-
Witaj Agus :D
No to teraz na forum bedzie akcja-SIEJEMY RZEZUCHE :lol: :lol: :lol:
I bardzo fajnie-dostarczymy organizmowi wiele witaminek.
Ja tez dzis sieje bo uwielbiam rzezuche(maz sie dziwi jak moge to zielsko jesc)uwielbiam ja tak samo jak czosnek.
Jedzac czosne nie bylam tej zimny ani razu chora,pomijajac katar .ktory szybko minal.
Milego dnia Agnieszko;)
http://forum.dieta.pl/viewtopic.php?t=69035
-
Ja tez lubie rzezuche ale maz nie pozwala mi jej siac - mowi ze w calym domu smierdzi... siuskami... :roll: :shock: :?
-
Rzeżucha pachnie!! Wiosną :D
-
Ach, jak ciężko mi teraz chudnac...jestem cierpliwa i pokorna( w koncu sie tego nauczyłam),ale niepokoi mnie to,że tak powolutku to idzie...w żółwim tempie...choć wiem,że to normalne itp...teorie znam dobrze...ale jak samemu trzeba przez to przebrnąc...oj juz gorzej...gdyby tak wyjśc juz z tej krainy 8...a tu +/- 0,5kg mnie w niej trzyma i trzyma...powody-myślę,że dwa główne-za mało ruchu(a raczej wcale) i za mało wody. Staram się nad tym pracowac,ale czasem zapominam, lub 'technicznie' nie mam mozliwości...
Nie moge sie doczekac kiedy na basen będe mogła chodzić...juz niedługo...
Kurcze, gdybym miała już np 73 kg...wtedy byłoby jakoś lzej...i nie denerwowałby ten powolny spadek wagi az tak bardzo...
Pewnie,że sie nie poddam-ani mi to w głowie...tylko sami wiecie jak fajnie jest gdy sie widzi efekty, gdy waga leci w dół tak, jak planujemy...a nie gramoli się jak nie wiadomo co...
Ach, denerwuje mnie to...czuję sie straaasznie 'nabrzmiała' i 'zatrzymana' w biegu...
Mozecie powiedziec,ze 80,5kg to juz nie tak strasznie itp-wiem,ale problem w tym,że ten stan tak długo i uparcie sie mi utrzymuje...a to mnie dobija...
Przepraszam za te moje dzisiejsze żale, ale jakoś tak mi sie zebrało... :( :( :(
Dodam jeszcze,ze staram się nie wazyc tak często,a wagę, z która porównuję to waga z kazdego wtorku,wiec obserwuję tygodniowy,a nie dzienny spadek wagi-i to własnie on jest taki powolny...A dietkę przeciez do 1200 zwiększyłam,a czasem nawet ciut wiecej wychodzi...i to zdrowych kalorii-a nie tłustych, słodkich itp...tak się staram a tu taki upór mojej wagi...grrr...
No maruda sobie namarudziła.
Może mi ktos wytłumaczy,że wszystko gra i że ruszy i czemu takie stop itp-ja wiem,ze tak jest normalnie,ale jak to sie usłyszy od kogos drugiego, łatwiej w to uwierzyć...
-
Agus narobilas mi ochoty na rzezuche:D jesli ty na tamtej fotce warzylas ponad 90 kg to zastanawiam sie jak teraz wygladasz:D wiecie co jest najgorsze w byciu grubym?? ze cgyba nawet jesli schudne to przez cale zycie bede patrzec krytycznie na swoja figure ;( niestety pozostana rozstepy i czas, ktory zmarnowalysmy wczesniej gdy tylysmy zamiast chudnac:(
-
A OTO PIERWSZE OZNAKI WIOSNY NA MOIM OGRODZIE:
http://www.superfoto.pl/zdjecia/foto...22520036_d.jpg
PS-DZIEWCZYNY-POLECAM TEN KREM POD OCZY-DLA MNIE REWELACJA!!!KOSZT-OK 9 ZL
http://www.superfoto.pl/zdjecia/foto...22484822_d.jpg
-
Agnieszko ja ciebie potrzymam na duchu i powiem ci że jest ok u mnie taka sama sytuacja chodź tak ok 1 kg na tydzień idzie w dół wczoraj zrobibiłam rachunki :D bo wydawało mi się że ostatnio nie chudnę i tak 01 stycznia ważyłam 93 kg to do dziś 7 mniej 01. lutego ważyłam 89 dziś prawie 85 a na koniec miesiąca napewno będzie czyli 4 mniej czyli ogólnie jest ok chodź też mi się wydaje że chudnę bardzo pomały to tak jest w pierwszym miesiacu schudłam równie 10 kg ..........ale końcówka taka nie jest
No i chyba mała jest szansa abyśmy były zadowolone ze swoich ciał to spostrzezenia wielu osób odchudzających się , więc aguś głowa do góry i dietkujmy sobie zdrowo polecam ci książkę "Zycie bez diety czyli jak schudnąć" wczoraj ją przeczytałam wiesz wiele ciekawych rzeczy tam piszą
-
dziękuje beti za te słowa otuchy...no własnie u mnie jak ogolnie od wznowienia dietki spojrze-czyli od 2 stycznia to jest ok 7 kg w dół,więc nie jest źle,ale w pierwsze 1,5tyg jakos poleciały mi az 3 kg,a potem jak po gruzie...
co do ciała-zawzięlam się i codziennie już od 3 tyg(a raczej 2x dziennie) sie balsamuję itp i widze zadowalająca poprawę-wiem,że idealnie nie będzie,ale chce by bylo tak bym nie miała oporów by wyjść na plażę-by było poprostu normalnie,ok.
Moje menu dzisiejsze:
sniadanie-serek straciatella,
obiad-sałatka:makaron,ryż brązowy,szpinak,kotlet sojowy,fasolka,kapusta pekińska,jajko,pomidor,ogórek,ser feta i żółty,oliwki,rzezucha-dużo tego,ale np sera były tylko 3 kosteczki,kotlecika było pół,pół jajeczka,2 listki sałaty-minimalne porcje-doprawione oliwa z oliwek,łyżeczka musztardy i ziołami.Standardowo-bez soli.
podwieczorek-serek danio
kolacja-kaszka manna z orzechami i miodem(łyżeczka miodu+ mała garść orzechów)
-pół pomarańczy
Myślę,że jest ok. Wody wciaż za mało. Ale jeszcze pewnie z litr w siebie wleję.
No to tyle sprawozdania.
-
Agness, ja mam tak samo.. Dziesiejsze wazenie wykazalo mi niemalze zerowy spadek wagi, plus minus 0.5kg wagi, ktorego i tak sobie nie odejme bo mam wage mechaniczna, wazylam sie 4 razy i jakby wymusilam mniejsze wskazanie. Zreszta jakbym sobie odjela, to gdybym w sobote (kolejne wazenie) zobaczyla tyle samo, zlapalabym dola ksiezycowego.
ale ja sobie mysle, ze rzucajac diete mozemy tylko przytyc lub pozostac takie same jak teraz (i tez trzeba bedzioe uwazac), wiec jedyne sluszne rozwiazanie to nie poddawac sie. TRZYMAM KCIUKI :D :D :D
-
No kochanie :* Brawo... :D:D serek straciatella ?? cóż to bo ja ni wiem ?:D:D Ja mam nma jutro śniadnako 2 Batonik fitness :D:d 90 kcla w 1 batoniczku :D:D I do tego jabucho ;) hehe smaczki diety mi odpowiadają ;)
Lecimy maleńka :)
Ja sie zaczynam od dzis tez DZiń w dziń smarować :D I ja będę miec słodkie ciałko jak ty;)