Wątek: Czas sie obudzic, wszystko naprawic...

Witam wszystkich
Jeszcze ponad rok temu wazylam 60kg(mam 168cm), dzis waze 81kg . Jest mi bardzo ciezko, mam 20lat i pozwolilam doprowadzic siebie do takiego stanu. Nie potrafie na siebie patrzec, nie potrafie schudnac...Jestem zalamana. Nawet nie wiem dlaczego tak przytylam.
Najgorsze, ze nigdy nie jem, nie jadlam owocow, warzyw itp Od malego nie jem takich rzeczy nie lubie, ale wiem ze musze sie przelamac, cos z soba zrobic. Zaczynam od teraz. Czy sie uda??A wszystkich co to czytaja, prosze trzymajcie kciuki. Sciskam mocno wszystkich grubaskow :*

hej Nati
wiem co czujesz i to bardzo dobrze
niestety ja tez byłam kiedys super laską,prowadziłam super zycie,wesołe,nie obciążone zbednymi kg
i w koncu w jakims momencie przytyłam do 103 kg z 57kg

leci juz 6 rok jak zaczełam sobie tyc
i od ponad miesiaca walcze
i mimo ze było mi ciezko to nie dałam sie!!
bo wiesz....chyba dojrzałam do odchudzania
do wszystkiego trzeba w zyciu dojrzec

teraz ludzie mnie zaczepiają i pytaja sie ile schudłam!!!! bo widza ze chudne a nikomu nie mowiłam nic bo...wiele razy sie chwaliłam i wielkie g.... z tego wyszło

musisz zebrac w sobie siłe
a jak bedziesz miala straszny apetyt....tzn. musisz sobie przemyslec diete,najpierw okreslic co bedziesz jadła,by potem gdy głód cie dopadnie abys nie siegała po kaloryczne jedzonka,tylko miala pod reką cos w razie awarii

pisz co u ciebie
i pozdrawiam oraz trzymam kciukasy

Kciuki oczywiście trzymam.

Napisz nam w takim razie, co planujesz jeść, jak ma wyglądać Twoja dieta, jakie planujesz formy ruchu.

Witam na forum

Znam już drugą taką osóbke tutaj na forum ,która nie jada takich rzeczy..a są one najzdrowsze i najmniej kaloryczne. Poszukaj : Różowej Świnki

Oczywsiście pilnuj się ładnie i pozdrowienia.

No powodzenia ...musi sie udac a warzywa i owoce wcale nie sa takie zle..wiem to z wlasnego doswiadczenia. pozdrawaiam

witaj

Jesteś młoda i szybko możesz stracić na wadze, wiadomo najlepszy jest ruch i systematyczność,po prostu ciężka praca przed Tobą i to nie tylko chodzi o samo odżywianie ale o odpieranie pokus, odmawianie piwka , słodyczy i balowania w knajpkach ze znajomymi...niestety oni tego do końca nie mogą zrozumieć...ale pamiętaj , ta walka jest możliwa do wygrania

Zatem pomyśl , co będziesz w tym celu robić ii zastosuj na własnej skórze, wszystko zależy od Ciebie.

Buziaki powodzenia

Nie potrafie na siebie patrzec, nie potrafie schudnac...Jestem zalamana.

Natalio !!! Z takim podejściem na pewno się nie uda ! Musisz uwierzyć w siebie, nawet nie wiesz jak ogromny procent sukcesu to odpowiednia motywacja i wiara we własne możliwości ! Ja mam do zrzucenia 3x więcej niż Ty ale wierzę, że mi się uda i każdy zgubiony centymetr i kilogram tę wiarę mi podsyca i motywuje do dalszej pracy. Ty też dasz radę !

Ojeku... powiem, wam, ze nie mam opracowanego planu. Jak narazie staram sie jesc mniej. Dzis zjadlam tylko obiadek z jednego dania i nie planuje juz nic jesc, chocrobie sie glodna, ale mam wrazie czego pare jogutow w lodowce. Daliscie mi do myslenia, chyba naprawde musze cos sensownego opracowac, choc ponoc najlepsze jest jedzenie o polowe mniej. Moj chlopak tak robil i schudl z 122kg do 106kg i nadal chudnie.
A co do ruchu to chce od przyszlego tygodnia chodzic na silownie, kiedys czesto z bratem chodzilam, zanim sie przeprowadzilam i sprawialo mi to wiele radosci.
Pozdrawiam wszystkich i dziekuje za wsparcie.

Nataliaz ja tez mam 20 lat, a waze teraz juz 91.5 kg...wiec pomysl ze jestes w lepszej sytuacji niz ja!!! sluchaj do owocow i warzyw mozna se przekonac chociaz z owocami tez trzeba uwazac, bo niektore z nich mimo wszystko sa mocno kaloryczne:P wiesz co? ja tez nie moglam na siebie juz patrzec!! dlatego zaczelam sie odchudzac..... teraz czasem gdy zaczynam zastanawiac sie po co mi ta dieta ( szczegolnie gdy mam dosc) to patrze w lustro i mowie sobie, ze wlasnie dlatego!!! ze nie chce widziec siebie takiej jaka jestem... chce ujrzec szczupla i szczesliwa dziewczyne, a nie zakompleksiona grubaske!!

GlamGirl naprawde masz wspaniale podejscie, musze sie nim zarazic . Ja sie najbardziej boje tego ze znow popelnie ten sam blad, tzn. przytje i powiem sobie "to straszne, zaczyna diete itd." a za dwa dni stwierdze ze nie jest tak zle i moje maximum wagi wzrosnie o pare kilo, potem sie zaakceptuje<ale co jakis czas bede sie nad soba uzalac> a potem znow przytyje i tak w kolo. Tym razem jednak dam rade. Nie poddam sie, wiecej nie przytuje, SCHUDNE