-
uda sie czy sie nie uda?
Dzisiaj zaczelam odchudzanie i juz mam wrazenie ze nic z tego :( Wydaje mi sie Chyba nie uda mi sie osiagnac wymarzonej wagi. Moze mam za slaba wole? Napewno. Ale tym razem chce i sie tak latwo nie poddam. Ale czy ktos ma jakas deite dobra do zaproponowania?
-
witam na forum :)
czemu ma Ci się nie udać ???? gdzie mobilizacja???? gdzie silna wola???? gdzie chęć zwycięstwa???? spoko spoko - damy radę :) komu ma się udać jak nie nam???? na bank osiągniesz wymarzoną wagę :) ja w to wierzę :) podobnie jak wierze, że swoją wymarzoną osiągnę :twisted:
a co do dietki - to polecam 1000kcal - ja na niej już długo jestem i systematycznie kilogramy lecą :) i polecam duuuużo ruchu - co tylko lubisz...ja właśnie jestem po rowerku, skakance, spacerku i brzuszkach - pot się ze mnie leje, ale co tam...niedługo jeszcze pobiegać pójdę :)
no i przede wszystkim zmień nastawienie na pozytywne, bo to już duuuży krok do przodu :)
a w razie pytań - wal śmiało :)
pozdrawiam i życzę powodzenia :)
-
Dziekuje za slowa otuchy tez wierze ze dam rade i ze Ty dasz rade jestem pewna. a ja tak jakos wlasnie mam :) lubie biegac lubei skakac rowerek bardzo lubei ale jestem chyab zwierzeciem stadnym :lol: bo jakos samej nigdy sie nie chce, ale chetnie z kims. Ale ale zmienieam sie powoli i staram sie wychodzic jak najczesciej uprawiac jakies sporty. Studiuje w szczecinie a jestem z walbrzycha wiec chialabym sobie rowwerek do szczecina przywiezc :) musz to zrobic poniewaz uwielbiam jezdzic na rowerze. Juz za dwa dni bede w domku wiec pierwsze co zrobie to wskocze na rower :)
-
:):):)
no ja też lubię sporty - prawie wszystkie :) tylko nie zawsze jest czas...jednak staram się codziennie chociaż 2 godzinki wysupłać :)
dzisiaj niestety padł mi rowerek stacjonarny - co mnie doszczętnie załamało, bo wszystko co robiłam - typu telewizja, nauka, słuchanie muzyki to się odbywało podczas jazdy :) a teraz lipa - na gwarancji jest to go potrzymają ze 2 tygodnie... i co ja bez niego zrobie - no wiem wiem, zostanie mi ten zwykły, ale pogoda jak nie dopisze to co???? to lipa będzie :) ale co tam, już marudze :twisted: może akurat zrobią dość szybko :P hahahahahaha a jak nie to bede musiała coś wymyślać w substytucie :)
i doskonale Cię rozumiem, że wolisz w stadzie - zawsze to weselej :) ja też tak wole, jednak zmuszona < ;) > zostałam do ćwiczenia sama, więc zdążyłam się już przyzwyczaić :) więc Ty też się przyzwyczaisz...wystarczy, że zaczniesz :)
pozdrawiam i życzę powodzenia :)
-
dasz rade szybko zleca te dni i znowu bedziesz miala swoj rowerek :) a teraz korzystac mozan z pieknej pogody i pojezdzic sobie na dworze albo chodizc na spcerki. Warto korzystac z pogody bo nie wiadomo jak dlugo potrwa hehe zmiany co chwila :) A jak pada to tez na rowerek bardzo przyjemnie sie wtedy jezdzi - czasmai lubie hihi pozdrowka
-
cześć :D
ja też uwielbiam jeździć na rowerku kiedy deszczyk pada - zwłaszcza, że mój rowerek nie posiada błotników :P a dzisiaj poszłam do tego sklepu, co kupiłam rowerek i pytam ile potrwa zanim mi go oddadzą, a babka do mnie : "myślę, że do 2 miesięcy, bo serwis daleko " :shock: kino normalnie!!!! załamało mnie to, ale kolega stwierdził, że lubi się w takie rzeczy bawić i jutro wpadnie obczaić tą moją maszynę - jak nic nie poradzi, to trudno - oddam mojego towarzysza... na 2 miesiące - jeszcze się pozbierać nie mogę - jak to usłyszałam :D no ale nikt nie mówił, że będzie łatwo :)
a jak tam u Ciebie???? jak idzie dietkowanie i ćwiczonka????
napisz coś więcej o sobie :) w końcu musimy się zjednoczyć i połączyć siły w walce ;)
pozdrawiam :)
Ania
-
Innaja, jesteś zwierzęciem stadnym i dlatego dobrze, że znalazłaś to forum. Z nami na pewno Ci się uda :-) A zresztą jak przyjdą pierwsze sukcesy (i pierwsze forumowe gratulacje) to już potem pójdzie z górki :D
Witaj na forum :)
-
wspolczuej sytuacji z tym rowerkiem czeski film :)
u mnie dobrze. przyjechalm do domku i siotsra juz kusila mneipyszna czelkodaale udalo sie i nie zjadalm :) pierwszy maly sukcsem, z ktorego jestem, bardzo zadowolona :) zawsze cos.
Tak ogolnie to daje rade z dieta 1000kalorii. Ostatni posile\k jadam ok 18 tak o 2000 czuje glod ale pozniej przechodzi i czuje sie wysmienicie. Czasmi mam dopada mnie wieczorem zniechecenie, ale jakos sobie radze. Z cwiczeniami dobrze. Nabaiwlam sie malej kontuzji kolana wiec staram sie za bardzo nie nadwyrezac. Duzo spaceruje i jezdze4 na rowerku. P.S. moj tez nei ma blotnikow. dzeikuej za wsparcie
-
witam :)
gratuluje sukcesu :) wiem jak jest trudno po raz pierwszy odmówić kawałka czekolady :):):) ale później to już w nawyk wchodzi :) moje koleżanki jak kupują jakieś ciastka na zajęcia zwykle już mawiają : " Aniu - tak przez grzeczność pytam - nie chcesz, prawda :D ?" hahaha no i mają rację, bo zawsze grzecznie odmawiam :)
powiem Ci, że to nasze odchudzanie to wygląda bardzo podobnie :) ta sama dietka, kolacja do 18, dużo ruchu :) też mnie na początku ssało w żołądku ok. 20, ale wzięłam się na sposób - i na kolację już codziennie jem sałatkę owocową - same owoce - bez żadnych jogurtów :) wyczytałam gdzieś, że można jeść potrawy ciężkie wagowo, ale nie kalorycznie - i owoce właśnie takie są :) a dzięki temu nie czuję już wieczornego ssania, które było uciążliwe na początku :)
uważaj na kolanko - lepiej pofolguj sobie z ćwiczonkami teraz, bo później bedzie Cię długo boleć - i całkiem od ruchu odwykniesz :)
pozdrawiam gorąco i życzę powodzenia :)
-
dziekuje za podpowiedz od jutra owoce na kolacje :) A rezygnacja z tej czekolady dla mnie jest niesamowita. Wlasnei lezy kolo mnie ale nie mam na nia ochoty i to jest w tym najlepsze :)