-
ehhh....fajne takie żagle muszą być :D Mnie niestety nie bedzie pewnie dana taka przyjemnośc :( Taki ze mnie typ co ma chorobe morską i nawet w najlepszym towarzystwie,w najpiękniejszej scenerii nie czułabym się najlepiej :cry: Nawet narowerku wodnym mam na twarzy wszystkie kolory tęczy :oops: Ale te Stany...też mi się marzą,szególnie San Francisco :twisted: A Ty do jakiego miasta się wybierasz?
Buziaki :D
-
Kochani, cieszę się, że i Wy cieszycie się ze mną :D
Kardloz - ale proszę mi nie zazdrościć tak, bo mi się smutno robi.. :? najlepiej po prostu weź ze mnie przykład :lol: dla chcącego nic przecież trudnego, co??
wiem, że trzeba czerpać radość z życia i do tego konsekwentnie dążę :lol: nawet z diety chcę uczynić fajną przygodę życiową :D ze wszystkiego, co mi życie podaruję, zamierzam się cieszyć :lol:
Boxerek - ty też wybierz się z chłopakiem na żaglówkę kiedyś :lol:
a poza tym już widzę w wyobraźni, jak chłopak zrobi oczka na Twój widok po twoim powrocie :shock: tyle pracowałaś dla swojej figury, że on to zobaczy natychmiast :wink: - coś takiego przeżyłam, gdy witałam mego męża (wtedy chłopaka) po 8 miesiącach (!!!)niewidzenia (wiem, co to tęsknota.. :? ) na lotnisku, gdy ten wracał z kontraktu - szczuplejsza prawie o 10 kilo - miałam wtedy wymarzone teraz 65 kilo (tęsknota mnie wysuszyła, nie dieta) - co to był za błysk w oku - do dziś tego nie zapomnę.. :) zrobię teraz wszystko, by go znowu zobaczyć :D :D
Bianca6- wierzę, że podejrzewałaś Stany.. :wink:
nie zazdrośc mi męża - bo jeszcze wszystko przed tobą :lol: będzie super-chłopak, potem super-mąż - (wiesz, ja swojego poznałam dość późno - na 5 roku studiów, miałam 25 lat)
Jeni16 - uczyłaś się żeglowania tak od kogoś, czy na kursie? masz patent żeglarza?
Solvino = zgadzam się z Tobą w 1000% :D :D :D :D :D
blackmonia - niestety 66kilo??? :shock: przepraszam, ale to moja wymarzona waga :!: a jaka jest ta Twoja docelowa?? mam nadzieję, że nie dążysz do niedowagi... :? sorki, ale się troszkę zmartwiłam o Ciebie..
Buttermilk - brak wiatru to problem, dlatego zdecydowaliśmy, że nie będziemy rezerwować żaglówki w upalne dni (jeszcze słońce by nas dobiło), które zwykle są bezwietrzne, ale najlepiej w chłodniejsze dni, a szczególnie późną wiosną i wczesną jesienią - wiatry aż miłe :D najlepsze pory, jeśli chce się "pogalopować" :wink:
I masz rację - dzieci się ma tylko na określony czas (są nam wypożyczone przez Boga na wychowanie), ale męża Bóg daje na zawsze i to on powinien być najważniejszą osobą w życiu :lol:
123mr - no, nie powiem, mimochodem całkiem zbrązowiałam na tej żaglówce, jeszcze nigdy nie miałam takiej opaleznizny, aż mi dzisiaj zanjomy wytknął, że ja pewnie nie pracuję, tylko całymi dniami się opalam:lol: :wink:
Polly9 - ty za to masz na pewno inne wspaniałe pasje :D :D co by było, gdyby wszyscy nagle chcieli żeglować?? jeziora zakorkowane jak o godzinie 8 rano na Marszałkowskiej :wink:
My jedziemy do Chicopee, w stanie Massachusets, niedaleko Bostonu i Nowego Jorku - na pewno te miasta zwiedzimy, ocen zobaczę (hmm..), a co dalej, to się okaże na miejscu :D :wink:
-
magpru- heh mam nadzieje ,ze to zauwazy ,chociaz ja nic mu nie mowie ze sie odchudzam ,nic a nic nikt nie wie ..hihi chce zrobic taka niespodzianke ,,Normalnie kiedy z nim rozmawiam to nawet pyta co tam dobrego do jedzonka mam to ja wymyslam takie niestworzone czekoladowe potrawy i ze je jadlam hihih ,ale On nigdy nic nie mowil zebym sie odchudzila etc.. a ja tu zrobie takiego suprise :) .. wroce szczuplejsza i bede szczuplejsza hihi :)..Mnie to raczej dieta wysusza niz tesknota (serce z kamienia..) nie no tesknota pewnie tez..i ta nuda.. ogromna nuda...
Pozatym plywalam ostatnio jachtem..boze cudownie jest na wodzie.. i widzialam duzo delfinow :!: :) Pozdrawialy Cie hihihih ,buska :*
-
ok juz nie będe zazdrosił a jak mi przyjdzie na to ochota to pomyśle sobie że mam tez coś czego ty nie masz: góry za oknem :)
Pozdrawiam i zycze kolejnego kg mniej!
-
Uczyłam się na obozie, a na patent nie zdałam ;) A drugi raz już nie próbowałam, bo nie miałam z kim w międzyczasie ćwiczyć (a był już koniec wakacji).
-
A ja bym chciala zobaczyc Wielki Kanion... I bardzo w to wierze ze kiedys bedzie mi dane! :D
Heh, alez podrozniczo-zaglowo sie u Ciebie zrobilo, prawdziwe wakacje! :D
-
Dzisiaj zaostrzam sobie troszeczkę dietkę, bo z wczorajszego dnia jestem kompletnie niezadowolona... zjadłam za dużo słodyczy i chleba... :oops: z tej wsciekłości na siebie wieczorem wywlokłam wszystkie moje i męża ciuchy z szafy na podłogę.. by je poukładać - na wieszakach i półkach i wywalić starocie.. :wink: ale miałam roboty, nie wiedziałam, że tyle tego jest...tylko desperacja mnie mogła do tego zmusić, żeby się za to wziąć.. przy okazji znalazłam ciuszki, w któe jeszcze nie wchodzę i mam cel- by wejść w nie do wyjazdu do Stanów!!!!!! :wink: :D :P
dziś rano dopiero się z tym do końca uporałam...
w pracy dziś nie byłam, idę jutro, więc dużo spacerowałam po mieście załatwiając sprawy przed wyjazdem (międzynarodowe prawko, ubezpieczenia turystyczne, Era itd)...
-na śniadanko zjadłam 3 jajka na twardo i szklankę maślanki (ściągnięte z norweskiej trochę :wink: )
- na II śniadanko - jabłko
-na obiad- pieczona cielęcinka z kalafiorem i szklanka maślanka pół godziny później...
- a na kolację zjem sobie.. chudy twaróg z pomidorem - zadecydowałam...
dziś zero węgli i przez conajmniej tydzień też - obiecałam sobie i muszę sobie tego słowa dotrzymać... wczoraj cały czas biłam się z myślami i jak echo wracało do mnie przeczytane tu na forum zdanie, że walkę toczę nie nad talerzem, ale w swojej głowie... chcę się okazać silna i zdyscyplinowana, nie chcę być niewolnikiem brzucha - to on ma mnie słuchać! :)
a wieczorkiem planuję calalnetics, co razem z tym spacerkiem (chyba będzie ponad 10km) całkiem mnie usatysfakcjonuje... co napisałam, teraz nie ma siły - muszę dokończyć :D
podrózniczo - wakacyjnie u mnie teraz, ale do pracy chodzę (jutro idę znowu - rowerkiem!), korzystam po prostu z weekendów i ew. popołudni, by tak choć troszkę poczuć się jak na urlopie :D :D
-
Tydzień bez węgli to dla mnie coś tak nierealnego jak UFO :shock: Zupełnie nie wiedziałbym co jeść (specjalnie by mi to nie zaszkodziło w sumie ;) )
Podziwiam jednak, takie stanowcze postanowienie :)
-
A ja wierze,że Ci sie uda,w końcu ja wytrzymałam 2 tygodnie :D no ale teraz dietka idzie mi trochę opornie,może dlatego,że ciągle gdzies biegam i nie mam czasu na jedzenie :roll: no ale było nie było znowu mi spadło trochę kg :D cieszę się,ale tickerka przestawię oficjalnie w sobotę...takie nadprogramowe ważenie się nie liczy :twisted:
Co do wyjazdu to zapowiada się fantastycznie i na pewno uda Ci sie w te ciuszki zmieścić... :wink: będzie super
Pozdrawiam i czekam na relację po powrocie :D
-
Mnie się też wydawało nierealne wytrzymać tydzień bez węgli, ale wiem, że wytrzymałam prawie bez nich na norweskiej, więc widzę, że jest to możłiwe... :D
Dziś było dobrze, zjadłam zgodnie z planem, do kolacji dorzuciłam tylko jeszcze ogórek i kawałek kabanosa wkroiłam do tego twarogu... bo byłam za bazrdzo głodna...Dziś udało się bez węgli!!! :lol: :lol:
To ma mnie zdopingować, żeby i jutro ich nie jeść, jutro będę wiedziała, że jak wczoraj wytrzymałam, to i dziś też mogę.. i tak dzień za dniem :D :D
a już wieczorem kusiło mnie w sklepie by jednak na jutro kupić sobie ten chlebek żytni w plasterkach.. ale przeszłam obok niego, jak się zaraz zestrofowałam w myślach: oo.. i już słucham brzucha??? o nie, to Ty masz mnie słuchać - zdecydowałąm, że nie dostaniesz chleba przez tydzień, to nie! dostałeś białka i witaminy, a węgiel przerabiaj sobie sam z tyłka - tam masz zapasy na miesiąc conajmniej!!!
hi, hi, pomogło :lol: :D
oczywiście nie jest tak, że nie jestem głodna.. po każdym białkowym posiłku jestem pełna w żołądku, ale czuję fizyczny głód cukru... tu radzę sobie tym, że zawsze po jedzeniu robię sobie herbatki czerwone i piję ciepłą... ona jakoś gasi ten głód - w norweskiej zauważyłam, że też trzeba było pić po każdym posiłku tę herbatę i nie bez sensu - szybko zabijała głód... więc znowu oprócz jajek na śniadanie ściągam z tej diety picie kilku herbatek czerwonych w ciągu dnia :wink:
no i gadam w myśli do brzucha... :D