ja już przechodzilam ten etam braku apetytu"pociesze"to mija:D
Wersja do druku
ja już przechodzilam ten etam braku apetytu"pociesze"to mija:D
na brak apetytu cierpie od początku dietowania.. z wyjatkiem niewielkich zrywów.. bo to co jem, nie jest na tyle dobre abym chciala więcej.. jedzenie staje sie koniecznością,czynnością wręćz fizjologiczną a nie przyjemnoscią..jem tyle ile musze aby nie czuć sie głodną a widocznie mój żółądek więcej nie potrzebuje.. ale przeciesz hamburgera sobie nie zrobie (bo na jednym hamburgerze w przeciwieństwie do gotowanego mięsa, by sie nie skonczyło , wszak to rzecz pyszna ) :twisted:
dobrze że mam silną wole.. i uparta jestem :) a dotyczy to nie tylko diety :twisted:
dziwny dzień, nie bardzo wiem co sie dzieje .. jest ciepło, mi jest zimno-a temperatura w porządku,36,6 idealna . Zawroty i ból głowy głowy , bóle mięsni. Nie bardzo mi sie to podoba, wiem ze to efekt uboczny diety ale nie rozumiem -jem zdrowo, warzywa, owoce, nabiał , od czasu do czasu kawałek drobiu . Wydaje sie że dostarczam dośc witamin, białka i czego tam mój organizm potrzebuje . Więc dlaczego? :(
Oj chyba mi Kamkas ten główd wywrózyła :twisted: na śniadanie półtora jajka na miękko z dwoma kromkami wazy posmarowanymi odrobinką masła (jakies hm....230kcal ?) . Minęła z godzinka a ja głodna, dorzuciłam więc nektarynke.. nie pomogło :D wiec zapiłam głód niesłodzoną herbatą ziołową i zadziałało , brzuszek pełny :) potem jeszcze nektarynka (uwielbiam :D )
jest 16 a ilosc wchłoniętych prze mnie kcalek to jakieś 350.. zostało 650..na obiad planuje fasole szparagową (juz sie gotuje :) ) ale 100 g tego warzywka ma wartośc 35 -mało wiec dorzuce strasznie niedietetycznego kotleta z kurczaka (około 200 kcal :/) i obiad powinien wyjśc na jakieś 350 ) .. na kolacje jogurt , nektarynka i powinien być prawie 1000 :)
być moze zanudzam ale rozpisanie tego pomogło mi rozplanowac ciag dalszy dzisiejszego jedzonka :) nie chce żeby znów wyszło za mało.. bo to nie tak ma być :)
a od poniedziałku prawdopodobnie na aerobic :D o ile nie złapie mnie leń :P
w domu ciągle pokusy, dziś mama przyniosła batony :D ciepły chrupiący chlebek.. phi... naprawde mam silną wole :D
ale chyba sie opłaca...kiedyś opięte spodnie dziś okazały sie luźniuchne, wręcz przy duże... ale na wadze tego nie widac, w lustrze z resztą tez nie :D
wszystko w swoim czasie.... :D
oo przypomniało mi sie.. a może te ciągłe wzdecia to efekt tego ze nie mam zółciowego woreczka i nie wszystko co jem , jesć moge?? hmm..musze porównac diete która stosowałam po zabiegu z tym co jem teraz..wszak wprowadziłam wiele nowych produktów :)
no właśnie zbawienny aerobik , więc nie daj sie leniowi i idź w poniedziałek na zajecia.
O wiele łatwiej widac efekty i utrzymac dietkę jak sie spali troche przy cwiczeniach
pozdrawiam
kasiakasz postaram sie zwalczyć lenia juz w zarodku :) pozdrawiam :)
Kobietki, powiedzcie..czy Wam tez drżały łapki, kreciło sie w głowie i byłyscie "zamulone" ?To minie? Czuje sie okropnie, poprostu do niczego... jak dętka...
nom i pierwsza wpadka zaliczona.. dopiero wczoraj narzekałam ze jem za mało, dziś pochłonęlam około 1300 kcal..wróciłam z roweru, napadl mnie wilczy głód i uleglam-dołozyłam kanapki z wazy..cała wina w źle dobranym jadłospisie-cóż, człowiek uczy sie na błędach :) oj kamkas, toś mi wywróżyła łobuziaro jedna!!
zycie potrafi byc przewrotne, phi... tylko żal pomyślec co bedzie z diety która raz ma 700 a raz 1300 kcal.. ale ciesze sie że dojadłam zdrowym zarełkiem a nie wpadlam w słodycze :)
cóż.. nikt nie jest doskonały .. ale jutro tez jest dziena moja dieta trwa dalej -z czasem naucze sie siebie :)
oj dobrze ze dzis solidna runda na rowerze :) a teraz zmykam na babski film a o 1 deszcz meteorytów :) czyli wieeele spadających gwiazd :):):)
doszedł kawałek ciasta.. rewelka :oops: :oops: :oops: :oops: to chyba kara za wczorajsze "nie mam apetytu" phi..ale naprawde go nie miałam... do dzisiaj , wrrrrrrrrrr no cóz... z 1500 dzis było, dobrze że nie więcej... od jutra znów rozsądnie :) bardzo rozsądnie :) wstaje rano i dokłądnie rozpisuje co zjem i o której, cóż, bede sie pilnowac jak z lekarstwami.. wszak dieta to moje lekarstwo :)
a gwiazd nie ma bo na niebie chmurki :(
Ja już kilka dni jem o stalych porach cztery posiłki i ...to działa przyspieszyła mi się przemiana materii :D :D :D :D
Sikoreczkaa87 nie przejmuj sie ta wpadka. Kazdy zalicza takich kilka. Tym bardziej, ze dojadlas zdrowe rzeczy, a ten kawalek ciasta...jeden ci sie nalezal za tyle wyrzeczen :twisted:
1500 kcal to i tak duzo ponizej zapotrzebowania kalorycznego,wiec nic sie nie martw.
Trzymaj sie cieplutko i dietkuj dzielnie :D
wstyd za to ciasto ale co zrobić :oops: obiecuje melv ze postaram sie dietkowac wzorowo :D nom..prawie wzorowo zwazywszy na moją skłonność do niesystematycznosci.. phii
a teraz optymistyczny akcent dzisiejszego dnia :) zmieniamy suwaczek :D z 88 na 86 :) wierze że za jakiś czas to będzie poprostu 80 :) :) :)
a jutro dzień straszny... mam sie wstawić na komisariat policji , nie mam pojecia w jakiej sprawie :(
modle sie tylko żeby mi prawka nie zabrali (cholerne fotoradary o których nie miałam pojęcia :evil: :evil: :evil: ) , tyle czasu sie męczyłam zeby je zdobyć :(