Agula, inspiracjo Ty moja! Szpinak!!!! Bożżże, jak ja dawno szpinaku nie jadłam, już chyba nawet zapomniałam, jak się go robi...
Agula, jak Ty przygotowujesz szpinak? No to już wiem, co będzie jutro jako wkładka warzywna do obiadku... :twisted:
Wersja do druku
Agula, inspiracjo Ty moja! Szpinak!!!! Bożżże, jak ja dawno szpinaku nie jadłam, już chyba nawet zapomniałam, jak się go robi...
Agula, jak Ty przygotowujesz szpinak? No to już wiem, co będzie jutro jako wkładka warzywna do obiadku... :twisted:
Wreszcie dotarłam Agula na Twój wątek.Z tym workowaniem to chyba będę musiała spróbować.Tylko gdzie ja znajdę taki duży worek w który się zmieszczę?? he he
Lercia oberwiesz zaraz jak ja zdobyłam to Ty też. Kurcze tylko nie wiem ile to litrów pewnie ze 120 albo i więcej (jeju...jeszcze nigdy nie przeliczałam się na litry)
Hybris mój ulubiony szpinak to:
SZPINAK Z PIECZARKAMI
1 opakowanie szpinaku
parę łyżek jogurtu naturalnego ale nie koniecznie (teraz w wrsji light)
jajko ( teraz pewnie tylko żółtko) Pogadam z M.
ok. 30 dag pieczarek
3 średnie ząbki czosnku
suszona lub świeża bazylia (ok. 3 łyżek) zioła jakie się nawiną
sól, pieprz do smaku
i było kiedyś
kawałek żółtego sera (startego do posypania) (teraz out)
PRZYRZĄDZANIE:
Szpinak rozmrozić i przesmażyć na margarynie (jak najmniej pół łyżeczki-może być bez jak się ma odpowiedni sprzęt do smażenia) z czosnkiem przpuszczonym przez praskę, dodać jajko (vel białko). Dokładnie wymieszać. Pokrojone, lekko zaparzone w solonej wodzie pieczarki dodać do szpinaku. Wlać na koniec jogurcik (albo bez)- wszystkie składniki wymieszać, dodać bazylię, przyprawy. Dodać sól i pieprz do smaku, ja lubię tak bardziej pieprzne i ziołowe. Na telerzu posypać startym żółtym serem...(opcja nie dla nas buuuuu)
Dzięki! Rzeczywiście, przepis trzeba "ucywilizować", tzn dopasowac do naszych realiów. Myślę, że dla Ciebie na razie tylko z białkiem (na początku mieszanej, białko to ok. 30 kcal), a ja tam spokojnie całe jajo walnę, bo - jak już pisałam - walczę aktualnie o to, żeby jednak dojść do 1000 kcal, trudna to walka i żmudna (kto by pomyślał - 1000 kcal to przeca TYLKO 14 kinderczekoladek.... :? ).
Pieczary lubię, a zamiast jogurtu (nie lubię) wrzucę łychę serka wiejskiego light. O! W tym szaleństwie jest metoda... :twisted:
teraz to na razie z samym białkiem i nawet bez jugurtu, ale i tak mi ślinak cieknie.... :twisted:
Witaj!!!!!
Niesamowite wyniki. GRATULACJE!!!!!!!!
A opis workowania....... zapewnił mi cudowny początek dnia. Musze go koniecznie wypróbować, bo do tej pory męczyłam sie folią.
Jeszcze raz gratuluje i obiecuję, że będę często zaglądała.
Pozdrawiam!!!!!!!!!!
Jestem, jestem. Wczoraj miałam mega wyjście do pubu. Pizza, szaszłyki, piwo strumieniami i inne smakołyki. Ale......nie ja moje drogie, nie ja. Herbatka, mineralka i batonik DC (swoją drogą piekielnie smaczny). Tylko głowa malo mi nie odpadła od dymu fajkowego.
Dziś kończę 1 cykl ścisłej DC. Jutro sobie poobiadkuję, nie nie... bez szaleństw. Zachorowałam na kolejny zakup, ale to po wypłacie. Kombiwar do gotowania, pieczenia, itp, wszystko bez tłuszczyku, zdrowo, a witaminki podobno w tym aż piszczą ze szczęścia, że mogą uszczęśliwić człowieka. Co Wy na to, bo moje przyjacółki tak zachwalają, jakbi im kto za to płacił.... :lol:
Ojej, spóźnię się do pracy!!! Lecę!!!! Buźki
Mysiu, kurczę nie wiem jak to się stało, ale pominęłam Cię, a przecież to Twój wątek czytałam od deski do deski przez pierwsze dni zapoznawania się z forum. Jasny gwint, a niech się spóźnię, już naprawiam moje zaniedbanie w podpisie. Dzięęęki za wsparcie.
Buźki
Agula - niezła imprezka :lol: Ale masz rację, batony sa pyszne: sama kombinuję, ile mam ich wziąć od M, bo przeważnie potem leci codziennie jeden - jak tylko pamiętam, że je mam :) No lubię cholery :D
Wymyśliłaś już, od czego zaczniesz obiadkowanie? U mnie szpinaczek kupiony, czeka, aż mi się leń zmniejszy, bo na razie nie chce mi się specjalnie gotować :) Chociaż w sumie to ma już mało czasu - bo ścisła od soboty.
I koniecznie się jutro zważ, myślę, że będzie okazja do zmiany suwaczka!
Zacznę jednak od szpinaczku, według przepisu odchudzonego. Później pójdą warzywka H. mieszanka z ziołami i pierś indycza, pewnie na dwa dni. No i słyszałam, że wątróbka drobiowa jest dozwolona to sobie z warzywkami przyrządzę. Aaaa i sałatkę krabową, tylko nie wiem jak z musztardą, to może ją zmodyfikuję bo jest:
Sałatka z paluszków krabowych
Jajko ugotowane na twardo pokroić w drobną kostkę
Pieczarki (tak z 10 dkg) pokrojone w półplasterki -podsmażyć na bardzo małej ilości oleju (ja zasadniczo parzę w solonej wodzie chwilunię jak przy szpina
pluszki krabowe tak z 5-10 dkg ( ilość wg uznania) pokroić drobro
1/3 pęczka natki pietruszki posiekanej
jogurt naturalny+musztarda (żeby związać składniki) , sól, pieprz
Wszystkie składniki wymieszać – dodać majonez oraz sól i pieprz do smaku. Pychonia. Jeśli ktoś może to zamiast sosu jogurtowego majonez, może być light.
Się zważę choć to dopiero jakieś 3 dni od ostatniego razu. Ale muszę wiedzieć jak to mi na mieszance idzie. Ciaooo
No to od jutra mieszam. Hip hip huraaaa, będę żuła, żuła, żuła i żuła. Ale malutko pewnie zjem bojuż teraz nawet całego batona nie jestem w stanie na raz zjeść. Jutro powiem Wam jak było z tym żuciem. Dobranoc pchły na noc.
Hybris, jasnowidz jesteś czy jak, rzeczywiście dziś rano na zakończenie ścisłej...waga i mamy w dół o całe 70 dkg )hihihi elektoniczna waga jest moją miłością, widać każde deko w dół). No to suwaczek pójdzie w dół nie ma bata. To po podsumowaniu ścisłej dc mamy ubytku 11,2 kg, 6cm w biodrach, 7cm w pasie i 4cm w udzie od początku odchudzania. O tyle mniej obywatela ma nasz kraj. Ale za to o tyle więcej mam zdrowia i o tyle jestem bliżej celu!!!
Miłego dnia. (coś ten zegar na diecie późni się o jakieś 2 godziny naprwdę nie pisałam tego o 4.40 rano) pa
Agula, gratulacje!!!!
Jestem pod wrażenie zrzuconych kg i optymizmu, radości , która bije od kazdego Twojego postu.
Jeśli nie masz nic przeciwko to troszkę popodgladam Twoje zmagania. Wyprzedzasz mnie o ponad dwa tygodnie dietki wiec moge sie od Ciebie uczyc jak postępować by osiągnąc wymarzony cel.
Trzymaj sie cieplutko Agula.
Agula to imponujący wynik!!!!A teraz rozkoszuj się żuciem,przeżuwaniem,gryzieniem he he a nie tylko piciem zupek z torebki :wink:
Agula ! Widzę , że efekty są super! Moje ogromne gratulacje. Oby tak dalej! Pozdrawiam!
agulko, gratuluje spadku wagi!!!! zazdroszcze, oj zazdroszcze :) Szczegolnie tych 4 cm obywatela w udzie mniej :D hehe
I zycze milego dzionka :) buzka
Kochanieńkie!
Warzywka z kurczaczkiem, o bosze jaka rozkosz. Marchewka, pietruszka, selerek kurczaczek o boszeeee. Ale porcja zjedzona mnie zaskoczyła. Hybris święta racja nałożyłam na mały talerzyk tak ze trzy łyżki zupne mieszanki, takiej drobno pokrojonej i ledwie dałam radę zjeść. A kalorii tam było ze 250 i co dalej..? na kolację zjem za to batonik dc bo ma więcej kalorii niż zupki i jakoś dobiję do 600. Buziaczki
Beas- bardzo, bardzo serdecznie Cię zapraszam. Im nas więcej tym pożyteczniej i ...zabawniej. Co do optymizmu, to taka się już urodziłam, i mam nadzieję, że wszystkim się to udzieli i jak już będę padać na duchu to mnie podniesiecie kochane.
Lercia słońce oj mniaaaaam było
Balbinko dziękuję Ci, ale zdaję sobie sprawę, że im więcej na sobie masy tym szybciej się spada. Razem damy radę.
Aneecia dzięki, ale czego ty qrcze mi zazdrościsz szczypioreczku, to ja czerwienieję ze wstydu na widok Twojego suwaczka!
Agula - to podziel jutro obiadowy posiłek na dwie części i zjedz dwa razy po 200 kcal. On jest naprawdę bardzo, bardzo ważny, bo Twój żołądek musi sobie na nowo przypomnieć, jak to jest trawić normalne jedzenie. Dlatego lepiej zrób tak, zamiast batonem dopychać.
Jak długo masz zamiar być na mieszanej - tydzien i od nowa? :)
Tydzień lub półtora i od nowa jasne. Ok, to jutro tak zrobię z godzinną przerwą. Dzięki. Po jedzonku to mi aż żołądek furgotał, jak myślisz popijać czerwoną i zieloną herbatkę nie zaszkodzi prawda? Oczywiście taką bez dodatków, na lepszą pracę żołądka. Dzięki
Każdą herbatę poza owocową możesz pić i na mieszanej i na ścisłej :)
Przerwę możesz zrobić godzinną, możesz dłuższą - ważne, żebyś te 400 kcal wtrząchnęła :)
Trzymaj się, i... smacznego! :D
Agulo pozdrawiam cieplutko i dziekuje za wizytę na moim watku :D :!:
Jestem dla Ciebie inspiracją :shock: :?: :?: To duże wyróżnienie,ale nie wiem czym sobie na nie zasłużyłam :?: Mimo wszystko jest mi bardzo miło i dziekuję :D :!:
Gratuluje super wyniku na DC :D :!: :!: :!:
http://www.pupile.com/pup/images/img_16285.2.jpg
Luna, jak możesz być zaskoczona, z takim wynikiem spadku wagi? Ale już tłumaczę, dlaczego akurat Wy byłyście mą inspiracją. Wasze wątki na forum po prosty zwaliły mnie z nóg, dużo je czytałam, nie pisałam, bo jakoś tak nie chciałam zawracać głowy, aż do chwili kiedy sama poważnie się nie zajmę moim problemem. Oprócz Waszych sukcesów zastanowiło mnie jeszcze coś, Wasze podejście do samego odchudzania. Wszystkie dziewczyny są wspaniałe, ale dzięki Wam zrozumiałam, że odchudzanie nie musi mieć znamion męczarni i wyłączności w tematach do pogaduch. Przede wszystkim trzeba żyć i żyjąc odchudzać się. To podejście bardzo mi się spodobało bo nie prowadzi wyłącznie do gadania kto ile zjadł, jak ćwiczył, ile spalił. To wszystko bardzo ważne, ale nie jest sensem naszego życia. Tylko wtedy odchudzanie będzie skuteczne i trwałe, gdy stanie się po prostu zwyczajnym elementem naszego życia, a nie jego determinantem. Gdy z odchudzania uczynimy sens życia to skończonej wygranej walce przegramy wojnę, z pewnością. Ja to naprawdę wiem. Wrócą znienawidzone kilosy i to z nawiązką. Od odchudzania przechodzimy powoli do racjonalnego żywienia, i tak po prostu ma być, żadnych sensacji. Zwyczajnie, normalnie. Ale i tak każdy kilogramik w śmietniku to ważne wydarzenie dla każdej z Nas i dobrze jest się nim cieszyć w gronie osób, które tak naprawdę doceniają powagę tych naszych drobnych kroczków. Ale się rozpisałam z ranka. Życzę wszystkim miłego dzionka i duuuużo słonka za oknem i w serduchach. Całuski
Agulko, z rozdziawioną japą chłone mądrość Twoich słów - czy od tego się aby nie tyje?? :lol:
A serio - świetnie to ujęłaś. Wiesz, wydaje mi się, że osoby z takim właśnie podejściem mają wielką szansę na sukces. Bo Ty masz charakter, motywację, a poza tym bardzo dobrze poukładane w głowie :)
Powiedz mi, czy już wiesz, kiedy wybierasz się na kolejne szkolenie do stolicy? Bardzo chciałabym Cię poznać osobiście :)
ściskam!
serdecznie witam
włóczyłam się trochę po wątkach i wpadłam na Twój i muszę przyznać że Twoje uwagi o tym żeby żyć i dietować a nie dietować i żyć są niezwykle celne. Masz absolutną rację , to co mamy do zrzucenia wymaga czasu a my musimy z tym żyć codziennie więc dieta musi być niejako uzupełnieniem naszego życia a nie nim samym. I mimo że gdzieś mi się to plątało w podświadomości to dopiero Ty ubrałaś to w słowa. Dzięki :D
Nad wysnuciem tych wniosków pracowałam 32 lata i jakieś 65 kilo nadwagi, to ogromnie długo i dużo.
Hybris-jak tylko bedę się wybierała do Warszawy natychmiast daję Ci znać już się tak umówiłam z M. to możemy się wspólnie spotkać. Tak się zastanawiam, czy nie zacząć studiów podyplomowych w Warszawie (mam szaloną chęć) to byłabym jeszcze częściej.
PS.
Takie słoneczko w Lublinie świeci, że się radują wszystkie dzieci. Duze i małe, grube i chude, i ja ogromnie cieszę się też, jak w moim ogródku wiosenny jeż.
HIHIHIHI nieźle.... właśnie mi sie tak splotło tylko, że nie mam ogródka a balkonik wielkości na pół leżaczka.
Buziaki wszystkim!!!!!!
Tak sobie mysle, ze za kilkadziesiat kilogramow, to sie to pol lezaczka zamieni na caly i bedziesz mogla sie opalic w calosci :D hihi Zycze ci tego z calego serducha, bo wiem, ze chcesz i co najwazniejsze dzialasz!!! :)
duzo tego sloneczka w weekend i samych sukcesow dietkowych :)
buzka
Agula dziekuje za odpowiedź :D :!:
Madrze to ujęłaś: odchudzanie nie moze być sensem naszego życia :!: :!: Wiesz zdarzały sie osoby,którym nie podobało sie,że niektóre z nas nie piszą tylko o diecie,ale także o swoich prywatnych sprawach,o życiu codziennym,no i to że wklejają obrazki :roll: :!: Ja to robie,bo to lubię,bo poprostu taka jestem :!: :!: :!: Jestem na forum ponad rok i jest mi tu dobrze :D :!: Tutaj zawsze znajdę wsparcie i pociechę w trudnych chwilach :!: I jeszcze najważniejsze :znalazłam tu prawdziwych PRZYJACIÓŁ :D :D :D :!: :!: :!:
Miłego weekendu :D :!:
http://kartki.fazi.pl/images/pic_2005-10-07_221705.jpg
luna, wklejaj te obrazki, bo dzieki tobie rosnie moja galeria tapet na pulpit. Tak abezczelna jestem i sobie je kradne :P hehe
forum to miejsce, gdzie mozna pisac do woli i wolno pisac wszystko. Jak ktos tego nie rozumie, to moze powinien jednak zrozumiec? :D hehe
Nigdzie indziej nie jest tak slodko, milo i kurde....rozkleilam sie ;( heh Atmosfera tego forum jest coanjmniej sprzyjajaca :)
pozdrawiam wszystkich i naprawde usmiechajmy sie wiecej, nawet jak nam nie jest do smiechu! Zmuszamy sie i tak do wielu rzeczy ;) a to, jak i szpinak na przyklad wyjdzie nam tylko na dobre! :)
Zwyczajnie, normalnie....agula, o to mi ciagle sie rozchodzi :) To ma byc nasza codziennoscia, a nie hobby! Bo jak stanie sie to cale odchudzaniem naszym hobby, to zaczniemy mu poswiecac za duzo czasu i uwagi, zakochamy sie w tym calym temacie i przestaniemy zyc i dietkowac, a zaczniemy wlasnie dietkowac i przy okazji oddychac, myc zeby, pracowac i korzystac z toalety ;)
Ja chce myslec o odchudzaniu, jak wlasnie o myciu zebow- wiem, ze powinnam, bo to dla mojego zdrowia, weszlo mi w nawyk, ale nie mysle o tym wstajac i zasypiajac! Musimy sie nauczyc zyc inaczej. Trzeba sie pozegnac z pewnymi ZLYMI przyzwyczajeniami- nie ma wyjscia i juz. Czy sie da? da sie!! Czy to takie trudne? Mnie na poczatku i mycie zebow sprawialo trudnosc... :wink: :lol: Wiecie co? nasze organizmy sa madrzejsze od nas wszystkich razem wzietych, ucza sie szybciej niz nam sie wydaje, tylko dajmy im szanse :) I niech sie ucza same, dzieki codziennej praktyce, a nie teorii!!
przepraszam za zasmiecenie watku, ale sie nie moglam powstrzymac, taka ze mnie gadula :)
buzka
i bravo ;)
Bosko gadułkowata Aneeciu, zaśmiecaj, zaśmiecaj.
Ja też chcę wklejać zdjęcia, nauczcie mnie jak to się robi.
Luna, kubeł zimnej wody dla tych co zabronią nam pisać o tym, że właśnie wysiałam kwiatuszki do skrzynek i czekam na siewki. Będę w tym roku miała taki balkonik ukwiecony, że przechodniom butki pospadają. Zawsze kupowałam już sadzonki, ale w tym roku bawię się w ogrodniczkę :wink: Cudeńko. U mnie Twoje obrazki buch na tapetkę w komórce i w kompie.
Ciaoooo
Aneecia znalazłam Twój przepis na wklejanie zdjęć na forum, ok popróbuję. Hej
Witaj Agula
Przeczytałam cały twój watek.Jesteś mi bliska bo podobnnie jak ja nalezysz do tych " większych" odchudzaczek na forum.Gratuluje ci całego cyklu ścisłej.Ja próbowałam DC ale niestety nie wytrzymuje na trzech torebeczkach przez cały dzień.
Skorzystam z twojego przepisu na workowanie ciała.Mam z folia problemy bo zawija mi się w ruloniki na moich wałeczkach.Workowanie powinno byc wygodniejsze.Zastanawiam się jakie worki sobie kupic tzn ilo litrowe.
Pozdrawiam i gratuluje utraconych 11 kilo.Podziwiam silną wolę podczas imprezowanie.
Czytając wątki Hybris i twój zastanawiam się czy DC poza utrata kilogramów nie daje jeszcze efektu ubocznego- wzmocnienia silnej woli.
xxxOna z tym efektem ubocznym to całkiem możliwe. Poza tym jestem nawitaminizowana za wszelkie czasy to i zapał przeogromniasty i chęć do życia większa, a poza tym WIOSNA JUŻ ZA OKNEM NA CAŁEGO. Za oknem już nieśmiało trawka zaczyna się zielenić. A teraz wracam do mycia okien.
Ja rowniez wyproboalam workowanie. Najpierw peeling z kawy ( niestety bez cynamonu). Efekt rzeczywiscie super, ale w trakcie nie wyglada to zbyt ladnie. :lol: Zapackalam cala lazienke, ale to nic - dodatkowe sprzatanie to kolejne spalone kalorie, czyli wszystko w najlepszym porzadku. Ja kupilam niebieskie 120 l worki. Zeby mi nie spadal zwiazalam go pod pachami paskiem od szlafroka :lol: popelnilam jednak jeden blad - zamiast balsamu uzylam oliwki z olejkiem i potem jexdzilam w tym worku do gory i na dol. :D nastepnym razem bedzie lepiej.
Pozdrawiam serdecznie
Gratuluję workowania, może po prostu za dużo tej oliwki nie wchłonęła się, albo może bardziej wmasować. Ja jednak rzeczywiście wolę balsamik. Pozdrawiam cieplutko.
Witaj Agulu, wpadłam tu z wątku Aneci 8)
I tak sobie preczytałam Twoje ostatnie wpisiki...a szczególnie ten na tej stronie, gdzie muwisz, że "trzeba żyć i się odchudzać". Noooo.... ja tak do tej pory robiłam.. jak już się zaczynałam odchudzać, to cały świat przestawał dla mnie istnieć...łącznie ze studiami. I tak potem wpadałam w jeszcze większy dołek i problemy a kilogramy wracały z nawiązką. W końcu wpadłam na to forum i powoli zaczęło się zmieniać moje podejście do odchudzania :wink: Mam nadzieję, że to już na zawsze...
Dzięki za odwiedziny. Nigera ja też przeszłam przez cykl "odchudzać się dla schudnięcia" i g... mi to dało, bo owszem schudłam, odznaczyłam sukces i....koniec, dalej hulaj dusza piekła nie ma. A właśnie, że jest, co widać po moim suwaczku. Teraz przemyślałam sprawę. Proces zrzucania wagi ma być przy okazji zupełnie zwyczajnych spraw codziennego życia, a celem nie jest osiągnięcie idealnej wagi tylko właśnie zmiana stylu żywienia. Między innymi dlatego zaczęłam od Cambridge, wcześniej jej nie stosowałam. Muszę po pierwsze przyzwyczaić mój słoniowy żołądek do ograniczonych posiłków i po drugie odzwyczaić go od słodyczy. Jak na razie po już prawie miesiącu oba cele nieomal osiągnęłam. To terapia szokowa antysłodyczowa, antytłuściznowa i muszę przyznać jak na razie działa bez zarzutu. Tylko włoskiej i meksykańskiej kuchni mi żal, troszkę, ale już coraz mniej. Pozdrawiam i zaglądaj do mnie, cieplutko zapraszam.
Ufff, ale niedziela..., pogoda jak brzytwa, a mnie nie chce się nawet ruszyć ręką i nogą. Tak się wczoraj zchyrałam przy sprzątaniu. Ugotowałam dwa obiady, sobie oczywiście oddzielny:była panga w warzywach. Najadłam się jak bąk a to było tylko 380 kalorii i to na dwie porcje. Ale było pyszniutkie. Chyba jednak zmuszę się do wyjścia na popołudniowy spacerek, bo już mi głowa pęka.
Kurczę,człowiek wyjedzie raptem na 2 dni a tu już tyle postów!!!!Ale strasznie się cieszę że jest to forum.Szczerze mówiąc to rodzina mnie tak nie mobilizuje ani nie podnosi na duchu jak Wy.Przecież wystarczy poczytać co Agula pisze, w jaki sposób pisze i już się weselej robi.Normalnie optymistka jak diabli!!!!
Pozdrawiam cieplutko
Słoneczko świecić przestało, czy ktoś wie gdzie się podziało? Jeśli jest u was to "Podaruj mi trochę słońca...."!!!
Dobrze, że choć u mnie w duszy ciągle słoneczko świeci. Kochane, wbiłam się dziś w moje zupełnie nie używane jeansy, bo metodą NIE mmierzenia kupiłam w styczniu w lumpie dużo za małe. Od razu mmiałam wyrzucić, ale mi się ich szkoda zrobiło i buch! do pawlacza z tysiącem innych kusych ciuszków. Przedświąteczne porządki i opadające spodnie zmobilizowały mnie do remanentu posiadanego inwentarza tekstylnego i.... ?- mam w czym chodzić. A na te za duże ciuchy to mam trzy opcje: 1) spalić- z rozkoszą, 2) Oddać w dobre ręce (już takie się znalazły) i niech się zetrą na niej w pył, 3) wsadzić do pawlacza (na "wszelki wypadek"). Za ostatni pomysł niech mnie ktoś porządnie opierniczy. Ale tak z hukiem. żadnych powrotów. TO SE NE VRATIT.(czy jakoś tak hihihi).
Ślę buziaczki dla wszystkich z tej paczki!!!!
Witaj!!!!!!
Już to robię!!!! ŻADNYCH POWROTÓW, CO SOBIE POSZŁO NIE MA PRAWA DO CIEBIE WRÓCIĆ!!!!!! WYRZUĆ, ODDAJ W DOBRE RĘCE, ALE NIECH ZNIKNĄ Z TWOICH OCZU!!!!
Tyle udało Ci się osiąnąć. Wyniki są naprawdę rewelacyjne. Gratuluję odzyskania kolejnego ciuszka.
Pozdrawiam!!!!!!!