Załapuję doła dietkowego... :( :cry: :( Nie chce mi się,czuję,że siły mi opadły :cry: :cry: :cry: ...nie wiem co mi jest... :cry: :cry: :cry:
HELP :cry: :cry: :cry: :!: :!: :!: :!: :!:
Wersja do druku
Załapuję doła dietkowego... :( :cry: :( Nie chce mi się,czuję,że siły mi opadły :cry: :cry: :cry: ...nie wiem co mi jest... :cry: :cry: :cry:
HELP :cry: :cry: :cry: :!: :!: :!: :!: :!:
Agnieszko to na pewno chwilowy kryzys i poradzisz sobie z nim, ja jestem o tym przekonana. Co to znaczy "nie chce mi się"? Tak dużo już osiągnęłaś... Ja zawsze w chwilach kryzysu myślę sobie, że jeśli się poddam to wrócę do mojej poprzedniej wagi, a to byłby najgorszy koszmar! Ta wizja mnie przeraża i dlatego szybko się podnoszę i idę dalej. Przecież to chwilowa niedogodność, gdy osiągniemy swoją wagę to będziemy mogły jeść normalnie, ja sobie myślę, że kiedyś będę mogła sobie pozwolić na biały chleb, ale nie teraz bo długa droga przede mną. Kurcze aż nie wiem, co Ci powiedzieć, żeby zadziałało, potrzebujesz przytulenia czy bardziej kopniaka? Jedno i drugie gratis, więc czekam na zamówienie. I idź już spać bo nocą mamy największe apetyty, wiem coś o tym. Główka do góry, będzie dobrze ale staraj się chociaż myśleć pozytywnie, to na pewno wkrótce minie, nie pozwolimy Ci się poddać!
Hmm...nie wiem czy ci cos da jak bedziemy pisac "dasz rade, nie poddawaj sie" itp bo jak mi dziewczyny takpisaly to mi nic nie dawalo...sama musialam do tego dojrzec i musialo do mnie dotrzec, ze nie warto zaprzepascic tego co juz osiagnelam i ze chce miec problem z waga z glowy"
Dlatego życzę, żebyś sama zrozumiala jak fajnie jest sie dalej odchudzac skoro widac efekty i czujesz sie lepiej majac niekoniecznie pusty ale niekaloryczny zoladek i czyste sumienie....buzka
To mowilam JA - Agnieszka :lol:
Agus jak ja doskonale Cię rozumiem :evil: Ja tez mam przestuj dietowy i nie potrafie sie zmobilizować tak ajk wcześniej :x Ale ja juz to przerabiałam,po prostu trzeba to preczekać,a nadprogramowe jogurty,jabłka,banany zaczęłam wreszcie spalać ćwiczeniami.Są z tego 2 korzyści,bo po pierwsze zaczęłam w końcu ćwiczyc,a po drugie jak juz wrócę do diety to kilogramy powinny szybciej zacząc spadać :twisted:
Grunt to utrzymywac wage i nie pozwalać sobie na zbyt duzo.Z czasem chęć i siły wrócą.
Trzymam kciuki i mam nadzieję,że uda nam sie to przetrwać :P
Pozdrawiam i trzymaj sie kochana :D
Aggniecho, każda z nas przechodziła lub przechodzi chwile spadku dietowej motywacji. Zwłaszcza, gdy odchudzanie trwa już dłużej i wydaje się nam monotonne i zbyt mało spektakularne. Niestety, nie ma na to innej rady, jak przeczekać. A może zmotywuje Cię przejrzenie sobie Twoich zdjęć sprzed odchudzania i porównanie ze stanem obecnym? Bo przecież tak dużo już osiągnęłaś. :)
Uściski :)
Agus nie poddawaj sie !! nie mozesz zmarnowac tych 15 kg :):) przeciez tak dlugo pracowalas nad tym :):) chyba byloby Ci troche szkoda :) nbo mi byloby !! caluje :):):)
Witajcie..dziękuję za te słowa..ale u mnie wciąż jakiś kryzys.. :cry: w sumie się nie skusiłam na nic złego bo z tych nerwów na cała siebie zjadłam tylko sniadanie i obiado-kolacje-czyli:na sniadanie bułkę-grahamkę z twarożkiem a na kolację bułkę-grahamkę z zoltym serem(i to byla ta wpadka),ale bez masła oczywiście..ale czuję,że mi siły gdzies ulatuja..kurcze,przecież nie mogę sie poddac.. :cry: ..trzymajcie za mnie kciuki,prosze..
agnieszko ja mam za to energi na cale stado grubasków wiec przetransferuje duzą czesc do ciebie - uwaga rozpoczynam transfer :) i jak lepiej ?:)
Chyba nie chcesz zeby kardloz cie dogonil co?? tozby wszyscy sie z Ciebie śmiali w Jaśminowej krainie - glowa do góry dzielna dziewczyno, wiele ostatnio przeszłaś więc masz prawo do zmęczenia i malego dolka - ale potraktuj go jako etap przejsciowy bo przed tobą przyspieszenie :)
Pozdrawiam serdecznie i czekam niecierpliwie na 20kg agnieszkowego sadełka odparowanego w zdrowy dietetyczny sposób :)
U mnie też kryzys...:( Nie mogę patrzec na jedzenie, bo...pżeram je w myślach i mam ochotę podejśc i wziąść choć troszeczkę :oops:
Aggniecho, skoro Kardloz już zbudował ten wielki energetyczny rurociąg, prowadzący do Ciebie, to i ja się dołączam i za jego pośrednictwem trochę energii Ci przesyłam.
Jak dzisiaj nastroje?
Uściski :)
Wciąż kryzys-choć troche mniejszy..ale nie poddaje mu się i walczę..muszę go przetrwać..muszę..zbyt dużo już osiągnęłam..żebym tylko teraz nie upadła..
Kardloz,Triskell-dziękuję za most dobrej energii-jest ciut lepiej,więc jeśli mozecie nie przestawajcie 'nadawać' :wink:
Ceinwyn-u mnie to jest tak,ze nie tyle chce mi sie ciągle jeść,ale tracę pomysły , 'wenę' na dietkowanie i zaczynam łapać się czegokolwiek-czyli np nie chce mi się czegoś ugotować i biorę to co już jest w lodówce-i choć wybieram malo kaloryczne rzeczy to i tak widze,że to idzie w złym kierunku.. :cry:
Dlatego muszę się wziąć w garść!!! W niedzielę moje Szczęście wraca i będę się rownież widzieć z dawnymi znajomymi,którzy widzieli mnie przed odchudzaniem,więc zrobię się na bóstwo i mam nadzieję,że przypomnę sobie motywacje do walki o bycie piękną...
Pozdrawiam!
Mały sukcesik w walce z kryzysem-zrobiłam sobie bułke grahamkę z twarozkiem i pomidorem i przekroiłam ją na 3 kromeczki i..jedną dałam mojej siostrze:) No oby tak dalej!!!
Agus, kochanie, w koncu nadrobilam Twoj watek i co widze? Smucisz mnie bardzo, jestes juz prawie u celu, stracilas 15 kg, nie mozesz pozwolic im wrocic. Mam nadzieje ze rzeczywiscie dostaniesz nowego dietkowego kopa gdy Twoje Szczescie zobaczy Cie i pochwali. Na pewno tez znajomi dostrzega roznice w Twoim wygladzie, musi byc juz kolosalna!
Kciuki mocno zaciskam i oczywiscie strumien energii kardlozowym rurociagiem wysylam!
Widzisz Agniecha damy rade:) A wogóle to chyba nawet nie weisz, że jestem Twoją imienniczką:)
Agniecha, :lol: bardzo ci dziękuję,za miłe słowa i gratuluję za ten twój wynik -15 kg
znajomi napewno zauważą a Twoje Szczęście wynagrodzi ci wszystkie smutki-udanego spotkania i całego weekendu !! :lol:
No to czas na meldunek z placu boju:
-bułka grahamka podzielona na 3 kromeczki(w tym jedna odstąpiona mojej siostrze :D ) z twarożkiem chudym i pomidorkiem,
-jogurt naturalny z kiełkami zbóż Danone,
-porcja szpinaku(ok 4 łyżek) z łyżeczka cukru,pomidorem i jajkiem,
-jeden pieróg ruski(skusiłam się bo to moja siostra robiła :oops: ),
-kawa czarna + pół łyżeczki cukru,
-bułka grahamka(też 3 kromeczki mi wyszły,ale tym razem niestety wszystkie sama zjadłam :oops: )z serkiem light i pomidorkiem,
-szkalnka mleka 0,5%
Bardzo mało piję!!!! Zapominam o tym :oops:
Niby żadnych wielkich błędów czy wpadek nie ma,ale widzę,ze przestaję planowac,co jem,i w to moje odchudzanie wkrada się chaos.. :cry:
Ale w niedzielę mam nadzieję,ze siły mi wrócą :D . Poza tym wraca też moja mama,która mnie zawsze do wszelkiej roboty potrafi skutecznie zmobilizowac(bo mamuśka to aktywna kobitka-codziennie ćwiczy,dba o figurę,ubiera się tak,ze aż jej zazdroszczę-z elegancją,ale i czasem troszkę dziewczęco(ale nie komicznie!!!)...ogólnie-niezła babeczka z niej jest :wink: )Tak więc mam nadzieję,że niedziela będzie dniem,gdy załapię znów wiatr w żagle..oby..
Buttermilk, Ceinwyn(masz rację-agnieszki dadzą radę:)!!!) i Megamaxi-dziękuję za wsparcie!!!
Buźka!!!
witam wszystkich :) na wstepie przepraszam za brak polskich liter-pisze z niemiec tak wiec mam niemiecka klawiaturke i oprogramowanie :) jestem kolejna walczaca agnieszka w tym gronie.agggniecha!gratuluje 15-kilogramowego spadku wagi!super wyczyn!ja tez bym tak chciala :? pozdrawiam rowniez buttermilk i gratuluje wynikow :P przede mna jezcze wiele do zrzucania ale mam nadzieje,ze bedziecie trzymac kciuki za moja slaba silna wole :D postanowilam sobie ,ze dosc juz uzalania sie nad soba i trzeba dzialac!powodzenia zycze wszystkim:)
Napewno złapiesz znów wiatr w żagle...tyle już za Tobą, więc teraz już z górki:):)
Wieczorową porą...
Mysek..witaj u Agnieszek:) Co do Niemiec-ja tam bardzo często jestem,więc może się nawet tam gdzieś mignęłyśmy;)
Ceinwyn-mam nadzieję,że złapię..mam nadzieję..
Oby do niedzieli..a tymczasem pozostaje mi tylko tęsknić..
A to mój towarzysz wyczekiwania..Bono & Mary..'One' w nowej wersji..uwielbiam...
http://www.emuzyka.pl/teledyski/file/22277.php
Haj,haj!
Przeczytalam,ze kochasz Hamburg?!
Za co?Ja uwielbiam botaniczny ogrod i ogrod motyli!
Tam jest pieknie i odstresowac sie mozna!
Wlasnie po monitorze lata mi taki jeden!
Wprawdzie nie ten z parku ale to juz cos!
Szybkie pozdrowki z HH! :D
Agggnieszko, trzymaj sie, niedziela juz jutro. :D
Bono i U2 uwielbiam, "One" rowniez, niekoniecznie w tej nowej wersji ale to juz takie moje zboczenie ze wole oryginaly :D
Pozdrawiam weekendowo :D
Witaj Madox-ja Hamburg kocham przede wszystkim za wspomnienia..:) Ale i za ogród botaniczny z wielkimi złotymi karpiami,za cudny ratusz, park na Altonie, za spacery wzdłuż Elby na Blankenese i za moją ukochaną latarnię tam..Dla mnie właśnie Blankenese jest tym szczególnym miejscem..mogę godzinami siedzieć i patrzeć na te ogromne statki..a szczególnie noca..i te kręte malutkie uliczki i schodki na Blankenese..i jeszcze kocham to miasto za to,że mimo iż jest tak wielkie jest świetnie zorganizowane i się tego nie czuje(np zielona fala świateł).A poza tym ono jest dla mnie takie..hmmm...kompletnie jakby nie niemieckie:)Oj..tak mi tęskno za tym miastem..:(
Buttermilk! Dzięki i też pozdrowionka już nareszcie weekendowe:)!!!
Dziś wstałam z nastawieniem bojowym do zwalczenia kryzysu:)!!!
Ciekawe jak się ten dzień zakonczy...???
Buziaczki!!!
Ach-jeszcze coś-dla mnie Mary na tym teledysku ma świetna figurę :!: -i to też mi daje siły i motywuje do do dalszej walki :wink: :!: :!:
Za oknem deszcz..a w tle..Bono i Mary..cudna wersja "One"..
Co do kryzysowego nastroju-hmm-zrobiła sie z niego obojętność-ni to kryzys ni to zapał.. :? Z grzeszków zjadłam o 2 kromki za dużo:( Choć jedna była dodatkiem do naprawdę marnuitkiego obiadu,ale i tak mimo wszystko mogłam wybrać coś rozsadniejszego..No trudno..Ale sprzątając dziś znalazłam moje najtragiczniejsze zdjęcia-jedno z nich nazywam 'foka na plaży'..więc wyobraźcie sobie co za koszmar to musi byc..więc po obejrzeniu tego się troszkę otrząsnęłam,zwłaszcza,ze straszliwie mi się spodobało jak wygląda Mary J Blidge na tym teledysku i dlatego biorę się w garść!W końcu murzynki też mają większy tyłek i uda,a jak widac po Mary całkiem niexle to może wyglądac :wink: Wiem,że może to śmieszne,ale najważniejsze dla mnie,że to działa na mnie motywująco i tyle :D
No to na dziś wystarczy :D
Pozdrawiam..mnie czeka noc pełna wyczekiwania..oby do rana..ach.. :wink:
Agnieszko, no to dosyłam troszkę swieżutkiej, nowiutkiej energii. Juś teraz pewnie patrząc na zdjęcie "foczka na plaży" nie możesz uwierzyć, że to byłaś Ty, ale życzę Ci, żeby różnica była coraz większa i większa :) .
Uściski :)
I foczka i Mary moga byc dobrymi motywatorkami, moze zawies sobie te zdjecia w widocznym miejscu :D
No i jak po niedzieli??????? :wink:
No widze,że znalazłaś nową motywację :wink: Ja dzis założyłam moja kieckę ze studniówki i była jeszcze troche przyciasna,a że do tej pory była to moja dyzurna sukienka imprezowa (uwielbiam ją) postanowiłam,że na balu absolwentów nie bedę mogła w niej wystapić....,bo będzie za duża :twisted: tak więc zabieram się do roboty...połaczmy siły i pozbądzmy się w końcu tych kilosów :!:
Pozdróweczka :D
kochani moi:) probuje od dzisiaj wcielic w zycie to co nastepuje :P
pierwszy dzien
-600kcal
drugi dzien
-800kcal
trzeci dzien
-1000kcal
i takie cykle jeden po drugim przez
dwa tygodnie bo malo kalorii srednio wychodzi :oops: :oops: :oops:
a potem
pierwszy dzien
-800kcal
drugi dzien
-1000kcal
trzeci dzien
-1200kcal
i tak jakies kolejne 2 lub 3 tygodnie
ale kombinuje nie?? :lol: :lol:
i potem bede zwiekszac o 100kcal co jakies 3 tyg aby dojsc do 1000-1200-1400
nie wiem czy to ma jakis sens ale przeczytalam ze podobno przemiana materii tak nie siada bo organizm nie jest przyzwyczajony do stabilizacji wciaz jest w gotowosci do spalania mojego tluszczyku i po zakonczeniu diety nie jest tak przycmiony :)
chce dosc szybko zejsc z tych znienawidzonych 71 kilo(bo to juz ktores podejscie)ale potem powoli spokojnie zeby nie zaprzepascic bede zwalniala caly czas
boje sie przeokropnie jojo :!: :!: :!:
bede zdawala relacje czy to dziala :P :P
buziaczki :mrgreen:
Witaj agggnieszko :D
Dziewczyny mają rację z tym zdjęciem w widocznym miejscu, taki chwyt opamiętania się, i upewniania że dobrze robimy :D
Ja teraz gdy tylko spojrzę na cokolwiek do jedzenia poza DC, to od razu myślę w głowie "szczupła na sylwestra"... i widzę jak kupuję śliczną dopasowaną sukienkę do ładnej figury... i od razu nie myślę o grzechach :D
pozdrawiam
ratunkuuuuuuuuuuuuuu :!: :!: :!:
mam za soba dni 600 kcal i 800 kcal i mam kryzys :!: :!: :!:
tak mnie wzielo na slodkie,ze musialam sobie zrobic kawusie z cukrem :oops:
zawsze na tysiaku bral mnie apetyt straszny,najlepiej sie trzymalam na 600 ale tak sie naczytalam tutaj o szkodach jakie sie wyrzadza swemu organizmowi,gdy je sie STALE tak malo,ze nie bede takiej glupoty nadal popelniac...
jutro znow pierwszy dzien cyklu i juz sie nie moge doczekac :? to raczej dziwne...no coz mialam anoreksje 4-5 lat temu i chyba jeszcze moja psyche sie nie przestawila...ale bede teraz madrzejsza i nie bede sie okaleczac :!: :!: :!:
dajcie mi kopniaka prosze :D
trzymam za Was wszystkich kciuki
agggniecha buttermilk gdzie Wy jestescie? tak tu pusto..moze dlatego mnie dopadaja takie czarne mysli 8)
wroccie do mnie
caluski
Mysku, nie wiem czy dobrze kombinujesz z tymi kaloriami, na moj gust powinnas jednak codziennie starac sie trzymac jeden limit - nie moze byc tak ze sa takie skoki. Pare dni temu Triskell pisala u siebie dluugi post na temat ilosci potrzebnych kalorii, czytalas?
Niestety, nie umiem wkleic linka :(
Sama jestem ciekawa gdzie sie podziewa nasza Agggniecha!
ojjj poszukam poszukam u Trisell tych postow bo sie przestraszylam...
wiem,ze 600 to malo i w ogole te wahania :? ale potrzebuje zachety w postaci szybkich rezultatow a potem zwolnie :)pisalam o tym w moim wczesniejszym poscie :)
agggniecha pewnie sobie pofolgowala i boi sie wracac :lol:
buzka i lece szukac postow Triskell
Aguś gorąco Cię pozdrawiam :!: :!: :!:
Widzę, że miałaś chwile zwątpienia :( ale teraz już pewnie wszystko za Tobą :D Pewnie już kilka kilogramków masz na minusie :wink: Ja mam od 2,5 tygodnia wciąż 87 jakby była to magiczna liczba mimo, że ćwiczę i dietkuje to waga nie chce drgnąć :twisted: a marzyły mi się 4 kg mniej w tym miesiącu :roll: Ciągle brak mi cierpliwości :oops:
POZDRAWIAM I ŚLE BUZIAKI :D
Trzymaj sie dzielnie
nie daj sie
wytrwaj
buziaki
Agniecha :lol: :lol: pozdrawiam cię słoneczko i czekam na nowe wieści od ciebie, ale ty chyba ze swoim Mężczyzną tak się cieszysz, że nie masz czasu na forum.
miłego tygodnia życzę!Buziaki! :lol: :lol:
Ja też mam nadzieję na wersję optymistyczną: że to raczej radość z bycia z ukochanym jest powodem, dla którego Aggniechy nie ma na jej wątku, a nie dietkowe grzeszki :) .
Mysku, widzę, że chcesz znaleźć konkretny post na moim wątku. Jest on tutaj- ostatni post na tej stronie. Pisane to było do konkretnej osoby, więc nie wszystko Ciebie dotyczy. :)
Uściski :)
Czesc Aggniecha :)
No gratuluje tych równych 15kilogramków reszta napewno tez ładnie zleci :wink: Ale oczywiście cierpliwość popłaca, niewolno się załamywac, wkońcu my Agnieszki się niepoddajemy :twisted: Ja oczywiście tez mysle, ze niema Cie bo spędzasz czas z Ukochanym :wink: Trzymam zatem mocno Kciuki, zeby te kilogramki ładnie leciały :)
POZDRAWIAM I BUZIAKI :wink:
TRISKELL!!jestes aniolem !!dziekuje,ze sama mi znalazlas ten poscik!!
jeju ale jestes dociekliwa i chwala Ci za to.mimo,iz juz sie nawrocilam na wlasciwa droge na pewno nie zrobilas tego na darmo bo taka wiedza madrze wbita mi do glowy przez Ciebie zaowocuje-bede przekonywala wszystkie moje kolezanki,ze niejedzenie oddala nas od osiagniecia wymazonej wagi.dawno mnie u Agnieszek nie bylo.od tamtego postu troszke wlalam sobie oleju do glowy .mialam zalamanie diety 17.08 .wtedy tez stwierdzilam,ze moj organizm chce mi cos powiedziec.dzieki takim nasaczonym merytorycznie postom jak Twoj :wink: dowiedzialam sie o co chodzi.przeszlam natychmiast na tysiaczka co postanowilam przypieczetowac(jako cos nieodwolalnego)wlasnym watkiem ,w ktorym przyznaje sie bez bicia,ze 600 czy 800 kcal to glupota.
jestem jak latwo mozna sie doliczyc juz 4 dzien na diecie 1000kcal i tak rozluzniona podczas diety i tak pewna tego co robie jeszcze nie bylam!!
bede prowadzic poszukiwania takich nieswiadomych zagrozen i spragnionych glodowek dziewczyn i przekonywac,ze to sensu nie ma opierajac sie na opisach wlasnych doswiadczen (wlaczajac moja wczesniejsza anoreksje i teraz te wyskoki z dieta 400-600-800)
pozdrawiam serdecznie :D strasznie Ci zazdroszcze schudniecia i trzymania wagi :D
dziekuje za wyszukanie posciku.buziak
Po Tatrach..ale padam ze zmęczenia..może jutro napisze więcej..
Buziolki!!!
No odpoczywaj.
Odwiedź nas jutro i opowiedz jak było
buziaki