-
młoda mama będzie piękna
Cześa niskokalorycznać dziewczyny !
Od dziś zaczynam wielkie odchudzanie. Bliźniaki mają już 3 miesiące i najwyższy czas zabrać się za siebie.
Będzie trudno, bo karmię piersią, ale co mi tam!
Zaczynam od 99,8 przy wzroście 170 cm. Mój cel to 70 kg, najlepiej na Sylwestra.
Dieta niskokaloryczna bez soli i cukru, ale za to z dużą ilością wody.
Trzymajcie za mnie kciuki, będę informować o postępach.
Pozdrawoiam,
Duncana
-
Witam młodą mamuśkę
ja też mam dziecko i też trudno mi było zabrać się za odchudzanie, dopiero jak skonczyłam karmienie to się ostro za siebie wziełam (Kuba miał 1.5 roku). I już tylko 8 kg mi zostało do ideału
Chcę cię przestrzec przed nierozsądną dietą podczas karmienia, bo możesz sobie wyrządzić krzywdę, i albo stracisz pokarm (to znowu szkoda dla dzieci),albo bedziesz miała takie niedobory ze hej. Dzieci wszystko to czego nie dostarczysz im z pożywieniem zedrą z twojego organizmu.
Najlepiej jedz tyle kalorii ile potrzebuje karmiąca matka (sprawdz to na głownej stronie), ale wystrzegaj się słodyczy, tłustych potraw i podjadania oraz zajadania stresów. Bo chyba każdy znas to robi, lub robila. Gotuj raczej niż smaż, zapomnij o fastfoodach, itp. I spróbuj się choć trochę ruszać (mam na mysli gimanstyke, bo wiem że i tak masz duzo ruchu przy bliźńiakach)
pozdrawiam i może potem napisze więcej, bo Kuba mnie ciągnei do zabawek .
Gratuluję bliźniaków to wielkie osiągnięcie
-
dokładnie słuchaj Kitole bo dobrze mówi, jedz tyle co trzeba absolutnie nie niskokaloryczne diety w czasie karmienia, znam przypadek zony mojego znajomego która wylądowała w szpitalu własnie z powodu zbyt powaznej diety w czasie karmienia. Jedz więc tyle ile trzeba i ani krztyny więcej - to wazne i dla Ciebie i dla maluchów
Ile miesięcy zamierzasz karmić piersią?
Pozdrawiam
-
Kardloz cieszę się że mnie poparłaś
Duncana nie powinnaś stosować diety odchudzającej, jesli tylko bedziesz jadła tyle ile musisz podczas karmienia, same zdrowe i gotowane lub pieczone rzeczy to waga na pewno sama powoli bedzie spadać Tylko wystrzegaj się mojego błedu, podjadania i zajadania stresów. Przy dzieciach stresy są na porządku dziennym (ale i wielkie szczęście też ) i ja nic a nic nie schudłam podczas karmienia, ale to była moja wina. Ty uniknij tego błędu.
Pozdrawiam Ania
-
Kitola , Kardloz,
dzięki za mądre słowa, zgadzam się z Wami w 100%. Zaczęłam od wyeliminowania słodyczy, ograniczam też sól, bo mam tendencje do puchnięcia (zostało po ciąży).
Piję też bardzo dużo wody.
Na razie bez rezultatu, wręcz w 2gą stronę, dziś 100,4. A to dlatego, że wczoraj zjadłam przesolony obiad u Rodziców - efekt natychmiastowy - spuchnięte kostki i waga w górę. Piję ziółka na laktację, chcę jak najdłużej karmić piersią, ale też chcę jak najlepiej opiekować się moimi dziećmi. A to wymaga kondycji i jest trudne z balastem 30tu nadprogramowych kilogramów (to jakby nosić czworo dodatkowych maluchów na plecach )). No i chciałabym dożyć dorosłości moich dzieci bez zawału.
Pozdrawiam,
Duncana
-
gratuluje decyzji jak najdłuzszej opieki nad dzieciaczkami,a tak przy okazji to kiedy sie wazysz? rano czy wieczorem? Ja przestawilem sie na rano i naprawdę dziala to bardzo pobudzająco
Trzymam kciuki i czekam na dalsze wiesci z lini z twojej laktacyjn0-dietetycznej lini frontu
-
Duncana witaj
Cieszę się że jednak nas posłuchałaś
I naprawdę jesli wyeliminujesz niepotrzebne rzeczy i ograniczysz troche jedzenie to waga powoli bedzie spadać. Rozumiem że waga 100 kg to już jest dużo, nawet bardzo dużo ale przecież wszystko jest do zrobienia Będzie dobrze, tylko musisz sama w to uwierzyć.
I nie możesz stosować gwąłtownych diet, bo wtedy organizm oczyszczając się wypuszcza złogi i toksyny z organizmu do mleka, a chyba nei chcesz karmić takim czymś ??
Powolutku ale trwale, to najlepsza dewiza. Poszukaj na głównej stronie diety dla karmiącej mamy, albo sama ci wkleję tu linka, może ona będzie ci pomocna w jakiś sposób.
Link do diety
http://www.dieta.pl/dietOfWeek.asp?id=419
Pozdrawiam i jeszcze do ciebie zajrzę
-
Witaj Duncana
Ja tez jestem młoda mamusią -moja córeczka ma 5 mięsięcy i juz niestety nie karmie więc moge sobie pozwolić na troszke inną dietke Tez wazyłam ponad stówe a i opuchlizny mocno dały mi sie we znaki.Z czasem same znikna jak ureguluje się organizm.Proponuje pić duuuużo wody niegazowanej które wbrew pozorom pozwolą się ich pozbyc gdy oczyścisz organizm.Co do wagi...nie spodziewaj sie teraz wielich spadków bo przy karmieniu to raczej niemozliwe bo trzeba jeść dobrze żeby miec treściwy pokarm a dzidziusie sa przecież na pierwszym miejscu Zreszą i m dłużej pozwolisz im ssać tym łatwiej późńiej nbedzie Ci zrzucić wage-to udowodnione Ja zawaliłam i karmienie skończyło sie po drugiem miesiącu i ale dopiero teraz udaje mi się chudnąć Nie wiem czym to idzie ale na podstawie wielu przykładów przekonałam sie że mniej więcej po połowiew roku od porodu zaczyna sie chudnąć a wczesniej miomo starań nic z tego nie wychodzi To chyba ma związek z gospodarka hormonalna mocno rozhwiana ciążą porodem i karmieniem
W każdym razie droga Duncano ja pierwszych 6 kilogramów mam juz za sobą.Staram sie nie jeść powyżej 1200 kalori.Zmieniłam chlebus na pieczywo chrupkie albo na Mace która bardziej lubie.Po tygodniu żołądek mocno sie skurczył i juz nie potrzebuje dużo jeść Pije mnóstwo wody mineralnej do której tez musiałm się przekonac szczególnie przed jedzeniem-minimum szklanka wtedy mniej w siebie wepchasz np przy obiadku Przy takich upałachi tak bardziej chce sie pic niz jeśc więc taka zmiana nie powinna byc dla Ciebie katuszami. No i z racji pory roku napycham sie warzywami i owocami. Nie zapomnij o ćwieczeniach ! Wiem że przy dziecku nie jest łatwo znaleźć na to czas a co dopiero przy dwójce Nauczyłam sie tak wykończone że usypiałam na stojąco.Inna sprawa że kondycja taaaka marna że tylko siąść i płakać Przed ciążą chodziłam na siłownie i nie było problemem zrobienie serii 50 brzuszków ...a po ciązy wysiadłam po trzech...Teraz juz lepiej sobie radze i cholernie to motywujeAcha -bardzo ważne i pomocne-naucz się chodzić z wciągniętym brzuchem-o fantastycznie formuje mięśnie brzucha i wyrabia figure
Tak naprawde nabierzesz werwy do odchudzania dopiero po pierwszych zrzuconych kilogramach albo gdy ktos zauwazy efektyMnie ogromnie podniosły na duchu nawet nie mniejsze cyferki na wadze co spodnie kupione miesiąc temu,i wciśnięte na siłe a które teraz ściagam z tyłka bez rozpinania
Życze Ci wiary w sukces.Pisz jak Ci idzie i ucałuj swoje maleństwa Musze kończyc b moja córcia wzywa
Pozdrawiam pa pa
-
Hej Duncana
gratuluje pociech moze wkleisz tu ich zdjecie bo z checia bym zobaczyla twoje cuda kocham dzieci( samanie mam jeszcze- mam czas )
nie powiem ci za wiele o karmieniu piersia, laktacji i tych sprawach- sa na forum wieksze ekspertki ale bede cie wspierala i sledzila twoje poczynania
pozdrowienia i ucalowania dla bobasków
[link widoczny dla zalogowanych Użytkowników]
-
mamowe odchudzanie
Cześć dziewczyny,
minęło trochę czasu, a u mnie pomimo wysiłków ciągle 99,5 ;-(((
Bardzo Wam dziękuję za słowa wsparcia.
Emamina - widzę po sobie, że masz rację. Ograniczyłam cukier, sól. Jem mniej, więcej piję wody, zaczęłam się ruszać. Niestety waga ani drgnie, ale przynajmniej nie rośnie. No i niestety każdy większy wysiłek fizyczny to strata pokarmu.
Ciężko, ale jakoś sobie poradzę.
Pozdrawiam,
duncana
Uprawnienia umieszczania postów
- Nie możesz zakładać nowych tematów
- Nie możesz pisać wiadomości
- Nie możesz dodawać załączników
- Nie możesz edytować swoich postów
-
Zasady na forum
Zakładki