-
jeeeeeeeeee!!!!!! emamina!!!
no w dol waga!! super.. to naprawde pomaga!!!
ja dzis biore plyet z cindy crowford.. i zasowam.. to taka odmiana tego copokazalas.. doszlam do wnisoku.. ze 3 razy w tyg bede cwiczyla cale 45 min z cindy.. a pozostale dni.. wybrane cwiczenia z linkow jakie dalas..
wiesz..
naprawde to dzis mi sie juz tak baaaaaaaaaaaardzo niechcialo.. a teraz przeczytalam twoj post ostatni.. (a wlasciwie 2) i podjelam decyzje!!!
zaraz koncze piac na forum.. i biore sie za cwiczenia..
wiec tak , mnie powaznie4 zmotywowalo.. a wlasciwie radosc jaka mi sie udzielila..
Edytko.. to teraz obie czekam na magiczne 9 na koncu ktore otwiera nam drzwii do rozdzialu: MNIEJSZE W DZIESIATACH
yeeeeeeeeeeeeeeeeee
rządzimy!!!!!
-
wrocilam..
bleeeee
najpierw kupe czasu zajelo mi przygotywanie miejsca picia krzesla i innych.. potem i tak robilam polowe powtorzen a niektore zastepowalam innymi.. bo poprostu osoba z moimi rozmiarami nie jest w stanie tego wykonac!!!
alew powiedzmy.. 35 min cwiczylam.. przerwalam w polowie brzuszkow..
nogi i biust caly zrobilam.. polowe posladkow i 1/4 brzucha..
ale wazne ze cwiczylam!!!
tak mysle..
Edytko.. do konca tygodnia musisz byc wyrozumiala.. ja nie dam rady robic duzo.. powiedzmy ze ten tydzien to tydzien wprawy... codzinnie jakies cwiczenia!!! musowo!! a od nastepnego poniedzialku.. juz ostro bez znieczulenia!! nawet trikera mozemy miec!! tzn jak chcesz mozesz juz teraz.. ale ja jescze ten tydzien dam organizmowi troche odpoczac..
-
Pewnie że bede wyrozumiała-nie mysl sobie że ja tu juz szpagaty robie bo z moja kondycją też baaaardzo marniutko. I powiem Ci szczerze że nie polecam ćwiczeń z Cindy....popatrz jak ona lub jej podobne wygladają i to że sa w stanie wykonac pewne ćwiczenia to efekt długiich lat intensywnych ćwiczeń,a zdecydowana wiekszośc z tych prezentowanych jest poprostu niewykonalna nawet przez niejednego chudzielca! Ja zaprzestalam korzystac z tego typu pomocy bo strasznie mnie dołowało to ze czegos nie potrafie-jesli masz podobne odczucia to rypnij Cindy w najczarniejszy kąt i nawet nie staraj sie jej dotrzymac kroku! Wybierz z tego co u niej zaobserwowałaś to co jest DLA CIEBIE i ciesz sie tym że dzis wykonasz 5 powtórzeń a za miesiąc- ba -za tydzień bedzie ich juz 25 ! Idź swoim rytmem a nie Cindy ani moim To co Ci jeszcze radze to nie szykowac sie przesadnie do ćwiczeń.Poprostu jestes w domku,gleba na ziemie,troche pomyrdaj nogami(-nożyce),kilka brzuszków,(lepsze sa spięcia) troche sie porozciągaj,poschylaj,poskacz-głównie chodzi o to żebys sie zgrzała I co sobie przypomnisz to znów gleba na ziemie I szybciutko wejdzie Ci to w krew i nie zniechęcisz sie na początku katuszami proponowanymi przez mega wytrenowaną lale
Strasznie sie wymądrzam co?
Ale podobne rady słyszałam kiedys od mojego byłego trenera z siłowni-stary wyga,były kulturysta-wiedział co mówił i znał się na rzeczy a co najwazniejsze pięknie mnie poprowadził do sukcesu Bardzo mi żal że nie mam teraz możliwości znów chodzic na siłownie.Jak tylko bedzie taka szansa to tam wróce .Uwierz mi że naprawde to kochałam i nie potrafiłam sobie wyobrazic jednego dnia bez treningu.Na początku było to mus a potem dzika przyjemnośc i ogriomna satysfakcja .Az trudno mi samej sobie wyobrazić ze teraz tyle waże....Ale cóz...JESZCZE BEDZIE WIELKI COME BACK TAMTEJ EDYTY
Pozdrawiam i trzymam kciuki za opracowanie dla siebie jak najlepszej metody
-
nie, cindy jest dla mnie super.. tzn jej pierwsza kaseta.. fakt.. nie jestem wprost w stanie robic teraz niektorych rzeczy.. ale to nic.. robie to, co bylo przed chwila, czyli wczesniej wiecej razy..
wczoraj zamaist 45 min zrobilam 35.. przerwalam w czasie brzucha.. ale i takjestem dumna.. rzecz z cindyu jest taka.. ze nie musze myslec co mam zrobic nastepne.. alno ile razy.. przedtem TVOUT-em wysya;lam obraz na TV ze stronki modelingu.. apotem wstawalam co chwile by przewinac strone na dol.. no i muzyka i inne..
kiedys bardzo duzo cwiczylam z tej kasety.. znamja na pamiec.. wiem co robic.. ile jescze mnusze zrobic.. co bedzie nastepne.. kiedy odpoczne.. ja tez chce zeby wrocila tamta marzena!!!
i tez zaluje ze nie chodze juzna silownie.. chgodz teraz.. chyba bym sie wstydzila.. w domu narazie wole..
ten tydzien jescze opracowuje te moja metode.. ale to chyba bedzie cindy..od nas poniedzialku juz tak na powaznie..
-
co tam u Ciebie edytko dzis??
sluchaj.. cwyczylam tak ostro pdzewczorajk.. wczoraj nie mialam zakwasow a dzis ledwo chodze i nie moge odgiac rak do tylu..
ale sie ciesze.. przynajmniejwiec ze COS zadzialalo..
-
Witaj Marzenko
Ja tez walcze z zakwasmi-dołozyłam sobie troche za duzo.A najlepsze na zakwasy jest dolożyc sobie jeszcze A jak z efektami|?Widzisz juz jakąs różnice?
Bo ja od wczoraj jestem wniebowzięta-dwie osoby które nie widziały mnie przez ponad tydzień czasu nie mogły uwierzyc jak bardzo przez ten czas schudłam A to najlepsze potwierdzenie skutecznosci ćwiczeń.Załuje tylko ze nie zaczełam od początku dietki bo efekt wagowy byłby zdecydowanie lepszy .Chiałabym bardzo do końca kwietnia zjechac do 85 -84 Juz nie moge sie doczekac miny męża-wraca juz za 36 dni
Tylko teraz przede mna "cięzki okres" dosłownie i w przenośni-poprostu-comiesięczna awaria sysytemu-znów spuchne około 2 kg-tyle dobrze że przy uzywaniu plastrów z których korzystam nic mnie przy tej okazji nie boli i jestem w stanie normalnie funkcjonowac -choc troche ociężale.Zawsze przed okresem cholernie nosi mnie na słodkie-tez tak macie?Ale wspomagam sie pieczonymi jabłuszkami i przechodzi A co do ćwiczeń-=chyba sie pomyliłam z ta Cindy-miałam na mysli inną pania której nazwiska teraz nie pamietam-i to jej ćwiczenia były strasznie trudne.Najwazniejsze że z ćwiczeniami które stosujesz dajesz sobie rade-Ja przez cały dzień na podłodze cwicze zapamiętane z siłowni pozy a na wieczór zostwiam sobie rowerek.Teraz bez kłopotu potrafie przejechac dystans 12 km -dodam że na początku było tylko 3 wiec kolejny mały sukces Wierze w to ze tych naszych małych sukceseów bedzie coraz więcej a pewnego dnia dojdziemy do celu i bedziemy kolejnymi wygranymi tego forum
-
a ja dzis nie cwiczylam wogule.. i juz nie pocwicze.. raz ze nei moge sie smusic.. 2 ze moze z godzione temu wrocilam do domu.. caly dzien poza domem a teraz jestem glodna ispiaca..
az mi glupio.. przez chwiel sie chcialam nie przyznawac.. ale jestem i sie przyznaje.. bo nie ma co oszukiwac.. oszukuje tylko siebie..
teraz jak przeczytalam twoj post.. i widze jak9im entuzjazem prominiujesz.. ehhh.. jutro wstaje.. i cwicze.. dzis juz odpuszcze bo musze na posty poodpisywac.. no i (nie oszukujmy sie) nie chcve mi sie.. alejutyro napewno!!
ps: od razu Ci sie ksztaky wyrobia
ps2. edytko.. co za plastry??
ps3.. wpedzasz mnie wpoczucie winy.. i baaardzo, cholera, dobrze.. ja tez chce schudnac.,. i co?? znieba mi to zostanie dane.. tia.. juz to widze!!! ciezka praca.. ot co!!
-
[link widoczny dla zalogowanych Użytkowników]
Masz ogromnego plusa za szczerość !Ale minusikiem musze Cię zmotywowac do działania.Wkoncu po to tutaj jestem żeby Cię pilnowac motywowac i dopingować.Zeby mi to było ostatni raz! Ja obiecałam sobie że jesli nie będe ćwiczyc to tylko w najdzwyczajnych sytuacjach-a mój "zaskórny leniwiec" napewno nie jest żadnym usprawiedliwieniem.Musze sie tez przyznac że kilka razy zdarzyło mi sie olac sprawe-połozyłam sie do łóża ale sama w sobie wzbudziłam takie poczucie winy za moje lenistwo ,że wstałam i dołożyłam do pieca za kare samej sobie dokładajac 15 minut Pełen masohizm Ale pomyślałam sobie w tym momencie że miło bedzie wstać rano i zobaczyc na wadze o kilogramek mniej I mówiąc krótko-to bedzie mój kopniak nr 1 - waga pokazała 89 z malutkim haczykiem (Trackerka zmienie gdy przez kilka kolejnych dni uda mi sie ten wynik utrzymać-choć tak jak wspominałam może byc trudno bo zbliża sie okres.) Ale ta -choc nie pełna ósemeczka z przodu dała mi takiego powera że nie pozwole sobie na pofolgowanie Mam nadzieje że tym kopniaczkiem ruszyłam nie jedno rozleniwione sumienie Ogromnym kopem dla mnie samej była wizyta kolezanki.Jakis czas temu razem postanowiłyśmy podjąć walke z nadwagą.Ja zaczynałam od 100 kg ona od 85-miała tyle przewagi .A w tym momencie ja jestem o 10 kg lżejsza podczas ona o kilogram tęższa Przykro mi było wiedząc że jej przykro a jednoczesnie ropierała mnie ogromna duma widząc jej zachwyt nad moja odmieniona osobą To jest własnie efekt samozaparcia ! Mam nadzieje ze ten kopniaczek da Ci do myslenia Krótko mówic nie szukajmy wymówek odpuszczenia sobie bo tak jak napisałas efekty Nam z nieba nie spadnął tylko same musimy sobie na nie zapracować.Może bedzie Ci łatwiej gdy Ci napisze ,że pomijając moje dzienne wypociny tak naprawde zaczynam ćwiczyc dopiero na koniec dnia-gdy ululam Myszke,gdy zrobie porządek i pare innych nie mogących czekac rzeczy I z reguł zegar wybija godzine 23 gdy zaczynam sie katować więc nie raz grubo po północy kłade sie spać.I wczesnie rano trzeba wstać.Nie ma że boli A mała czarna czeka na mnie w szafie a ja czekam na moje czarne ślubne metr90 Mój wielki finał juz za 35 dni
Przesyłam buziaki
-
po pierwsze!!!!!!!!!
jeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeee
jeeeeeeeeeeeeeeeee
jeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeee!!!!!!! !!!!!!!!!!!
8!!!!!!!!!!!!!!!!
kurcze dalas czadu!!! widac jescze do konca nie wierzysz.. ale i dobrze.. lepiej dmuchac na zimne niz sie potem szdolowac.. ale ja wiem ze juz tylko w dole bedzie (oczywiscie zblizajacy sie okres troche zafalszy\uje wyniki.. ale moze zafalszowac tylko w gore.. wiec mysle ze po okresie bedzie juz ugruntowane 8X napocztaku!!!!!
a teraz:
wow.., Edytko.. ty jak hitlerowiec dla samej siebie!!!!
ale oj tak.. jestes fantastyczna!!! i masz racje.. wiem ze masz.. i musze powiedziec ze czuc u ciebie teraz taką sile przebicia.. wydajesz sie jakbys mogla sama sila woli ten tluszcz przegonic!!!
jestes swietna popsrotu.. a ja sie ucze.. daze.. czekaj emamina.. jescze do poniedzialku.. mowiam ze jescze bede dla siebie lagodna do poniedzlaku..
i sie zaczne scigac z toba w te cwiczenia!!!
mam jutro jescze 1 dzien!!! narzie cwicze ale tak sobie po troszku.. zeby sie nie zmeczyc..i narazie karmie sie Twoim entuzjazmem nabieraja sil na mocny ostry start w poniedzialek.. bede tu codzinnie przychodzic.. i sprawdzac ktora wymiekla.. zadna nie wymieknie!!! i pewnego dnia obie staniemy dumnie wyprostowane.. szczuple.. i silne..
ale maz sie zdziwie.. on nic nie wie?? prawda?? ni ewie ze sie odchudzasz??
a co do koleznaki.. noooo.. to taki doda6kowy kopniak..
ja juz schudlam 12 kg razem.. ale nikt mi jescze ni epoweidzial ze schudlam..
ps: jutro wchodze na wage.. bo mi sie moje postanowienia sypia..
od poniedzalku.. zacxzynam nowy rozdzial.. napietnowany Toba edytko!!!
zobaczysz.. bede tak samo ostra jak Ty..
o tak!!!!!!!
-
[link widoczny dla zalogowanych Użytkowników]
Nawet nie wiesz jak bardzo podniosłas mnie na duchu swoim postem Bo wbrew pozorom nie tylko wtedy człowiek potrzebuje wsparcia gdy sie łamie ale równie mocno go potrzebuje wtedy gdy wytrwale pędzi na przód - żeby tej wytrwałości i zapału nie ubyło.I tak np.na rowerku przejeżdżam juz dystans 15 km Wczoraj cholernie mi sie nie chcialo-ta niedziela była strasznie męcząca i o 8 marzyło mi sie lulu a standardowo dopiero o 23 miałam czas na ćwiczenia. A po ósmym kilometrze zaczęłam wymiękac...i wtedy przypomniały mi sie Twoje słowa jaka to jestem swietna fantastyczna z ta swoja silą...Zwyzywałam sie w mysli od najgorszych cieniasów i pomyślałam sobie że wyjde na chwalipięte jednodniową i że nie moge sie poddac i zawieść Ciebie i siebie przede wszystkim.Skoro sie juz pochwaliłam to musze dotrzymac kroku sobie narzuconemu.No i do 15 km dojechałam ! Poniżej tego wyniku juz zejśc mi nie wolno.Mysle ze te nocne ćwiczenia stały sie juz codziennym rytuałem tak samo jak codzienny prysznic Bez jednego i drugiego poprostu nie położe sie spac.I chociaz waga stoi w mniejscu-jenak na 9 z przodu to i tak gdzieś dumna z siebie jestem że wkoncu przestałam siebie oszukiwac pseudo dietami i pseudo treningami.
A co do męża-niby wie że sie odchudzam-rozgłosiłam to wszystkim-taka deklaracja zobowiązuje-tylko ze on tak ja za kazym razem niby wspiera ale powątpiewa-bo która to juz próba z kolei? Nie zlicze!
A apropos Twojej wagi-12 kg to strasznie duzo-nie rozumie jak mogło to zostac nie zauwazone.A czy przypadkiem nie chodzisz w tych samych-pewnie szerokich ciuchach co przed tymi dwunastoma kilogramami?Bo jesli tak to sie wcale nie dziwie.Jest taka zasada-kurczysz sie -kurcz tez ciuchy-wtedy kazdy zauwazy Spróbuj -napewno czyjeśc miłe słowo Cie podbuduje
Acha-pytałas kiedyś o plastry-chodziło mi o plastry antykoncepcyjne Evra-fajna sprawa.
I jeszcze jedno-nie moge sie nie przyznac do 3 ptasik mleczek zjedzonych w sobote i dwóch delicje pochłonietych wczoraj.Ogromnie podoba mi sie zmiana jaka we mnie nastapiła-że nie rozpaczam z powodu tych grzeszków tak jak kiedyś.Świadomie jej zjadłam chcąc troche uspokoic spragnione słodyczy ciałko.Dostalam co chciałam-oczywiście w ilości 10 x mniejszej niz kiedys i jest ok Nie tak dawno temu gdy zadazyło mi sie chociaz najmniejsze podknięcie to robiłam z tego wielkie halo-mialam straszne wyrzuty i czułam do siebie pogarde i poczucie ogromnej straty uważając że przez moją słaba wole złamałam diete-i z reguły na tym dieta sie kończyła.Strasznie to głupie było-ciesze sie że tak się zmieniło moje nastawienie do tego.Myśle że dotarłam do etapu o kórym często czytałam a które było dla mnie nie zroumiałe-do etapu dojrzałego odchudzania.
Więc droga Marzenko ( i wszyscy inni którzy odwiedzaja mój wąteczek)Pokaż co potrafisz!Pokaż że potrafisz Dzis np.seria po 20 powtórzeń-jutro po 25- a jesli nie dasz rady az tylu nie schodź poniżej juz osiągnietego poziomy bo znów zacznie sie usprawiedliwianie swojego leniuszka.I chwal mi sie każdym najdrobnieszym postepem!
A...i jescze jedno...Matko jak sie rozpisałam....odwiedziałam Twój wąteczek i chciałam cos dodac odnoście ważenia sie...większośc osób radzi żeby ważyc sie np co tydzień ale ja robie to codziennie z rana i mysle że jest to zdecydowanie lepszy pomysł.Jesli waga leci w dól to w ciagu dnia jakoś sie nawet nie chce siegnąc po jedzenie-taki człowiek z siebie dumny i wie że dobrze robi .A jak sie widzi że wskaźnik wagi kieruje sie ku górze to wiesz od razu że gdzies zawaliłas i starasz sie temu przeciwdziałać .Dla mnie te mateda stała sie lepszą po tym jak raz po tygodniu wydawało mi się odpowiedniego jedzenia zważyłam sie i jak sie okazałoze mam 2 kilo więcej-porażka.Teraz mi łatwej nie popełnic takich błędów.
Haaaaaloooooo niech mi ktoś każe przestać!!!Własnie zdążyłyście poznac jedna z moich wad-gadulstwo Wię na tym juz kończe i do następonego razu!
Uprawnienia umieszczania postów
- Nie możesz zakładać nowych tematów
- Nie możesz pisać wiadomości
- Nie możesz dodawać załączników
- Nie możesz edytować swoich postów
-
Zasady na forum
Zakładki