-
Dzięki Nando, dzisiaj sobie radzę. Oby tak dalej!
Liqierku! Witaj, super, że jesteś i to z lepszym humorkiem :)
Kurde! Dwadzieścia minut temu wróciłam do domu z silnym postanowieniem, że nic już dziś więcej nie zjem. A tu rodzina naszykowała tatara. Zapowiedziałam od razu, że go nie tknę, no to się zaczęło, że oni już tacy najedzeni i że mięso się zmarnuje, że trzeba będzie je wyrzucić. I teraz mam poczucie winy, że przeze mnie marnuje się jedzenie. Ale walczę z tym. Przez taką głupotę nie dam się wrobić w żarcie. Niech to zamrożą, wepchną sobie nosem, wyrzucą. Nic mnie to, będę nieczuła :)
-
Masz racje! Jak chca, to niech sami zjedza zeby sie nie zmarnowalo!
pozdrawiam
p.s. ciesze sie, ze juz Ci jest lepiej :D
-
tak... obroża to jest to...powinna być sprzedawana z samouderzeniowym młotkiem który by w ten sposób przypominał nam -jeszcze dodatkowo poza prądem- że cos samym sobie obeicalismy :mrgreen: Czyste warunkowanie instrumentalne :mrgreen:
Nawet szczury szybko oduczyłby się podjadania wieczorngo0 wiec co dopiero ludzie inteligentni czyli tacy jak my :mrgreen:
A jak Ci Bianeczko poszło dzisiaj? prąd by się aktywował czy nie :?: :wink:
-
Trzymam się, trzymam! Pierwszy dzień od nie wiem kiedy, w kórym wszystko idzie pięknie, nie ma ani jednej mini-wpadki, na koncie 1000kcal i zero jedzenia wieczorem! Jupi! Prąd absolutnie nie musiałby się aktywować, bo do kuchni zachodziłam tylko po herbatę. Teraz co prawda jestem głodna, ale wypiję jeszcze kubek czegoś ciepłego i idę spać. Pozdrawiam!
-
Gratulation :!:
Będę brać z Ciebie przykład :D
Na razie pozdrawiam :P :P :P
-
Hej Mnusku! Ja również pozdrawiam ;)
Witam środowo. Jest przeokropnie zimno, czuję, ale aż boję się spojrzeć na termometr. Za to widzę jakieś nieśmiałe słonko :) Jest dobrze. Właśnie popijam sobie kawkę przyniesioną mi prosto pod nos, bo tata zrobił mamie, ale ona na czczo idzie robić badanie krwi, to nie może jej wypić ;)
Obudziłam się okropnie głodna. Mam nadzieję, że za parę dni mi to minie i się przyzwyczaję. Pamiętam, że kiedyś kiedyś w czerwcu chyba już byłam tak przyzwyczajona :) Dobrze, że już jesień. Dużo łatwiej chudnąć mi jesienią, bo głównie na tym się skupiam. No i na nauce, choć ostatnio się lenię!
Dopóki nie osiągnę 70 kilo, będę ważyć się codziennie i zmieniać tricker jak tylko zobaczę zmianę. A co! A potem zmuszę się do ważenia raz na tydzień. Nie wszystko na raz :)
Ok, mykam na śniadanko. Co by tu zjeść....
-
o boze pościk juz o 6.45 :D ja tez przy kawce witam cie serdecznie ale zrobioną przez siebie niestety.
Ja za oknem mam słoneczko a przed oknem mam góre zabawek wywaloną z pudełek :D :D
ja zaraz tez idę wcioągnąc jaieś sniadanko a moja woaga hmmm jeszcze jest ciemny wyswietlacz buuuu
-
Xen nie szalejmy aż tak. O 6:45 to ja spałam na lewym boku. Napisałam o 8:45, widzę, że mnie idealizujesz :) Obudziłam się akurat kiedy w Radiu Zet gościł Donald Tusk ;)
Te zabawki to pozostałość po zabawie, czy wywalone do przejrzenia/posprzątania? A waga dojdzie do siebie, w swoim czasie. Spokojnie.
Buziaki
-
witaj Bianko: jak ty malutko masz juz do tych 70 !! Coś mi sie zdaje ze juz w przyszłym miesiącu bedziemy świętować - czego ci zycze z calego serca
-
Tak jest na dzien dobry wywalone wszystko i zostawione i ona ucieka to jest dla niej frajda a potem zbiera je przez cały dzien.