Brr, co za obrzydlistwo ta glista.....
Chroń Madzię, chroń!
Smacznego bananka :D
http://www.inzine.sk/inzine_assets/c...617/banany.jpg
Wersja do druku
Brr, co za obrzydlistwo ta glista.....
Chroń Madzię, chroń!
Smacznego bananka :D
http://www.inzine.sk/inzine_assets/c...617/banany.jpg
Współczuję twojemu D. Sama mialam też wycinane 2 lata temu. To był między innymi powód mojego jo - jo. Przed szpitalem schudłam 12 kg i myślałam ,że po szpitalu dalej wytrwam na dietce. Niestety przez 5 dni praktycznie nic nie jadłam bo nie mogłam nic przełknąć- nawet z własną ślina byl problem :cry: Po powrocie do domu były święta i tak się zaczęło - przytylam 14 kg. A u dzieci jest całkiem inaczej. Na sali obok były dzieci - 3 godziny po zabiegu ganialy i wrzeszczały na korytarzu, dlatego idąc na zabieg nic się nie bałam.
Korni jak czytalam twoj pierwszy wpis,to tak jak bym,czytala,sama o sobie
Zycze duzo wytrwalosci w dietkowaniu.Bede tu wpadac i cie dopingowac
Razem z forumowiczami damy rade :wink: :D
Korni, nadal nie wierze ze to tysiac, policz lepiej...
A wody ma byc min 2 litry!
Sorki ze sie czepiam ale nie chce zebys za dwa tygodnie plakala ze waga stoi :wink:
Juz wiem, ze chocby migdalki mi wylazily uszami to sobie ich wyciac nie dam, chyba ze mnie uspia!
Opis glisty przerazajacy, myslalam ze w dzisiejszych czasach takie choroby sa juz rzadko spotykane. Choc, np. w Irlandii powszechna jest w szkolach wszawica...
WITAJ KORNI JESTEM POD WRAZNIEM ŻE CHCESZ A NIE MUSISZ!!!ZAPRASZAM NA POGADUCHY NA MOJ WĄTEK BEDE CI KIBICOWAĆ (SOBIE TEŻ)BUZIAKI SYLWIA
Korni, spokojnej nocki życzę :D
Śpij dobrze :P
Brawo! bardzo podoba mi się tytuł Twego nowego wątku!
Pozdrawiam :)
O jej przeraziły mnie opisy tych larw :shock: :shock: :shock:
Dobrej nocki Korni!
O rany - obrzydlistwo taka glista - już mi niedobrze i mnie drapie w gardle...
A z migdałkami, to nie wiedziałam, że to taka rzeź! :shock: :shock: :shock:
Biedny ten Twój D. (przy okazji - jak on ma na imię? Pytam, bo mój maż też na D. - Darek ;) )
Gratuluję dwucyfrowej wagi - oj jak ja bym tak chciała!!
chcenie, nie muszenie Ci służy ;) :D
A tak na serio - rozumiem Cię doskonale, ja też nie lubię przymusu i jak mi np. nie wolno jesć owoców, to marze na jawie o owocach, jak muszę coś-tam zjeść - to nie mam na to ochoty, jak muszę zrobić 100 brzuszków, to mi się żywcem nie chcę wolałabym np. rower. Itd, itp...
Buziaki przesyłam :)
Ula
jest giciarsko wręcz :wink: :lol: 8) :lol: :D 8) :wink: :lol:
dobra, najpierw ustępstawa od wczorajszego planu - kalorii dalej nie policzyłam - ale dziś się może zmobilizuję :wink:
:arrow: miało być całe udko z kurczaka - było pół (zrobiłam całą porcję warzyw, wrzuciłam do tego obrane udko i zjadłam połowę, drugą mam dziś do pracy)
:arrow: miało nie być inki z mlekiem a była :wink:
co do ćwiczeń to był drugi pierwszy dzień 6W, bo ten przedwczorajszy to jednak był średnio podobny, i na drugą serię mała mi nie pozwoliła... nie dość że jestem słomianą wdową to jeszcze matką chwilowo samotnie wychowującą prawie trzylatkę...katastrofa :twisted:
ALE dziś był drugi dzień 6W, rano po wodzie mineralnej z cytryną :wink:
plan na dziś:
woda z cytryną
6:00
:arrow: serek wiejski (skończył mi się chlebek)
9:00
:arrow: dwa jabłka
12:00
:arrow: pół porcji warzyw z patelni, pół udka z kurczaka
15:00
:arrow: banan (ostatni :wink: )
18:00
:arrow: kiełbaski drobiowe na ciepło, pomidor, grahamka
a wody i herbat na pewno min. 2 litry :wink: :D
aaa, po raz drugi z rzędu szłam spać o 20:30...razem z małą...i mimo że ta nie spała w przedszkolu to ja byłam bardziej padnięta...więc w sumie szłam spać dwie i pół godziny po posiłku - książkowo :wink: :lol: :lol: :lol:
D. już lepiej i mi tez lepiej...wczoraj razem z małą byłyśmy w szpitalu, oczywiście magda miała chyba owskiki w dupce bo non stop łaziła, i szukała czegoś do zjedzenia - żarłok mały :wink: Wyobraźcie sobie, ze nie dali mu po operacji żadnej kroplówki, a w pierwszy dzień po zabiegu na śniadanie miał owsiankę( :!: ), na obiad rosół z ryżem ( :!: ) i naleśniki( :!: ) magda je dostała na kolację...dobrze że kupiłam mu serki i budynie :D
usiaczku: to chyba te pokolenie z tymi D. mój też Darek :wink: i z tym muszę to masz rację...wczoraj byłam głodna i praktycznie jadłam wszystko pół godziny wcześniej...a jednak potrafiłam zostawić pół porcji, normalnie bym tego nie zrobiła, tak samo dziś...nie miałam chlebka i świadomy wybór śniadania, będzie sam serek :wink: oj oby mi to zostało :!:
forma: hehehe, koniec z takimi opisami :wink: zaczęłam 6W...oj marzy mi się twój brzuszek :wink: :lol: :lol: :lol:
animka: dzięki za odwiedzinki!!! do tego tytułu dłuuugo dochodziłam :wink: :D
sylwia: dzięki za odwiedzinki i oczywiście że zaraz do ciebie wpadnę...tzn może nie zaraz ale jak będę miała chwilkę w pracy :wink: a kibicowanie mile widziane :!:
buttermilk: oj ja po tym co słyszałam od D. i mojej przyjaciółki to też bym sobie ich nie dała usunąć :wink: :lol: :lol: :lol: a co do wszawicy to brrr, jak byłam w podstawówce to miałam bujne gęste i długie włosy...reszty ci mówić nie muszę :evil: na szczęście to już przeszłość :wink: a co do płynów to dzięki za pilnowanie i rób tak dalej! a piję dużo, już jestem po dwóch szklankach wody i parzy się zielona a dopiero 7:40 :wink:
katson: nooo, niestety...te które dochodzą do takiej wagi są do siebie podobne...ale z drugiej strony jak jedna znajdzie sposób na siebie to innej łatwiej go wdrożyć u siebie i o to chodzi :!: :wink: :D dzięki za doping - mile widziany :D
didi1963: coś jest z tymi dziećmi, mnie magda raz zaraziła zapaleniem jamy ustnej to ja prawie umierałam a ta zachowywała się prawie normalnie :?: :?: :?: ale może to dobrze, bo dorosły jakoś przetrzyma a cierpiące dziecko to już nie taki mily widok :? a co do jojo...no cóż...jest i będzie...niestety :twisted: ale sobie z nim poradzimy :!:
kasiu dzięki za życzenia, a bananek był smaczny :wink: wiesz co jakoś mi idzie, jest super i ogólnie chyba wszyskie jakoś wpadłyśmy w dobry tor dietkowy - ty rowerek, inne dziewczyny też chudną, asia0606 ogłosiła akcję...i się chudnie :wink:
Korni tez miałam kiedyś wycinane migdałki i to się zgadza. nie dają żadnej kroplówki bo nie ma potrzeby...mi kazali jeść lody :-) Więc mamunia przynosiła mi do szptala przepyszne lodziki...i tylko lody jadłam :-)
Korni plan masz piękny...życze wytrwałości!!!
Dzień dobry!
Korni, jestem z Ciebie DUMNA!!!!!!!!!!!!!
Świetnie Ci idzie, wręcz doskonale!
Jetem na 1000000000000000000000000 % pewna, że teraz już nic i nikt nie ściągnie Cię z dietkowej drogi :D
uuupss :shock: :shock: :shock: dostałam @ na dzień przed terminem...przechwaliłam się chyba formie :wink: i o dziwo zero objawów typu bóle tu i ówdzie...hm...świetnie, zero napadów na słodycze...no deprecha była...w sumie poszło o basen i ten szpital...więc może i to spowodowalo że się poryczałam...ale i tak umiarkowanie :wink: i nie było napadów na lodówkę...i nie było napadów na LODÓWKĘ...i NIE BYŁO NAPADÓW NA LODÓWKĘ :wink: :lol: :lol: :lol: :lol: :lol:
najmaluszku: w sumie z tymi kroplówkami to masz rację...tyle tylko że jemu nic nie kazali, ani lodów, ani rumianku...olej totalny...no cóż...taki szpital chyba :? i dzięki za wsparcie :D
kasiu: dzięki, DZIĘKI, ja chyba myślę że masz rację :wink:
i jeszcze mi się coś przypomniało...
dwie scenki:
1. mały filip z mamą wychodzi z przedszkola i mówi ciut zniekształcone..." bo ja spadłem z rowerka i jebłem się w zęby"...mama prosi o powtórzenie bo nie rozumie, malec powtarza w końcu jego siostra się wkurzyła i mówi mamie :" bo on mówi że spadł z rowerka i uderzył się w zęby"
2. madzia siedzi na tylnym siedzeniu auta, stoimy na światłach, a ta: " no ruszaj kuwa ruszaj"...ja oczywiście stoicki spokój i zero reakcji w aucie...
no cóż całe przedszkole :wink: :lol: :lol: :lol:
GRATULUJĘ :DCytat:
Zamieszczone przez Korni
:shock: :shock: :lol: :lol: :lol: :lol: :lol: Ładnych rzeczy się dzieci mogą w przedszkolu nauczyć :roll:Cytat:
Zamieszczone przez Korni
Buziaki ślę i życzę udanego dzionka :D
witaj korni,
super podziwiam cie jak dobrze sobie radzisz .
Dieta maz w spitalu i jeszcze malutka ale fakt dobrze miec dzien zajety to miej sie mysli o glodzie i latwiej dietka idzie .
Czymam mocno kciuki .
A twoj Maz powinien po wyciagniecu migdalkow duzo lodow jejs bol bedzie miejszy sama wiem mialam tez wyciagane.
Moze w spitalu mu nie daja ale moze waro jak ty mu kupowac bedziesz a cieplo jest wiec .
Co ile sie wazysz ?
wiec dalej do sziela u mnie dzis 3 dzien .
Pozdrawiam
:lol: :lol: Korni, no niestety przedszkole robi swoje :lol: :lol: Ojej, ale się uśmiałam, choć tak naprawdę to jest raczej tragikomedia, że takie maluchy już poznały tyle wulgaryzmów :wink:
Cudownie, że radzisz sobie tak fantastycznie z tym potworem, jakim jest lodówka :lol:
Brawo! Gratuluję!
Idziesz jak burza :D :P
...dzieńdoberek...
Hej Korni - widzę, że mamy podobny wiek (ja 29) i parametry - więc łatwo będzie nam iść ramię w ramię, albo się wspólnie gonić :-)
Zapraszam Cię do (i wszystkie kobitki) do mojego wątku "Historia pewnej grubaski" - tam jest trochę informacji o mnie i o tym jak do tej pory mi szło i dlaczego wróciłam po przerwie.
Pozdrawiam,
cath
No pieknie sie ucza dzieci w tym przedszkolu :shock: :shock: :shock: :lol:
Korni i Ty na regularnosc @ narzekasz :wink: Ja czekam i czekam :evil:
A ja Cię wciąż widzę oczami duszy jak dosłownie pląsając rzucasz się codziennie w wir zajęć domowych i służbowych, radosna i pełna energii :) Masz w sobie coś, co ja tak odbieram .. :) Jesteś aktywna, wysokoenergetyczna, więc zrzucanie wagi powinno iść jak z płatka - póki tańczysz :) Więc:
.. Tańcz Korni, tańcz,
swoim życiem się baw !
Wprost na spotkanie Diety leć !
Tańcz Korni, tańcz,
wielki bal sobie spraw !
I wszystko, co dziś MOŻESZ mieć ..
Mirielko, jak pięknie to ujęłaś: tańcz Korni, tańcz :D :P :)
Bo Korni taka właśnie jest: energetyzuje nas swoją energią :D :P
Tak już jest.,że w przedszkolu dzieci słyszą , to czego nie powinny i potem chętnie powtarzają...........................
Korni widzę, że powoli wdrażasz się w dietkę, więc trzymam kciuki, żeby dalej tak gładko szło......................
Pozdrawiam
:lol: :lol: :lol: ale się uśmiałam z tą energetycznością...może coś i jest w tym, a nawet na pewno, ale zaraz moja wyobraźnia przedstawiła mnie w postaci bateryjki (jak króliczek duracella :wink: )...więc nie zapomnijcie mi do dupki wsadzić ładowarki jakbym zaczęła stękać :wink: :lol: :lol: :lol: :lol: :lol: :lol:
a tak na serio to czuję faktycznie przypływ energii, wczoraj może w domu nie byłam matką wzorową, bo próbowałam negocjacji z moją prawie-trzylatką, która już się uważa za dorosłą...i próbowałam zrobić małą wymianę: ja nie będę na nią krzyczeć, a ona nie będzie buczeć i udawać że płacze...i jak myślicie jaki efekt?? non stop przypominałam małej o układzie i nic :evil: a tak serio to się wkurzyłam trochę bo mała chciała spr jak to widać jak się siusia i kupka do topka...i jak myślicie gdzie się połowa z tego co mialo wpaść do topka znalazło?? :wink: 8)
asiu: trzymaj mocno kciuki, mocno :wink: a co do przedszkola to zawsze lepiej zwalić na nie...niż na to że się samemu coś powie :wink: :lol:
kasiu: nooo, oby mi energii starczyło i nikt muzyki nie wyłączył :wink: w sumie co do @ to nawet teraz mnie nic nie boli, a w pierwszy dzień umierałam...no cóż...niskowęglowa dietka i są efekty :wink:
mirielko: dzięki dobra duszyczko :wink: dobrze ze nie wpisałaś tego co było w oryginale zamiast "korni" :wink: :lol: bo to już przeszłość :D w sumie masz rację, czuję się jakoś bardziej doenergetyzowana, może to ta niskowęglowa dieta, którą sobie funduję? bo normalnie to po pracy padałam na łóźko i koniec, a wczoraj byłam u D., w sklepie, zrobiłam pranie, madzia była o 19:00 umyta, wszystko na dziś przygotowane i dopiero na łóżko usiadłam o 19:30...hm...niech mi tak zostanie :wink:
forma: doczekasz się na pewno, jeśli wynik był negatywny to korzystaj z braku @ i idź na basen :wink: no a przedszkole...hehehe...trzeba ignorowac takie zachowanie...najlepszy sposób :wink: (tyle teoria :wink: )
Cath: dzięki za odwiedzinki, oczywiście że do ciebie wpadnę, każde wsparcie mile widziane, szczególnie "podobnej wagi" :wink:
kacialka: ważę się hm...chcę się ważyć raz w tygodniu, ale czasem myślę że może zważę się dopiero jak będę pewna stabilności mojej diety i efektów, bo boję się że teraz np już się czuję szczuplejsza a na wadze ledwo drgnęło i to mnie może zniechęcić, ale z drugiej strony przyłączyłam się do klubu XXL więc w pn powinnam się zważyć...zobaczymy :wink:
...aa, chciałam jeszcze napisać że te odgrzewane w mikroweli warzywa z kurczakiem były pyszne, jeszcze lepsze niż wczoraj...i to ciepełko w brzuszku...żyć nie umierać...chyba banana odłożę na później, bo mi taaaaakkk dooobrzeeee :wink: :lol: :lol: :lol: 8)
no to do jutra dziewuszki i nie tylko :wink:
miłego popołudnia :!:
Korni pozdrawiam cię serdecznie,ale mnie ubawił opis twoich układów z córeczką, czy ma na imię Magdzia?, moja mała ma tak właśnie na imię,ale skończyła dopiero roczek, wszystko ląduje na razie w pieluchach-i chyba tak będzie jeszcze długo... :wink:
Korni, ja na niskowęglowej diecie, jaką była dC, też się czułam tak "energetycznie" :wink:
Mogłam góry przenosić, na wszystko miałam siłę, byłam w ciągłym ruchu, pełna energii!
I jaki paradoks: dostarczałam organizmowi ok. 500 kcal a czułam się tak silna, jakbym ze 2000 ładowała!
To wszystko było oczywiście dzięki ketozie, ale czułam się fantastycznie!
Spokojnej nocy życzę!
Może dlatego (z tą energetycznością), że węgle szybko podnoszą poziom cukru we krwi i na przykład ja po tym .. zasypiam ;)
I nieważne co było w oryginale Korni - śpiewaj własną piosenkę :)
hmm korni te warzywa napewno musialy byc pyszne, ja tez dzisiaj sobie wszamalem zielenine z patelni na kolacje i jestem najedzony i zadowolony bo kalorii malo a brzuszek pelny :)
Pozdrawiam
ok, dzień trzeci przeszedł w zapomnienie - i był udany :D
najpierw odstępstawa od planu:
:arrow: miał być banan...nie było, cały posiłek o 15 wyleciał...
:arrow: na kolację do grahamki była łyżeczka masła (coś tłustego też muszę jeść bo wychodowałam kamyczki w woreczku żółciowym...a ten potrzebuje tłustego - podobno :? ) i 4 małe cienkie parówki.
i nie było a już prawie mogło być:
grahamka od madzi (dziś zszamana na śniadanie), inka z mlekiem :wink: ale pomyślałam czy faktycznie jestem głodna czy tylko mi się chce i doszłam do wniosku że to nie głód a CHCENIE :twisted:
aa, i wczoraj był 2 dzień 6W a dziś trzeci, bez oszukiwania :wink: choc zaczynam czuć mięsko brzucha i katastrofalnie robi mi się ostatnie ćwiczenie z serii, te nogi ważą tonę :twisted:
plan na dziś:
:arrow: woda z cytryną
6:00
:arrow: grahamka (mała), łyżeczka masła, pół pomidora
9:00
:arrow: jabłko, brzoskwinia
12:00
:arrow: grahamka z almette
15:00
:arrow: banan :twisted:
18:00
:arrow: pół sałaty lodowej z jogurtem, odrobiną octu i soli, trzy paróweczki
apropos parówek, wczoraj w ręce miałam te fitness z sokołowa...katastrofa 33% mięcha a reszta szkoda gadać...wolałam z innej firmy gdzie mięsa podobno jest ponad 60% i te inne składniki jakies normalniejsze...eh...co oni z nami robią :!:
wczoraj w ogóle to w domu byłam o 17:30...a w łóżku o 20:30...chodzę spać jak niemowlę...mojej madzi w sumie to służy, bo o 20:30 zasypia bez konieczności tulenia, i bez szczególnego gadulstwa...wczoraj aż się zdziwiłam...a mi też dobrze było...lubię spać :wink: choć myślałam żeby wstać i poczytać książkę...ale spanie wygrało :D
kardloz: były pyszne, były :wink: no i właśnie, jak mało człowiekowi do szczęścia potrzeba...talerz ciepłych warzyw :lol: :lol: :lol:
mirielka: coś z tymi węglami jest faktycznie, ja też po większej wyżerce robię się senna...hm...może dziś za dużo tych grahamek na śniadanie...ale w sumie to razowe nie?? i rano, wieczorem warzywa i białko :wink: a piosenkę będę śpiewać a co tam :wink: :lol:
kasiu: a co to ta ketoza, kiedyś z biologi byłam dobra, ale zapomniałam...a co do węgli - wniosek prosty im mniej tym lepiej :wink:
megamaxi: witaj w moim wątku :wink: tak mała ma na imię madzia, i jak każda madzia ma swoje zdanie :lol: a pieluszką się nie przejmuj, mała sama wybrała moment kiedy zrezygnować z pampera i chodziła w pamperach i nie zmuszałam jej do chodzenia w mokrym, regularnie zaczęłam wysadzać co dwie godziny, ale bez przymusu, jak się wysiusiała to była feta w domu :wink: i potem madzia sama jakoś zajarzyła o co chodzi - takie te madzie są 8) :lol: :lol: :lol:
tez uwielbiam warzywka z patelni(jadacie te z ziemniakami??)
słoneczko za bananem to ja nie jestem :evil: wole gruszke :)
ale to rzecz gustu,mówia że banany tucza :oops:
mam pytanko czy znajde gdzies wartość kaloryczna naszych polskich grzybów??
moze nie tam szukam gdzie nie powinnam :(
uwielbiam grzybki w róznej postaci
buziaczki
Moje po 10 dniach to już nonstop bolą, a myslałam że po paru dniach przestaną :twisted: a z seriamii mam cały czas problem - najpierw robię dwie potem takie spokojne ćwiczenia rozciągające a potem jeszcze raz trzecią - nie daję poprostu rady trzy na raz robić, ja dziś już po 10 powtórzeń bede musiała zrobic a ledwo się do 8 przyzwyczaiłam....Cytat:
Zamieszczone przez Korni
Ty jestem: TAKIJA z 116 chcę mieć 64
36 lat – 164 cm wzrostu
Start 03.07.2006 – 116 kg – BMI 43,13 – otyłość
Planowana meta 03.09.2007 – 64 kg
Ostatnie ważenie: 5.09.2006 – 108 kg – BMI 40,15
POWOLI, POWOLI NAWET SŁOŃ DOJDZIE NA METĘ
Dzień doberek!
Zawalona od rana pracą jestem, więc tylko na sekundkę wpadam :D
Eeee, a ja lubię te paróweczki Fitness z Sokołowa, smakują mi i jadam je dość często, co do dodatków do nich, to muszę Ci powiedzieć Korni, że ich skład to w większości woda, dlatego mają tak mało kalorii :lol: :lol:
Co do dodatków chemicznych, to są one wszędzie, wiem, bo moja firma dostarcza różne fosforany, azotany i inne takie, m.in. do przemysłu mięsnego :?
A ketoza w dC to łagodne zakwaszenie organizmu, tu jest więcej:
http://www.kulturystyka.pl/artykul311/
Buziaki :D
hmmm...zjadłam jabłko i brzoswinię i czuję się syta..a nawet raczej pełna :D do grahamki picie :wink:
w tym artykule który podesłała Kasia, każą pić nawet 11litrów wody dziennie...oj już to widzę :lol: :lol: :lol: swoją drogą nie rozepcha się przez to bebecha :?: każą zacząć od 4 litrów co i tak wydaje mi się dużo...no ja może teraz piję 2,5-3litrów...z czego najbardziej spragniona jestem przed pójściem spać ( :?: )
kasiu: dzięki za artykulik, poczytałam...ale jednak dobrze mi się kojarzyło, że ketoza to nie najlepsza rzecz...w sumie dobra ale pod kontrolą i to krótko! a co do parówek...to hm...jakoś te składniki mi na wodę nie wyglądały :wink: ale skoro twoja firma się tym zajmuje to wiesz co jesz :wink: :lol: a mi się zdawało że się tłumaczeniami zajmujesz...no cóż jakies zwidy mam :wink:
takija: dzięki za odwiedzinki :D co do 6W to czytałam że powinno się te ćwiczenia robić bez przerw...dlatego też na którymś z początkowych dni wymiękałam, bo nie dawałam rady... te dwie serie jakoś dałam...ale czy trzymałam dwie sekundy :?: mój zegar wyjątkowo powoli tyka :wink: ale masz rację...będę robić dalej i robić przerwy - byle by zrobić :D
ewuniu: link do tabel masz u siebie...może tam będzie, a jak nie to wpisz nazwę grzyba i "kalorie" w google coś ci wyskoczy na pewno :wink: a co do warzyw to jadam wszystkie, znalazłam w sumie 4 smaki, bo ziemniak ma dużo potasu (czy fosforu??) w każdym razie czegoś cennego, czego inne warzywa tyle nie mają i znaczne jego ograniczenie objawia się np kurczami mięśni...więc trochę nie zaszkodzi :wink:
Korni przesylam Ci buziaczki i obiecuje nadrobic zaleglosci na Twoim watku jak tylko znajde wiecej czasu. Trzymam za Ciebie kciuki i zycze milego dietkowego dnia!!! :D :D :D
Korni, nie masz zwidów, ja się zajmuję tłumaczeniami w firmie chemicznej, która zajmuje się handlem m.in. dodatków do żywności, ale nie tylko :D :P
Co do ketozy, to oczywiście krótko i pod kontrolą :D
U siebie się trochę naprodukowałam, jeśli masz ochotę, zajrzyj do mnie :D :P
Daniczku: czekam z niecierpliwością i dzięki za odwiedznki :wink:
Kasiu: już to przeczytałam...czekałam i odświeżałam kiedy się pojawisz :wink: i też się naporodukowałam...może właśnie to czytasz :wink: :lol:
Hihihi, przeczytałam i też już odpowiedziałam :lol: :lol:
jestem po bułeczce...i znów czuję się syta..nawet mi się jeść nie chciało, ale ma być co 3 godz, to będzie...tego banana to też wcisnę w siebie bo kolacja będzie lichsza :wink: ale za to jaka smaczna :!: hm...czyżby mi się Stefan już skurczył (dla niewtajemniczonych stefan to mój żołądek)...a może zrozumiał o co chodzi i stał się moim sprzymierzeńcem...bo dotąd miałam wrażenie że mnie bojkotuje :twisted:
wczoraj nie poszłam z małą na te huśtawki, bo pogoda była chmurna, ale dziś jest super, to chyba po szpitalu się wybiorę :wink: wczoraj tez mała mnie zaczepiła przed spaniem czy będziemy się "nastykować"...bo przedwczoraj mnie przydybała w kuchni jak robiłam 6W...no to może się z nią ponastykuję dziś...o, albo po wczesnej kolacji wyciągnę ją na wieczorny rozruch :idea: zobaczymy...wymęczę ją to pójdzie mi spać o 20 :wink:
kasiu: dzięki za wszystkie rady :!:
Korni
odnośnie tego u mnie - zrobiłam pierwszy własciwy krok :D
Pozdrawiam
***
Grażyna
Widzę, że dietka idzie pełną parą...................Trzymam kciuki, żeby zapał nie minął..............U mnie dziś czwarty dzień i chyba najgorszy, bo cały czas chce mi się jeść..........................Ale piję herbatki litrami i się nie daję.................
Co do K. , to pracował w tej firmie 5 lat i zawsze dawał z siebie wszystko.............Zresztą jest taką osobą, że jak się angażuje, to na całego..............Cieszę się, że szef to docenił....................A czy nowa firma spełni jego oczekiwania, to zobaczymy..............
Życzę miłego popołudnia
Asia
Korni widzę, ze ci ładnie idzie - bardzo racjonalnie i nawet cwiczonka? Fiu fiu i bardzo dobrze, jestem z ciebie bardzo dumna. :lol: :P
Co do mojej fryzury, to coraz mniej mi sie podoba, naprwadę, każdego dnia jak patrzę w lustro, to jestem przerażona, zarówno odnośnie wagi i ciała (przytyłam 2 kg i nie ćwiczę), jak i fryzury. Jakieś nastroje mnie złąpały.....
Z maleństwem oczywiście jak najbardziej spacerki i nastykowanie się :P
Buziaczki