-
przepraszam was serdecznie ale do świąt będę miała mały kołowrotek w pracy....
Cauchy- wyobraź sobie ż eporozmawiałam z moim bratem i... wziął się za siebie!!! od 2 tygodni nie je słodyczny (no coś podjada ale nie tyle co zawsze), nie zajada buł drożdźówek i snickersów w szkole, zaczął pić wode mineralną zamiast oranżady....
Widzę że się zmienia- nie chciał powiedzieć ile schudł ale... zaczął nosić pasek od spodni!
A mojaja mama zdziwiona bo Wojtuś powiedział że Ola lepiej gotuje.... on jak jest u mnie dostaje talerz warzyw gotowanych bez zasmażki plus kawałek ryby- jak stawiam przed nim to widzę że się wzdryga, a za chwilę PROSI O DOKŁADKĘ i mu smakuje!!! on dopiero u mnie zobaczył że jedzenie może być zmaczne i zdrowe... i w domu coraz częściej rząda od mamy np brokułów do obiadu (mojaja mama z sórówek najchętniej bigos hahaha)
moja waga- nadal stoi.. zaczynam się denerwować, ale niestety miałam tez i wpadkę- 400g lodów waniliowych w środę wieczorem......... podczas filmu....
czekam na przesyłkę- na mnie takie bajerki działają bardzo, taka waga mocno mnie zdopinguje
za to już prawie miesiac od kiedy nie kupuję do pracy pieczywa drożdżóweczek itp, i wracajac ze szkół (bo wieczorkami douczma jeszcze dzieciaczki) nie kupuję słodyczy- co kiedyś było nagminne bo akurat naprzeciwko jednej ze szkół jest świetny sklepik z różniastymi ciasteczkami na wagę...
mój synek już zdrowy- także od weenedu długie spacerki ;)
całusy!!!
-
Witaj Sandruś :D
Taka waga to prawdziwy skarb :D
Ale z drugiej strony tez i przekleństwo :P
Na niej dokładnie można kontrolować ile spadło , albo ile przybyło :?
Jednak wierz , ze u Ciebie będzie tylko spadać :D
Pozdrawiam :D
-
Sandra, ależ fajnie, że się w końcu zdecydowałaś - dobra waga to podstawa przy diecie. I wiesz, jak sumiennie podejdziesz do tematu, to zarówno każde zgubione 100 gram motywuje do dalszego wysiłku, jak i przybrane - zastanawia - co ja robię nie tak. Będziesz po prostu bardziej świadoma, jak reaguje Twój organizm.
Pytałaś u mnie, co ja robię, że trzymam dietę bezw[y]padkowo - ano nic :D Jem o konkretnych godzinach (8, 11, 14, 17-18 oczywiście nie z zegarkiem w reku, ale mniej więcej w tych porach czuję głód, a nawet jak nie czuję, to tez coś zjadam, zeby się zapchać i nabić kalorii), nie podjadam NIC pomiędzy, nawet nie mam takich ciągot. Dotychczasowe (czyli przeddietowe) podżeranie przełożyłam na... picie. Mam ochotę poruszać paszczą - robię sobie kawkę, albo herbatkę, zawsze mam pod ręką wodę mineralną. Poza tym jem to, na co mam ochotę i co lubię. Chcę daktyla - zjem daktyla. Chce indyka - zjem indyka. Miałam ochotę na Ciniminisia - proszę uprzejmie. Ale wszystko w ilości, jaką sama sobie zaplanuję vel narzucę i jest cacy :) Grunt, to wyrobić w sobie odpowiednie nawyki, a do tego to ja juz na pewno jestem na dobrej drodze :)
Trzymaj się ciepło - jak tam dzisiaj macie nad morzem?
p.s. zdjęcie córeczki nad brzegiem morza obłędne. Aż zatęskniłam. Na szczęście moje wakacyjne plany gdańskie nabierają realnych kształtów - przyjaciółka kupiła mieszkanie :lol:
-
wiesz, hybris, chyba faktycznie zrobię tak jak ty- wyznaczę godziny, choćby nie weim co żadnego podjadania, i tylko założone ilości. Nic na żywioł- żadnej interpretacji... może się nauczę?
co do tego podpijania- faktycznie niezły pomysł....
pogoda- hmm nie jest źle, dość zimny wiaterek ale słońce- więc spacerki wskazane ;) o tej porze roku nad morzem dużo jodu- polecam spacerki ;)
w weekend pojadę na pewno nad morze z dziećmi łabędzie pokarmić- MArta to uwielbia- to wam nowe zdjęcia wkleję ;)
Moje karaluszki wogóle kochają morze- ja jako dziecko też kochałam, teraz jakoś mniej... chyba ta woda zielona w lecie mnie degustuje....
za to jesienią/zimą/wiosną bardzo dużó spacerujemy- co prawda tylko w weekendy, ale naprawdę dużo
mam zdjecia w 9 miesiącu ciąży z michałkiem na spacerach na molo w jelitkowie- z MArtusią, zawsze po drodze na kawe wchodzimy do takiego fajnego baru przy plaży, rozgrzewamy się w mroźne dni
w lecie za to spędzam czas na wsi- u teściów, spacery po lesie i nad jeziorkiem- u nich jest cudownie
w tym roku planuję dołączyć rowerowe wycieczki do tego ;)
-
pieknie sie czyta
ja wiecej czytam niz pisze bo tylu rzeczy mozna sie nauczyć czytajac :D
ja zaczynam sniadaniem o 6.15/30 i staram mniej wiecej jeść co 3 godzinki
pozdrawiam goraco
-
no to ja też muszę wreszcie chociaż się przywitać - bo to już i tak szósta stronka wątku :)
wagą się nie przejmuj - na takiej zwykłej analogowej to nic nie jest tak jak byśmy chciały - tak jak sama mówisz - czasem nawet różnicę pół kilograma ciężko wyłapać - nie mówiąc o 100g ;)
w ogóle to chciałam zapytać (bezczelnie), w jakiej dzielnicy mieszkasz? bo może mijamy się na ulicy nawet o tym nie wiedząc ;)
no i o ten basenik też chciałam zapytać - gdzie chodzisz na aquaaerobic?? i przede wszystkim za ile... bo ja szukałam, ale tak trochę bez poweru, bo samej to wiesz...
pozdrawiam wiosennie i wracam do sprzątania :)
-
Witam !!
Jak czytam co napisałaś, to widzę ile człowiek traci mieszkjąc na Śląsku.Szaro, brudno .Dobrze ,że przynajmniej teraz moge skorzystać z ogródka .Dzieci się wyszaleja ,wylatają przez cały dzień.Z utęsknieniem czekam na lato.Morze dla mnie, to nieraz dwa tygodnie w roku. Ale zawsze to coś . :)
Napewno bedziesz z nowej wagi bardzo zadowolona.Bedziesz w stanie kontrolować się cały dzień.Ja to prawie nie schodzę z mojej wagi, juz bym nie potrafiła bez niej żyć. :)
Pogoda śliczna za oknem , moje krokusiki rosną i cieszą oko. :D
Pozdrawiam wiosennie :D :D
-
bes_xyfki - jestem z Ujeściska, a na basenik popylam na Chełm, płacę 10,30 zł/45min, ale tak tanio bo największy karnet kupuję, normalnie bez karnetu kosztuje 15 zl, i im większy karnet tym drożej. Jestem super-zadowolona, na ten sam basenik dzieciaczki zasuwają ;)
Magda- klubowiczko, dobrze ze macie chociaz domek ;) ja strasznie marzę o domku- no ale to jeszcze ze 2 latka potrwa ;)
ewcia- czytaj ;) ja też najwięcej czytam, często nie mam siły pisac ;)
dzisiajszy dzień dość dobrze minał... waga nie doszla jezcze pewnie w poniedziałek przyjdzie, szkoda bo już czekać zaczynam
jutro mam kurs- (metod-pedagogiczny robie, na wszelki wypadek), więc tacę sobotę z dzićmi, wracam o 15 a mąż wychodzi do pracy wtedy- aż mi szkoda..... no ale niedziele dla nas ;)
-
dzis jestem w pracy nudyyyyyyyyyyy połowy ludków nie ma wzieli sobie urlopiki a ja mam dzis dyzur :(
na forum prawie nikogo az sie czuje smutna
no nic jak bym była w domciu to pewnie bym jeszcze spała
dzis przynajmniej mam czas czytac :D
pozdrawiam sobotnio
-
Witaj !!
Pozdrawiam weekendowo !
Dobrze ,że przynajmniej niedziela bedzie u Ciebie rodzinna.U mnie przez cały weekend samotne wieczory ,mąż tym razem w pracy.Dzisiaj walczę z koleżankami córki , zrobiły sobie party dla 10-latek he he :D :D Jutro też wychodzę i obawiam sie ,żeby nie zgrzeszyć :? .
Najgorszy dla mnie weekend ,byle do poniedzialku :roll:
Weekend zapowiada się słonecznie ,mam nadzieję ,że zostanie tak do Świąt :D