Cześć wszyskim
Moja historia jak wiele innych,ten sam schemat.Jako nastolatka ważyłam 58kg,póżniej ciąża dołożyła mi swoje 30kg.Dosyć sporo mi odeszło po porodzie,bo mój syn ważył prawie 5 kg i miał 62cm,mi zostało 80kg,które udało mi się rozmienić na 75.
Ale 3 lata temu zmieniłam pracę na siedzącą,po 12h dziennie i w niedługim czasie przybyło mi troszkę tu i tam.Początkowo nie zwracałam szczególnej uwagi na to,że co jakiś czas kupuję większe spodnie.A ekspedientki wciskały mi kit o nierównej numeracji.
W międzyczasie musiałam zacząć stosować środki hormonalne i raz na zawsze zerwałam z nałogiem palenia papierosów,co miało niestety zgubny wpływ na moją sylwetkę.Moja waga zatrzymała się na 87kg i tak było koło roku.
Niestety ostatnio odczówałam wyrażny dyskomfort podczas schylania,wlazłam więc na wagę i co?95kg!Przeżyłam szok!!!Muszę tu zaznaczyć,że cała moja rodzina jest otyła(to ja zawsze byłam najszczuplejsza)moja mama przez całe życie nie osiągnęła wagi poniżej100kg.
Dotarło do mnie,że zmierzam w tym samym kierunku.
Wzięłam się więc za dietę od 24.04.06
Wykluczyłam wszelkiego rodzaju pieczywo i produkty skrobiowe.
Na śniadanie zjadam przeważnie chudy biały ser z rzodkiewką,albo ogórkiem,obowiązkowo ze szczypiorem(bo lubie),lub coś z jajek.
Obiad to:warzywka z patelni,lub kawałek mięska i fura surówki(z jogurtem,bo te surówki z oliwą to mi jakoś przez gardło nie przechodzą),lub leczo z piersią kurczaka zamiast kiełbasy.
Kolacja:1/2serka wiejskiego(obowiązkowo ze szczypiorkiem),lub tuńczyk(za którym niestety nie przepadam),lub kawałek makreli,albo kilka plasterków szynki z indyka(dziwne,to indyk posiada szynki???)Do kolacji wypijam szklankę maślanki.
Jeśli zgłodnieje zanim pójdę spać to wypijam jeszcze 1/2szklanki maślanki.Ja bez maślanki to zupełnie żyć nie umiem.
Zastanawiałam się nad przejściem na dietę SB,ale nie wyobrażam sobie że mogłabym się wyrzec marchewki,kukurydzy i nabiału,nawet jeśli tylko na 2 tygodnie.
1.05.06 minął tydzień mojej diety i udało mi się stracić 4 kg,nieważne woda to ,czy sadełko.Ważne,że już tych kg. nie ma.Teraz jest91kg.
MOŻE SĄ OSOBY,KTÓRE TEŻ WŁAŚNIE ZACZYNAJĄ DIETĘ.ODEZWIJCIE SIE RAZEM BĘDZIE NAM RAŻNIEJ!
A TYCH,KTÓRYM SIĘ POWIODŁO PROSZĘ O WSPARCIE DOBRĄ,SPRAWDZONĄ RADĄ.
A MOŻE JEST TU KTOŚ Z JELENIEJ GÓRY???
POZDRAWIAM!
Zakładki