-
Przyjmę trochę silnej woli , motywacji i rozumku troszkę , bo coś mnie siły, chęci opuściły :? :cry: :oops:
Jeszcze niedawno, jak Was znalazłam byłam taka pewna , że mi się uda, że tym razem napewno!!! :cry:
A ja co wyprawiam?!Od kilku dni moje odchudzanie jest znowu ,,OD JUTRA"
Jestem beznadziejna !!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!! !!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!
-
Dorica ( to nie błąd :wink: )! Nie możesz tak pisać. Każda z nas ma chwile zwątpienia i wcale nie jest łatwo. Podnosimy się po upadku i brniemy dalej. Głowa do góry i zmieniaj "od jutra " na "dzisiaj".
Pozdrawiam gorąco!
-
Witaj Dorciu !!
Nie mów od jutra, takiego słowa wogóle nie ma :!: :!:
Ja mam taki sposób na moje grzeszki.Nawet jak zjem jakąs bombę kaloryczną , to zachowuję się tak jakby jej wogóle nie było i dalej dietkuję. W innym wypadku stwierdziłabym ,że już i tak wszystko stracone i napychałabym sie z czystym sumieniem do wieczora mówiąc , że od jutra to już tylko dietka.
Życze Ci powrotu motywacji, nie zaprzestań walki. My cały czas Cię obserwujemy i dopingujemy :D :D Trzymaj się , bo bardzo dobrze Ci szło, szkoda to zaprzepaścić.
Pozdrawiam serdecznie :D Magda
-
Dzięki dziewczynki za odwiedzinki!
Już dziś mi lepiej , zresztą mój mężuś bardzo mnie wspiera i jak mu powiedziałam , że coś mi się pogorszyło był bardzo smutny , bo zaczęliśmy razem dietkowanie i on bardzo się pilnuje(schudł6 kg) a ja zastrajkowałam...
Ale obiecałam poprawę i jemu i Wam obiecuję.... :)
-
Witaj Dorciu!
To najważniejsze,że masz wsparcie w postaci męża - to najważniejsze! Tak sobie czytałam Twój wąteczek i bardzo dobrze zaczęłaś - bo właśnie o ten stan "transu" chodzi ...a cała reszta to wyzwanie :wink:
Buziaki!
-
Re: 50 kg za dużo...
[quote="dorcia113"]HEJ kochani!(a raczej kochaniutkie)bo chłopców tu nie widzę...
Jak to nie juz jestem :D moze nie chłopiec ale duzy facet :D
-
No proszę ! Mamy dużego chłopca!Możesz napisać coś o sobie?
-
Nie jest ze mną tak źle.Moja krótkotrwała niedyspozycja w odchudzaniu nie skończyła się aż takim wzrostem wagi , jak myślałam.Tylko jeden kilogram ....Nie będę zmieniała suwaczka , bo myślę , że szybko go zgubię.
Nie zapłaciłam za te jajeczka i królika aż tak dużo...(tak tak zeżarłam go w końcu , nic Wam nie mówiłam, dobry był skubany , że ach...) :oops:
Papa dobranoc!
-
Witam Dorciu !!
Ja też pożarłam troche czekolad moim dzieciom. Faktycznie dobre to one były. :wink: :wink: Przypłaciłam to wzrostem wagi , bo jakby inaczej :oops:
Chyba nikt nie wątpi :?:
Ale cóż ..... musi przyjść pora na dietkę . Dzisiaj już zdążyłam zgrzeszyć :evil: , może wieczór ustąpię. Jutro postanawiam wrócić do moich postanowień i silnej woli.Jak się jeszcze raz skuszę na te okropne słodycze , to chyba je zapakuję do wielkiego wora i oddam na przechowanie babci ,niech dzieci częstuje, ale u siebie.
To chyba jedyny sposób na takiego łakomczuszka :?
Pozdrawiam serdecznie :D Magda
-
e tam dziewczyny, ja potrafię na produkcji całą czekoladę nadziewaną 150g zjeść...
ale oobiecałam sobie że koniec. Tylko próby wchodzą w grę. No ale tam kosteczka wystarczy ;)
a tak wogóle zającom mówimy nie! moje dzieci nie dostają więc w domu nie mam problemu ze słodyczami hihihihi
no i powpoli coraz lepiej mi idzie z dietką