-
Hejka Solvinko
Cieszę się , że ładnie chudniesz :lol: chyba nie uda mi się dogonić Ciebie do 1lipca, ale liczę na 1 połowę ... mam nadzieję , że się powiedzie i dołaczę do szczęśliwych 8semek :lol: :lol: :lol:
Na razie po długim weeku moja waga stoi . pewnie jakiś zastój po kopenhaskiej mi się trafił :cry:
Trzymam kciuki za sesję
Buziaki H
-
Witaj Solvino !!
Idzie Ci super, pewnie jak wrócę z wakacji to ty już będziesz miała mocną 8 z przodu.
Życze Ci tego jak najszybciej.
Mnie ostatnio idzie bardzo wolno , a można powiedzieć , że wcale nie idzie.Perspektywa plażowania za tydzień nie daje mi kopa. :cry:
Ale napewno nie przestanę jak wrócę , będę dalej walczyć. Może bez stresu i na spokojnie pójdzie mi lepiej :wink:
Pozdrawiam serdecznie :D Magda
-
Hi solvinko, skrobnij choć tyci tyci zdanko, please. :?
-
Hej hej:)
Zgłaszam się do poniedziałkowego raportu. Niestety na froncie bez zmian.
A wszystko przez ostatni weekend :? W piątek wieczorem było już całkiem łądnie - 92,8 kg podczas pobasenowego ważenia. W sobotę i niedzielę było troszkę co prawda dozwolonych rzeczy, ale w niedozwolonych ilościach. Nie powstrzymałam się i wtrąbiłam wczoraj 0,5 kg truskawek:(
Suwaczek pozostaje nie zmieniony, może w środę będzie lepiej.
Dziewczyny czytam wasze wątki i widzę, że idzie Wam świetnie, będę gonić Was wytrwale :D Tymczasem zmykam do książek :?
Pozdrawiam :D
-
Chorobcia, a ja zaczynam własnie od wszamania pół kiloska truskawek, a potem jak limit pozwala to i następne 300 zjadam. Zresztą one są tak krótko w roku, więc nie ma co sobie ich żałować. :wink: Trzymaj się dzielnie Solvinko. :P
-
Hej Solvinko, fajnie ze sie pojawilas chociaz na moment.
Ja bym sie tam nie przejmowala tym pol kilogramem truskawek (jak Bella pisze - krotko sa to trzeba uzywac), dobrze ze to nie bylo pol tortu albo pol paczki ptasiego mleczka :twisted:
Zatem czekam na srodowe wyniki i trzymam kciuki!
Pozdrawiam serdecznie
-
Dziewczynki, dziękuję za słowa pocieszenia :D
Nie wiem co się dzieje, czy puchnę przez te upały czy za dużo wlewam w siebie wody - waga dzisiaj pokazała 93,8 kg :?
Dietkowo trzymam się przez ostatnie dni wzorowo, biegam na aerobik i rower. Wczoraj na aerobiku były nas trzy babeczki, wyobraźcie sobie jak mnie dzisiaj wszystko boli. Nie było udawania, trzeba było ćwiczyć na pierwszej lini i babka podchodziła do każdej z nas i poprawiała :D
Kurcze, staram się naprawdę. Powoli wpadam w jakąś psychozę. Dzisiaj wymyśliłam sobie, że nie zjam twarożku ze szczypiorkiem i rzodkiewką, bo będę obżarta. A brakuje mi jakieś 300 kcal do zamknięcia limitu. Ech... jeszcze 3 dni i będzie po wszystkim. Sesja sesją, nie taka straszna, na kolejnych studiach człowiek już podchodzi do egzaminów na większym luzie. Niestety w tak zwanym "między czasie" przygotowuję się do rozmów kwalifikacyjnych, co jest równoznaczne w moim zawodzie z przygotowaniem kilku projektów. Czasu jest mało, no sesja w tle :? W dodtaku wczoraj dopadła mnie straszna migrena i trzyma cały czas. Taka prawdziwa migrena - wstręt przed słońcem, bół połowy twarzy przy każdym ruchu.
Och, pomarudziłam sobie, ulżyłam sobie, już mi lepiej. Przepraszam, że tak Was zaniedbuję. Jak tylko minie moje prywatne piekiełko wracam do Was :D
Ściskam Was mocno :D
-
Hi Solvinko, ja tez zaczęłam dziś puchnąć, to takie nienaturalne, jednak pomyśl, że kilka kilosków temu tak właśnie wyglądałyśmy, jak teraz popuchnięte, na szczęście to już nie tłuszcz, a woda. :lol: Trzym się dzielnie! :wink:
-
Solvinko zgadzam sie z Bella i ciesze sie, ze dietkowanie i cwiczenia tak dobrze Ci ida. :D :D :D :D :D :D :D :D :D
-
Oj dzisiaj zawaliłam cała dietę i skusiłam się na ogromny puchar lodów waniliowych z bitą śmietaną. To musiało mieć z 1000 kcal:(
Na usprawiedliwienie powiem tylko, że okazja była niecodzienna - dostałam pracę :D
W większej firmie i z lepszymi zarobkami i musiałam, no poprostu musiałam to jakoś świętować. Pewnie lepiej byłoby świętować lampką szampana, a tak.. no cóż... godzinę dłużej pojeżdzę na rowerze :D
Jestem szczęśliwa :D :D :D Chociaż dalej spuchnięta :D
Pozdrawiam gorąco!