-
hej!
Ja dzisiaj drugi dzień dietki, i trzymam się dzielnie. :) Potowarzyszę wam, wpiszę swój dizsiejszy jadłospis:
Śniadanie: 328
Serek wiejski + pomidor + kromka razowego
II śniadanie: 375
Maślanka truskawkowa 0,5 l
Obiad: 200
Zupa pomidorowa z ryżem z 5 marchewkami
903
Kolacja: 2 kromki razowego z serkiem almette + pomidor+gorący kubek
Jeni, a jak bieganie, który to tydzień i jakie masz odczucia?
-
Jeni wygląda na to, że masz problemy z poniedziałkami. ale dobrze Ci idzie jak na razie...
-
http://chemianet.w.interia.pl/fotki/...%20dziecko.jpg
WPADAM Z EXPRESOWYMI POZDROWIENIAMI DIETKOWYMI :) :) :) :!:
-
No fitt, to ja teraz Cię będe regularnie ochrzaniać każdego wieczoru to się będziesz dzielnie trzymać :) Gratuluję dnia no i oby tak dalej! :)
Julcyk. Nie wiem czy to kwestia poniedziałków czy zbiegów okoliczności ;) A może i to i to.
Motylisek- dzięki za fotkę ;) Tylko co on się tak na mnie gapi? Dzisiaj nie nabroiłam ;) (chyba, że to zdziwienie, że nie ;) ). Ja też pozdrawiam.
A na grillu trzymałam się dzielnie. Zjadłam mięsko, które ze sobą wzięłam i mały kawałek bagietki, może z 20g jej było. Więc jestem zadowolona. I całościowo wyszło akurat 1000kcal.
Wcześniej, przed wyjściem, zjadłam kiwi, dwie pomarańcze i baton musli :)
A zaraz idę lulu, bo senna jestem.
Buziaki!
-
Jeni, gratuluję coraz lepiej leżących spodni. Zobaczysz, nawet się nie obejrzysz, a i te, które były o 5 cm za ciasne, będą z Ciebie spadały :) Po tak udanych dietetycznie wypadach na grilla, jak ten ostatni, to na pewno :)
Dzięki za przepis ciasteczkowy, może w najbliższych tygodniach je zrobię :)
Uściski i papuga (chyba) z ostatniej Procession of the Species dla Ciebie :)
http://i51.photobucket.com/albums/f3...ng/4039scd.jpg
-
tak tak jeni :) dzisiaj nowy dzień, zerwałam się z mechaniki, ale czeka mnie jeszcze 5 godz ćwiczeń :( Ale fajnie tak z grillem :D
-
Wstał nowy, piękny dzień. Mamy godzinę 10.38. Witamy wszystkich zmotoryzowanych...Pfu, to nie ten tekst ;) Ale tak czy inaczej witam wszystkich :) Siedzę sobie właśnie na balkoniku, mam pół godziny do wyjścia na zajęcia (na szczęście tylko 1,5h) więc korzystam ze słoneczka. Koleżanki pojechały nad jeziorko się opalać :/
Ja jutro nad jeziorko jadę jak piękna pogoda będzie :)
Dzisiaj na śniadanko były byczki w sosie pomidorowym (ooookropne, najgorsze jakie kiedykolwiek jadłam, ale ostatnio puszkę otworzyłam, bo mnie na ryby ostatnio naszło, i dokończyć trzeba było) z pomidorkiem i ogóreczkiem :)
A na obiadek chyba ryż będzie z mięskiem i sosem pomidorowym (czytaj doprawionym keczupem ;) ) ale to jeszcze wezmę pod rozwagę ;)
Dzisiaj upiekę chyba sobie te ciacha, o ile dostanę wszystkie składniki.
Aaa, i poćwiczyłam już dzisiaj, 25min na czczo :) W tym 200 brzuszków (w tym tylko 50 pełnych ;) ), a później bieganko.
Triskell- dziękuję za odwiedzinki i a papużkę. Jak czytałam Twoją wiadomość i papugę widziałam tylko kątem oka to myślałam, że to prawdziwa :) Ale ma piękne kolory.
Fit- nie bierz ze mnie przykładu, nie ładnie się tak z zajęć zrywać ;)
Buziaki!
Ewka
-
hej hej :)
co do kalendarza - to pomysł należy do Belli :)
ona robiła to w swoim prywatnym kalendarzu, a ja tylko zrobiłam jego internetowy odpowiednik :D
kurcze...mnie teżjakissmak na ryby opanował.... pochłonełam włsnie sałatkę z tuńczykiem :)
-
-
hehe, jakieś ryby słodkowodne :)
-
Hey mam na imię Kinga mam powazny problem z nadwaga bo az 13 kg to bardzo dużo a przede wszystkim bo jestem bardzo młoda bo mam 15 lat niechodzi mi o diete super tylko o zmianę na całe życie zrezygnowałm juz z kolacji i niejem ich już dośc duży czxas nieczuję straty nawed juz niepamiętam że kiedyś jadłam ale mam problem z obiadem śniadaniem i słodyczami ja poprostu kocham słodycze ktos kiedyś mi powiedział że co do obiadku to talerz powinnam dzielić na połowe to warzywa a pozostałe ćwiartki to mięso i ziemniaki ale o ze słodyczami musze sobie chyba dac z nimi spokuj niewiem pomocy a może wy mi powiecie jak wy się odrzywiacie i jak wam idzie :roll: :( czekam na wasza odpowiedz bo musi mi ktos pomuc czuję się jak jakiś wogerk na zimniory
-
ech, słodycze to problem wielu osób, może jak będzie kusiło na słodkie to lepiej zjeść galaretkę, owoce - taki rodzaj oszukania?
A u mnie:
Śnaidanie: 360
Ser półtłusty + banan + kefir + granulowane otręby z jabłkami
II śniadanie: 134
Kromka razoweg + plaster sera żółtego + 2 plasterki pomidora
Przed obiadem: 184
Kefir
obiad: 572
ziemniaki + natka + jogurt naturalny + kefir
kolacja
serek homogenizowany + 3 plasterki mortadeli 170 kcal
1420
Jestrem zadowolona, jutro już egzamin mam, a weny do nauki nie ma :(
-
ja dziś miałam na flaczki wielką ochotę. i ciocia mi fundnęła:P
kurcze, muszę do tych brzuszkow wrócić...
-
Mniam, flaczki. Smaka mi narobiłaś :) Ale póki co to o flaczkach mogę sobie pomarzyć ;) I chyba dobrze, bo zdaje mi się, że sporo kalorii mają :(
Fit, ładnie :) Może nie wzorowo, ale ładnie :) Powodzenia życzę na egzaminie. Troszkę późno się uczyć zaczęłaś ;)
Dzionek zaliczam do udanych. Zmieściłam się w 1000 :) Na obiadek był ryż, było mięsko i był sosik - keczup ;) Ale też z oryginalnym pomidorkiem, oregano i bazylią. Mniam. Tylko byłam tak strasznie głodna, że musiałam dogryźć pomarańczą. (po śniadaniu tylko batonik musli, a obiadek o 17). Było tez bieganko. Dzisiaj już nie byłam zmęczona. Cos te wtorki na mnie źle działają ;)
Witaj Komiks. Napisz przy okazji ile masz wzorstu i ile dokładnie ważysz :)
13 kilo to nie jest aż tak źle. Coś o tym wiem, bo pierwszy raz się odchudzałam w wieku lat 13. Nie wiem dokładnie ile schudłam, ale myślę, że 15 minimum. Ponieważ jeszcze dojrzewasz nie powinnaś stosować diety 1000kcal, ale np 1500. Do tego dołóż sporo ćwiczeń. Np w domku, takie dywanowce, rower, rolki, basenik. Teraz jest ładna pogoda to i możliwości spore. No ze słodyczami niestety trzeba walczyć. Ja też je kocham. Ale trzeba się z nimi pożegnać. Można co najwyżej założyć, że raz na tydzień coś zjesz, ale mieszcząc się w limicie kalorii, czyli bez przesady. Dołączam sie również do pomysłu fitt.
Ponoć również chrom w tabletkach jest dobry. Przy długotrwałym stosowaniu pomaga pozbyć się ochoty na słodycze. Ale trzeba brać minimum miesiąc żeby zobaczyć efekty.
Trzymam za Ciebie kciuki i czekam na wiadomości :)
Pozdrawiam,
Ewka
-
Jeni, czy ja wiem, czy takie kaloryczne?
najwięcej mają sojowe (według tabeli na diecie), ale te co jadłam takowe nie były na pewno:P co najwyżej 300 Kcal mają:P
fajny obiadek:D
-
Mort, nie wiem. Jakoś takie mi się wydają ;) Ale w sumie 300kcal na zupkę to całkiem sporo :)
Ja na śniadanko zjadłam mleko z musli i płatkami (280kcal) a zaraz lecę na zakupki. Wodę muszę kupić, jogurcik i jabłuszko :) W końcu na piknik idę ;) I będe zaraz też piekła ciacha dietetyczne, ale z połowy porcji, żeby mnie za dużo nie kusiły (a tak i tak większość mi zjedzą ;) ). Będą bez otrębów niestety :(
Miłego dzionka zyczę :)
-
może wyślesz mi ten przepis, co? bo zaintrygowałas mnie;P
-
Potrzebne:
szklanka otrąb pszennych, szklanka płatków owsianych, szklanka rodzynek, szklanka mąki pszennej (ja daję w połowie mąką, w połowie cappuccino orzechowe ) proszek do pieczenia,
jajko, kilka łyżek oleju, szklanka soku, dodatki takie jak orzechy czy migdały (oczywiscie minimalna ilośc!) dla tych kto lubi cynamon (ja nie cierpie, dlatego nie dodaję )
Przygotowanie:
Do dużej miski wsypać: otręby, płatki, rodzynki i mąkę.
Dodać łyżeczkę proszku do pieczenia, wymieszać.
W oddzielnej miseczce utrzepać białko jajka, następnie dodać do niego żółtko i ponownie trzepać, po czym dolać kilka łyżek ( w zależności jak zaawansowana jest nasza dieta i na ile sobie możemy pozwolić) oleju.
Do jajka i oleju dodać szklankę soku (może to być albo Kubuś, albo zwykły sok pomarańczowy - smak nie jest ważny)
Wszystko razem wymieszać, i kto chce może dodać cynamonu, lub innej ulubionej przyprawy.
Teraz formujemy łyżką nie duże placuszki, tutaj znowu możemy posłużyć się naszą weną twórczą i zrobić je takie, na jakie mamy ochotę
na górę sypiemy orzeszkami lub migdałami, ja nie sypię, bo mam później wyrzuty sumienia
Pieczemy w temp. 200 stopni przez ok. 10- 15 minut. Nie więcej!
No i zajadamy
Ciasteczka nie mają w sobie ani grama ŻYWEGO cukru, znajduje się on jednak w soku czy rodzynkach, dlatego ciasteczka są słodkie.
Wedle życzenia Julcyk :) Ja właśnie je sobie upiekłam. Zrobiłam z połowy składników, bo i tak by za dużo wyszło, za duża pokusa ;) Wyszły mi 22 sztuki co daje około 60-65kcal na sztukę. Zamiast otrębów dodałam musli. Z otrębami troszkę lepsze :)
Smacznego!
-
może i dużo, ale raz na ruski rok można zjeść:P bo ja baaaaardzo je lubię:D
mm.. może spróbujętych ciachD:
-
Ja też je uwielbiam :) I właśnie sobie przypomniałam, że uwielbiam jeszcze zupkę pomidorową i szczawiową. I tak się zastanawiam dlaczego sobie pomidorówy od 2,5 miesiąca nie zrobiłam??? :shock: Hmm...chyba musze to naprawić :) W niedzielę będe miała trochę czasu. Bo szczawiu to ja chyba tutaj nie dostanę :(
Ale zapowiada się, że na początku czerwca będe w Polsce to może dokupi się to i owo :)
-
dziękuję;)
i w ogóle dzięki za wszelkie rady, to bardzo miłe;)
jak bieganie?
-
my szczaw zrywamy na górce koło domu ;-)
tzn. teraz to moja babcia gdzieś go wynajduje, ale kiedyś to rosło go w ch... zatrzęsienie było znaczy się :P
-
No to mi z dzisiejszych planów nic nie wyszło. Zwłaszcza z drugiej części dnia. Ale na szczęście te plany się pozytywnie pozmieniały ;) Tak sobie na kolacyjkę planowałam dzisiaj budyń. Miałam ochotę. Ale... o 18 przyszedł kumpel po nas na basen. Obiecałyśmy mu tydzień temu. A tak się nie chciało... ;) No i na basen poszliśmy. Przed wyjściem (czyli ok. 18.10) zjadłam ciacho zbożowe. Później godzinka pływania i 70 baseników (kondycha mi się widocznie poprawia ;) ) no i po basenie straaaasznie głodna. No więc 20.45 jedno ciacho zbożowe a po powrocie do domku (ok. 21.30) kiwi, pomarańczka, dwie szparagi i ciacho zbożowe ;) Owocki zdrowsze niż budyń napewno ;) A ciacha mają właściwości szybko poprawiające przemianę materii ;) Serio!
W sumie wyszło 980kcal :) Z czego spalone ok. 400. Miałam brzuszki jeszcze porobić, ale padnięta jestem. Basenik uważam za rozgrzeszenie ;)
Bes...Heh. Zatrzęsienie powiadasz ;) Ja u mnie nad kanałem widziałam coś podobnego. Ale za bardzo nie jestem pewna czy to to ;) A druga sprawa- kanał do czystych też nie należy ;)
Julcyk- nie ma sprawy ;) Bieganie mam wtorki, czwartki, soboty, niedziele. Więc dzisiaj nie było ;) Ale generalnie pozytywnie.
Do juterka. Miłej soboty wszystkim życzę :)
-
piękna sobota już od około póltorej godziny...
ja tez musze popracowac nad kondycją, bo przez ostatnie 2 tygodnie z przyczyn ode mnie niezależnych troche mi sie pogorszyla...
-
jej :shock: jak sportowo :D :D :D gratulacje :D :D :D
kondycha to u Ciebie wyćwiczona że hej :!:
noooo i gratuluję nie tknięcia budyniu :)
bardzo dzieuję Ci za pomoc i za notkę u siebie :*
pozdrawiam !!
-
ja kiedyś byłam pewna, że to czyste i zdrowe - teraz bardziej skłaniam się ku przeciwnej opcji ;-)
a basenu nie cierpię (no chyba, że te francuskie baseny, gdzie praktycznie tylko zjeżdzalnie były :P)
-
wooow.
też chcę tyle zapału i samozaparcia:]
też chcę na baaaseeen..
-
Bes_ dla mnie basenik jest najlepszym sportem ;) Przede wszystkim dlatego, że:
-spalam dużo kalorii
-nie pocę się
-nie sapię
-zawsze można się trochę powygłupiać przy okazji
-pracują wszystkie mięśnie :)
Mort- no to na co czekasz? Szukasz najbliższego basenu, bierzesz ręcznik, klapki i do wody :)
Kathi- pomogły mi słoneczka w kalendarzu :) powiesiłam sobie wczoraj taki kalendarzyk w szafie, pod zdjęciami (motywującymi ;) ). I jak sobie uświadomiłam, że średnio co 3 dzień miałam gorszy to od razu mi łatwiej się pilnować. Bo tak wcześniej sobie tłumaczyłam- od czasu do czasu... No a poza tym za 5 dni ważenie, to żeby motywacja była po nim większa zjem mniej to schudnę więcej ;)
Julcyk- u mnie się już dziś troszkę pogoda popsuła. Tzn jest ciepło (w miarę), ale słoneczko tylko zza chmurek widać. Ale nie narzekam. Bo ponoć jutro ma padać :(
Dzisiaj nie pobiegam, czasu ni ma. No dobra. Czasu miało nie być. I mojej kumpeli z pokoju nie ma, bo na wystawę poszła (ja też miałam iść, ale mi się spotkanie w sprawie projektu przedłużyło...). No i właśnie. Tego się obawiałam.
A zaraz idę na zakupy, jutro sobie pomidorówę zrobię :) A później na salsę. A później jeszcze impreza jest (Semester Party) więc może troszkę potańczę. Zależy jaka będzie muzyka.
Na sniadanko było jak zazwyczaj mleko z musli, później jabłuszko i na obiadek łosoś w sosie z ryżem. Później planuję banana (przed salsą) a po kursie (późno już niestety bedzie) dwa ciacha zbożowe (aby przemiana materii była lepsza :) ) i kiwi.
Miłego popołudnia :)
Buziaki!
-
jeni myślę, że Mort powinna wziąć jeszcze kostium;P
ja tez dziś ide na basen. muszer jeszcze pójśc ogolić nogi :evil: ide z kumplem;))
-
ja tak kocham pływać :lol: ale nie mogę na basen chodzić w zimie, z powodów zdrowotnych :( A teraz ciepło tylko niedawno miałam zapalenie ucha, więc muszę odczekać trochę, i do wody :lol:
Wczoraj nawaliłam, bo po 20 sushi jeszcze wcinałam i dużo alkoholu jak to na imprezie...
Dziś ciastko było, i będzie kawałek torta urodzinowego (dziś 18stka w rodzienie ;) co prawda ur ma dopiero w czerwcu, ale że tancerką jest to ma potem w każdy weekend zawody, teraz ma luz)- ale to kosztem czego innego poszły te kcal. Chociażby tego, że wstałam o 13, więc łątwiej :P
Jeni, mam w piątek ten sam egzamin, bo się jednak nie nauczyłam na tyle by zdać :-P A babka po dobroci serca zgodziłą sie bym przyszła z II turą. Więc nici bym pojechała teraz. :(
-
Hmm, kostium mówisz? No może faktycznie by się przydał ;) Mort- weź jeszcze kostium :D
Fitt- a mówiłam- idź się ucz :P Ehh, i znowu będą mnie ręce bolały od trzymania kciuków ;)
A ja dzisiaj miałam 1200kcal. Planowałam 1000, ale nie wyszło. Strasznie głodna chodziłam cały dzień. Niby dużo nie zjadłam- a jednak. Ale kiedyś sobie postanowiłam, że moją dietą jest 1000kcal, ale limitem którego nie mogę przekroczyć 1200. Więc z tego skorzystałam ;) A jutro nie zamierzam wcześniej wstawać więc też powinno być łatwiej ;) A na obiadek zupka. Talerzyk, a może i dwa. Zupka ma mało kalorii, a ja od 2,5 miesiąca żadnej nie jadłam ;) Będzie pomidorowa z ryżem. Mniam. Nie mogę się doczekać :)
I przy okazji będe miała kurczaczka gotowanego. Podstawowe mięsko gdy odchudzam się w domu. Bo wcześniej nie wiedziałam, że na diecie można jeść tak różnorodnie i gotowanie wbrew pozorom nie zajmuje tak długo ;) Sporo się tu nauczę.
Podsumowując dzionek było 20min ćwiczeń na czczo i kurs salsy. Ale dzisiaj jakoś takie mało ruchliwy mi się wydał. Później może pójdę potańczyć, ale za bardzo mi się nie chce ;) Może wreszcie się wcześniej położę (hmm, chyba zaczyna wierzyć w bajki ;) ).
Buziaki!
-
skąd ja znam to kładzenie się wcześniej? chyba też tylko z planów :P
a co do pomidorówki - masz jakiś łatwy i szybki przepis? to bym pokombinowała w poniedziałek :/
-
już mam kostium... dwuczęściowy i nic mnie nie będzie obchodziło:D
ale na basen na razie 1. nie mam czasu, 2. nie mam pieniędzy:/
-
Hmm, czuję się rozgrzeszona mimo ze zbyt nie nagrzeszyłam ;) Wczorajsze zbędne 200kcal spaliłam z nawiązką :) Jednak poszłam na tą imprezkę. Najpierw mnie jedna kumpela siłą wyciągnęła z pokoju, a później druga kumpela siłą mnie wyciągnęła na parkiet ;) A taaaak mi się nie chciało.... wracać na końcu ;)
No więc wytańczyłam się, wyskakałam (w dosłownym tego słowa znaczeniu) i sporo kalorii napewno straciłam :) Jakby tak policzyć to z 90min takiego żyłowiowego tańca było :) Muzyka też świetna była. I latino, i polskie, i starsze kawałki :) Fajnie było. Wróciłam 2.30 (wyszłam też o tej samej porze, w końcu muszę wejść na 2 piętro ;) ) A spałam dzisiaj do 13. Zaszalałam ;)
Ale Bes_ masz rację. Wczesne chodzenie spać to ja też znam tylko z teorii ;) Zobaczymy jak dzisiaj, skoro jutro wstaję o 7, ale wstałam dziś tak późno ;)
A przepisik na pomidorówę. Szybko i łatwo ;)
Wlewasz duuużo wody (albo mało jak chcesz małą porcję ;) ), wrzucasz kurczaczka (może być cały albo tylko część, albo może go też nie być wcale :)), dodajesz kostkę rosołową (albo dwie jak nie masz kurczaczka a masz dużo wody ;) ) i troszkę warzywka albo innego cuda do zup (typu warzywa, z solą- kucharek, warzywko), wrzucasz warzywa- co lubisz- marchewka, seler, pietrucha. Ja dodałam tylko marchew bo tylko ją miałam. Gotujesz. Jeśli masz mięsko to musisz gotować tak długo aż było ugotowane. Jeśli mięsa jest spory kawał to wiadomo, że gotuje się dłużej. Wtedy warzywa wrzucasz troszkę później zeby się nie rozgotowały. Później ewentualne mięsko wyjmujesz z gara i dodajesz koncentrat pomidorowy (musisz spróbować ile go dodać) i gotujesz z koncentratem około 15min. Gotowe :) I jakie pyszne :) Polecam z ryżem :) i bez śmietany.
Mort- no to masz fajnie teraz ze strojem. Już niedługo będzie można nad jeziorko jeździć :) I pływać za darmo :) Ja też muszę sobie strój sprawić, bo mój już w stanie zużytym jest ;) Ale to jeszcze poczekam, żeby troszkę schudnąc, nie pali się ;)
Ja zaraz uciekam biegać.
Buźka!
-
dzieki za wsparcie mojego watku :) ciesze sie ze juz kilka osob napisalo :) bo to mne bardzej zmotywuje hihi tym bardziej ze mamy na tickerze podobne numerki :) mam nadzieje ze bedziesz mnie jeszcze odiwedzac bo ja Ciebie na pewno :) pozdrowki i powoddzenia z dietka :*:*
-
No to dzionek się kończy. Jeszcze 3 minuty do północy. Mogę sobie dorysować następne słoneczko do mojego kalendarza. To jest faktycznie extra frajda :) Super.
No i ponadto dzisiaj spotkała mnie miła niespodzianka :) przyszedł kumpel, z którym nie widzieliśmy się około 2-3 tygodni. Wszedł i pierwsze co powiedział to to, że schudłam :) Ehh, super. Bo ja tradycyjnie tego nie widzę (no może poza spadającymi spodniami, do których muszę kupić pasek, bo wczoraj jak tańczyłam musiałam je przez to podwijać ;)). Ale miło jest coś takiego usłyszeć. Warto się odchudzać ;)
Na kolacyjkę zjadłam pomarańczkę, kiwi i dwa ciacha zbożowe. Na jutro mi jedno, ostatni zostało :) Ale trochę już im się przyschło i twarde są ;)
Jutro cały dzionek na uczelni więc zobaczymy co będzie na obiadek. Ale następny poniedziałek nie będzie moim ZŁYM dniem! Tak jak to było przez ostatnie dwa ;) W sumie nie wiem dlaczego.
Życzę miłego poniedziałku :)
Buziaki!
-
no no, też bym chciała by mi komplement strzelono: schudłaś ;) ale ja dopiero po tygodniu dietki , więc wszystko przede mną :) zawaliłam tylko piątek tym sushu i alkoholem, ale jest ok
dzisiaj:
dzisiejszy dzień:
śniadanie:
kromka razowego z serkiem almette i z pomidorem
obiad:
kuskus, nóżka pieczona kurczaka, mizeria (jogurt)
podwieczorek:
kuskus, mizeria (resztki z obiadu)
kolacja:
kromka razowego z 2 plasterkami sera żółtego i pomidor, troszkę masełka
I spacer był. A jutro samba, pojutrze też samba :lol: Żyć nie umierać, tylko i nauki dużo. To już nie takie fajne :wink: Ale Juwenalia w piątek więc perspektywa końca tygodnia trzyma mnie przy życiu
Pozdorwienia dla was kochane!
-
na wstępie podziękuję za przepisik - może się nawet jutro skuszę ;)
dodam też, że wczesne kładzenie się spać, to może i znam - ale o wczesnym wstawaniu nie ma mowy w żadnym z przypadków :P
na koniec napiszę, że mam 2 kostiumy dwuczęściowe i teraz tylko ciałko trzeba troszkę zmniejszyć, coby nie świecić oczyma jak się na znajomych na plaży wpadnie (w końcu ja tu mieszkam okrągły rok :P)
i jeszcze proszę o kciuki w okolicach 14-15 (mam rozmowę o pracę i stresa jak stąd do chicago :P)
-
Jeni, zrobiłam 2 dni temu te ciastka (nie na imprezę, o której pisałam, bo to dopiero za 2 tygodnie, ale tak testowo), bardzo smakuję i mnie samej, i mojemu mężowi, dziękujemy za przepis :)
Skoro lubisz flaczki, to polecam "flaki" z boczniaków. Zabiela się je jogurtem naturalnym, kalorii bardzo mało, a pyszne. A, i nie trzeba do nich używać żadnych polepszaczy smaku z glutaminianem sodu (typu Vegeta czy Kucharek), tylko rosołek w kostkach, a pewnie w Niemczech też można kupić takie nie zawierające glutaminianu.
Pewnie macie tam w Berlinie jakieś polskie sklepy? Zajrzyj, czy nie ma w nich szczawiu w słoiczkach, ja tutaj zupę szczawiową robię własnie z takiego.
Gratuluję ilości ruchu :)
Uściski :)
-
po pierwsze gratuluję słoneczka :D :D :D
wspaniałe uczuie prawda ?? :>
takze i słowa kolegi---miód na serce :D
wiec.... nie mozesz sie dzis poddać w poniedziałek...co to to nie !! musi być słoneczko !!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!
POTWORKOM MÓWIMY STANOWCZE NIE !!!!!!