Witam witam

Dziś 6 dzień na DC zgodnie z kobiecą intuicją od rana @...buuu, boli mnie brzuszek a leków łyknąć nie mogę... jakoś przeżyje.

Agulo0274 dziękuję Ci bardzo za te statystyki, ja zdaję sobie sprawę że ubytek wagi to indywidualna sprawa każdego organizmu po prostu byłam ciekawa jak wyglądało to u Ciebie, dziękuje

Kasiukasz dziękuje Ci za odwiedzinki, mam nadzieję że postępy będą Trzymam kciuki za Twoje

Oj dziś był ciężki poranek, schodzę na dół, a mama gotuje swój własny domowy makaron z zupą pomidorową (uwielbiam ) jeeeeejciu, jak ja bym go zjadła... ale zjadła bym go tylko z łakomstwa, nie z głodu..
mam dziś cięższy dzień, co chwila się motywuję że muszę wytrzymać, ten następny tydzień jest bardzo ważny, będe spalać tylko tłuszcz, nie mogę się poddać, a od poniedziałku obiadek, będe coś jeść...echhhh....bardzo się dziś motywuję by nie zwariować.
Wiem też że nie powtórzę jednego cyklu DC za drugim, po pierwsze że raczej nie wytrzymam, po drugie żeby się rozruszać trochę...mam nadzieję że DC teraz zbliży mnie do 8 z przodu wagi, chcę odsunąć się od tych 100kg, chcę zejść poniżej 90ciu, żeby wrócić do wagi z przed 4 lat...być szczuplejsza i zacząć ćwiczyć, będe wtedy w Wawie, zapiszę się w końcu na basen...już mi się to marzy, dieta 1000kcal i moje kochane ćwiczonka...
ale najpierw muszę przetrwać jeszcze dwa tygodnie z DC, nie zaprzepaścić tego co osiągnęłam, przecież te pierwsze dni są najgorsze...
już w poniedziałek będzie ważenie, jakoś się podbudowuję i już będzie z górki...jeeeejciu aby przetrwać ten weekend i nie zgrzeszyć.