Witajcie. Przyznam się . Waże 91 kg. Jestem tu nowa, ale mam nadzieje, ze z Wami uda mi sie schudnac. Problem z nadwagą mam od zawsze. Bywało, że ważyłam nawet 50kg, ale było to dawno i nie jadłam prawie nic. Mam chyba troszkę popsuty metabolizm, a do tego lubię jeść. Moja waga poszła ostro w górę w czasie ciąży. Musiałam leżeć, a jak się leży to się je, a w ciąży tym bardziej.
Mam 36 lat, opiekuję się synkiem, cały czas go karmię, więc chyba bardzo duże ograniczenie kalorii nie wchodzi w grę. Próbowałam diety kopenhaskiej, ale wytrzymałam 10 dni . Zjadłam lody i później już jadłam wszystko i dużo. Kiloski wróciły. Teraz usiłuję być na diecie South Beach. Zobaczymy czy dam radę. Kilka miesięcy po urodzeniu dziecka stosowałam tą dzietę i schudłam troszkę, ale były chrzciny... i tak waga wróciła. Ze smutkiem muszę stwierdzić, że lubię jeść, lubię gotować. Mój synek jest raczej niejadkiem, więc jak nie chce serka, to ja go zjem, nie chce jabłuszka to ja go zjem i tak jem, jem, jem. Nie potrafię też np. jeść mniej. Ja mogę jeść (czyli jeść wszystko co lubię, słodkie, tłuste...) lub jak się uprę to mogę nie jeść. Najgorzej właśnie mam z tym jedzeniem rozsądnym.
Czy myślicie, że dieta niskowęglowodanowa jest OK? Nie wiem jak długo dam radę wytrzymać, bo generalnie uwielbiam węglowodany, a za warzywami nie przepadam.
A jeszcze ważna informacja. W ciąży miałam cukrzycę, brałam insulinę. Teraz też te moje cukry nie są cudowne. jestem tak na granicy. Muszę schudnąć, choćby ze względu na cukrzycę.