Witajcie,

Zakładam ten wątek, bo będę potrzebowała pomocy. Coś we mnie pęka i chyba dojrzałam do poważnych decyzji – decyzji, które zmienią mój świat, a raczej mnie samą. Odchudzanie jest chyba najbardziej widocznym elementem mojej pracy nad sobą, ale mam nadzieję, że rezultaty będą głębsze niż tkanka tłuszczowa. Piszę, bo już teraz wiem, że będę potrzebowała pomocy – klepnięcia po ramieniu, kopa w tyłek, czy trzymania za rękę. Łatwiej mi się zwrócić do Was, bo po pierwsze pewnie mamy te same problemy, może wy już wiecie jak je rozwiązać oraz dlatego, że was nie znam, co pozwoli mi być całkowicie szczerą.
Innymi słowy zaczynam pracować nad brzuchem, a mam nadzieję skończyć na duszy!

Dla formalności:
Imię: Karolina
Wiek: 29
Waga: 87
Wzrost: 175

Co do odchudzania, to pewnie mogłabym napisać doktorat z tego . Niestey nie stosuję wiedzy w praktyce, ale jestem świetnym teoretykiem!!!!!
Zaczynam delikatnie, bo dużo wyzwań przede mną:
słodycze max. 2 razy w tygodniu (ale jak już to w bardzo umiarkowanych ilościach)
fast foodom mówię nie
mało węglowodanów, dużo warzyw itp.

To na tyle.
Miłego dnia.