-
ŻYCZĘ SPOKOJNEGO WEEKENDU ,MIŁEGO SPĘDZENIA GO W GRONIE RODZINY I NABRANIU NOWYCH SIŁ DO DALSZEGO DIETKOWANIA.
MYŚLAŁAM ŻE JESIEŃ BĘDZIE LEPSZYM OKRESEM DO ZMAGANIA SIĘ Z DIETKĄ, A TU DUŻO NIESPODZIANEK.
BUZIACZKI.http://www.gifownia.info/gif/zwierzeta/gady/1.gif
-
ZACZĘŁAM SIĘ ZASTANAWIAĆ CO SIĘ DZIEJE ŻE MÓJ WĄTEK ZACZYNA UMIERAĆ.JA ODWIEDZAM WSZYSTKICH KTÓRYCH ZNAM ,LECZ MNIE
WIĘKSZOŚĆ ODWIEDZA Z PRZYPADKU. MOŻE PO PROSTU TE MOJE SMUTKI WAM NIE PASUJĄ.MOŻE JESTEM ZA BARDZO WYLEWNA, A MOŻE MACIE MNIE PO PROSTU DOŚĆ.
NAPISZCIE CHOCIAŻ BYM ZNAŁA POWÓD WASZEGO ZACHOWANIA.
WYBACZCIE ŻE TAK SZCZERZE DO WAS NAPISAŁAM.
http://republika.pl/blog_bn_341898/5...r/28b422b0.gif
-
jeni to super ze juz sie rozgoscilas :D co do zdjatek to ja chetnie poogladam jak to nasza Ewa wyglada dzisiaj :) a co do czasu to sie nie przejmuj ja tez ostatnio nawalam wiec.... ale ty masz wytlumaczenie bo jestes zalatana w pracy i wogole :D
pozdrawiam i czekam na newsy od ciebie:D
-
Jeni masz malo czasu i dlatego nie mozesz tu bywac za czesto,my to rozumiemy :wink: :lol:
Zdjec sie oczywiscie nie moge doczekac
A daleko teraz od rodzicow mieszkasz?
-
Witaj Jeni :)
pozdrawiam Cię gorąco niedzielną nocką ciemną i zyczę miłego nowego tygodnia :)
jak tam powrót na uczelnię? bo mieszkanko bez rodziców widze bardzo Ci odpowiada :wink: no i dobrze hehe. :)
czekam na obiecane foteczki i dłuższe posty co u Ciebie! :) no i by dietka jednak w dół prowadziła wage a nie górę... trzymaj się dzielnie!! :) pozdrawiam
-
http://images3.fotosik.pl/168/8f44a09f12ce795a.gif POZDRAWIAMY I ZYCZYMY MILEGO TYGODNIA I ODCHUDZANIA :D
-
Hi Jeni :lol: :lol:
milego dzionka :lol: :D
buziaki H
-
Ojojoj, dawno mnie tu nie było. I dzisiaj też na długo nie zagościłam. nawet do Was nie mam czasu zajrzeć. Przepraszam :(
Praca mnie goni (na własne życzenie i bardzo z niej się cieszę), a w domu zazwyczaj co najwyżej śpię.
Mieszka mi się super, ale prawie nie ma mnie w domu. A weekend- nierodzinnie, wyjechałam na wyjazd integracyjny ze stowarzyszeniem, w którym jestem. Było super.
A dieta...lepiej nie mówić :( A szkoda, bo tracę to co osiągnęłam....
Postaram się zaglądać częściej.
Buziaki!
-
WITAJ EWCIA.
NIE MASZ ZA CO MNIE PRZEPRASZAĆ .
ROZUMIĘ ŻE MOŻESZ MIEĆ BRAK CZASU. WSPÓŁCZUJĘ SŁONKO Z CAŁEGO SERCA.
MAM NADZIEJĘ ŻE STOPNIOWO WSZYSTKO SIĘ UNORMUJE.
POZDRAWIAM SERDECZNIE.http://gifyanimowane.w.interia.pl/gify/kwiaty/roza.gif
-
Hii, nie ma czego współczuć. Ja wbrew pozorom kocham takie życie ;) Jak w Warszawie nie miałam co robić to białej gorączki dostawałam. A tu jestem w swoim żywiole. No i na własną prośbę. A ja póki co robię wszystko, żeby to się nie zmieniło. Zastanowię się nad tym pewnie jak nie starczy mi czasu na wszystko naraz ;)
Dziękuję, że jesteś :)
Buziak!
-
Jeni i to najwazniejsze, zebys Ty sie dobrze czula. Ciesze sie, ze wszystko Ci sie dobrze uklada, ale fajnie byloby Cie widziec czesciej. No i zdjecia. Doczekamy sie na nie??? Pozdrowionka!!! :D :D :D
-
-
Jeni, to gdzie Ty w końcu teraz pracujesz? Czy to ta praca w KFC, o której pisałaś wcześniej?
Gratuluję nowego gniazdka i też bardzo chętnie zobaczyłabym jego zdjęcia. Wiesz, tak sobie myślę, że nawet jeśli Twoja współlokatorka nie je dietetycznie, ale pod każdym innym aspektem się dobrałyście, to i tak macie duże szczęście. Zamieszkanie razem rozwaliło już niejedną przyjaźń, sama miałabym tu jedną historię do dodania. :roll:
Ale za dietę to już chyba faktycznie najwyższy czas się wziąć i znowu rozbudzić w sobie tą motywację i zapał z Berlina. Na pewno trudno jest wracać do dawnych nawyków po okresie rozprężenia, ale zrzucać po raz drugi te same kilogramy jest jeszcze trudniej.
Przyjedziesz 28.12. na zlot do Wrocławia? W końcu z Poznania nie masz daleko. :)
Uściski :)
-
hej jeni :)
to widze ze zadowolona mimo wszystko jestes jesli chodzi o ilosc obowiazkow boco do dietki to juz sienie wypowiadam..... ja tez lubie miec co do roboty a moze powiem inaczej- nie lubie sie nudzic ale non stoper na nogach to tez nie dla mnie dlatego nie wiem czy by mi sie spodobalo takie zycie ciagle zabiegane :D ja to taki leniuch maly jestem pewnie tez dlatego hehehehe :D :D :D
puki co sle buziaki i pozdrowienia :D
-
Weekendowe pozdrowienia :D :!:
-
SUPER SPOSÓB NA POSKROMNIENIE APETYTU.
http://lancet.wrzuta.pl/film/gkWsyBy...na_dwa_krzesla
SUPER TERAPIA .POWINNIŚMY JAK NAJWIĘCEJ MIEĆ PRZED OCZAMI SYNDY.
ŻYCZĘ MIŁEJ NIEDZIELI.
DZIŚ POWIELAM BO UWAŻAM ŻE TO CO WKLEJAM JEST SUPER.
http://republika.pl/blog_bn_341898/5...r/28b422b0.gif
-
STALO SIE :oops: 70 NA LICZNIKU :oops:
http://images3.fotosik.pl/168/8f44a09f12ce795a.gif POZDRAWIAMY :D
-
CZesc Jeni:)
Wskakuje z szybkimi pozdrowieniami:) Wiem cos na temat braku czasu, wsumie to nawet lubie, czuje bardziej, ze coś robje :wink: PRZESYLAM OGROM KCIUKÓW ZA DIETKE :) OBY SZLA ŁADNIUTKO :wink:
POZDRAWIAM I BUZIAKI ŚLE :wink:
-
:roll: eeee, no tak, zdjecia :/ Ale żeby zrobić zdjęcia muszę zrobić porządek. A na ten drugi nie mam ani czasu ani ochoty :/ Wiem, że obiecałam. Ehh, muszę się zmobiliwać.
A póki co sobie choruję. Więc chodzę na te zajęcia, na które muszę a tak staram się wyleżeć, bo jakoś do apteki dotrzeć nie mogę. I wszystko byłoby fajnie, gdyby jakiś palant nie zaczął wiercić od 8 rano (skończył o 10), więc wyspać się nie dało nijak :/
Dieta do d... To znaczy totalny brak diety pozytywnej, naszły znów czasy diety pt. prytyjmy, zdobądźmy jojo i będzie co zrzucać. Porażka. I nijak nie mogę się zmobilizować. A tłuszczu przybywa :(
Chciałam z kumpelą zacząć biegać. I nie ma kiedy. Zajęcia kończymy o 19-20, po betonie na osiedlu biegać nie będziemy, a tam gdzie się da kawałek jest - po ciemku się nie piszemy. Zresztą obie i tak zazwyczaj wracamy do domu koło 22 i później. Rano trzeba by wstać, a jak się idzie spać o 2 to lepiej się wyspać.
Z drugiej strony chęci też brak, bo w pokoju leży steper siostry i sobie leży. I pewnie mu się nudzi tak samemu :/
A ja nawet nie mogę się zabrać za zdjęcie prania, które rozwiesiłam w czwartek...
Triskell- nie pracuję w KFC. Współpracuję z tą firmą, w której byłam na praktykach (póki mnie nie wywalą za błędy gramatyczne w moich tłumaczeniach pol na ang :P ), wczoraj podłapałam przepisywanie itd. To tu to tam.
Współlokatorka ostatnio w ogóle nie jada w domu z tego co zauważyłam, więc ona problemem nie jest. Problemem jestem wyłącznie JA. A do Wrocławia - a pewnie :) Przyjadę :)
Agnes - dietka nie idzie i się coś nie zapowiada :/ dzięki za odwiedzinki :) I Tobie też powodzenia! :)
Psotka- :( u mnie już 8...
Hii- ehh, wiesz jaka jest różnica - ona to chyba lubi ;)
Luna - pozdrawiam również :)
Psotnik- jestem zadowolona ale to męczy na dłuższą metę. Natomiast chcę i muszę ;) W końcu utrzymać się trzeba.
Waszka- dzięki za odwiedzinki :) Również pozdrawiam :)
Danik - kulę łepek. Postaram się (wiem, od kiedy to mówię :( )
Buziaki!
-
Jeni, bardzo się w takim razie cieszę, że spotkamy się we Wrocławiu (zaraz idę na zlotowy wątek i Cię dopisuję). A może to własnie mogłoby być dla Ciebie motywacją do diety? Po pierwsze dlatego, że będą tam osoby (chociażby Bes), które widziały Cię szczuplejszą, może fajnie by było postarać się, żeby nie były zbyt zaszokowane porównaniem, co? No a po drugie, ja będę miała ze sobą moje buty. Te buty. :shock: A po trzecie i najważniejsze - dziewczyno, wszystkie tu na forum z takim zachwytem śledziłyśmy Twoją dietę, jak byłaś w Berlinie. Naprawdę super Ci szło. Sama wiesz, jak bardzo szkoda zaprzepaścić to wszystko, co wtedy w tak wspaniałym stylu zdobyłaś. Co się zmieniło? Tylko brak czasu? Przecież wtedy też miałaś na głowie studia. Może jesteś w stanie dotrzeć właśnie do tych czynników, które teraz są inne i zadziałać przez nie?
Mocno Cię ściskam
PS. Jeśli Hiiii będzie jechać na zlot, to może możecie się umówić i tę część drogi od Poznania do Wrocławia pokonac razem? :)
-
Pozdrawiam serdecznie. Dobrze, ze Ci się jakos tam układa.
-
jeni... trzymam kciuki za Ciebie... bardzo sie ciesze, że będziesz we Wrocławiu :) popieram Triskell, może ten nasz zlot będzie mobilizacją dla Ciebie (i dla mnie :) ).... w każdym razie wierze, że dasz rade :) pozdrawiam
-
nie no - Ty też??
co to się porobiło na tym forum...
-
-
Jeni, mam nadzieję, że zdrowiejesz i że palant przestał wiercić jak opętany.
Uściski :)
-
Uwaga uwaga, nareszcie się zmobilizowałam i... umieszczam zdjęcia pokoju :P Chociaz wolałabym, żeby była to innego rodzaju mobilizacja.
Oto mój pokój:
http://images4.fotosik.pl/182/99238c5a9de22756m.jpg
http://images4.fotosik.pl/182/b4e4b55111edc496m.jpg
http://images1.fotosik.pl/228/1653e02e8ad54bcem.jpg
Postanowiłam chociaż pozornie posprzątać ;)
Triskell- ja się tych butów boję :P Tylko, żeby moja psychika też tak reagowała ;) Ja zdrowieje (już prawie zdrowa jestem) a facet dziś nie wiercił - na złość, bo akurat dzisiaj musiałam wstać o 8, żeby koleżankę odprowadzić na dworzec. Ale w sumie to ten sąsiad nie był taki zły - dzisiaj wpadłam na to, że przecież cisza nocna kończy się o 6 rano...
Agentka - dzięki ;) układa się, chociaż ostatnio (czytaj w tym tygodniu) mam lenia permanentego
Skierka - fajnie,że się spotkamy na zlocie :) Obyśmy się jeszcze zmobilizowały ;)
Bes- no ja też :(
Gayga - śliczne zdjęcie :) I przypomina mi jedno miejsce z Berlina :)
Buziaki! :)
-
Jeni bardzo milutki pokoik :) A czy ty jeszcze mieszkasz z rodzicami?Chyba cos przegapilam na twoim watku :roll: :)
-
-
Bardzo mi się ten Twój pokój podoba. Meble są Twoje, czy już tam były? Bo są super. :)
A z moimi buciorami to ja radzę nie igrać. :evil: Lepiej chyba się za siebie wziąć, w końcu jeszcze 2 miesiące zostały, to naprawdę dużo czasu. :)
Uściski :)
-
Widzę, że słoń z podniesioną trabą pilnuje szczęścia :lol: :lol: :D :D
miłego mieszkania :lol: / w sensie życia w tym milutkm pokoju :lol:
i weekendu
buziaki H
-
Katson- przegapiłaś ;) Wyprowadziłam się od rodziców jakieś 3 tygodnie temu ;) I teraz sobie folguję w mieszkanku z kumpelą ;)
Hiii- dziękuję :)
Triskell- ja tu groźbę wyczuwam :P No nic, wezmę chyba sobie do Wrocławia zielony korektor, nie będzie widać siniaków :P
Hindi- tych słoniów to całkiem dużo jest w moim pokoju ;) I najlepsze jest to, że w sumie nigdy słoników nie zbierałam ;) A dzisiaj się wzbogaciłam o nowego - małego, pluszowego, tęczowego ;) A ten, którego widać na zdjęciu, przyjechał z Indii :)
Buziaki :) I dziękuję, że o mnie pamiętacie mimo, że ja nawet nie mam czasu do Was zajrzeć :/
-
-
Życzę udanego weekendu :)
Pzdr
-
WSTAWIŁAM KILKA ZDJĘĆ Z CHRZCIN .
ZAPRASZAM .
MIŁEGO DNIA ŻYCZĘ.http://janinka.blox.pl/resource/35212520.gif
-
-
-
Diety brak, zapału brak, kondycji też. I tylko wściekłość wraca. Idę do sklepu. Butów 42 nie ma. Spodnie za krótkie o minimum 5cm. Rajstopy do 176cm maksymalnie (przy szczupłej sylwetce). Co ładniejsze ciuchy w rozmiarze do 40. I do tego jeszcze obawa o dobro społeczne:
"Jestem kobietą szczęśliwą. Rano wstaję razem z moim mężem i gdy on goli się w łazience, przygotowuję mu pożywne kanapki do pracy. Potem, gdy całuje mnie w czoło i wychodzi, budzę naszą piątkę dzieciaczków, jedno po drugim, robię im zdrowe śniadanie i głaszcząc po główkach żegnam w progu, gdy idą do szkoły. Zaczynam sprzątanie. Odkurzam, podlewam kwiatki, nucąc wesołe piosenki. Piorę skarpetki i gatki mojego męża w najlepszym proszku, na który stać nas dzięki pracy Mojego męża, i rozwieszam je na sznurku na balkonie. W międzyczasie dzwoni często mamusia mojego męża i pyta o zdrowie Swojego dziubdziusia. Teściowa jest kobietą pobożną i katoliczką, znalazłyśmy wiec wspólny punkt widzenia. Po miłej rozmowie, jeśli już skończyłam pranie i sprzątanie, które dają mi tyle radości i poczucie spełnienia się w obowiązkach, idę do kuchni i przygotowuję smaczny obiad dla naszego pracującego męża i ojca, który jest podporą naszej rodziny i dla naszych pięciu pociech. Kiedy już garnki wesoło pyrkoczą na gazie, a mieszkanie jest czyste, pozwalam sobie na chwilę relaksu przy płycie z Ojcem Świętym i robię na drutach sweterki i śpioszki dla naszej szóstej pociechy, która jest już w drodze, a którą Pan Bóg pobłogosławił nas mimo przestrzeganego kalendarzyka, co jest jawnym znakiem Jego woli. Nie włączam telewizji, ponieważ płynący z niej jad i bezeceństwo mogłyby zatruć wspaniałą atmosferę naszej katolickiej rodziny. Czasami haftuję tak, jak nauczyłam się z kolorowego pisma dla katolickich pań domu, albowiem kobieta nie umiejąca haftować nie może się w pełni spełnić życiowo. Kiedy moje dzieci wracają ze szkoły radośnie świergocząc, wysłu****ę z uśmiechem, czego dziś nauczyły się w szkole. Opowiadają mi o lekcjach przygotowania do życia w rodzinie, których udziela im bardzo miła pani z przykościelnego kółka różańcowego. Córeczki proszą, abym nauczyła je szyć, ponieważ chcą być prawdziwymi kobietami, nie zaś wynaturzonymi grzesznicami z okładek magazynów, chłopcy natomiast szepczą na ucho, że na pewno nigdy nie popełnią tego strasznego grzechu, który polega na dotykaniu samych siebie, ani nie będą oglądać zdjęć podsuniętych przez samego Szatana. Karcę ich lekko za wspominanie o rzeczach obrzydliwych, lecz jestem szczęśliwa, że wczesne ostrzeżenie uchroni moich dzielnych chłopców przed zboczeniem i abominacją. Mój maż wraca z pracy po południu. Witamy go wszyscy w progu, poczym myje on ręce i zasiada do posiłku, a ja podsuwam mu najlepsze kąski, aby zachował siłę do pracy. Potem mój mąż włącza telewizor i zasiada przed nim w poszukiwaniu relaksu, a ja zmywam talerze i garnki i zabieram jego skarpetki do cerowania, słuchając z uśmiechem odgłosów meczu sportowego w telewizji. Wieczorem kąpię nasze pociechy i kładę je spać. Kiedy wykąpiemy się wszyscy, mój mąż szybko spełnia swój obowiązek małżeński, ja zaś przeczekuję to w milczeniu, ze spokojem i godnością prawdziwej katoliczki, modląc się w myśli o zbawienie tych nieszczęsnych istot, które urodziły się kobietami, ale którym lubieżność Szatana rzuciła się na mózgi, które w obowiązku szukają wstrętnych i grzesznych przyjemności. Zasypiam po długiej modlitwie i tak mija kolejny szczęśliwy dzień mojego życia.
A teraz pytanie za 3 punkty - co to jest ?
Odpowiedź poniżej.
FRAGMENT Z KSIĄŻKI: "Przygotowanie do życia w rodzinie" - autor Maria Ryś - podręcznik dla gimnazjum i szkoły ponadgimnazjalnej o miłości, małżeństwie i rodzinie - zaaprobowany przez MEN i opłacony z Twoich podatków. Cena detaliczna 12pln.
Możesz ją znaleźć na http://www.edukacyjna.pl/ksiazka.php?id=4897"
I wcale się nie zdziwię jak wychowane na takich książkach dzisiejsze dzieciaki zabiją żonę, bo "zupa była za słona". Przecież to jej obowiązek, do niczego więcej kobieta się nie nadaje...A przykładów jest wiele...
-
A no ja taka gapa jestem czasami :wink: :lol:
Jeni ,wiesz przypomnialam sobie o zdjeciach twoich ,jak slicznie wygladalas i mam nadzieje ze tego nie zmarnujesz ,bo osiagnelas wiele ,ale jesli juz troche przytylas obudz sie z niedzwiedziego snu i walcz dalej ,bo jestes sliczna dziewczyna i szkoda tluszczykiem sie przykrywac :wink: :lol:
Pozdrawiam i zycze milego weekendu :)
-
Oj, Katson, już sporo zmarnowałam :(
-
EWCIA JESTEM Z TOBĄ.
NIE PODDAWAJ SIĘ, FAKTEM JEST ŻE JESTEŚ WYSOKA I SĄ RÓŻNE TRUDNOŚCI Z ZAKUPEM CIUCHÓW I OBUWIEM.
JAK SIĘ POZNAŁYŚMY W KRAKOWIE BYŁAŚ SZCZUPLASEK.TERAZ TEŻ PEWNIE TAK JEST.
DO WROCŁAWIA JADĘ I TY TEŻ WYCZYTAŁAM.
EWCIA CZYM JEDZIESZ I O KTÓREJ MOŻEMY SIĘ UMÓWIC I TY W POZNANIU DOSIĄDZIESZ I BĘDZIE NAM RAŻNIEJ.
CO O TYM MYŚLISZ .
http://republika.pl/blog_dx_689459/1...r/blume712.gif