-
06.06 - sosenka zaczyna :)
Witajcie!
Odkrylam to forum pare dni temu i jestem pod wrazeniem. Tak ladnie tu chudniecie i wspieracie sie w trudnych chwilach. Czy i ja moge dolaczyc do tej wesolej gromadki? Mam wymagane 20kg za duzo i chec to zmienic Probowalam juz oczywiscie nie raz i nie dwa. Czasami ruszylam z miejsca, czasami nawet nie. Pewnie wszystkie doskonale to znacie. Moim bledem bylo to, ze sie zamykalam. Nie chcialam sobie kupic zadnego ciucha, bo uwazalam ze szkoda pieniedzy by ubierac takie cialo, przeciez tyle rzeczy wisi w szafie i czeka na lepsze czasy. Nie chcialam wychodzic z domu, bo zostaly mi jedne spodnie. Nie spotykalam sie ze znajomymi, bo bylo mi wstyd, i tego jak wygladam, i tego, ze ciagle mam te jedne nieszczesne dzinsy. Wiec obiecywalam sobie, ze caly wolny czas poswiece na cwiczenia, schudne szybko i wtedy zaczne blyszczec, stroic sie, malowac itd. To byl blad, bo kiedy odstawialam czekoladke=polepszacz nastroju, nie pozostawalo mi juz nic przyjemnego (tak sadzilam), patrzylam w lustro i widzialam siebie brzydka, zaniedbana, w poprzecieranych dzinsach. I oczywiscie bylo zalamanie i niezawodny polepszacz nastroju=czekoladka. I tak w koleczko. Pewnie to znacie. W koncu dalam sie mamie wyciagnac na zakupy (podyktowane w duzej mierze tym, ze wyjezdzamy na wczasy na poludnie, i przeciez nie pojade w jednych spodnach, w dodatku cieplych bo dzinsowych). Z poczatku nie dawalo mi przyjemnosci przegladanie rzeczy w rozmiarze 42 max. Potem jednak.... Potem okazalo sie, ze w sklepach sa rzeczy dla takich wiekszych kuperkow jak moj i takich grubszych nozek. W sieci Orsay nawet nosza metke 40 Zaczelam czerpac przyjemnosc z zakupow. Nakupilam sobie sporo rzeczy, naprawde ladnych. To mi pomoglo. Juz nie chodze w jednych dzinsach, mam ochote sie spotkac z chlopakiem i pokazac mu te wszystkie rzeczy. Od razu jest mi lepiej Teraz moge sie zabrac za diete. Bo dopiero teraz nauczylam sie zyc ze soba taka jaka jestem. Przeciez nie schudne z dnia na dzien. Dieta to proces, dlugotrwaly proces. Wiec najpierw trzeba zaakceptowac sytuacje taka jaka jest i dopiero zaczac ja systematycznie zmieniac. Mi sie udalo zmienic swoje myslenie, teraz moge zaczac zmieniac cialo Zaczelam dzis, od lekkiego sniadanka Chce pisac codziennie co zjadlam i czy udalo mi sie pocwiczyc. Aha.. A moja dieta to 1000kcal i codziennie ruch Moze byc? Oczywiscie zapraszam do pisania ze mna!!!!!!
PS. Ustawilam suwaczek tak jak wy 56,5kg to srodeczek tego do czego daze. W przyszlosci chce by moja waga oscylowala wokol tej liczby, by sie zawsze utrzymywala w przedziale 56-57. Wiem ze waga ma swoje wahania, dlatego przyjmuje przedzial za moj cel.
Pozdrawiam!
-
A powiedz jeszcze, ile masz wzrostu?
Mocno trzymam za Ciebie kciuki, podoba mi sie ta przemiana i ten entuzjazm, który teraz z Ciebie bije. Z takim entuzjazmem duuuuużo tłuszczyku można stopić
-
Witaj sosenka
Fajnie, że bedziesz z nami! Przyda się każda para rąk do pracy czyli do walki z tłuszczykiem. Wydaje mi się że w Tobie nastąpiło pewne" zwarcie" poztytwyne "zwarcie " To jest właśnie motywacja ! My będziemy Cie wspierać a Ty nas i wspólnymi siłami damy radę. Wyobraź sobie że te wszytekie ciuchy które teraz kupiłaś założysz kiedyś i bedą bardzo luuużne, a wtedy znowu wyskoczysz na miasto i będziesz miała jeden dylemat - który ciuszek z rozmiaru s,m kupić ?
Pozdrawiam i trzymam kciuki :*
-
Witaj Sosenko u nas i trzymam kciuki za kilogramy,ktore mysle,ze beda leciec jak z gorki
Z forum o wiele lepiej sie odchudzac niz samemu...
Sama sie juz przekonalam,choc jestem tu tak krotko...
Pozdrowionka! Sissi76
Uprawnienia umieszczania postów
- Nie możesz zakładać nowych tematów
- Nie możesz pisać wiadomości
- Nie możesz dodawać załączników
- Nie możesz edytować swoich postów
-
Zasady na forum
Zakładki