Wersja do druku
Ojoj, jakie rewelacje mnie ominely jak mnie tu pare dni nie bylo! Ale moze to dobrze, bo bym sie denerwowala, co najmniej jak gdybym to ja miala rozmowe o prace :D
Gratuluje przede wszystkim nowej pracy no i oczywiscie spadku kilogramow i centymetrow! Tak bardzo sie ciesze ze tak wspaniale Ci idzie! :lol: :lol: :lol:
No i opowiadaj co to za praca, bo nas wszystkie ciekawosc pozre! :D
Witajcie kochani!
Alez sie za wami stesknilam !!!! Dzis nadrobie caly tydzien chocbym miala siedziec do rana na forum :D
A wiec pracuje w hurtowni slodyczy ( !!!!!!) , pracy jest co niemiara, ja bede prowadzila dzial sprzedazy hurtowej. Pracuja ze mna swietne dziewczyny wiec mysle, ze sobie poradze w kierowaniu tym wszystkim. Pracujemy na 2 zmiany - od 7 do 15 i od 10 do 18. Ja i moje dziewczyny zaczynamy jutro od 10, na 7 rano przychodzi grupa kierowana przez takiego starszego pana ( bardzo milego zreszta - w piatek i sobote wprowadzal mnie we wszystkie sprawy, ktorymi sie bede zajmowala i zalatwiala, z nim tez rozmawialismy w 2 etapie rozmowy kwalifikacyjnej ). W kazdym razie zobaczymy jak to bedzie, ale jestem pelna wiary i zapalu ( jedynym minusem bylo to, ze nie moglam sie z wami wczoraj spotkac w Katowicach - napiszcie dziewczyny jak bylo)
Dietkowo sie trzymam dobrze, choc dzis juz mialam maly kryzys, ale sie opamietalam w pore. Jutro jak zwykle przedstawie raport, ale nie czuje zebym schudla cokolwiek. Zobaczymy.
W Zabrzu jest okropnie, wczoraj wracalam z pracy o 14.30 - bylo ciemno jak wieczorem i padal gesty, mokry snieg. Bylo tez strasznie zimno. Taka mega depresyjna pogoda :(. Dzis pada znowu deszcz i jest rownie szaro i wstretnie. Nie cierpie takich dni . Mam nadzieje, ze wroci jeszcze jesien i wyjdzie w koncu sloneczko choc na troche.
Pozrawiam was mocno i lece poczytac co u Was slychac :)
wow, gratuluję pracy:)
tylko szkoda że cię nie było na spotkaniu...ale nonono od razu kierowniczka, szacuneczek:D
pa
Hurtownia slodyczy!!! :shock: :shock: :shock: :D :D :D
Ale trafilas :lol: :lol: :lol: Mam nadzieje, ze nie musisz degustowac towaru przed wyslaniem :lol: :lol: :lol:
Trzymam kciuki za Ciebie, ja bym nie mogla pracowac w takim miejscu! :lol:
Oj Nando ale fajnie :) Pokażesz wszystkim jaka jesteś silna. Teraz pewnie już pełnisz tę swoją odpowiedzialną funkcję, więc nie przeszkadzam :D
No to gratulacje z okazji pracy . Ale teraz to dopiero swoją wolę masz wystawioną na próbę . :lol: :lol: :lol: Kusi , czy nie kusi.... :?: :?: :?:
Nando :lol: :lol: :lol: również gratuluję tej nowej pracy,wiem ,jak bardzo ci zależało,ale przedewszystkim gratuluję za te 11spalonych kilosów,ale pędzisz,pewnie w styczniu już będziesz dwucyfrówką!! :lol: :lol:
Hej, i jak się mają słodycze w hurtowni ;) mam nadzieje że trwasz przy dietce a kilogramiki lecą w dół!
Witajcie!
Dzis dopiero raport wagowy bo wczesniej nie mialam czasu. A wiec: nic nie schudlam w zeszlym tygodniu , to zapewne efekt zamienienia sie w swinke 1 listopada. W kazdym razie w tym tygodniu dietkuje bez wiekszych wpadek, choc powiem wam dziewczyny, ze ciagle i non stop odczuwam glod. Jest to glod psychiczny i wykancza mnie nerwowo. Totalnie juz dostaje swira, choc jakos sie trzymam. Boje sie, ze w koncu pekne jak to bywalo wczesniej i skonczy sie na orgii zarciowej, ktora nie bedzie miala konca. Dzis lazilam kolo lodowki jak sep po powrocie z pracyi ledwo sie powstrzymalam przed zezarciem wszystkiego. Jestem zalosna, slaba osoba nad ktora przewage ma jej wlasny zoladek i jedzenie. Zalosne , ale prawdziwe.
Korni - strasznie zaluje, ze nie moglam byc z Wami. Moglam przyjechac dopiero gdzies na 17, a pewnie wtedy juz sie spotkanie powoli konczylo. W kazdym razie na nastepne na pewno przyjade o ile jeszcze zorganizujecie.
Buttus, Kusy, Agitek - co dziwne do slodyczy mnie nie ciagnie, pewnie dlatego, ze sa paczkowane :D. 1 listopada zezarlam kawalek sero- makowca. Pyszny byl, ale jakos mnie nie ciagnelo zeby wyzrec wszystko co mialam przed soba na talerzu. Za to zezarlam duzo innych niedozwolonych rzeczy czyli: 2 razy rosol, 2 razy drugie danie skladajace sie z ziemniakow, miecha i salatki z porow z majonezem i jajkami. Do tego jeszcze byly kanapki i kawal kielbachy na goraco z bulka. Szkoda gadac :(
Bianeczko - dzieki, ze we mnie wierzysz, ale ja jakos ostatnio nie czuje sie wcale silna. Wrecz przeciwnie.
Megus- chcialabym byc dwucyfrowka, ale jak bede miala czesciej takie wpady jak ostatnio to...... :(. Na razie jakos sie trzymam i walcze dalej.
pozdrawiam was dziewczyny i zycze milego wieczoru
Nando :lol: :lol: trzymam kciuki za ciebie,ten wilczy głód dobrze znam,chociaż od pewnego czasu mnie już opuścił,ale raczej jakieś chętki mi w nosie kręcą.
Ale myślę,czy ty nie odczuwasz stresu w pracy ,mając do czynienia z taką pokusą?
Pozdrawiam cię serdecznie i przesyłam buziaki. :lol: