-
Witam. U mnie gorąco okropnie...Waga stoi :( Opalenizna sie pogłębia :D Sukienke mam z czekoladowej satyny, jest ok tylko, że bedzie w sobotę podobno tak upalnie, że żadne bolerka nie wchodzą w grę a w szal nie bede sie cały czas spowijac...mam nadzieje, że sie szybko wszyscy spiją i kamerzysta sobie pojdzie :D i bede mogla odsłonic swoje paskudne ramiona...
Maroxia to są wycieczki ktore dostaje firma i może jechac tylko 1 osoba a jak sie pytał czy można dokupic drugie miejsce to kosztuje 1700 euro :shock: a że mają ciągle takie wycieczki to albo jedzie szef albo jego żona albo ma jechac ktos z zarządu czyli moj M albo drugi koles ktory tez ma rodzine i wiecznie jest problem...a szef sie obraza, że nie chca jezdzic...Juz chyba ciagle bedzie ten problem...Tym razem moj M chciał niby mi załatwic tą wycieczke ale jak zobaczyłam program to wiedział dobrze, że nie pojadę bo tam same organizowane zajecia czego nie znosze, jakies zawody regat, łażenie po skałach, jachty itp - ja sie do tego nie nadaje, zresztą nie znoszę gdziekolwiek jezdzic sama...Trudno...juz chyba bardziej mnie ten wyjazd nie unieszczęsliwi...
Magdahi cieszę się, że się tak dobrze bawiłas, zazdroszczę, że masz to juz z głowy...Mam nadzieje, że u mnie też bedzie ok...
Pozdrawiam
-
hej oszaga.. postaraj sie usiasc tylem do sciany.. tzn twarza do ludzi ktzory moga przechodzic tanczyc itp.. wtedy kazdy bedzie patrzyl na twarz od tylu to kazdy moze chamsko taksowac.. ja tak zawsez robie.. co mnie maja czaic.. jak mnie ktos czai to od razu zauwaze i spojrze sie mu bezczelnie w oczy.. czekoladowa to prawuie czarna.. ciemne wyszczuplaja.. nawet bez bolerka mysle ze bedziesz ladnie wygladala.. aaa.. ijesli bedziesz ladnie wyprostowana to ramiona chwaja sie za bisuem :)) poproobuj przed lustrem.. ja mam juz wszystko obcykane.. poza tytm.. tak naprawde tylko Ty bedziesz skupiona na swoich ramionach.. to jest wlasnie nasz problem..nikty nie jest tak sotry jak my same... jedyny realny problem to taki ze jestes ladna dziewczyna.. a nieststy nie wszystkie z nas to lubia.. zreszta wiesz oco chodzi.. zbierz sie oszaga.. badz prommienna i niech wszyscy widza Twoj usmiech i opalenizne :))) Ty jestes sniada wiec efekt pewnie kapitalny..
a z wyjazdami.. wiec to tak wyglada.. hmmm.. ciezxka sprawa.. podejrzewam ze szef sam se robi wycieczki i chce miec kolegow dla siebie.. ehhhh... no coz.. moze faktycznie juz lepiej odpuscic.. w kazdym badz razie podobalo mi sie jak Twoj maz powiedzial ze Cie nie pusci.. daj mu troche czasu by teraz to wprowadzil w zycie.. ale TY musisz teraz byc prommienna i szczesliwa.. nawet jak tego nie czujesz.. szkoda ze waga stoi.. to by Ci humor poprawilo.. a to by pomoglo...
-
Oszaga!
zabawa sie uda, jak tylko sie troszkę wyluzujesz to zapomnisz o kompleksach :wink:
-
Hej, pięknoto. Trochę znowu mnie nie było, ale obiecuję, że będę Cię systematycznie odwiedzała. Jakoś tak czuję solidarność z Tobą. ;-) Ja przytyłam do wagi początkowej, ale chyba nie żałuję, bo w prawdzie przeszkadza mi ten spadek formy to polepszyło mi się w głowie, nie czuję się już tak bardzo źle.
Co do tego co pisałaś - ja też jestem nerwusem. Trudno mi odpuścić jak coś mnie męczy/drażni/irytuje. Ostatnio odkrywam w sobie coraz większe wyrachowanie i stanowczość.
BTW, jak się opalasz? Naturalnie czy może solarium troszkę?
Aha, zapomniałabym. BAW SIĘ, olej co inni pomyślą o Twoich ramionach. Wiem, że łatwo się mówić, ja na punkcie ramion mam straszny kompleks, ale trzeba po troszeczkę się przełamywać.
-
Hej oszaga dzisiaj juz zapozno zebu ci zyczyc przedniej zabawy na weselu ,ale mam nadzieje ze taka byla i teraz leczysz zmeczone nogi od tanców ,przez co nic nie piszesz na wątku .
No i czekamy na zdjecia laski w czekoladowej sukience:-)
-
Maroxia i Magdahi dzieki wielkie za ciągłe wspieranie... :D Buziaki
Mvr fajnie, że znowu jestes :D Powiem Ci tyle, że ja juz nie mam siły do gubienia motywacji do ciągłych wahan wagi i tego wszystkiego...Dzisiaj mam taki jakis dzien, że czuje sie jak wieloryb...Ciezko mi, gorąco, wiecznie ocieram twarz z potu...nienawidze tego...a z drugiej strony nienawidze diety, cwiczen itd Basiu ja mam nadzieje, że jednak nie bedziemy juz tak marudzic i sie zmotywujemy po raz setny :D
Dzioobek ja nie wiem jak Ty to robisz...ciągle chudniesz...Wielki szacunek dla Ciebie za ta silną wole :D Dzieki za odwiedzinki, musze Cie poczytac to może sie zmotywuje... :D
A teraz o weselu...Hmmm W sukience nie mam ani jednego zdjecia bo jakos nie było weny do robienia...mam tylko z koscioła gdzie byłam w żakiecie i podobno wyglądałam ładnie bo tak powiedział mi mąż czym sie zszokowałam...ale jak zobaczyłam swoje zdjecia to sie przeraziłam...do pasa jeszcze ujdzie ale nizej... :cry: Skasowałam te zdjecia...Na weselu nie bawiłam się dobrze ale nie ze wzgledu na wygląd bo jakos miałam to gdzies...ale ze wzgledu na to, ze myslalam, że moi znajomi mają lepszy gust i nie zrobią takiego żenującego wesela a jednak...Gdybym wiedziała, że bedzie to wesele w stylu wiejsko-góralskim to nawet wołami by mnie nie zaciągneli tam...Nie znosze takich wesel...wszystkie takie same...najpierw przynudza ksiądz...potem nie wiem po co kamerzysta wpycha kamere w gebe wszystkim składającym życzenia...nastepnie jedzenie ciagle takie same-rosoły, kotlety, nogi, sałaty warzywne, wedlina na ilu weselach można jesc ciagle to samo a zreszta kotleta i rosół to sobie moge ciagle robic...I wódaaaa, morze wódy...żeby wszyscy sie nachlali jak świnie bo to cały sens takiego wesela...No i orkiestra z panem od wokalu z oblesnym wąsem, przygrywającym ciumbalajki typu usia siusia...Jak by zagrali jeszcze Złoty krążek to bym chyba pawia pusciła...No i w życiu sie nie spodziewałam, że moi znajomi zgodzą się na idiotyczne weselne zabawy typu łapiemy sie za kolanka czy wróżenie płci potomstwa i inne pierdoły...Juz na początku założyłam, że chyba musze sie spic bo na trzezwo tego nie zniose...Nie udało mi sie jednak...nawet drinki mi nie wchodziły bo oczywiscie czegos takiego jak wino nie było...Pozytywne było to, że spotkałam sie z ludzmi z którymi imprezowałam w latach studenckich i fajnie sobie pogadalismy no i w kieckach poszlismy w las ogladac jakies miejscowe skałki :D Jeszcze sie na koniec okazało,ze mamy pokoj ze znajomymi czego wrecz nie trawie a mielismy miec swoj...uwielbiam takie niespodzianki...Nie zatanczyłam ani razu bo moj mąż nie tanczący w parze wogóle a innych klimatów nie było...Oczywiscie cały czas miałam przyklejony usmiech do twarzy bo tak wypada...Na nastepne wesele to w czerwcu powiedziałam, że za cholere nie pójde bo tam to bedzie jeszcze gorzej a wogole to nie moi znajomi tylko meża...No ale ja trudna jestem i ciężko mi dogodzic i najbardziej lubie ludzi odważnych, indywidualistów, przełamujących konwenanse i nie robiących wesela takiego jak rodzina chciała :D
-
och Oszaga, ale pojechałaś...
Wiem co czujesz, ja sie długo "uczyłam" patrzeć przychylniejszym okiem na weselne zabawy. Bo wiesz ja typowy miesczuch wiec nie bardzo znałam wesela, a u mojego faceta w rodzinie to tradycja jest i na początku było mi trudno, teraz to znoszę ;-) a na oczepinach się zawsze ulatniam i nie biorę w nich udziału. U mnie nie bedzie oczepin, i będzie wesele, które by Ci sie podobało bo nie będzie jak rodzice chcą :wink: Moi nie mają wymagań, ale mojego ukochanego tak :oops: ale powoli ich przygotowujemy,że nie chcemy orkiestry, ze bedzie dużo młodych itd, jeszcze dwa lata przed nami :lol: :lol:
A co do zdjeć które pokasowałaś to widzę, ze jesteś taki typ jak ja :!: ja jak sie dorwe to na wszystkich wygladam źle i kasuję :!:
Och, ale ciezkie z nas przypadki!
Uciekam i pozdrawiam Cię gorąco.
Trzymaj sie.
-
Witam. Niestety Magdahi mam taką paskudną cechę charakteru, że mówię to co myslę...Chodzi o to, że nie miałam pojecia, że to bedzie TAKIE wesele bo bym nie poszła poniewaz uwazam, że za duzo pieniedzy to wszystko kosztuje żebym musiała zagryzac zeby i cos znosic...Podejrzewam, że nie przekonam sie do wiejskich wesel poniewaz im jestem starsza tym mniej mnie bawia takie imprezy.Nic było minęło...Teraz toczę wojne z mezem o to nastepne wesele poniewaz on nie jest tak asertywny jak ja i nie umie odmówic...A w Boze Ciało tez mam ale tylko przyjecie weselne wiec powinno byc ok.
Dieta idzie mi srednio...truskawki sie pojawiły wiec zjadam je kilogramami...tylko ze śmietaną 10% :(
-
Masz racje oszaga takie wesela to kicz a nie wesela i ja z mezem postanowilam ze nie robimy wesela zrobilizmy przyjecie w domu byli tylko rodzice i rodzenstwo swiadkowi i babcia ,niewazne ze pol rodziny sie na mnie obrazilo mialam to gdzies .a teraz po 5 latach wiekszosc przyznala mi racje.
Za kase ktora miala isc na wesele pojechalismy sobie w podrow poslubna i spedzilismy piekny urlop na teneryfie:-)
Bylo bosko .
Apropo truskawek ile maja kcal????
tak z ciekawosci pytam bo juz "wyroslam "z liczenia kcal:-) i nawet nie chce mi sie szukac
-
Co do wesel to zostawie to bez komentarza 8) 8) 8) ale tak czytam twój wątek i coś mi sie zdaje,że masz problem z tym ,że nie lubisz sama siebie i jak z taka złą samokrytyką można lubic cokolwiek,a o osiągnieciu czegoś to już wogóle nie ma mowy :roll: :roll:
Wybacz szczerość,ale Tobie nikt nie pomoże bo Ty sama nie wiesz czego chcesz od życia :D :D