-
hello Oszaga!
ja tam rozumiem co napisałaś o tych weselach, ja co prawda biorę to chyba z przymróżeniem okam ale np. jakbym miała napisać o myślę o oczepinach to brzmiałoby tez ostro :twisted: tak więc pozwolę sobie nie zgodzić się Tenią przynajmniej nie do końca, bo o tym, ze jest problem z samokrytyką to to napewno, ale wyrażenie poglądu na temat wesel to zupełnie inna sprawa - po prsotu można nie lubić czegos takiego, a sądzę, ze jesteś po prostu wymagajaca i dlatego krytycznym okiem patrzysz na wesela i na siebie. Ale nie chcę tu uprawiać polemiki z rozpoznaniem psychicznego stanu forumowiczki :D :D
A Dzioobek ok. 45 kalorii mają truskawki, a Twój wynik na suwawczku piękna sprawa :D
-
Witaj oszaga :D
Czytam twoje opinie o weselu i go calkowicie popieram.Ja zamknelam watek miedzy innymi dlatego zeby nie sluchac takich komentarzy "niby to ze szczerze mowia "a sie okazuje ze dogryzaja na kazdym kroku :cry: dlatego zamknelam swoj watek -co nie znaczy ze nei bede sledzila waszych bo bardzo polubilam Ciebie,Carli.Magdahi-bardzo cenie te osoby :D :D :D
Pozdrawiam Cie serdecznie :D
-
Witam.
Mnie nieco dziwi takie podejście do tematu wesel, bo przecież idzie się dla NOWOŻEŃCÓW, a nie ze względu na charakter późniejszej zabawy. Osobiście jakby ktoś mi odmówił przyjścia na wesele, bo nie podoba mu się styl wybranej przeze mnie imprezy to bym zakończyła taką znajomość. Zastanawia mnie tylko, czy powiedziałabyś tej młodej parze w twarz, że nie przyjdziesz, bo nie lubisz takiej "wiochy", tak w ramach szczerości.
Poza tymi weselami to jak Ci czas leci? Nie wiem jak w KRK, ale u mnie straszna szarzyzna zawisła na niebie i zrobiło się nieco sennie i ponuro. ;-)
butterfly75, fajnie, że reszty nie cenisz.
-
Oj widze,że rozpętałam małą wojnę :roll: :roll: ale nie czepiam się tego czy ktoś lubi wesela czy nie,ale śledzę wątek Oszagi i z jej opisów to jej życie to jeden wielki problem bo mąz coś zawinił, to koledzy męża coś powiedzieli,to wesele jest be,znajomi też be,no i ona sama siebie nie lubi :cry: :cry: :cry: także daje to do myślenia.
magdahipo prostu przy opisie tego wesela i ostrej krytyki samej siebie,mam na myśli Oszage zastanowiło mnie jej ogólne podejście do całego życia
butterfly75przy takim podejściu do forum czy jest sens je czytać :?: :?: :?: :?:
mvr masz rację,bo chodzi sie do znajomych czy rodziny z szacunku dla tych osób,nieważne czy to wesele czy inna imprezka.
Takze uwżam temat wesela Oszagi z zamknięty. :D :D :D
-
mvr-wymienilam mi najblizsze z forum osoby!a nie mowilam nic o tych ktorych nie cenie!!!mam przeciez prawo do swojej opinii kogo bardziej tu lubie-i tego mi nikt nie zabroni.Ale dzieki takiemu wpisowi jak Twoj i Teni 55 juz wcale tu nie wejde bo to nie ma sensu :cry: :cry: :cry:
I tak na marginesie to -MVR!nie pisalam nic u Ciebie na watku wiec wybacz ale nie wchrzaniaj sie!-dzieki takim osobom jak Ty wlasnie zrezygnowalam z forum.
-
:( :( :( :( :( :( :( :( :( :( :( :( :(
Szkoda ale cóż :roll:
-
tam...Nie znosze takich wesel...wszystkie takie same...najpierw przynudza ksiądz...potem nie wiem po co kamerzysta wpycha kamere w gebe wszystkim składającym życzenia...nastepnie jedzenie ciagle takie same-rosoły, kotlety, nogi, sałaty warzywne, wedlina na ilu weselach można jesc ciagle to samo a zreszta kotleta i rosół to sobie moge ciagle robic...I wódaaaa, morze wódy...żeby wszyscy sie nachlali jak świnie bo to cały sens takiego wesela...No i orkiestra z panem od wokalu z oblesnym wąsem, przygrywającym ciumbalajki typu usia siusia...Jak by zagrali jeszcze Złoty
o rany ale pojechalas z krytyka.... czy ty oby nie przesadzasz??????????????
wiejskie wesele, itp.````````??????
powiem ci tak: te rosoly, te nogi w galarecie itp- kosztuja majatek. To polskie przysmaki, ktore sie serwuje na weselach. Polska to nie Ameryka, gdzie dostaniesz strusie jajo w powidlach na przyklad....
Nie wiem. co jak co, ale Powinnas bys wdzieczna ze Cie ktos zaprosil. Zaproszenie mozna zawsze odmowic. Ale ta krytyka.... pojechalas na maxa,
Po prostu nie umiesz sie bawic, i nie doceniasz to co masz.
-
halo, halo, halo!
Witam i o zgrozo widzę tutaj naprawdę ostre słowa i niestety dużo jadu :roll: żeby było jasne, nie mówię kto kogo ocenia. Oszaga napisała co sądzi, dość ostro, ale nie należy z tego aż takiego zamętu robić. Nie raz widzialam tu na forum tez takie zdania, które świadczą o zdenerwowaniu czy determinacji osoby piszącej, ale pierwszy raz widzę coś takiego :!:
Ja byłam na wiejskim wesleu i było właśnie tłusto i swojsko, ale byłam i na weselu gdzie podawano wątróbkę z malinami na paseczkach szpinaku, już nie wspomnę o strusiach bo to już widziałam na dwóch weselach - menu można wybrać, co nie zmienia faktu, ze najczęsciej robi się to "dla gosci". Wydaje mi się, ze to jak się będziemy bawić w takim miejscu zależy tylko i wyłącznie od nas, jeśli pojedziemy nastawieni na nie, to będzie źle, a jak będziemy się chcieli pobawić to musiałoby się wiele złego stać zeby nam popsuć tą noc.
Chciałabym aby taka wymiana poglądów nie dotyczyła krytyki krytyki Oszagi tylko tak jak napisała Tenia (teraz widzę dokładanie o co Ci chodziło :wink: ) aby było to informacją zwrotną dla Oszagi, to w końcu jej wątek i chyba dlaetego wchodzimy tu bo chcemy ją wspierać i jej pomóc.
A tak w ogóle: to gdzie gospodyni?? Oszaga co słychać u Ciebie? Nie masz jeszcze dosyc? no wiesz tego, ze się tak "rozdyskutowałysmy"?
Apeluję do dziewczyn, które brały udział w dyskusji powyżej (też do siebie :wink: ) Wrzućmy na luz, jesteśmy tu aby sobie pomagdać
-
Nie wchodziłam na wątek po przeczytaniu wpisu Teni w którym mowa, że nikt mi nie może pomóc bo nie wiem czego chce od życia...bo nie wiedziałam jak sie do tego zabrac, ale jak zobaczyłam całą to burzę to postanowiłam się odniesc i napisac kilka uwag w związku z tym...
Teniu po pierwsze w takim miejscu jak to forum wypowiada sie swoje zdanie a nie podciąga się pod nie ogół poniewaz ktoś może miec inne zdanie, po drugie stwierdzenie, że nie wiem czego od życia chcę to bardzo odważne i za daleko posunięte uogólnienie, ponieważ ja mogę przyjąc na tym forum krytyke dotyczącą tego, że nie radzę sobie z dietą, że nie mam silnej woli nawet to, że jestem pesymistką i czasem marudzę, ale nie to, że nie wiem czego chce od życia...Na podstawie kilku wpisów, w których wyżaliłam się co do paru kwestii, traktując przypominam MOJ wątek jak rodzaj oczyszczenia się, zrzucenia z siebie problemów, nawet nie po to, żeby ktos mi cos napisał, ale po to, żeby mi było lżej dlatego nikt nie ma prawa oceniac mojego stosunku do życia bo nie ma pojecia o mnie i moim życiu...Gratuluję Teni, że miała i ma tak udane życie, że na nic w życiu nie musi narzekać ani, że nie spotykają ją przykrosci, jednak sądzę, że takich ludzi nie jest wiele natomiast wielu jest takich którzy chocby nie wiem co sie działo zawsze mówią, że jest ok a ja jestem za tym, że jak mi jest źle to o tym mówię i jak mi jest dobrze to też o tym mówię, jestem absolutną zwolenniczką wyrażania tych dobrych jak i tych złych emocji a nie ich ukrywania... Może faktycznie tak się złożyło, że więcej się skarżyłam niż cieszyłam co nie znaczy, że jestem jakims ponurym, skrzywdzonym przez życie cynikiem. Przykre jest to, że stwierdzenie Teni na temat mojego stanu psychiki niestety ma źródło w opinii na temat wesel i tutaj tez mogłabym napisac jakąs analize psychologiczną tudziez daleko posuniete wnioski na temat charakteru Teni,ale tego nie zrobię poniewaz nie znam Teni i ludzie wogóle nie po to jest to forum!!!
Co do wesela wypowiem sie pozniej bo muszę isc po syna do przedszkola...
-
hej ho :)
mi jest przykro ze tam wyzej tak ostro napisalam, ale sie wkurzylam na Ta twoja krytyke :? ja pochodze ze wsi, i mnie bardzo to rusza jak ktos krytykuje wies. I sama nazwa WIEJSKEI wesele mnie bulwersuje. A prawda jest taka ze to na wsiach jeszcze jakies zwyczaje zostaly. ludzie tam ciezko pracuja, aby ci co mieszkaja w miewscie mogli zajadac schabowego lub ziemniaki. tak tak. jednak wiekszosc ludzi na wsi jest nie wyksztalcona ( nie wszyscy oczywiscie) i jakies dzike zachowania tez wystepuja. Ale w miesice tez.
Ale rozumiem twje nastawienie, czasami tez mam taka faze ze wszystko widze na NIE . nic mi sie nie podoba i potem mojemu otoczeniu sie zbiera. wszyscy sa winni tylko njie ja.... :roll: :roll: a prawwda jest taka ze MOJ punkt widzenia jest czasami ograniczony i dltego robie afere.
nawet jak Ci sie nie podobalo to pomysl ze sa pozytywne aspekty twojego wyjscia: bylas na zabawie, widzialas straych znajomych, poznalas nowych. posmialas sie z malo trafnych kiecek etc...
papatki!!!!!!!!!