-
:)
Witam Triskell:)
Czytałam trochę Twojej historii odchudzania i zazdrościłam Ci tego czasu na wysiłek. Kiedy byłam osobą bezdzietną i samotną (a było to dość długo, bo 33 lata:) to nie umiałam tego docenić i wykorzystać.
Odpowiadam Ci już co jem:) Rano płatki żytnie itp. na mleku, a potem raczej warzywa, czasem jogurt, twaróg w zależności od poczucia głodu i tak docieram do obiadu. Obiad taki jak jest w danym momencie na stole, w dużo mniejszym talerzu, no i też nie wszystko, raczej z natury jestem warzywo- i lekkostrawno- lubna, po południu już mniej mnie jedzenie kusi więc raczej poprzestaję na winogronach, jakaś brzoskwinia, kostka czarnej czekolady, pieczywa nie jem, jakoś tak wyszło, do tej pory jadłam tylko rano, a jak zjem płatki to już mi się nie chce itp. Generalnie jem wtedy jak zaczynam czuć głód i nie za dużo. Sama jestem zdziwiona, że tak łatwo mi to przychodzi. Jak wpisałam co jem do dziennika wychodzi koło, lekko ponad 1000 kcal. Nie liczę ich specjalnie, mam zamiar po trochu schodzić w dół z ilościami jedzenia, ale bez przesady. Na żadne diety kopenhaskie nie idę:) Szwankuje ruch, właściwie czasem są takie dni, że po południu nie mam kiedy usiąść (obiad, dziecko, pranie, zakupy, prasowanie itp.), ale za to w pracy przykładnie 8 godzin siedzę na tyłku :).
Masz rację, że łatwo pomieszać sałatę z oliwą, ale jakoś tak bym chciała dogłębnie zrozumieć filozofię tego wszystkiego i jeszcze nie bardzo mi wychodzi :) Za to czuję, że to działa bo po drożdżówce jestem głodna, a po pomidorach nie :)
Super, że taniec jest obecny w Twoim życiu, bo to na pewno znacznie lepiej służy utrzymaniu wagi, kiedy się kocha co się robi, niż jak się człowiek zmusza. Fajnie, że tu jesteś, bo Twój przykład jest bardzo budujący i budzi respekt :) Pozdrawiam Cię serdecznie i dziękuję za odzew :)
-
Witaj kochana początku swojej drogi
I faktycznie zrezygnuj z drożdżówek skoro pomidorki Cie bardzo napełniają.
A TRIS to także moja wyrocznia, dzieki niej wiele razy nie zgrzeszyłam.
A jak mam dół to po prostu czytam jej watek
Życze wytrwałości
buziaki
-
:)
Ani sie spostrzegłam tydzień za mną :), waga drgnęła, ale ja jeszcze udaję, że tego nie widzę, poczekam na mocniejsze kopnięcie z fanfarami :) Dla mnie ważne jest, że nie chodzę głodna i że jest mi lżej się poruszać :)
Życzę wszystkim uśmiechu przed i po każdym straconym kilogramie :)
Pozdrawiam :)
S.
-
Napiszę Ci trochę o indexach i posługiwaniu się nimi, już 2 rok jestem na MM (metoda Montignac)
1. Nie jemy węglowodanów wyższych niż 50 (są tuczące w kazdym połączeniu i będziesz po nich głodna, cukier wzrasta, po nim insulina idzie w górę-> i poziom cukru zostaje szybko obniżony, nadmiar odłożony, a człowiek jest głodny) precz z drożdżówkami :lol:
2. z tłuszczami jadamy węglowodany o idexie do 35 (insulina powoduje,że węgle sa spalane a tłuszcz zostaje. bez "wysokich węgli" nie podnosi się insulina i orgzanizm czerpie energię z tłuszczów - czyli płatki na śniadanie powinny być na chudym mleku :)
3. węglowodany średnie 35-50 łączymy z warzywami ewentualnie rybą i oliwą ( w MM stanowią wyjątek i można je łączyć z węglami)są one tak zdrowe,że warto
4. jako tłuszcz traktujemy wszystko, co zawiera go więcej niż 1,5% czyli np. każde mięso (wyjątek filet z kurczaka i indyka)
wiesz, warto byłoby wykombinować chociaż troszką czasu na ruch - moze rower stacjonarny??
-
Hej Waszko!
Bardzo ciesze sie, ze do mnie napisalas. Mam w zwiazku z tym co piszesz kilka pytan/watpliwosci do Ciebie. Dla mnie zalozenia diety opartej na IG maja troche sprzecznosci. Skoro mowi, sie ze generalnie przetwarzanie pokarmow zwieksza ich indeks i dlatego marchewka surowa jest ok a gotowana nie, to tak samo powinno byc chyba z mlekiem, ze prosto od krowy czyli tluste jest lepsze, bo nie odtluszczone, czyli nie przerobione. W tych tabelach co mam to by sie zgadzalo, bo tam mleko 3,2% ma niższy indeks niż 2%. Reasumujac nie umiem sobie w glowie poukladac, ze z jednej strony pokarmy nieprzetworzone sa OK, a drugiej w przepisach uzywa sie "dziwolagow" po odcukrzeniach i odtluszczeniach. Rozumiem, ze mleko skondensowane jest ble, albo dosladzany jogurt, ale odtłuszczone mleko to tak troche jakby jesc jablko z odessanym naturalnym cukrem.
Ponadto czytalam w jakims artykule, ze niektore produkty o wysokim IG w polaczeniu z tymi z niskim staja sie OK, np. sam makaron jest niedozwolony, a w polaczeniu z oliwa z oliwek to i owszem, oliwa obniża IG całego posiłku.
Ciesze sie, ze napisalas mi cos o miesie, bo w zadnej z tabel nie znalazlam w ogole mies i ich indeksow, a nie dalej jak wczoraj chyba czytalam, ze chuda wolowina jest OK. Ja z tym akurat problemu nie mam, bo ogólnie jestem nie przepadająca, od dziecka jem tylko chude z najchudszych, a wędlin w ogóle.
Powiedz mi co jest dla Ciebie źródłem wiedzy o diecie i indeksach pokarmow, bo opisy, ktore ja spotykam sa lakoniczne, w zasadzie informacyjne, a tabele pokarmów bardzo niepełne, albo oparte na produktach amerykańskich, których się u nas nie spożywa.
Ja na razie staram sie unikać, produktów o wysokim IG, ale nie przesadzam, jak uzywam dla dziecka mleko 2% to i sama takie pije, może predzej ogranicze ilość. Boję się, że zbytnie restrykcje co do odtluszczeń itp. mnie zniechęcą do diety.
A co sadzisz o diecie GL? Na razie chyba nie ma nic książkowego u nas na ten temat, ale mnie niektóre argumenty przekonują. Może uznasz, że jestem czepliwa, ale wydaje mi się, że to jest dieta, którą trzeba rozumiec i być do niej przekonanym żeby ją stosować i wąłsnie próbuję do tego dotrzeć. Jako osoba, która tak długo z nią żyje pewnie to rozumiesz :)
Przepraszam za brak polskich liter, ale jestem starym internetowcem i kiedyś się tych polskich liter nie używało, jakoś tak mnie wybija z myśli jak stosuję ogonki itp. Mam nadzieję, że znowu Ciebie nie wybije z rytmu czytania mój styl pisania ;)
Jeśli chodzi o ruch jestem bardzo za, akurat organizuję sobie tak życie rodzinne, aby od września wygospodarować czas na regularne ćwiczenia cos a la aerobic na rowerach w fitness clubie. Sądzę, że będzie to dla mnie dobra forma ruchu, a przede wszystkim skondensowana. Dużo spalonych kalorii w krótkim czasie.
Pozdrawiam Cię serdecznie i czekam na jakieś wieści :)
S.
-
Odpowiadam: Index dotyczy tylko węgli, i chodzi głównie o obróbkę termiczną odtłuszczanie - często jest to owirowywanie tłuszcz/śmietanki ma niewielki wpływ na cukier mleczny - laktozę. w dietach opartych na IG stosuje się dziwolągi - szczególnie w pierwszej fazie chudnięcia
Ja nie używam odtłuszczonego mleka - nie cierpię go.
Co do połączeń - IG obniża się przy oliwie, rybie (nawet tłustej) i wszystkich produktach zawierających błonnik - powinniśmy liczyć wypadkową cukru w posiłku - np sałata czy brokuł obniża IG całości, a gotowana marchewka podnosi. Co do mleka używam też 2%.
Myślę, że chodzi tu o to, aby posiłek zawierał jedno źródło energii (czyli albo węgle, albo tłuszcz)
podam Ci mój przykładowy jadłospis:
śniadanie: ser maślankowy (1,5%, więc liczymy go jako białko) chleb pełnego przemiału 2 kromki (żródło energii i jednocześnie błonnika, no, i paru cennych minerałów, przede wszystkim magnezu) pomidor, sałata, szczypiorek (witaminy, minerały, błonnik, węgle poniżej 35 - czyli obniżające IG chleba)
obiad: pierś z kurczaka na oliwie, (białko i nienasycony tłuszcz + witaminy w nim rozpuszczone) ser zółty stopiony, (tłuszcz - energia, wapno, białko) kalafior, papryka duszona (witaminy, minerały, błonnik, węgle poniżej 35 - musi tak być bo jadłam tłuszcz, czyli żródło energii, wyższe węgle są niedozwolone) czyli posiłek zawiera tluszcz, w MM nazywa się białkowo-tłuszczowy
Kolacja: makaron pełnoziarnisty al dente (węglowodany- energia) sos pomidorowy na oliwie z czosnkiem i bazylią i surówka z ogórków zielonych, papryki i cebulki (witaminy, minerały, błonnik, węgle poniżej 35 0, kubek maślanki 1% (białko)
Co o wyszukiwania indexów korzystam ze stron montiniakowych polskich i angielskojęzycznych.
niezła jest http://montignac.miniportal.pl/
Na temat GL wiem za mało, przeczytałam na ten temat jeden artykuł (http://zdrowie.onet.pl/2658,1350510,...dartykuly.html) wydaje się rozsądne, ale dieta MM zawira i elementy ilości - z tym, że w fazie utzrymania wagi.
powodzonka :)
echh będę musiała suwaczek zaktualizować. a wiesz, że startowałam z Twoją wagą?? 74 było na liczniku. w 2003. potem schudłam do 55 i zaliczyłam małe jo-jo do 65. obecnie jest 58 i od roku waga waha się miedzy 55-59.
ale łatwo nie jest, bo łakomstwo górą (piwko)
-
dzieki Ci bardzo Waszko:)
Utwierdzasz mnie w przekonaniu, że jest to właściwy dla mnie kierunek. Produkty w zestawieniach, które wymieniasz, są dla mnie super, to jest to co lubię jeść. Będę miała pewnie problemy z obiadami, bo mój mąż dość siarczyście gotuje, ale zawsze mogę zjeśc kotlet z samą surówką, itp. niekoniecznie wszystko :) My często jadamy makarony, najczęściej własnie z sosem pomidorowym, bez mięsa, albo z tuńczykiem i pomidorami lub samą bazylia i oliwą. Żadnych torebek i półproduktów ze sklepu, może z wyjątkim koncentratu, nawet pomidory robimy na zimę sami w słoiki :) To wydaje się OK, bo choć jeszcze nie jestem w stanie odróżniać tych wszystkich białek i węglowodanów to wydają mi się to właściwe połączenia. Widzę w tym jeden błąd: ja lubię potrawy jakby niedogotowane, a mój mąz przegotowane do granic możliwości, mogę jednak przeciez sobie odlać wcześniej zanim się rozgotuje :)
Nie sądzę, żebym się zagłębiła tak mocno w te wszystkie ilości białek i węglowodanów, na początek będę iść trochę intuicyjnie. Na razie wydaje mi się, że jest wszystko OK z moją dietą, mieszczę się w limitach kalorycznych i nie głoduję.
Liczę jednak na wszystkie Twoje cenne uwagi :) Na pewno nie raz się zwrócę po radę, szczególnie jak nie będzie mi coś szło i waga stanie lub skoczy :)
Pozdrawiam serdecznie i mam nadzieję, że uda nam się kiedyś razem "piwnie" zgrzeszyć ;)
S.
-
Myślę,że nauczysz się wszystkich podziałów szybko. :D
wg MM jest dobrze jeść dwa posiłki węglowo - białkowe (węgle do 50 + białko bez tłuszczu, oczywiście z wyjątkiem ryb i oliwy) i jeden, najlepiej obiad, białkowo tłuszczowy.
tłuszcze:
masło
smalec
oliwa
mięso wszelkie
żółtko
sery powyżej i wyroby mleczne 1,5%
białko:
filet z kurczaka i indyka
sery i wyroby mleczne poniżej 1.5 %
ryby (bez oleju rafinowanego, ew. z oliwą)
białko jaja
soja
węgle dozwolone - do 50IG
kasza (jeczmienna, gryczana 54)
ryż brązowy
makaron aldente z pszenicy durum lub pelnoziarnisty
pieczywo pełne
maka pełnego przemiału (nalesniki z białkiem i chudym mlekiem na małej ilości oliwy z chudym tarożkiem są pyyyszne)
węgle niskie >35
warzywa bez gotowanej marchewki i buraczkow
soczewica
Będzie dobrze. ja w tym wszystkim staram tez nie objadac sie. I tez wole niedogotowane - jest zdrowsze i ma niższy index :)
Wiesz, też robię mnóstwo przetworów własnych - ale koncentratu mi sie nie chce :lol:
-
Witam wszystkich serdecznie :)
Moja biedronka ruszyła właśnie na spacer po dachach :) Mam nadzieję, że dojdzie na drugi koniec ulicy :)
Waszko: koncentratu też nie robimy, ale jak robisz przetwory to pomidorki mogłabyś sobie machnąć. My robimy tak: wrzucamy pomidory całe ze skórą itp. do maszyny zwanej robotem na końcówkę nóż, ona robi z tego miazgę kompletną i to wrzucamy bez żadnych przypraw i ulepszaczy do słoików, pasteryzujemy i do piwnicy. Pycha. W zimę do pomidorówki i do sosów jak znalazł, roboty mało no i zupełnie nieprzetworzone. To samo robiliśmy np. z porzeczkami, przechowały się super bez cukru, bez niczego.
Pozdrawiam :)
S.
-
:)
Witam:)
Idzie mi nieźle, nie mam wpadek, pilnuję i kalorii i złych i dobrych węgli, tłuszczy, białek i jeszcze mieszania :) Waga wędruje powoli w dół :)
Jutro wyruszam nad morze, a potem dwa tygodnie urlopu, czyli kupa czasu bez netu. Mam niezłe plany co do ruchu i jedzenia, mam nadzieję, że jak wrócę będę z siebie tak samo zadowolona jak teraz :)
Życzę wszystkim wagi w dół :)
S.