Hej
Jestem Alicja ( Asia to moje drugie imie ), mam cale 25 lat oraz monstrualna wage 110kg przy wzroscie 179cm
Spoiler przed uzalaniem sie nad soba ..
To i tak jest spadek z 126kg ktore byly w sierpniu. Jestem ogromna, OGROMNA Wszystko bym dala zeby byc szczupla od miesiaca jade na meridii, i bede ja brac pewnie jeszcze jakis czas, mam nadzieje dobic na niej chociarz do dwucyfrowej wagi. Bycie gruba to chyba najgorsze co moze spotkac kobiete. Nawet chyba kalectwo niewyklocza ja ze spolecznestwa jak bycie "tucznikiem". Same pewnie wiecie jak to jest, w sklepach ciuchow nie ma, butow na mnie tez nie ma bo mam rozmiar 43 Z domu strach wyjsc zeby nie zostac poczestowanym "milym" komentarzem a do tego zwyczajnie jestem brzydka i czesciej do mnie sie zwracaja per pan niz pani. Nawet nie wiecie jakie upokarzajace to jest i zabierajace mi resztke poczucia bycia kobieta. Moj dziadek umarl wazac chyba blisko 150kg, moj ojciec odbija wlasnie od 130, przy czym tez bierze meridie zeby schudnac - tez od lat walczy z waga. Mama cale zycie szczupla byla, brat tez, wiec jakos tam geny tez maja tu do powiedzenia, bo mama gotuje dla nas wszystkich a brat je tak olbrzymie ilosci jedzenia ze gornicy tyle nie jedza( pol bochenka chleba z dzemem lub z wedlina to mala zagryzka), a wciaz jest wrecz chudy. Zreszta kuzynostwo ze strony ojca tez ma problemy z waga - kuzn jest tez gruby a kuzynka widzac do czego to zmierza - ma anoreksje dla odmiany.
Nie ma wynalazku ktorego bym nie probowala, meridia, mazindol, tony parafarmaceutykow. Staram sie schudnac od 12 roku zycia ( choc smieszne byly te proby - glodzenie sie po dzien , dwa a potem mega obzarstwo -> wyrzuty ze sie nazarlo -> wiec jeszcze wieksze obzarstwo slodyczami zeby zabic przykrosc ).
W wieku 17 lat ( waga 80kg wzrost juz swoj prawie - 177cm ) zdiagnozowano u mnie depresje ( spowodowana swoim wygladem jeszcze nie tak waga co zwyczajna brzydota ) , ale po psychotopach i 2 letniej terapii odbilam sie od dna. No i przytylam. Dzis, koncze studia, mam isc do pracy i boje sie ze mnie zwyczajnie nigdzie nie przyjma z powodu wygladu :/ Moim najwiekszym problemem zawsze bylo pocieszanie sie slodyczami w ilosciach ogromnych, doprowadzilo mnie to do insulinoopornosci, nie mowiac juz o tym ze wahania poziomu cukru wywoluja u mnie tak ostry glod ze jak nie nazre sie, bo inaczej juz sie tego nazwac nie da, to zwijam sie z bolu. Do tego od praktycznie 16 roku zycia mam problem z nadmiernym owlosieniem, jestem niepospolicie wlochata, co nieprzeszkadza w tym ze z glowy wlosy wychodza mi garsciami, ale to pewnie skutek uboczny min otylosci i okresow 4 razy w roku... To wredne cielsko wiec jest juz powoli wrakiem, mama sie ciagle boi ze zawalu dostane albo zapasci...
Koncze studia. Wczesniej kolezanki zmienialy facetow jak rekawiczki - ja sama ("ale nie martw sie, trafisz na swojego"), teraz kolezanki wychodza za maz, zakladaja rodziny, a ze mna nigdy zaden mezczyzna nie umowil sie - max zalosne to jest.Mam kolezanke, wazaca praktycznie tyle samo co ja i majaca rowno tyle samo wzrostu co ja, i ona jakies tam powodzenie ma - ja nie mam i nie mialam nigdy zadnego. Ale akurat z tym sie juz pogodzilam, ze sama bede( najwyzej z kotem ) juz do konca zycia.Kiedys jeszcze wierzylam ze moze nie tylko wyglad sie liczy, dzis juz takich zludzen nie mam Chcialabym ladnie sie ubrac w damskie ciuchy a nie meskie cale zycie nosic, no i znalesc jakas prace zeby miec z czego zyc, kot mnie nie bedzie utrzymywal wiec po raz setny odchudzam sie, i niby 15 kg stracilam a nawet nie widac tego ( ciuchy przestaly sie silnie opinac i tylko lekko sie opinaja...) rozmiar mam 56-60 , wiec schudnac musze min tez dlatego ze wiekszych jak 60 to juz nigdzie nie ma. I ta insulinoopornosc, jeszcze tylko cukrzycy mi do szczescia brakuje...
Od listopada chodze na na cwiczenia, najpierw byl aqua areobik 2x1h /tyg a od stycznia normalny areobik, 3 razy w tygodniu po godzine, glownie rowery-spinning, i step - chodze juz do grupy sredniozaawansowanych ( prowadzaca mnie wygonila z basic i kazala isc wyzej ), a nadal sie zdaza ze inne kobiety sie dziwia po co wogole cos tak duzego tam idzie (chyba mysla ze te spojrzenia ich sa niewidoczne dla mnie ). Kiedys jedna nieomieszala mnie oswiecic ze moze powinnam zaczac od czegos latwiejszego np joga....az chcialam odpowiedziec ze na schody jeszcze sama jestem w stanie wchodzic. Ale po cwiczeniach kiedy to wyszla 10 razy bardziej zmeczona i spocona odemnie ( a wazac 1/3 mnie) juz pewnie inaczej by spiewala... innym razem jedna podeszla do mnie i wyrazila zaskoczenie ze szlo jej gorzej odemnie ( widac ambicja zabolala)
Gdyby tylko jeszcze ten areobik cos dawal :/ a oprocz tego ze wyrobily mi sie silne miesnie na udach, nie ma zadnych efektow ( te pare cm w obwodach nie jest efektem o jaki mi chodzilo przy takim wysilku ) W kwietniu mam zamiar isc na serie cwiczen na biezni gdzie sie idzie w prozni ( vacu well ), mam nadzieje ze efekt bedzie lepszy niz po tym syfie bailine ( razenie pradami..) Jezeli ktos juz byl, prosilabym o napisanie jakie byly efekty, moze szkoda pieniedzy.
Hmm no to sie przedstawilam
Pozdrawiam wszystkich za duzych
Zakładki