-
Izia dziekuje bardzo , ale nie ma czego zazdroscic jak bedziesz kiedys nosic w sobie dziecko sama przestaniesz palic papierosy :D
Wracajac do naszej walki z tymi okropnymi kg , to dzisiejszy dzien wcale nie byl taki zly :D jakos sobie poradzilam z uczuciem glodu , pilam wode ,a teraz popijam czerwona herbatke Pu-erh :D
Mam juz za soba 10 km na moim rowerku i brzuszki, od marca zamierzam tez biegac , czekam tylko na cieplejsze dni. :D
Daj znac jak tam dzisiaj Tobie minol dzien .Buziaczki
-
Hejo...piszecie coś o zmienianiu życia? Tiaaa :roll: Ja też. Palenie żuciłam w 1 dzień ;) Kusiło i czasem mam ochote sobie pociagnąć ,ale jakoś nie widze w tym sensu;) Tylk oczasem na dyskotece,ale też to góra 2 faje. Może to dlatego ,że ejstem odporna i jak powiem sobie Nie to oznacza to jeszcze większe i głośniejsze NIe! :D Tak samo z dietą ..z dnia na dzień :ćwicze ..! Konie obijania. I tak jest. hcociaż nie chce się.trza walczyć;) I polecam sie na przyszłość przy spadku motywacji ;) buźka ;*
-
Oj bardzo chciałabym rzucic palenie ale wole nie ryzykowac: ograniczenie jedzenia i rzucenie palenia to nie dla mnie.
Najwazniejsze w diecie to wytrzymac w swoim postanowieniu, ale nie mozna zbyt radykalnie do tego podchodzic, to ma byc przyjemny okres a nie katorga.
Powodzenia
-
hej hej-przyszłam się z Toba bardzo serdecznie przywitac i powiedziec,ze trzymam kciuki za Ciebie!!!zycze Ci powodzenia!!!
POZDROWIENIA LEśNE PRZESYłAM!!!
http://www.superfoto.pl/zdjecia/foto...22039703_d.jpg :D :D :D
-
Witajcie moje Drogie w tym pieknym, nowym dniu naszej walki :D Moze i aura nie jest najlepsza ale czy to wazne? Jestesmy razem, pomagamy sobie, jest lepiej, razniej, sloneczniej i tak wlasnie ma byc :D
Biedroneczko moje gratulacje za pierwszy dzien. Dzisiaj tez napewno nie dasz sie skusic na tuczace smakolyki i na odpoczynek. Wierze w Ciebie :D
Zlosnica - z tym rzuceniem palenia moje gratulacje. Kilku osobom z mojego otoczenia tez uadlo sie to zrobic z dnia na dzien ale w moim przypadku to sie nie sprawdzilo jak na razie. Probowalam dwa razy. Za pierwszym odstawilam palenie wlasnie tak z nia na dzien i uwierzcie mi - po 4 dniach nikt nie byl w stanie ze mna wytrzymac (wlacznie ze mna). Gdybym mogla sobie na to pozwolic to kopalabym, gryzla, wyla... poddalam sie. Za drugim razem postanowilam przyklejac sobie plasterki, no i przez poltora tygodnia bylo w miare, w miare. No ale potem male wyjscie miedzy ludzi i poszlooooo... Przyjdzie napewno ten czas i dla mnie. Wierze w to.
Aisha - tak samo jak Ty boje sie zrobic te dwie rzeczy na raz. Brak papierosa wplywa koszmarnie na moja wage, tzn. na podjadanie... a to w naszej obecnej sytuacji WROG :D Tak wiec chyba lepiej zrobic to po kolei. Najbezpieczniej przynajmniej :D
Agggniecha - rowniez serdecznie Cie witam i zapraszam do rozmow :D
Ok a teraz moj pierwszy dzien sukcesu jest za mna. Nie dalam sie skusic na nic poza zupkami, koktajlami i woda :D i wiecie co? jestem z siebie dumna
:D :D :D Wiem, wiem... to dopiero poczatek ale DAMY RADE :D
Zycze Wam spokojnego dnia bez pokus :D
-
hej izia!moim zdaniem znalazłas klucz do sukcesu-dietka nie ma byc katorgą,tylko ma sprawiac przyjemność i dawac radosc!co nie wyklucza tego,ze to cięzka praca...ale warto ten trud podjąc,bo przeciez zgubione kilogramy to nie tylko mniej na wadze,ale to także zmiana naszego zycia,psychiki itp :D :D :D
UDANEGO DNIA!!! :D :D :D
http://www.superfoto.pl/zdjecia/foto...22043561_d.jpg
-
Mamy podobna wage wyjściową więc sie rozmumiemy.
Najpierw zrzucimy te nieładne kilogramy a później palenie, teraz przynajmniej odzwyczaimy sie od słodyczy i póxniej nie bedziemy nimi zajadać praku papierosa.
Mam przynajmniej taka nadzieję.
-
Aisha, nie tylko wage wyjsciowa mamy podobna ale i palenie. Widze tez, ze podobny zawod wykonujemy. Niestety - praca biurowa nie sprzyja szczuplej sylwetce... a szkoda. Caly dzien sie siedzi a po 8 h to juz i ruszac sie nie chce.
Wlasnie dlatego wszystko najlepiej zrobic po kolei: 1. waga; 2. palenie; 3. calkowita zmiana przyzwyczajen zyciowych.
No ale coz... drugi dzien diety jest juz prawie za mna. Jestem twarda i nie skusilam sie na nic. Nikt mi nawet nie proponowal nic do zjedzenia bo doskonale wiedza, ze nie jem. Moj kochany takze glodny dzisiaj z domu wyszedl bo wie, ze NIC nie kupuje do jedzenia hihihii. Troche mi go bylo szkoda ale teraz jakiekolwiek pokusy sa calkowicie zbyteczne. Nie chodze do sklepu a i lodowka w domu pusta (w doslownym tego slowa znaczeniu).
Tak jest zdecydowanie latwiej. Wszedzie napotkac jednak mozna moje sproszkowane jedzenie i mnostwo wody :D
Dzis mnie caly dzien glowa boli ale nie wiem czy to z glodu (chociaz go nie czuje) czy z warunkow atmosferycznych.
Mam nadzieje, ze Wy takze na nic zlego sie nie skusilyscie
-
Izia z jednej strony gratulacje ze tak ladnie dietkujesz :-)
a z drugiej pomysl o swoim mezczyznie kup mu cos do jedzenia a ty cwicz slina wole jest lezy tam a ja tego nie tkne naprawde wtedy bedzie ci latiwej i z paleniem i z wszystkim ,ja tam mojego M w niczym nie ograniczam chce pizze zamawia np, wczoraj byl taki dzien chcialam go sprawdzic mowie mu daj jeden kawalek bylam ciakwa a on mi nie dal czyli wreszcie uwierzyl we mnie a raczej w moja diete :-)
i pomaga mi teraz juz jestem na 100 % pewna ze dam rade ,bo nawet jak bede chciala zgrzeszyc to mam przy boku mojego kochanego aniola stroza w postaci meza a na forum was :-)
-
Hihihii ma sie to szczescie. Tylko, ze ja swojego szczescia nie mam codziennie u siebie i dlatego zdecydowalam tak, ze nic nie kupuje. Bardzo lubie kupowac i chocbym nie wiem jak sie starala to i tak zawsze kupuje wiecej niz to konieczne. On zje co mu zasmakuje a reszta zostaje i kusi :D Ja chyba nie jestem gotowa na takie wyzwania :D jeszcze nie :D
Tak przynajmniej wiem, ze jak mnie zlapie wielka ochota na odpuszczenie sobie, to i tak nic w lodowce nie znajde i sila rzeczy, okolicznosci zmusza mnie do przetrzymania najgorszego glodu i lakomstwa :D
Osobiscie nie wiem jakbym dala sobie rade gdybym musiala gotowac dla rodziny a sama musiala wszystkiego sobie odmawiac. To chyba przypominaloby najwiekszy koszmar :D Dlatego podziwiam osoby, ktore sa do tego zmuszone :D ja mam o tyle lepiej, ze nie mam i nie jem :) nie kusi mnie nic co da sie zjesc :D