mieszkam w małym mieście o pracy można sobie pomarzyć i wiem co oznacza najniższa krajowa :( niestety... może w większym mieście jest łatwiej nie wiem ...
Wersja do druku
mieszkam w małym mieście o pracy można sobie pomarzyć i wiem co oznacza najniższa krajowa :( niestety... może w większym mieście jest łatwiej nie wiem ...
groodkka nie ludz sie ja mieszkam w miescie 150 tys i jest to samo , po prostu pracodawcy nauczeni ze za psie pieniadze i tak kogos znajda
surowa powiem ci tak byc moze po prostu za malo jesz i to jest objaw sennosci , najlepiej policz na kazdy kg ciala przypada 23 kcal w stanie spoczynku wiec przelicz to a potem dorzuc torche i odejmij 1000 zeby miec ujemny bilans energetyczny .Powiem ci ze odkad za odchudzanie wzielam sie z glowa chudne szybciej , teraz jestem na ok 1200 -1300 kcal rozlozonych na 5-6 posilkow . Ja bym ci radzila dziennie wieczorem pomyslec juz o tym co zjesz jutro skoro chodzisz do pracy , ja teraz wszystko dodaje na tabelach kalorycznych na stronce i np moje sniadanie to bulka kajzerka , do tego 5 dag poledwicy drobiowej , ze dwa listki salaty , pol pomidorka i to sie miesci w ok 200 kcal . To blad ze jesz wlasnie tylko te 2 posilki potem oraganizm szaleje , na tej samej zasadzie mozesz ze soba brac salatke w pudelku , czy owoc . Pomysl o tym , bo naprawde moze na poczatku bedziesz chudnac a potem waga stanie i tak .
Dzień doberek!
Nie wiem czemu, ale jakoś umknął mi Twój wątek surowa :))
Widziałam, że coś piszecie o Yasminie. Ja go biore już ponad pół roku, nie przytyłam ani grama i czuje się super, no i okresy bajeczne są, zero boleści :>
A co do margolki123... Ide sobie zrobić właśnie peeling kawowy :P
Buźka!
marietta moje liczy połowe z tego co twoje i jedyną pracą jaka jest to praca hipermarkecie... moja siostra tam pracuje i widze że już powoli pada...
już gdzieś słyszałam o tym peelingu musi być dobry :D
surowa przelicz sobie wszystko i dodatkowo łykaj jakieś witaminki :) powinno być lepiej :)
hej surowa :D a właściwie, to czemu masz taki nick??? :D :shock: fajny.
ja mam podobny problem co do rozłożenia posiłków. z rana zjadam jakieś 200 - 250 kcal, potem dopiero po 5 godz. jem na uczelni, dalej kalorii nie liczę, no tylko wiem, ile zjadam na śniadanie. nastepnie podwieczorek - nie zawsze. i kolacja. max. 350 kcal - tyle mi zwykle wychodzi :D myślę, że skoro chudniesz, nie powinno sprawiac kłopoty, że jesz więcej w 2 połowie dnia :P
czEE
Zapotarzylam sie w balsam do ciala Nivea Q10 Plus. ZOstalo mi jeszcze tego NutruLift L'oreal'a, ale... no dobra nie mam wymowki, po prostu chcialam miec ten ktory zachwalalyscie :], do tego wyszczuplajaco-modelujacy, antycellulitisowy firmy taliafitness, podobno najlepsza marka europejska - tak jest napisane na nalepce ;).
Zatrudnilam swoje kochanie do smarowania mnie wieczorami po kapieli. Rano musze radzic sobie sama.
Dzis biore prowiant do pracy. 2 gołąbki. i sloiczek czerwonych buraczkow w zalewie octowej. Juz nie powinnam wrocic taka wyglodniala do domu, a ostani posilek bedzie lzejszy. Na wartosci kalorycznej powinnam utryzmac sie podobnej co w dnaich poprzednich z tym, ze porcje "glodowe" przeznaczam na sniadanie i kolacje. 2 sniadanie i podwieczorek owoce (jablko i banan, czy jakos tak)
marietta27
Dzieki za wskazowki. Wiem, jak wyliczac sobie zapotrzebowanie kaloryczne w zaleznosci od masy ciala i aktywnosci w ciagu dnia. Zaczytalam sie w watek magrolki o tym, i tak zafascynowalam ze nawet w excelu zrobilam sobie taki szybki przelicznik :]
Uciekam kochane (ciesze sie, ze ze mna piszecie, bardzo :* ) bo do pracy sie musze syzkowac. Jesli sie uda bede odpowadiac z pracy. Tzn jak inforamtyk zrobi czary mary ;). Jesli nie to do wieczora.
Pozdrawiam.
PS. Trzymajcie sie dzielnie.
PS2. WYjasnienie znaczenia nicka pozniej
Uf, waga sie nie pomylila. Choc przez chwile mialam taka obawe, bo dzis 2 x wskazala 90 :/ ale nie moglam uwierzyc, to nie mozliwe w jeden dzien prawie 1kg zrzucic. weszlam 3ci raz i wskazalo 91. Ale po wczorajszym dniu... moj bilans energetyczny byl znacznie na minusie, wiec moze jednak....? nieeeeee :)
spacery po markecie to prawie sport"
Zafundowalismy sobie z kochanie wypad do Carrefoura. Zazwyczaj jezdzilismy autkiem, ale, ze ostanio sie zepsulo, stwierdzilismy, ze mozemy sie przejsc, dobrze zrobi to mnie i jemu, poza tym pogoda byla znosna. Do marketu jest jakies 30min umiarkowanego spacerku, takiego normlanym chodem... a po markecie 2h! Co za pozeracz czasu, a dokladnie wiedzielismy po co przyszlismy.
W rezultacie zjadlam ok 800 kcal w ciagu dnia, a wycieczka do marketu pochlonela ok 350 kcal. Moje dzienne zapotrzebowanie przy siadzym trybie zycia to ok 2100 (bez 25) kcal. To znaczy ze wczoraj bylam na -1650 kcal. :/ Czy to mozliwe?
A tak wracajac do wazenia, dziewczyny powiedzcie jak sie wazycie?
Ja staram sie zawsze rano, na czczo, po wyproznieniau no i oczywiscie nago, zeby wiedziec ile waze JA a nie moja pizama i inne takie ;)
haha surowa ja sie waze dokladnie tak samo , zeby przypadkiem moje mega majtasy nie zaburzyly rezultatu , a tak na powaznie to tez waze sie kilka razy bo wagi elektroniczne maja do siebie to ze zalezy jak staniesz czasem jak mi kilka razy napisze to samo tzn ze oki , powiem ci ze teraz przy tym mega sportowym trybie zycia w ostatnim tygodniu chudne po 300 gr na dzien az sama oczy przecieram a jem przy tym jak maly prosiaczek . W poniedzialek tydzien temu 91,8 dzis rano 88,3 zeby tak caly czas to byloby piknie ale wiadomo w koncu stanie ale i tak usiluje sie jak najdalej odbic od tej 90
Ojej to faktycznie duzo. Nawet bardzo. Gratuluje :]
Nie waze sie elektorniczna waga, tylko taka ze wskazowka, ktora przed kazdym wejsciem reguluje takim malym pokretelkiem, zeby dokldanie bylo na 0. Podobno elektryczne mimo swojej dokldanosci potrafia oszukiwac, najlepsza waga to taka lekarska... Wole tradycyjna, poniewaz nie musze wiedziec ile waze co do grama, poza tym mam swaidomosc, ze przed i w czasie okresu zawsze wazy sie troche wiecej (ja potrafie do 2kg). Wazne, ze wyniki sie powtarzaja przy kazdym wejsciu na wagownik ;)
A tak w ogole, jakby to ktos zobaczyl to by pewnie padl ze smiechu. Staram sie wejsc na wage szybko, nie krecic sie na niej. Zamieram wyprostowana i pozniej, UWAGA, lapie sie za piersi i powolutlu, bardzo ostroznie, spuszczam glowe, zeby dojrzec ile wskazalo...
Jesu ile mozna pic, ciagle chce mi sie siku.
Wiem, (wiem? czy tylko slyszalam?) ze woda oczyszcza organzim, wyplukuje z toksyn, ale picie jej w za duzych ilosciach tez jest - wydaje mi sie - szkodzliwe. W mysl zasady wszystko z umiarem. Czy wlasnie takie wypijajnie 2l nie rozpycha zoladka? Nie sprawia, ze jest sie opuchnietym? Zwlaszcza w czasie pelni ;)
SIIIKU!!!
no i co? To ja tu molestuje informatyka, ze ma mi internet naprawaac, zakasuje rekawy do pisania z Wami i... nic. cisza :(