveline :D ), a po dojściu do wymarzonej wagi wymiana garderoby ( i tak jeżeli kiedykolwiek osiągne 55 kilo to konieczność ale niech będzie że to taka niespodzianka od Łukasza :wink: tylko ciiiiiiiiii )
Dietkowo u mnie dziś dobrze 1157 ( mój limit to 1150-1200 ), widze że u Ciebie też super, to baaaaardzo cieszy :D . Pozazdrościć ćwiczeń ja właśnie planuje sie zabrać ale ciekaweco z tego wyjdzie :oops:
Pozdrawiam
Buziaki
dzis bedzie technicznie- wagi!!
musze miec wage kuchenna i normalna- dosc juz oceniania na oko i okolo :wink:
nie jestem pewna, czy wolno zamieszczac linki z allegro- przysiegam, ze to nie reklama, tylko chce sie was zapytac, czy to nie jakies glupoty, w ktore ja uwierze..
i tak- pierwsze- waga kuchenna z pomiarem kalorii :shock: to dla mnie leniucha!
myslicie, ze warto cos takiego kupic? i czy to w ogole mam sens?
http://www.allegro.pl/item87648708__...d_jksklep.html
na co zwracac uwage przy zakupie wagi kuchennej?
dla mnie jeszcze te dwie wygladaja calkiem ok.. bo eldom to chyba dobra firma?
http://www.allegro.pl/item87313980_p...d_jksklep.html
http://www.allegro.pl/item87314221_p...d_jksklep.html
no i teraz lazienkowe, bo juz mi sie znudzilo domuslac, co chce mi moja kolkowa waga powiedziec.. poza tym ona np pokazyje mi w ciagu dnia mniej, niz rano :roll: no i niedokladnie :evil:
znowu na pierwszy rzut z bajerem- waga, co zmierzy mi wszystko ;)
http://www.allegro.pl/item89366839_w...d_jksklep.html
i zwykle
http://www.allegro.pl/item88594172_n...00_gratis.html
http://www.allegro.pl/item89162919_w...d_jksklep.html
okragle mi sie podobaja ze wzgledow estetycznych..
co wy na to? moze ktos zna jakies lepsze?
jesli linki do allegro sa niemile widziane- prosze o znak- wykasuje!
a teraz do Pan!
Maniutka- fajny ten twoj facet.. moj takich nagrod nie stosuje, za to w dietce wspiera.. z kolei ja jestem maniaczka ladnej bielizny i czesto kupuje wysylkowo.. i teraz co paczka przyjdzie ( obojetnie z bielizna czy nie) to slysze- "kochanie, znowu cycki przyszly!" :lol:
Asiulka- no tego Twojego to musisz wytresowac.. :wink: niech sobie to wszystko wciaga, jak nie jest z toba, nikt mu nie broni ( radzic tylko mozna).. A co do facetow na zbyciu, hmm, po tego mojego wybralam sie 500 km, wiec moge tylko powiedziec, ze znalesc nielatwo :wink:
Ciciabella- no jakby nie bylo to na takich stepperkach beigasz w miejscu.. mysle, ze moj by sie troche dziwnie patrzyl, jakbym zaczela po mieszkaniu biegac od sciany do sciany.. bo na "nadworne" bieganie za ziiiimno jeszcze, gardlo by ucierpialo od razu..
a o moim sprzeciku nadal cisza- zadzwonie dzis zapytac.. zyskuje na tym moja skorka- wczoraj peelingi, depilacje, oczyszczania, a na koniec luby wymasowal kumpiaczki wyszczuplajacym balsamem.. :lol:
pozdrawiam was serdecznie! i slonecznie znowu!
Witam Silanku!
Dziękuję za odiwedziny i obiecuję po pracy napisać przepis na galaretkę drobiową . Ma mało kalorii a jkest oooooromnie sycąca.
W temacie wagi. Mam tę pierwszą z Allegro - dietetyczną. Ja jestem bardzo zadowolona. Waży dokładnie co do grama. Jeżeli chodzi o wartości kaloryczne to chyba trochę zawyża(?!). Ponoś to są jakieś tabele międzynarodowe. Jeżeli chodzi o kody produktów to jest ich sporo, ale zawsze jeżeli czegoś nie znajdziesz to możesz sięgnąć do tabel na necie i przeliczyć.
Pozdrawiam i przesyłam buziaczki!
Hej,
wagi są suuuperowe. Też mam kuchenną z allegra ( bez kalorii taką za 58, też ją wybrałaś http://www.allegro.pl/item87314221_p...d_jksklep.html ) i jestem zadowolona. Jeżeli masz pod reką kalkulatorek ( nawet taki w tel ) to nie wiem czy warto kupować z przelicznikiem bo i tak musisz wpisać i tak. A to juz 1/3 ceny za wagę łazienkową :wink: . Zrobisz oczywiście jak uważasz :D , zazdroszcze tej łazienkowej hmmmmm kiedy ja taką kupię .... kuchenną zażyczyłam sobie na urodziny( mam w grudniu, imieniny w lipcu, to troszke długo :wink: ) i jestem bardzo zadowolona( nie korzystam z tej miseczki bo wszystko waże na talerzu ). Tez kiedys mierzyłam wszystko na oko ale to mijało sie troszke z rzeczywistością :wink:
Ja łazienkową wybrałabym z bajerami :wink: tzn chodzi o pomiar tłuszczu , fajna sprawa ale Łukasz się nie zgodzi na nową bo mamy w domu dwie. Nie moge go przekonać, że te stare zwykłe to nie to samo co elektoniczna ...........powiedział, że nie będzie w domu trzech wag :evil: chyba wywale jedną :wink:
Buziaki
Sądzę - osobiście że wystarczy Ci zwykła waga z tych które zamieściłaś :) ja mam tą drugą i jestem z niej bardzo zadowolona. Ta pierwsza z okrągła miską u mnie odpadła bo ona tą szalkę ma troszkę zagłębioną i gdyby chciało się na niej np postawić garnek z potrawą do zważenia to odpada. Druga którą umieściłaś z tą prostokątną miską ma szalkę wysuniętą ponad poziom samej wagi więc łatwo postawić jakiekolwiek naczynie - ja osobiście z miski nie korzystam :)
To moje doświadczenia z wagą kuchenną... jeśli chodzi o łazienkową kupiłam eldom (u Ciebie druga na liście) i jestem bardzo zadowolona, bo czy tak naprawdę ten pomiar tłuszczu i wody jest do czegokolwiek potrzebny :)
Ja kuchennej nie mam :( moze sie rodzina domysli i na imieniny w kwietniu zakupi???? Musze szepnac... elektroniczna mam zwykla , znacyz bez pomiaru tluszczu. Rozwaz sobie moze roznice w cenie. GDybym cwiczyla jak szalona i miala przyrost masy miesniowej to bym chciala taka z pomiarem tluszczu bo wiadomo , ze miesnie ciezsze wiec waga spada wolniej chociaz obwody maleja. I wtedy moze faktycznie to sie przydaje bo nie wkurzamy sie na zastoj. Ale nie wiem .. tak sobie gdybam :) A czy ona tez pokazuje wode? Bo jak by byla taka waga , ktora pokazuje wode to ja bym chciala. Wg mnie teraz mam w sobie tytyyyyyyyle wody i dlatego nei leci w dol. To moze byc przydatne przy przestojach. Jak mowilam wczesniej - gdybam sobie.
udanych zakupow!
wiecie co, ja to jednak glab jestem :oops:
wytlumaczcie mi, jak waga moze mi zmierzyc poziom tluszczu? albo wody?
a jak postawie na niej taboret, to co? tez bedzie procentowy tluszcz? :twisted:
:D :D hihihi fajne to z tym taboretem, też jestem ciekawa... ile to tłuszczu może mieć taboret :D :D
pozdrawiam.
Ja kupilam taka lazienkowa z bajerami (bo mi zwykla nie pasowala do lazienki) i Bogu dzieki. Okazalo sie, ze mam w sobie tyle wody, ile trup po tygodniu od zejscia. Mimo, ze pije wydawaloby sie jak trzeba :!: I nic mnie wczesniej nie zastanowilo - ani, ze mocz (z przeproszeniem) ciemnopomaranczowy, ani, ze inne... nazwijmy to...problemy, bo PRZECIEZ PILAM :!: Moze m.in. przez ten chroniczny brak wody w organizmie mam te swoje zwisy i koszmarnie sucha skore. :?
ja nie mam ani wagi kuchennej ani łazienkowej elektronicznej.. :?
ale marzy mi sie taka łazienkowa dokładnie pokazująca.. prawdę mówiąc mi byłoby obijętne która bym miała :)
a faceta mam strasznie opornego :? nie dość że nic nie rozumie to jeszcze nie chce zrozumieć..
Przyznaje sie , ze ja tez pojecia nie mialam skad ta waga moze wiedziec ile we mnei tluszczu!!!! Na ktoryms watku bylo, ze ta waga wypyszcza impuls elektryczny czy jakis i on przebiega po nas, wraca i waga wie :lol:
Taka mocno nietechniczna jestem :lol:
Jak poranek?
Witaj Silanku!
Na początek przesyłam Ci przepis na galaretkę, która jest prosta, smaczna i łatwa w przygotowaniu.
Potrzebne będzie:
duży kurczak lub niezbyt tłusta kura, spory pęczek włoszczyzny bez kapusty, 3 cebule, goździki, kilka ziarenek pieprzu, ziela angielskiego, pęczek zielonej pietruszki, żelatyna na litr wywaru, 25 dag gotowanej szynki lub chudej kiełbasy, puszka zielonego groszku i 4 jajeczka .
Zagotować 2 litry wody, do wrzątku włożyć kurczaka lub kurę, opłukaną i obraną włoszczyznę, cebulę, goździki, ziele angielskie, trochę ???Vegety”, zieloną pietruszkę. Gotować do miękkości (około godziny), pod koniec gotowania posolić. Gdy mięsko miękko odchodzi od kości odstawić, odcedzić. Skórę i kości oddzielić od mięsa, a mięso pokroić w kawałeczki. Wywar postawić na ogniu i tak długo gotować aż pozostanie litr płynu.
Rozpuścić żelatynę zgodnie z przepisem ( lepiej kupić żelatynę nie wymagającą gotowania, bo ta najczęściej się przypala). Dodać do wywaru. Ostudzić. Do szklanej salaterki ( lub innego naczynia ) nalać centymetr wywaru, zaczekać aż zastygnie ( ja wstawiam do zamrażarki). Kiełbasę lub szynkę pokroić w drobne kawałeczki. Na zastygniętej galaretce ułożyć pokrojoną wędlinę wsypać trochę groszku, nalać tyle wywaru, by ją przykrył i znowu wstawić do zastygnięcia. Następnie ułożyć mięso z drobiu, wsypać trochę groszku i wlać resztę wywaru. To samo zrobić z jajkami i marchewką. Naczynie wstawić do lodówki (najlepiej na noc), by całość dobrze zastygła. Przed podaniem naczynie owinąć ściereczką zmoczoną w gorącej wodzie, wyłożyć na półmisek, przybrać zieleniną i pokropiś cytrynką.
Smacznego!
A teraz druga sprawa - pomiar tłuszczu w organiżmie. Z tego co wiem to wagi wykorzystuje technikę , która ocenia skład ciała wysyłając słaby, bezpieczny prąd przez tkanki. Prąd przechodzi swobodnie przez płyny zawarte w tkance mięśniowej lecz natrafia na trudności gdy przechodzi przez tkankę tłuszczową. Wykorzystują pomiary tego oporu aby obliczył skład ciała. Skład ciała zostaje obliczony po wprowadzeniu danych: wysokości ciała, płci i wieku oraz po zmierzeniu oporu elektrycznego ciała.
Dobowe zmiany stopnia nawodnienia organizmu wywierają wpływ na tkankę tłuszczową a przez to na wynik pomiarów. Wahania stanu nawodnienia są zjawiskiem fizjologicznym i zależą między innymi od: sposobu odżywiania, aktywności fizycznej, pory dnia. Na przykład: jeżeli pomiar tkanki tłuszczowej wykonywany jest zaraz po kąpieli lub po wysiłku fizycznym, to wynik może być niższy niż zazwyczaj. Po posiłku, po przebudzeniu pomiar może być zawyżony. Charakterystyka tkanki tłuszczowej często zmienia się w cyklu menstruacyjnym, w wyniku choroby oraz po nadmiernym spożyciu alkoholu.
Generalnie, najmniejsze zmiany ciężaru ciała i stopnia uwodnienia organizmu są w godzinach wczesnowieczornych (co najmniej dwie godziny po posiłku). Jest to zalecany czas do pomiaru tkanki tłuszczowej. Jeżeli rozkład dnia nie pozwala na taki pomiar, należy wybrać inny, ale stały czas pomiaru. Przestrzeganie taj zasady pozwoli na dokładną i porównywalną kontrolę poziomu tkanki tłuszczowej.
I to byłoby na razie na tyle. Pozdrawiam!
bosze, balbinka- skad ty to wszystko wiesz??
dziekuje serdecznie za przepis..
a u mnie dzis lipa, az sie pisac nie chce..
z lubym sie poklocilam.. i ta glupia waga cos tak mi dzisiaj pokazywala rano, jakby te dwa tygodnie na nic.. przedwczoraj bylo ladnie, i potem trzymalam sie dietki- no i co?
:cry:
podwiedzam was babeczki w weekend.. nie mam weny, a po co wam smecic.. :roll:
oj nie martw się..
z lubym zaszwe się jakos dogadasz..
a wagę najlepiej przez okno :twisted: :twisted: :twisted:
żartuję oczywiście :wink: napewno niedługo ruszy się!
pozdrawiam
i życzę miłego weekendu :D
witam niedzielnie i leniwo :oops:
u mne juz troszke lepiej- za to kosztem zdrowka, jakies chorobsko sie przypaletalo..
z wielkich plusow:
-suwaczek nieaktualny, ale oficjalne wazenie jutro, to i slimaka kopnie sie w prawo :lol:
-maszynka do cwiczen w domu od piatku- dziala pieknie a ja jezdze coraz wiecej
-swieci sloneczko
-z lubym juz dobrze :wink:
z malych minusow
-gardlo boli przerazliwie- wczoraj wyciagnelam lubego na wieczorny spacer i chyba mnie przewialo, kaszel, katar..
-miala dzis byc wycieczka w sliczne miejsce, a przez chorobsko jest wycieczka do lozka :cry:
- trasport po gwarancjonowaniu maszynki kompletnie rozbil jej plastikowa noge (no ale po bojach wywalczylam, ze nowa przysla)
- tak sobie leze i mysle, co by tu zjesc :roll:
no ale te pluusy! ech.. przyslaniaja minusy..
wagi juz wybrane- do kuchni zwykla, jak radzila pyza, z wystajacym podestem, do lazienki kupie taka z bajerami, moze sie okaze, ze to wszysko woda .. :wink: teraz tylko trzeba zebrac pieniadze :roll:
no nic babeczki, ide do was zaleglosci ponadrabiac..