Dzięki , dzięki i raz jeszcze dzięki za odwiedziny :D
Hmnnnn.....dzisiejszy ranek uswiadomił mi jak jest ze mną źle :( Odwiozłam młodą do przedszkola i zamiast, jak zwykle wracać do pracy autobusem (mam 3 przystanki od małej przedszkola) postanowiłam pójść piechotą!!! Matko! To nie był dobry pomysł!!! Myslałam, że nie wyrobię. Stawałam chyba ze sto razy!!! Tak okropnie bolały mnie stawy skokowe. Porażka! Poprostu porażka i tyle........
Siedzę teraz w pracy, a nogi bolą mnie dalej.
Wczoraj.....wczoraj przypomniałam sobie o roweku i postanowiłam poćwiczyć. Acha! Poćwiczyłam, akurat! Pokręciłam kilka razy i zgon!!! Znowu te nogi. Na razie rowerek idzie w odstawkę.Myślałam o basenie, ale niestety w tej chwili to niemożliwe. Po 30 czerwca bedą miała trochę więcej czasu, a i mąż będzie miał go więcej, tak więc da radę zając się młodą.
Pozdrawiam
Big