mag: fajnie ze juz jestes spowrotem, ja takze czekam na duzo duzo opowiadan o tym wielkim tłustym świecie zza wielką wodą
Pozdrawiam i zycze duzo odwagi w wejsciu na wage.
Pamietaj nie bój sie prawdy bo prawda nas wyzwala - takze ta o naszej wadze![]()
mag: fajnie ze juz jestes spowrotem, ja takze czekam na duzo duzo opowiadan o tym wielkim tłustym świecie zza wielką wodą
Pozdrawiam i zycze duzo odwagi w wejsciu na wage.
Pamietaj nie bój sie prawdy bo prawda nas wyzwala - takze ta o naszej wadze![]()
Magpru witaj. Fajnie, ze juz jestes i czekam na zdjecia.A z dietka na pewno sie wszystko ulozy. Buziaczki!!!
![]()
![]()
![]()
A...liczyłam, że już jakieś fotki zobaczę![]()
Magpru, ja też chętnie zobaczyłabym jakieś zdjęcia, bo akurat w tej części Stanów jeszcze nie byłam. No i pochwal się, co tam sobie kupiłaś, bo piszesz o zakupach tak wielkich, że nowa torba była potrzebna, więc oczywiście chciałabym znac szczegóły.
Szkoda, że z tym chlebem nie zdążyłam Ci poradzić, ale w razie, gdybyś tam jeszcze trafiła i miała ten sam problem: chleb, który nie ma w sobie cukru albo karmelu albo innego dosładzacza, nazywa się tutaj sourdough. Nie znaczy to, że w wersji z supermarketu nie ma konsystencji szmaty, no i jest biały, ale od tych słodzonych minimalnie lepszy. A takie naprawdę dobre to już tylko w piekarniach.![]()
Uściski i dobrze, że znowu jesteś z nami.
PS. Na zlot do Wrocławia pewnie Cię nie wyciągnę? Wiem, Olsztyn daleko...
Mag, wreszcie dotarlam do Ciebie!
Myslalam, ze jakies zdjecia zobacze...![]()
Nie boj sie wagi, moze wcale nie jest tak zle, moze czujesz sie przyciezkawa po locie samolotem? Ja zawsze tak mam, a latam na znacznie krotszych trasach.
buttermilkowe wzloty i upadki - Część 1 - Grupy Wsparcia Dieta.pl tu bylam:http://forum.dieta.pl/viewtopic.php?t=60019
It's not why you're running, it's where you're going. It's not what you're dreaming, but what you're going to do.
It's not where you're born, it's where you belong. It's not how weak but what will make you strong.
Kochane, naprawdę kochane jesteście, że pamiętacie o mnie tutaj![]()
z tymi zdjęciami nie wiem, co robić, bo jednak nie kupiłam sobie cyfrówki, tylko wszystkie mam z kliszy.. muszę po prostu chyba skanować..![]()
no i nie mam takich pięnych zdjęć jak Triskell...
po ostatnim poście u siebie, jak na złość w pierwszy weekend internet nie działał, nie mogłam poczytać ani się wpisać, dopiero w tygodniu nadrabiam zaległości, w drugi weekend byłam z mężem na ślubie i weselu w rodzinie, a w ten jutro znowu wyjeżdżamy do moich rodziców, czyli znowu w poniedziałek najszybciej dorwę kom pka![]()
muszę się z tym wszystkim uporać.. tak w skrócie po powrocie dochodziłam do siebie tydzień - najpierw trzy nocki nie przespane z powodu zmiany czasu, potem odwyk jedzeniowy - ojej, to było chyba najgorsze w Stanach, niestety znajomi jedzą tak, więc nie mieliśmy wyboru, ciągle czuję się jakaś przyciężka...
choć od razu zaczęłam jeździć na rowerze do pracy, nawet jak zimno, to zakładam rękawiczki, uparłam się , że tej jesieni i zimy przyspieszę obroty....
Ameryka podziałałą na mnie zgubnie jeśłi chodzi o słodycze.. jak zaczęłam tam jeść, to teraz tu mam z tym problem i nie mogę ich odłączyć![]()
ale cieszę się, że jutro zobaczę mamę - nie widziałam chyba trzy miesiące, dziś dopiero ze szpitala wyszłą, to będzie na mnie czekać w łózeczku w domku.. nawet na temat dietki sobie pogadamy, zawsze po rozmowie z nią mam taki doping, jak nigdy nie udaje mi się zdobyć samej, więc mam nadzieję, od poniedziałku zacząć z wielką siłą![]()
![]()
kochane, bardzo proszę o cierpliwość, w przyszłym tygodniu może zeskanuję parę zdjęć, i będę sobie tak wspominkować![]()
jeszzce nie wszystkie was odwiedziłam, ale się u was narobiło stron.. zawsze jak wchodzę do którejś z was i widzę ile tego jest, to za głowę łapię się.. a było mi nie wyjeżdżać na tak długo..
bużka![]()
![]()
[link widoczny dla zalogowanych Użytkowników]
Oj, coś wiem na temat tego, jak trudno jest wrócić na porządne (tzn. bezsłodyczowe) tory po okresie, w którym dało się sobie "luz". Ja chyba jestem już na właściwej drodze i po raz kolejny stwierdzam, że najtrudniej na nią wejść, a jak się już na niej jest, to z górki idzie i jest łatwiej.Później jest już się na takim etapie, na którym myśli się "Tak ładnie mi przez 4 dni szło, nie mogę tego piątego dnia zmarnować".
Piszesz, że kilka dni zabrało Ci dojście do siebie pod tym względem, więc mam nadzieję, że znaczy to, że też już na tym etapie jesteś. Mocno trzymam kciuki za nas obie, żebyśmy na nim pozostały.
Super, że zobaczysz się z Mamą.A na zdjęcia cierpliwie poczekamy, skanuj je w miarę wolnego czasu.
Uściski![]()
Oj, no to dobrze ze chociaz mozesz zeskanowac te zdjecia!
A Trini jest fotograficznym mistrzem, jej trudno dorownac![]()
Fajnie ze wracasz na dobra droge dietkowa, ubieraj sie cieplo zebys na tym rowerze sie nie przeziebila, noce juz chyba strasznie chlodne?
Zycze Ci wspanialego weekendu i udanego spotkania z mama!
Buziaki!
buttermilkowe wzloty i upadki - Część 1 - Grupy Wsparcia Dieta.pl tu bylam:http://forum.dieta.pl/viewtopic.php?t=60019
It's not why you're running, it's where you're going. It's not what you're dreaming, but what you're going to do.
It's not where you're born, it's where you belong. It's not how weak but what will make you strong.
Wróciłam z wizyty u rodziców i muszę przyznać, że siły mam znacznie większe do walki ze złymi nawykami żywieniowymi. Od wczoraj jem bardzo ładnie - często i małe porcje i zdrowedo tego codziennie godzinka roweru - do pracy i z powrotem, jak latem, nie rezygnuję z tego, o nie
![]()
dziś drugi dzień mojego zdrowego odżywiania i czuję się już lżejsza o parę dekopo raz pierwszy od miesiąca ponad zniknęło to okropne uczucie ciężkości na żołądku i w każdej komórce ciała
jak ja się cieszę, tak chciałam do tego wrócić.. teraz mam motywację, by kontynuować to ciągle
![]()
![]()
Postanowiłam się zważyć 1 listopada. Nie chcę teraz znać swojej wagi, bo będzie więcej, więc wolę się nie dołować, a jedynie cieszyć ssię teraz tym uczuciem lekkości jakie dzisiaj czuję. Mam nadzieję że 1 listopada będzie przynajmniej tyle, ile miałam wyjeżdżając, czyli 76....
Mama zdrowieje w szybkim tempie, co bardzo mnie cieszy i wszystkich nas...
czytam teraz książkę: Co mógł jadać Jezus - i jestem nią zafascynowana, Izrael jadł już kilka tysięcy lat temu tak, że nikt nie cierpiał na otyłość i żadne z tych wstrętnych chorób naszej cywilizacji, dzięki takiemu odżywianiu był przed nimi chroniony....
Wczorajk akurat najbardziej zaciekawił mnie rozdział: Czy Jezus ćwiczył? - o rany, tak bym chciała wam cytować, cytować.. trzeba by całą książkę... bardzo ciekawa pod względem historycznym i naukowym także.. ma ją ktoś? mogę komuś kupić!!!
Czesc Mag!
Juz po 1-szym, wiec jak tam wagaNie dotarlam do Ciebie wczesniej ale dzis nadrabiam forumowe zaleglosci
![]()
Nie znam tej ksiazki, ba, nawet nigdy o niej nie slyszalam, ale cytuj, cytuj, bo zapowiada sie ciekawa rzecz!
Ciesze sie ze mama ma sie dobrze, to na pewno wplywa rowniez dobrze na Twoj powrot do rownowagi dietkowej.
Milego weekendu Ci zycze![]()
buttermilkowe wzloty i upadki - Część 1 - Grupy Wsparcia Dieta.pl tu bylam:http://forum.dieta.pl/viewtopic.php?t=60019
It's not why you're running, it's where you're going. It's not what you're dreaming, but what you're going to do.
It's not where you're born, it's where you belong. It's not how weak but what will make you strong.
Zakładki