-
Annaise - ja ścisły umysł widzę że coś z tego NLP stosuję choć nigdy o tym wcześniej nie słyszałam ani nie czytałam - zawsze staram się myśleć
" Ja chudnę " - a nie myśleć " Ja chcę schudnąć" - i często leżąc już w łużku przed zaśnięciem wyobrażam sobie różne rzeczy - na przykład ostatnio że zbliża się 3 wrzesień przeszłego roku ja rano wstaję z łużka idę do łazienki załatwiam się a potem staję na wagę i widzę że ona pokazuje 64 kg - lecę bigiem do męża i mówię mu że już ważę 64 kg on mnie całuje ... i takie tam dalej ale już więcej nie bedę opowiadała...
Ty jestem: z 116 chcę mieć 64 - zaczynamy
36 lat – 164 cm wzrostu
Start 03.07.2006 – 116 kg – BMI 43,13 – otyłość (STRASZNA)
Planowana meta 03.09.2007 – 64 kg (oby – mniej też może być)
Ostatnie ważenie: 24.07.2006 – 114 kg
-
Coś w tym NLP musi być i kto wie może nawet nieświadomie go wykorzystuje bo z psichiką, motywacją i okreslaniem sobie realnych celów u mnie jest dosyć dobrze - choć jak moja żonka słyszy że do końca roku chce schudnąc 25 kg to kiwa z niedowierzaniem głową :)...a niech sobie kiwa.
Pozdrawiam i życze kolejnych osiągniętych celów z mnóstwem satysfakcji przy okazji.
-
To trochę jak samospełniające się proroctwo.
Też w sumie "wmawianie" sobie i wizualizacje stosowałam przed poznaniem wszelkich modnych trendów okołopsychologicznych ;) Czasami się po prostu samemu na takie rzeczy wpada :)
Podobno dobrze też jest sobie jakąś motywacyjną gazetkę ścienną na przykład, żeby mieć swój cel przed oczami (nie wiem czy się nie opatrzy, może trzeba ją sezonowo aktualizować ;) ? )
-
to do pierwszego punktu - w jakim celu - można dopisać np. sprawienie miłej niespodzianki bliskiej osobie, oprócz wszelkich korzyści zdrowotnych, dobrego samopoczucia, lekkości itd...
ja nie zapomnę tego błysku w oczach męża, wtedy narzeczonego, gdy zobaczył mnie odchudzoną o 10 kilo po długim niewidzeniu... chcę teraz do tej samej wagi wrócić, dopinguje mnie już jego reakcja-bo zauważa jędrniejsze ciałko itp...
-
I macie racje. Taka zmiana myslenia, to najlepsze, co może sie nam przydarzyć. Ja bardzo długo byłam z kategorii: narzekających, a teraz juz wiem, ze wszystko się uda i udaje się!!!!
I tez uważam, że w tym NLP coś jest, nie wiem co to za coś, ale po zrobieniu takiego planu, wiem, że mi się uda.
I popieram Magpru, "błysk w oczach" osoby, na której nam zależy jest wiele wart :)
-
Oj pozytywne myślenie jest wspaniałe
Uczestniczyłam kilkakrotnie w warsztatach - moc myśłi, potęga umysłu, afirmacje
Coś cudownego
Miałam ostatnio dołek, ale szybko sie uporałam
wiedząc i myśląc tylko pozytywnie
Kiedyś poprzez pozytywne myśłenie i afirmację w ciągu pół roku spełniło sie
moje marzenie
Więc niech żyją POZYTYWY
a błysk w oku..... tak to najważniejsze
-
Witam ;) Zgadzam się w zupełności - siła umysłu jest niezbadana. Nie od parady mówi się że optymiści żyją dłużej i szczęśliwiej. Nie zapomnę jak moja babcia, która jest po wylewie i bierze niezliczoną ilość leków kiedyś bardzo domagała się dodatkowej dawki środków przeciwbólowych. Z kuzynką do opakowania po b. silnych lekach przesypałyśmy witaminę "C" mówiąc babci, iż są to bardzo silne leki i żeby bardzo ostrożnie ich zażywała. Wiecie że pomogło?? Babcia wierząc święcie w moc lekarstwa brała 2 witaminki "c" dziennie a ból odszedł (niestety na jakich czas... :( ).
Niemniej zawsze wierzyłam iż człowiek może siłą umysłu dokonać nawet samouzdrowienia. Mam nadzieję że tak samo działa z chudnięciem.
-
annaise cieszę się kochana widząc Cię w lepszej formie ;) Grunt to pozytywne myślenie - jak my nie damy rady to kto da?? ;) Ściskam
-
Prosze bardzo
oto przepis :
2. Zapiekanka śledziowa
Kalafior pokroić na płaskie części, na chwilke wrzucić do wrzątku osolonego, wyciągnąć niech stygnie. Śledzie Matias pokroić w kostkę, cebulę w krążki.
Naczynie żaroodporne, bądź zwykły płaski garnek co go można włożyć do piekarnika smarujemy cieniutko pęzlem zamoczonym w oleju i układamy najpierw kalafior, pieprzymy 2 kro[le sosu sojowego, potem śledzie i cebule układamy , pieprzymy ( najlepsza jest mieszanka 3 ostrych pieprzy ) na górę resztę kalafiora, pieprz , sól, sojowego sosu odrobinkę i do piekarnika 180 stopni na 1h może troche dłużej, po pierwszych 10 minutach podlać troche wodą. Ja to robię pod przykryciem choć nie dokońsa szczelnym
i to jest wersja super light taka z I fazy SB
a wersja normalna :
smaczniejsze i bardziej sycące jest dać ziemniaki pokrojone w plasterki ( surowe ziemniaki) i tak samo przekładamy i pieczemy, ziemniakize dwa razy trzeba trochę podlać wodą
pozdarwiam
-
Kasiu dzieki za przepis :) Na pewno spróbuję !!!!
Dorcia - zgadzam się w zupełności, tak naprawdę wszystko dzieje się w naszej głowie, stad tak dobre działanie placebo. czytalam kiedys o tym artykuł, ze podając placebo wazny jest kolor i kształt tabletki, bo jedne "działają" :) lepiej inne gorzej :)
pozytywne myslenie ułatwia zycie, bo przecież i optymiste i pesymiste spotyka tyle samo dobrych i złych rzeczy, ale optymista lepiej znosi te złe, a czasami ich wcale nie zauważa :)
No to optymistycznego popołudnia :) :!: