Odkurzyc tu troche trzeba, Mag wroci i swojego watku nie pozna...![]()
Odkurzyc tu troche trzeba, Mag wroci i swojego watku nie pozna...![]()
buttermilkowe wzloty i upadki - Część 1 - Grupy Wsparcia Dieta.pl tu bylam:http://forum.dieta.pl/viewtopic.php?t=60019
It's not why you're running, it's where you're going. It's not what you're dreaming, but what you're going to do.
It's not where you're born, it's where you belong. It's not how weak but what will make you strong.
Pozna, pozna![]()
To ja otwieram okna i trochę świeżego powietrza wpuszczam. Ciekawe, jak Ci idzie po naszej stronie wielkiej wody? Z braku wpisów wnioskuję, że dużo się dzieje.
Uściski![]()
Pozdrawiam – niestety chyba będę w najbliższym czasie mało obecna na forum dlatego proszę wspierajcie mnie choć myślami
Ty jestem: TAKIJA z 116 chcę mieć 64
36 lat – 164 cm wzrostu
Start 03.07.2006 – 116 kg – BMI 43,13 – otyłość
Planowana meta 03.09.2007 – 64 kg
Ostatnie ważenie: 5.09.2006 – 108 kg – BMI 40,15
POWOLI, POWOLI NAWET SŁOŃ DOJDZIE NA METĘ
wiecie co, ze dopiero teraz dorwalam kompka, by spokojnie cos napisac![]()
oj, dzieje sie duzo, wrazen tyle mamy, ze ochlonac nie moge (nie moge tu pisac polskimi znakami, nie wiem jak to robic, ale trudno)...
Triskell, widze, ze chcialas zadzwonic, ale chyba za pozno..zaraz wyjezdzasz, a ja sama wracam pozno bardzo, zreszta kazdego dnia nie znamy godziny ani minuty, wszystko jest tak spontaniczne....
napisze, ze zwiedzam okolice Chicopee, bylismy w Pensylwanii - piekna, ojej.. zwiedzalismy skansen staroamerykanski (nie pamietam, jak to sie tu prawidlowo nazywa) - ale czulam sie jakbym znalazla sie na starym filmie..
bylam w Mystic Aquarium nad oceanem, w weeend jedziemy zwiedzac Nowy Jork, potem Filadelfie i Boston... oj, jeszcze bedzie wrazen...
wogole czulam sie tu od poczatku jak na innej planecie, albo jakbym ze sredniowiecza sie tu znalazla -problemem dla mnie bylo korzystanie z publicznych toalet i umywaleknie mialam wiele razy pojecia, gdzie tu woda leci itd... zupelnie inaczej tu jest..
inne tez drogi (rowniutkie jak nawet na naszej autostradzie nie spotkasz..)
sam przelot samolotem dostarczyl mi tylu wrazen, ze do dzis czuje wszytsko fizycznie, jak sobie przypomne.. maz sie smial ze mnie, jak obserwowal moje reakcje podczas startu i ladowania (podwojnie, bo lecielismy z przesiadka)
no, ale niestety jedzenie.. ojej.. rzeczywiscie widzialam prawdziwe wieloryby na ulicach.. i to mlode dziewczyny i chlopaki.. bylam przerazona... a co 100 metrow fast foody, a w nich tlumki ludzi... na prozno szukac zdrowych barow, np. salatkowych.. najbardziej cierpie z braku dobrego pieczywa razowego, nawert bialego normalnego - tu wszystkie chleby sa miekkie i takie kwasno-slodkie.. ojej, niedobre...czuje, ze mimo ruchu cos mi przybralo... strasznepo powrocie wleze chyba znowu w norweska... ja tu po prostu nie mam wyboru, musze jesc, to co mi dadza... az sie boje wlezc na wage, jak wroce...
juz nigdy nie bede narzekac na polski chlebek...
widze, ze wiele rzeczy jest tu tansze niz w Polsce, wiec korzystam z okazji i kupuje sobie rozne rzeczy.. trzeba beedzie tez kupic dodatkowa torbe, bo w dwoch walizkach, ktore przywiezlismy, juz sie nie zmiescimy.. na szczescie limit mamy jeszcze duzy do wykorzystania, jesli chodzi i wage bagazu![]()
kochane, was odwiedze chyba, jak bede w Polsce, bo nie mam czasu poczytac innych watkow, zaraz znowu lecimy- moze jeszcze zajrze pozniej tutaj, by popisac najwyzej dalsze wrazenia, ale juz za niecale 3 tygodnie bede w Polsce
bede miala co czytac u was, ciekawam bardzo, ile wy pogubicie w tym czasie kiloskow (ja sie chyba nie bede miala czym chwalic
)
buziaczki, dziekuje za sprzatanie mojego watku, bo obawialam sie, ze zobacze pajeczyny na nim i przebiegajace gdzieniegdzie myszki![]()
Fajnie, że Ci się podoba... I te ceny, no właśnie.Znaczy, że u nas tak drogo, nie wiedzieć czemu...
Mag, strasznie sie ucieszylam jak zobaczylam Twoj wpis! Dobrze wiedziec ze swietnie sie bawisz, korzystaj, ogladaj wszystko co sie da (zdjecia, zdjecia, zdjecia!!!!) i wracaj do nasz szybciutko a my Ci pomozemy zrzucic to co niechcany nabralas (a moze wcale nie![]()
).
Buziaki i milej zabawy!
buttermilkowe wzloty i upadki - Część 1 - Grupy Wsparcia Dieta.pl tu bylam:http://forum.dieta.pl/viewtopic.php?t=60019
It's not why you're running, it's where you're going. It's not what you're dreaming, but what you're going to do.
It's not where you're born, it's where you belong. It's not how weak but what will make you strong.
właśnie właśnie... ja też czekam na Twój powrót i zdjęciaaż zazdroszcze Ci takiej wyprawy.. trzymaj sie dzielnie i pamiętaj o nas
![]()
![]()
![]()
pozdrawiam
Zakładki