Strona 1 z 32 1 2 3 11 ... OstatniOstatni
Pokaż wyniki od 1 do 10 z 311

Wątek: lost in the supermarket

  1. #1
    Guest

    Domyślnie lost in the supermarket

    Witam,

    Jestem świeżynką na forum, ale drogę przez odchudzanie już znam..

    Odkąd pamiętam zawsze byłam zaokrąglona.. niekiedy za bardzo, ale nikt się jakoś tym nie przejmował.. i ja też niespecjalnie zawracałam sobie głowe moim wyglądem. Zresztą podczas okresu dojrzewania, gdy zaczęłam rosnąć kilogramy stawały się mniej widoczne.. ale rosnąć przestałam.. a waga nadal mnie goniła.. dogoniła mnie już w LO. Wówczas ostro wzięłam się za siebie.. tzn zaczęłam latać na randki.. i to latanie mi służyło.. mniej się jadło - więcej przebywałam na świeżym powietrzu, długie wycieczki, ogniska..

    Cała sielanka skończyła się jak zaczęłam studia. Obiekt uczuć się zmienił - a i z nauka zajmowała mi więcej czasu. Zmienił się mój tryb życia i od razu corazbardziej wypełniałam fotel, na którym siedziałam. Gdy moja waga przekroczyła 80 kg i przestałam się już poznawać na zdjęciach postanowiłam wziać się za siebie. Zapisałam się na aerobik, zaczęłam odżywiać się wg Metody Montignac.. i zrzuciłam 10 kg. Byłam dumna z siebie.

    Efekt jednak nie utrzymał się długo.. studia się skończyły, wyjechałam do innego miasta.. później do innego państwa. Obecnie siedzę w Anglii.. waga znów wskazuje ponad 80 kg, ale przyznaję się moja w tym zasługa. Pracuję na zmianę nocną - jem głownie na stołówce to niedobre angielskie jedzenie (czasem jedynie przyniosę coś własnego z domu - ale przeważnie nie mam czasu gotować). Do pracy jeżdże autkiem, bo bezpieczniej w nocy. W sklepie natomiast tyle pokus.. te ciastka, słodycze - często się skuszę.

    Brakuje mi motywacji. Wkońcu siedzę w Anglii - na około dużo większych ode mnie dziewczyn, otyłość już nawet wśród dzieci.. mój rozmiar ubrań w sklepach nie jest największy (ha! w Polsce czasem nie ma nawet mojego rozmiaru). A dużo większe ode mnie panie się nie przejmują swoim wyglądem - chodzą w rzeczach, których ja nie włożyłabym - bo by mi było po prostu wstyd..

    Może ktoś mi pomoże, pokaże techniki motywacji.. i techniki unikania pokus w supermarketach

    Pozdrawiam serdecznie
    (obecnie z Polski - z urlopu)
    Dana vel halwaya

  2. #2
    Awatar pinos
    pinos jest nieaktywny Znany na Dieta.pl
    Dołączył
    08-04-2004
    Mieszka w
    Warszawa
    Posty
    128

    Domyślnie

    Dano - zrobiłaś już świetny początek.

    Myślę że powinnaś wrócić do sprawdzonego Montigniaca, a w ramach motywacji powiesić sobie na lodówce (włożyć do portfela) zestaw dwóch zdjęć - zdjęcie Twoje i zdjęcie Twojego ideału kobiecej urody...

    Powodzenia..

  3. #3
    Guest

    Domyślnie

    Montignac'a w dalszym ciągu stosuje.. tylko często skuszę się na rzeczy niedozwolone w tej metodzie czasem mam wyrzuty sumienia.. a czasem wmawiam sobie "taka ilość mi nie zaszkodzi.. raz można" (i tych razów przybywa).
    Tutaj w Anglii nie mam żadnego wsparcia, nie mam koleżanki, która by ze mną poszła na aerobik.. zresztą po pracy myślę o tym by tylko wskoczyć do wanny i słodko zasnąć.
    Przynajmniej w pracy mam trochę gimnastyki - bo się nalatam, nadźwigam - praca typowo fizyczna. Więc całe zło widzę w jedzeniu.

    Dobry pomysł z tymi zdjęciami
    będzie mnie odwodził od jedzenia..
    hehe mam tylko nadzieje, że mój chłopak nie przytyje (od tego zdjęcia ideału na lodówce )
    Dzięki za odpowiedź
    pozdrawiam

  4. #4
    Awatar olinka81
    olinka81 jest nieaktywny Znany na Dieta.pl
    Dołączył
    26-06-2006
    Posty
    700

    Domyślnie

    Halwayo, witaj

    Nie masz koleżanki, z którą mozesz pójść na aerobik? Pójdź sama, gwarantuję Ci, że na pewno poznasz tam kogoś, z kim będziesz mogła pogadać, a jaka będziesz z siebie dumna

    Do supermarketu staraj się nie chodzić głodna, najlepiej z listą zakupów, o alejce ze słodyczami zapomnij, że istnieje (w tym sklepie nie sprzedaje się słodyczy)
    Jeżeli przy kasie napotkasz jeszcze słodycze, to pomyśl sobie, żę własnie ktoś próbuje Tobą manipulować i skłonić Cię jeszcze przed samym wyjściem ze sklepu, żeby coś kupić - ale Ty jest silna i odporna na takie niskie chwyty

    Super, że wybrałaś metodę Montiego, bo ona uczy ODŻYWIANIA SIĘ a nie tylko ODCHUDZANIA.

    Pozdrawiam i powodzenia!


    Wiosenno-letnia mniejsza ja - Strona 3
    "Why on earth would you expect anything to change, when you aren't doing anything differently?" Andre Agassi

  5. #5
    Guest

    Domyślnie

    Olinko,

    ja właśnie zapomniałam dodać, że ja w supermarkecie pracuję i dokładnie wiem, że słodycze tam się też sprzedaje.. ale staram się na tą alejkę nie wchodzić
    Najczęściej też zakupy robię zaraz po pracy, rano, gdy jestem głodna.
    Ale listę staram się zawsze robić, mój chłopak jest w tym też pomocny - bo strasznie marudzi i zakupy chce zrobić jak najszybciej

    co do aerobiku - może faktycznie złamię się i pójdę sama.. zobaczymy
    dzięki za porady
    pozdrawiam

  6. #6
    kaffka jest nieaktywny Nowy na forum
    Dołączył
    24-09-2006
    Posty
    0

    Domyślnie

    Hej Dziewczyny

    Jeśli chodzi o słodycze to wiecie co zawsze próbowałam się ograniczać, ale..... mój narzeczony (z ktorym mieszkam) jest słodyczożercą, to jest po prostu straszne. Najgorsze w tym wszystkim jest to że gdy tak patrze na Niego jak wcina, ciastka i te wszystkie smakołyki, nie moge sie powstrzymac i podjadam z Nim. A potem mam doła, że znowu nie wytrzymałam. No i niestety to podjadanie odbiło sie na mojej wadze w ciagu 2.5 roku moja waga skoczyła z 62 kg na ponad 90, koszmar.

  7. #7
    Guest

    Domyślnie

    no to najprościej narzeczonemu też wprowadzić ban na słodycze
    - niech wspiera Ciebie, a nie drażni

    zresztą ja nie wiem jak oni (faceci) to robią.. jedzą te słodycze - i nic po nich nie widać

  8. #8
    kaffka jest nieaktywny Nowy na forum
    Dołączył
    24-09-2006
    Posty
    0

    Domyślnie

    Oj zakaz podziałałby tylko w dzien, a co z tego skoro On nawet w nocy wcina słodkości, rano tylko papierki znajduje A kilogramów mu nie przybywa, chociaż to dobrze, jedna osoba mniej do odchudzenia Jak idziemy do hipermarketu, to tylko oczka mu się świeca jak widzi słodycze! I tak to jest z facetami

  9. #9
    Awatar pinos
    pinos jest nieaktywny Znany na Dieta.pl
    Dołączył
    08-04-2004
    Mieszka w
    Warszawa
    Posty
    128

    Domyślnie

    Halwaya a może spróbuj ćwiczyć z facetem? Albo kup sobie sorzęt do domu i ćwicz gadając z nim - facetem znaczy się, nie ze sprzętem (to moja opcja)...

    Kaffko - oj jak dobrze ja to znam... Mój Książę Małżonek potrafi zjeść 2 paczki ptasiego mleczka na raz. A i tak jest szczuplejszy ode mnie. I to dużo. Co w powiązaniu z faktem, że jest ode mnie dużo wyższy...


  10. #10
    Guest

    Domyślnie

    ja sobie zaczęłam wmawiać ostatnio, że w tych wszystkich cukierkach, ciastkach i czekoladkach są pająki i inne robaki.. często przypominam sobie o tych moich wyobrażeniach, gdy wyrzucam już papierek do śmieci

    teraz mam dodatkowe pokusy - jestem na urlopie w Polsce i jem wszystko to, czego mi w Anglii brakuje - tzn w praktyce jestem karmiona przez rodzinkę.. bigosy, pierogi, białe kiełbaski.. eh.. ciężko jest

    a co do ćwiczenia z facetem - on ma tylko jeden ulubiony sport - przewracanie stron gazety ale myślę, że na basen udałoby się go wyciągnąć.. spróbuje!

Strona 1 z 32 1 2 3 11 ... OstatniOstatni

Zakładki

Zakładki
-->

Uprawnienia umieszczania postów

  • Nie możesz zakładać nowych tematów
  • Nie możesz pisać wiadomości
  • Nie możesz dodawać załączników
  • Nie możesz edytować swoich postów
  •