miłego dnia halawayko 8)
Wersja do druku
miłego dnia halawayko 8)
Wczoraj zachciało mi się szampana. (ostatnio chyba na sylwestra piłam..) Chodziła za mną ta pokusa już od kilku dni.. no i wkońcu się złamałam i kupiłam sobie. Brakowało mi tej radości strzelającego korka, tej wesołej pianki i słodkiego smaku. No i niby zgrzeszyłam, ale jak mi się nastrój poprawił ;) zaspokoiłam swoje pragnienie i dzisiejszy dzień minął wzorowo pod względem diety.
Korni miłej nocki Tobie 8) pozdrawiam a co do SB.. to może i ja się kiedyś skuszę ;)
saccharine dzięki za linki.. w weekend na spokojnie się rozejrzę.. może zażyczę sobie jakąś na prezent pod choinkę ;) zamiast słodyczy :D
Też niespecjalnie lubię sprzątać. Co do prasowania, to kupuję głównie rzeczy, których nie trzeba prasować ;) ale nawet niespecjalnie muszę się tak ograniczać.. mój facet lubi prasować!!
bianeczko mi pałeczkami też całkiem już nieźle idzie, ale mistrzem to nie jestem ;) Co do liczenia kalorii, to faktycznie - takie urządzenie by ułatwiło życie.. tylko ja tam nie wierzę w te kalorie ;) tego nawet nie widać :D (- powiedziała pani mgr inż. ;))
kubaxxl no i chyba mnie przekonałeś ;)
xixatushka69 Montignac to właśnie nie jest dieta.. to metoda odżywiania.. więc to romans długodystansowy podzielony na etap utraty wagi i utrzymywania wagi.
Pozdrawiam i dziękuję za odwiedziny ;)
Melduję,że Monti znów zjadł trochę mojego tłuszczyku.Jutro będzie pełny tydzień jak stosuję tę metodę.Zobaczymy ile będzie jutro.Dam znać :wink:
No tak, moja waga jest z tej "najgorniejszej" polki, ale kupilam ja na wyprzedazy za pol ceny :D Z drugiej strony to zastanawiam sie czy inwestowac w taka cudaczna wage, ja i tak wszystkie wyniki traktuje z przymruzeniem oka bo np. BMI mi jakies takie kosmiczne wychodzi, zupelnie nie takie jak w tabelach ogolnie dostepnych, a przeciez wzrost i wiek wprowadzilam prawidlowo. Wazne ze podaje wage z dokladnoscia do 10 dkg. :D
Milego weekendu (i zycze zebys chociaz jeden dzien miala wolny)!
...z tego co wiem, to na mm nie można ulegać takim pokusom, zresztą na sb też nie, bo całą ketoze szlak trafia...no ale cóż...przynajmniej było miło :wink:
buziaczki
i miłego weekendu
http://addoubaba.com/Anne%20Gedes%209.jpg
Ciekawe mialas "craving", szampan :). Ja jestem zaskoczona, bo mnie w ogole nie ciagle do slodyczy, za to mam ochote na rozne cieple i sycace rzeczy (i bardzo kaloryczne :)), oraz chrupiace, gorace pieczywo. Wszystko oczywiscie przez to, ze idzie zima.
Ja moja wage dostalam od mamy na urodziny (20.), w sumie sama chcialam, wiec nie byl to nietaktowny prezent :).
Ja tam kalorii nie widze, ale czuje po brzuszku, jak dostarczam ich za duzo, wiec cos w tym jest :).
Zakupiłam sobie metr krawiecki (wkońcu) i się zmierzyłam (wkońcu).
Pamiętam moje wyniki sprzed kilku lat, więc te były niezłym szokiem
no i kopniakiem do dalszej pracy nad sobą.
- biust: 109
- talia: 87
- brzuch: 103
- biodra: 109
- udo: 64
- łydka: 42
http://fool.exler.ru/sm/cry2.gif
(wymiar pomocniczy: wzrost: 166)
Właśnie zjadłam wzorcowe śniadanko wg MM
- bułeczka pp z twarożkiem chudym i dżemem (no added sugar)
do tego szklanka mleka (0,1%)
Opracowuję sobie właśnie zestawy żywieniowe, bo codzienne planowanie u mnie troszkę ostatnio szwankuje i z tego powodu moja dietka odnosi porażki. Zakupy traktuję jako zło konieczne. A to, że potrafię przespać cały dzień też mi nie pomaga.
saacharine mnie ciągnie do słodyczy głównie z przyzwyczajenia.. ale jestem dzielna i ograniczam się jak mogę. U mnie ochota na określony produkt potrafi ciągnąć się dniami, aż wkońcu zaspokoje swoją zachciankę. Ostatnio tak za mną chodzi szpinak.. taki w kremowej konsystencji ;) Co do wagi, to chyba i ja sobie zażyczę pod choinkę ;) chociaż w planach nie mamy robienia sobie prezentów :D
Korni ja wiem, że nie można ulegać pokusom, ale MM nie zakazuje picia wina czy szampana - pod warunkiem, że najpierw zjemy jakąś przekąskę białkowo-tłuszczową (ser, sucha kiełbaska). Co innego słodycze. To jaknajbardziej niewskazane
:oops:
buttermilk waga z dokładnością do 10 dkg? nieźle! ja się właśnie rozglądam po rynku wagowym ;) wyprzedaże lubię najbardziej.. myślę, że najlepiej będzie kupić w styczniu - zauważyłam, że wtedy sklepy wprowadzają na power aisle sprzęty sportowe - domyślam się, że to chyba chodzi o ułatwienie klientom dotrzymanie noworoczynych postanowień ;) Dziękuję za życzenia weekendowe.. było ciężko - ale mam 2 dni wolnego :D
stopcia gratuluję! widzę, że MM Ci służy - i dobrze. Ja się troszkę opuściłam, ale walczę nad swoimi słabościami.. troszkę się postaram i Montignac i mnie zadowoli ;)
Podróżując kiedyś po Wielkiej Brytanii, miałyśmy z przyjaciółka dość trafne określenie na tamtejsze pieczywo: "chleb-szmata". Zresztą tutejsze jest niewiele lepsze, choc niestety zdarzają się pyszne chleby z piekarni, taki na przykład z oliwkami...Cytat:
Zamieszczone przez halwaya
Bianca, ja też te liczniki kalorii na nadgarstek oglądałam ostatnio w jakimś katalogu. Dla mnie niestety odpada, bo przez całe życie nie mogłam nosić na nadgarstku zegarka, psują się na mnie najpóźniej po tygodniu, jakieś dziwne pole elektromagnetyczne muszę mieć czy ki czort.
:shock:
A z tymi wagami po nowym roku to moze faktycznie być racja. Zauważyłam, że rok temu własnie po tej magicznej dacie na siłowni był niezwykły tłok, a grupa początkująca tańca brzucha zebrała się wyjątkowo liczna (że nikt z niej potem nie wytrwał to inna sprawa...).
To co, jakie najbliższe wyzwanie centymetrowe, dwucyfrówka w brzuchu? :)
Uściski i dziękuje za informację o tym ketonalu. Mam w Polsce koleżankę, która jest lekarką (to ona przez 3 lata podsyłała mi do Stanów Cilest), więc ze zdobyciem lekarstwa na receptę nie będę miała problemu. :)
Oooo rany! Triskell to coś takiego w ogóle istnieje? To byłoby super mieć coś takiego. Jeszcze najlepiej, żeby samo liczyło. Dzięki za info, poszukam w necie, choć zegarek to noszę tylko na wykłady, żeby wiedzieć, ile jeszcze przede mną ;)
Halwaya, nie stresuj się, będziesz miała porównanie, ile cm zgubiłaś. A waga pod choinkę to super pomysł. Ja bym chciała dostać małą wagę elektroniczną do żywności. Wspominałam rodzicom, może zapamiętają ;)
Waga to bardzo dobry pomysł na prezent ;]
Sama bym taki chciała , moze wtedy bardziej bym siebie kontrolowała , bo póki co waga stoi u babci ,a tam nie biegam codziennie ;] i tak jakby odsuwam "problem" , jak sobie pozwalan na więcje to po prostu nie idę do babci :D
Pozdrawiam ;]
Ojej, nie dosc, ze mamy tyle samo wzrostu, to jeszcze wiekszosc wymiarow identycznych :). Oby nam te centymetry jak najszybciej pospadaly.
Sniadanko MM mi sie podoba, chetnie bym sobie zjadla buleczke z dzemem i popila mlekiem sojowym (po krowim miewam bole brzucha). Moze przez przerwe swiateczna sprobuje sie z panem MM blizej poznac :).
Szpinak nawet z kremowym sosem to chyba az takie przestepstwo nie jest, w koncu nie jesz tego codziennie (no chyba, ze to niezgodne z MM, tego nie wiem).
Usciski!
Szpinak ? A fuuuuuj :PCytat:
Szpinak nawet z kremowym sosem to chyba az takie przestepstwo nie jest, w koncu nie jesz tego codziennie (no chyba, ze to niezgodne z MM, tego nie wiem).
Szpinak jest najpyszniejszy na swiecie! Tylko nie marki Tesco w galkach... kiedys znalazlam w takim karalucha... :? :? :?
Pomimo mojej wielkiej milosci do szpinaku nie jadlam go od wtedy przez jakies 2 miesiace, a potem wylacznie swiezy.
Waga pod choinke to super pomysl, mozecie kupic sobie wspolny prezent, Twojemu facetowi tez sie pewnie przyda skontrolowac od czasu do czasu wage :D My czesto kupujemy sobie wspolne prezenty typu komputer czy kamera, przynajmniej mamy pretekst do wydania wiekszej ilosci pieniazkow :lol:
Waga mi wróciła do 80'tki :/ więc popacować nad sobą trzeba teraz dość ostro.
Ostatnio się opuściłam - to fakt. Silna wola to nie jest moja cecha. W weekend znów zgrzeszyłam :( nie wiem czemu tak się dzieje..
Dzisiejsze menu:
godz 21:00 chleb wasa z dżemikiem morelowym (bez cukru), kefir, jogurt z musli natural.
godz 02:00 kotlety wieprzowe, kalafior, 100gr sera żółtego
godz 08:00 sardynki w oleju odsączony surówka z kapusty i ogórka kiszonego i papryki
buttermik karaluch? heh, pewnie nie słyszałaś, ale tutaj w opakowaniu brokółów (tak się to odmienia?) pewna klientka znalazła wężyka, żywego jeszcze! ale Tesco stanęło na wysokości zadania - dali jej voucher na 50 funtów ;) hehe.. no ja nie wiem jakbym taką traumę wyceniła. Co do prezentów, to my też podobnie robimy. Tyle, że najkorzystniej jest poczekać na poświąteczne wyprzedaże. Myślę, że jakiś symboliczny prezent będzie mimo wszystko. ;)
kubaxxl a tam, żadne a fuuuj.. ;)
saccharine no mam nadzieję, że pospadają te centymetry .. i Tobie i mnie.. ale ciężko mi uwierzyć, że masz identyczne wymiary ;)
Mleczko sojowe jest świetne. Uwielbiam je, tylko ja natomiast nie mogę pić je za często.
A jak chcesz poznać pana MM - to znam fajne miejsce ;)
chybaty ja przez rok żyłam bez wagi i jak wkońcu kupiłam, to aż mi łzy w oczach stanęły.. lepiej jednak mieć i kontrolować wagę w porę..
bianca6 ja się nie stresuję bianeczko - ja się załamałam.. nie dziwnym teraz jest, że nie mieszczę się w spodnie sprzed 2 lat. Ale mam gorącą nadzieję, że to się zmieni. Że faktycznie cm teraz będą lecieć w dół.. i oby różnica była ;)
A co do prezentu, to ja na Twoim miejscu pomarudziłabym jeszcze kilka razy w stylu "kurcze, szkoda, że nie mam wagi do żywności..ale by mi się przydała.." to rodzicom podświadomie się utrwali ;)
Triskell chleb-szmata dobre! ale faktycznie taki chlebek żytni z oliwkami, czy w stylu śródziemnomorskim to świetna rzecz..
Co do centymetrów, to chyba faktycznie z brzucha będzie najłatwiej zgubić, więc przyjmuję wyzwanie ;)
i ja Ciebie ściskam - a ketonal jak najbardziej polecam. Co do tabletek, to ja używam Yasmine - tutaj też dostępne - jedynie muszę się przejść do kliniki planowania rodziny po receptę (tabletki - zapas półroczny - za darmo, czasami na święta nawet dostanę zestaw kolorowych prezerwatyw ;))
[b]
Hmm w ogóle to z tą wagą u mnie ciekawe historie :) Mamy takiego starego rupcia, ogromne to i ciężkie. Leży schowane w szafce. I co to wyjmę, to mama chowa to z powrotem w szafce, bo mówi, że jej za dużo miejsca zajmuje. Więc tak, jakbym tej wagi nie miała.
A teraz Halwaya bierzemy się za siebie. 80 dziękujemy. Wracaj do siódemek. To niedaleko, musisz wytrzymać 3 dni, potem poleci. Ja też mam podobne problemy. Trzeba trzymać się razem i wspierać :)
Ej, 8 nie lubimy :/. Prosze sie poprawic ;).
Wymiary mamy naprawde bardzo bliskie, ja dzis biodra: 107.5, udo 62, lydka 42 i tylko w brzuchu i w talii inaczej, odpowiednio 87 (pepek) i 74, stad ta roznica 5 kg. Ostatnio cwicze, bo boje sie, ze mi predzej zebra zaczna wystawac niz bede miec ponizej 100 w biodrach.
Ja mam zawsze bardzo pracowite weekendy, wiec okazji do grzechu mniej. Za to bede sie byczyc w Polsce przez 4 tygodnie, wiec to moze byc szalenstwo...
Ja przez rok nie wchodzilam na wage, mimo ze mialam ja na wierzchu caly czas. Jak weszlam to sie skonczylo placzem. Teraz waze sie obsesyjnie, mierze w sumie tez, wiec ze skrajnosci w skrajnosc.
Jakbym znalazla karalucha to ja bym juz w zyciu brokulow nie zjadla... Nie jest to moje ulubione jedzenie, ale jem, bo zapychajace i zdrowe :). Lubie np. z musztarda miodowa ;).
Trzymaj sie i czekam na kolejny raport, ze bylo dobrze :)/
menu widzę faktycznie mm'owe:)
ale mi smaka robisz na te tekturki z dżemem....
miłego dnia:)))
My też 8 nie lubimy ;) ale coś się odczepić ode mnie nie chce.
Pełna motywacja i intensywne MMowanie.
Co do marketu, to faktycznie jestem zagubiona. Sklep już przechodzi ostatnie szlify przed wielkim otwarciem (dobudowali nam piętro ;)). Wszędzie nowe twarze (zatrudnili więcej ludzi, ba, są też nowi managerowie!). Mobilizacja przedświąteczna.. eh jak ja nie lubię tego okresu.
menu wczorajszo/dzisiejsze
20:00 kanapki z dżemem pomarańczowym, jogurt naturalny, musli
02:00 łosoś zapiekany z warzywami, surówka
08:00 makaron z twarożkiem i malinami
20:00 chleb razowy z twarożkiem, dżemem i mleczko
02:00 kotleciki mielone z indyka z grzybami i orzechami, surówka, serek żółty
08:00....
Glodna sie robie jak to czytam :lol:
Chce poinformowac ze chyba grypa wagowa mija, u mnie widac juz objawy wyleczenia, moze i u Was cos sie zmieni :lol: Do Swiat chcemy jeszcze troszke zrzucic, co nie?? :lol:
Wielkie to wasze Tesco musi byc!
Chetnie bym Ci pomogla odczepic te 8, ale sama wiem jak to jest, ja chce sie wyrwac w koncu z okolic 75, i cos wolno to idzie mimo idealnej diety i ostatnio cwiczen.
Moja mama jest kierownikiem supermarketu, wiec lacze sie w bolu. Uwielbia "talk shop", czyli ciagle nawija o swojej pracy, wiec mam na biezaco informacje, ze ktos jest na zwolnieniu, chlodnia wysiadla, mrozonki nie dojechaly, ryb zabraklo etc., a problemy mojej mamy sa moimi problemami ;). A przed swietami rzeczywiscie najgorzej, na szczescie tata gotuje, bo inaczej wszystko gotowe ze sklepu by bylo ;). Patrzylam na Twoje menu, a nie spojrzalam na godziny i sie zastanawialam, jak Ty to wszystko w ciagu dnia skonsumowalas :). Teraz widze, ze to 2 dni byly, bardzo porzadnie.
PEŁNYCH MAGII ANDRZEJEK!
http://www.me-2-you.net/udalosti/halloween/img00085.jpg
pozdrawiam hal'ko wpadnę na dłużej jak się odrobię....
Dzisiaj dzień sądny ;) Pojechaliśmy na przesłuchanie stron. Dobre dwie godziny jazdy. Byliśmy troszkę zmęczeni po pracy, ale cóż było robić. Nasz oskarżony się nie stawił, więc sąd po przesłuchaniu naszej strony i próbie analizy jego śmiesznej i niezrozumiałej miejscami obrony odrzucił jego odwołanie, co jak rozumiem sprawia, że wyrok, jaki zapadł wcześniej jest podtrzymany (czyli oskarżony musi zapłacić). Troche niejasne są dla mnie zasady działania tego sądu, ale mam nadzieję, że to pierwsza taka przygoda i ostatnia. Całe przesłuchanie było nagrywane, a trwało może z 10 min.
Co do dietki, to MMuje aż miło - i waga jakby znów lekko w strone 79 się przychylała.
W pracy jednak po posiłku białkowo-tłuszczowym mam lekki zjazd i wielką ochotę na węglowodany. Wczoraj byłam tak padnięta, że ratowałam się Diet Red Bull, który może przez godzinę jako tako mnie podtrzymywał. Ale byłam dzielna i się nie złamałam. Mam teraz silną motywację i staram się nie popsuć tego.
Korni Dzięki wielkie :) Tylko nawet nie miałam siły i czasu pobawić się Andrzejkowo.. chyba trzeba będzie przenieść imprezę na weekend. :)
saccharine ta 8 to się znikąd nie wzięła.. poszałałam troszkę w weekend i się to na mnie zemściło.. średnio 6 dni trwa pokuta za 2 dniowe grzeszenie ;) Tak, więc nie opłaca mi się :D
To ja podziwiam Twoją mamę, że daję sobie radę z managerowaniem supermarketu. Ja póki co ograniczm się do zarządzania jednym działem, ale całym sklepem nie dałabym rady. Straszny stres i odpowiedzialność. U nas managerowie grocery najszybciej odpadają, ale widzę, że manager non-foodu też ma niewesołą minę. A co do "talk shop" to podoba mi się to określenie. :)
A co do dietkowania, to muszę już planować z wyprzedzeniem, bo inaczej mam tendencję do odpuszczania sobie :) Przygotuję sobie kiedyś plan dwumiesięczny i będę nim jechać.. po 2 miesiącach od nowa :D
buttermilk u mnie waga też już zdrowieje ;) gonisz mnie jeszcze? :)
a Tesco jest extra, więc duże ;) pozdrawiam
Kochana, no pewnie ze Cie gonie :lol: I bardzo mi sie podoba ze uciekasz, bo przynajmniej mam wieksza motywacje :lol:
Mam nadzieje ze w weekend bedziesz mogla troche odpoczac po ostatnich przezyciach. Taki sad to na pewno nic przyjemnego, niezaleznie o co chodzi :roll:
A kto się ze mną pościga, hę ? ;)Cytat:
Zamieszczone przez buttermilk
Dobrze, ze wygraliscie te sprawe, wiem, ze troche z tym zachodu, ale na pewno jest satysfakcja z decyzji.
Mozesz mi powiedziec, co to jest dokladnie posilek bialkowo-tluszczowy - tzn. czy oznacza to, ze jest np. sam serek, czy mozesz dolozyc troche warzyw? Bo u mnie warzywa sa podstawa kazdego posilku poza sniadaniem, wiec nie wiem, czy mi romans z MM by wyszedl. Ja dzis wybilam pol szklanki coli light, tzn. nalalam sobie cala, ale nie moglam wypic, bo smakowalo obrzydliwie. Znak, ze moje kubki smakowe w koncu sie odzyczajaja od smaku aspartamu (wczesniej pilam Diet Coke i Sprit Zero litrami).
Ja wiem, ze osemki na wadze znikad sie nie biora, bo przeciez sama dorobilam sie 86 kg, i wiem dokladnie, jak to zrobilam. Dlatego dobrze, ze po kazdej wpadce ladnie wracasz na diete, w koncu dieta to nie wyscig, wiec kilkudniowe zwolnienie Ci nie zaszkodzi.
Co do stresu, to moja mama uwielbia je zjadac (haha, musze miec po kims te geny), ale jak bede w domu ma sie pilnowac, bo przeciez nie moze sie przy mnie objadac, skoro ja zamierzam twardo sie trzymac.
Zamierzasz planowac posilki na 2 miesiace? Wow. Ja jestem spontanicznie, np. wczoraj o godzinie 9 wieczorem skusilam sie na sushi (ulubione jedzenie, jedna z tych rzeczy, ktorym nigdy nie powiem nie), potem cwiczylam, zeby spalic ;).
Pozdrawiam!
Chyba dzielnie odpoczywasz, bo Cię nie ma :) Mi romans z MM na pewno by się nie udał, bo ja też raczej spontan jestem.
Szkoda, że w Polsce nie ma Sprite Zero, bo ten zwykły jest za śłodki, a Zero bardzo mi smakował :) Coli też już nie znoszę. Jak siuśki, za przeproszeniem. Ale od Light jeszcze nie odwykłam...
Obwieszczam wszem i wobec, że mniej mnie.. i na forum i w ogóle ;)
MMuje ładnie, chociaż tradycyjnie w weekend zaliczyłam wpadkę.. no ale odpokutuję ;)
Co do forumowania - to do świąt nie będę tu najbardziej aktywnym użytkownikiem.
Generalnie nie mam na nic siły - to pewnie zimowe zmęczenie, plus cały ten cyrk jaki mamy w pracy przed świętami no i jeszcze stres związany z dietą (!) Odkryłam całkiem niedawno, że ja się stresuję jedzeniem.. teraz podchodzę do tego zupełnie inaczej. Wybieram i przygotowuje 'paliwo' a nie ucztę.. jedzenie ma mi zapewnić energię - niekoniecznie musi mi smakować. Straciłam radość jedzenia. Zakupy to wieczne analizowanie co i kiedy zjem, czy skład oby na pewno jest odpowiedni.. to lubię, ale nie wolno.. ale.. nic samo nie przyjdzie, trzeba troszkę pocierpieć i mieć jakieś wyrzeczenia.
Będę się trzymać dzielnie i wy się dzielnie trzymajcie.
Pozdrawiam was :*
Halwayko, dla mnie to znak ze cos nie tak z ta Twoja dietka! Dieta nie moze Ci przynosic przykrosci bo predzej czy pozniej rzucisz ja w diably. Nie znam sie na MM ale skoro przestaje Cie cieszyc to moze wyprobuj cos innego? Pamietaj, ze na diecie musisz byc cale zycie. Cale zycie chcesz analizowac sklad posilku?
Dokładnie, popieram. Skoro tak się zmuszasz i odbierasz całkowicie radość z jedzenia, to przemyśl tę dietę. Nie wolisz choćby na oko liczyć kalorii, stosować jedynie dietę rozłączną, ale jeść to, co lubisz? Oczywiście słodycze trzeba odrzucić. Ale niekoniecznie musisz rezygnować z makaronów itp. Zastanów się. Życzę szybkiego nadejścia gwiazdki i chwili odpoczynku ;)
Tak się zastanawiam czy to dobrze czy źle że straciłaś radość jedzenia......
........nie wiem........ może jednak takie bezpłciowe spojrzenie jest nie za dobre??
haleczko, miłych mikołajek...... i odpoczynku http://www.asu.edu/studentprgms/orgs...%20Lebanon.jpg
W momencie kiedy tracisz radość z jedzonka zaczyna się na diecie ciężki okres bo każdy posiłek zamienia się w coś męczącego. Ale pewny jestem, że dasz sobie radę :) Najmniejszych wątpliwości nie mam :)
Wyciagam watek z 5 strony, zeby sie nie zakurzyl. Mam nadzieje, ze nam Halwayo sie wkrotce odnajdziesz :).
Dobrze, że Saccharine trochę wątek przetrzepała, bo faktycznie zakurzony i zarośnięty pajęczynami ;) i dziękuję Kubie za słowa wsparcia.. i dziewczynom za słowa rozsądku :)
Ostatni tydzień był dla mnie nieco szalony. Dostawy przechodziły same siebie. Moją ekipę wspomagali ludzie z agencji - nasi bracia ze Słowacji. Świetnie mi się z nimi pracowało i generalnie oni woleli, żebym do nich po Polsku mówiła. Na prawdę dobrzy z nich pracownicy. Ja natomiast przy tym jak ostatnio biegam po sklepie powinnam już być połowę chudsza - niestety waga raczej nieśmiało wróciła do tej utęsknionej 7-kowej krainy, ale może to i lepiej, że tak wolno idzie.. przynajmniej w dobrym kierunku.
Co do jedzenia - to mój ostatni wpis raczej dotyczył spadku apetytu. Nie miałam ochoty w ogóle na jedzenie i nic mi nie smakowało. W pracy po moim posiłku tłuszczowo-białkowym mam straszny zjazd po kilku godzinach i aż ogranizm sam domaga się jakiś węglowodanów. Jestem wtedy jakaś osłabiona i senna. Wczoraj się złamałam i wchłonęłam Snickersa (nawet 2). Lepiej się poczułam, ale wyrzuty sumienia były dołujące. Spróbuję zmodyfikować trochę moje menu, tak, żeby posiłek białkowo- węglowodanowy wypadał właśnie podczas mojej pory obiadowej. Może to mi coś da. Albo będę ze sobą nosić jakieś orzechy.. zawsze to lepsze niż takie rzucanie się na coś słodkiego. ;) Niedobra halwaya!
A tak poza tematem, to u mnie stoi już choinka, nieduża, ale jest. Uparłam się, że chcę w tym roku prawdziwą sztuczną choinkę (w zeszłym roku kupiliśmy jedynie małe drzewko, które miało symbolizować choinkę ;). Kupiłam do tego bombki złote i brązowe (made in Poland!) i złoty kuleczowy łańcuch. Teraz jeszcze tylko wypisać kartki i już święta w toku ;) Co do zakupów świątecznych to mam problem.. po pierwsze co kupić dla bliskich.. po drugie jak kupić prezent dla mojego faceta w tajemnicy przed nim.
Mam jeden dzień wolnego - mam nadzieję, że uda mi się nadrobić tygodniowe zaległości na forum ;) Pozdrawiam!
Ja potrafiłem zjeść 8 w godzine więc uważaj bo to uzależnia ;)Cytat:
Wczoraj się złamałam i wchłonęłam Snickersa (nawet 2).
Hej Halka. mi te prezenty już się śnią po nocach. Cały rok sobie obiecuję, że będę zapisywać, co kto wspominał, że chciałby mieć i potem będę miała gotową listę. Ta jasne.
Znowu będę gorączkowo zastanawiać się, co dla taty, co dla mamy.... Ale damy radę.
U mnie waga też powoli, na moje własne życzenie. Żenada. Mam nadzieję, że Ty się trzymasz i że dotrwasz do świąt. Naprawdę, przemyśl te posiłki, bo wygląda na to, że się męczysz :) Buziulce
Ja mam nawet problemy żeby wymyślić prezenta dla siebie a co dopiero dla innych :)Cytat:
Hej Halka. mi te prezenty już się śnią po nocach. Cały rok sobie obiecuję, że będę zapisywać, co kto wspominał, że chciałby mieć i potem będę miała gotową listę. Ta jasne.
Dla siebie to w tym roku nie mam żadnego problemu. Nawet mogę zrobić listę. Ale do tej pory to męczyłam się okropnie, jak babcia pytała :)
haleczko, rozumiem że na święta zostajesz tu gdzie teraz jesteś??
jeśli tak, to faktycznie prawdziwa-sztuczna choinka 8) musi być :D
miłego dnia i trzymam kciuki za siódemkę
Aaaaaaaa choinka :roll: :roll: :roll:
Ja to jak małe dziecko :D Ze świąt najbardziej lubię choinkę :P
Ale tylko i wyłącznie prawdziwą ! :D Musi pachnieć ! :D
Co do prezentów to ja też nigdy nie wiem , ale to chyba norma ;-)
Pozdrawiam :D
Cześć Zagubiona.
Widzę, że w przeciwieństwie do mnie, ty nie zginęłaś...
Uwielbiam prezenty. Dawać i dostawać. Z reguły jedynym przedświątecznym problemem jest brak kasy na wszystkie wynotowane pomysły. I tylko Teściowie mi się jakoś tak wymykają...