:D Cześć Frukti !!! :D :D :D
Wpadłam życzyć miłego weekendu !!!
Wierzę w to, że w poniedziałek jednak pochwalisz sie chociaż chwilką pedałowania
:D
Wersja do druku
:D Cześć Frukti !!! :D :D :D
Wpadłam życzyć miłego weekendu !!!
Wierzę w to, że w poniedziałek jednak pochwalisz sie chociaż chwilką pedałowania
:D
Byłam wczoraj na wielkiej imprezie. Kilkugodzinnej. Uginające się stoły i pyszne żarcie. Jedno danie za drugim. Dzisiaj ciąg dalszy.
Nie mam na tyle silnej woli, żeby nie jeść w takiej sytuacji. W domu cieżko mi się opanować, a co dopiero na takiej imprezie, gdzie cały czas podtykają ci pod nos. Masakra. Gdybym miała już obkurczony żołądek i byłabym wdrożona do dietkowania, to może bym tyle w siebie nie wcisnęła. Ale mój żółądek to wiadro bez dna. To było tragiczne. Znów popuściły mi wszelkie hamulce. Tak się nażarłam, że w ogóle ruszać się nie mogłam.
Dzisiaj ciąg dalszy. Wiem, że znów w siebie nawrzucam.
I wszystko od początku.
Dawno nie widziana kobieta na mój widok tak powiedziała: ,,Nie poznałam jej, na weselu siostrzenicy była taka szczuplutka" :cry:
Po co komu taki komentarz.
Mogłam jej oddać pięknym za nadobne i powoedzieć zgodnie z prawdą, że jej w ogóle nie poznałam - tak się postarzała...no, ale nie powiedziałam tego, bo jestem dupa. Mnie mogą ludzie różne rzeczy mówić, a ja nie potrafię. :(
Jestem zła na siebie. Wiem, że dzisiaj też będę żarła. W takich ,,warunkach" zawsze żrę. Przerobiłam to już milion razy.
Wiecie co...ja chyba już zawsze będę gruba...
A naprawdę powinnam schudnąć.
Jak tego dokonać?
Niby wiem, a nie umiem.
Ciagle coś wypada. To jakaś impreza, to jakiś dół. Ciagle jakieś wymówki, a czas leci. A ja ciągle grubsza. I mniej sprawna.
KasiuCz sałatka grecka w Macu też jest ekstra. Dzięki za życzonka i wzajemnie:-
Ivett bardzo się cieszę, że zamierzasz komentować mój wątek :D Rozgość się na dobre :D
Doris mnie do anioła bardzo daleko, ja po prostu jestem otyła.
Jesi tak, mam zamiar mimo wszystko popedałować. :) Dzięki za życzenia:-)
Dzisiaj wiem, że polegnę. I nawet nie będę się łudzić, że się powstrzymam.
Ale od jutra...ja naprawdę mam zamiar się odchudzać. I mam nadzieję, że będziecie mnie nadal wspierać.
Miłej niedzieli! :)
Frukti ja Cię będę wspierała zawsze..
kochana nie zakładaj jednak z góry wielkiego obżarstwa dzis.. ok, zjesz - ale moze zjedz mniej niz wczoraj?? może z czegoś jednak zrezygnuj.. najedz się ale nie tak zeby cięzko było się ruszac...
u mnie też ciezko ostatnio, do tego słodycze mną rządzą.. ale tak jest i pewnych rzeczy nie przeskoczę.. wiem jednak ze zaczynam znów tyć.. a chcę utrzymywac na razie wagę..
proszę tez o kciuki.. :)
Fruktelko trzymaj się, nie popłyń dzisiaj.. nie warto.. bo jutro będziesz miała jeszcze większego doła i wyrzuty sumienia.. buziaczki
Awi kochana. Fajnie, że napisałaś. Jedynym sposobem na to, żeby zjeść mniej będzie po prostu wcześniejsze opuszczenie sali 8) Może tak właśnie zrobię. :?
Ja za Ciebie zawsze mocno trzymam kciuki! Już pędzę na Twój wątek.
Cześć Fruktelko !
Nie dołuj się tak. Wszyscy wiemy jak to jest trudno na takich imprezach. Ja wtedy też nie robię przedstawienia i jem tak jak wszyscy :oops: Ale naprawdę warto cały czas próbować coś zmienić. Może jak musisz się najeść, to najpierw pojedz warzyw i owoców lub coś z tych rzeczy. Żeby żołądek był pełen i mimo wielkiej ochoty nie było w nim miejsca na bardzo kaloryczne żarełko.
Kiedyś mi tato powiedział " a ja myślałem, że ty jedna w rodzinie będziesz szczupła, bo całe młode lata chudzielec byłaś" - ZABOLAłO - choć mówił to z dobrocią bez złych intencji, ot tak w rozmowie. Potem kiedyś za plecami usłyszałam na pewnym pogrzebie, jak jedna ciotka mnie nie poznała, a druga jej tłumaczyła, że " zawsze taka szczupła była, a ostatnio co się z nią zrobiło" - znowu ZABOLAłO. Później kiedyś byłam u lekarza z bólem pleców i usłyszałam " jak można się doprowadzić do takiego stanu! nigdy panią nie przestanie boleć przy takiej tuszy" itp itd - jeny jak byłam na niego wkurzona !!!
Ale teraz Ci powiem, że właśnie takie uwagi , choć wtedy wywoływały bunt i oburzenie, to odniosły u mnie najlepszy skutek. Po czasie, po chwili człowiek ochłonie, a potem nie chce już tego więcej usłyszeć. Nadchodzi w końcu taki moment, że zrzucenie tego sadła jest najważniejsze - i to mnie tak bardzo zmotywowało.
Do Ciebie też to pewnego razu dotrze ze zdwojoną siłą i wtedy już nie pozwolisz na tego typu uwagi w Twoim kierunku, a wszyscy zaczną otwierać oczy ze zdumienia i pytać "jak to zrobiłaś, że tak pięknie wyglądasz??? :shock: :shock: :shock: "
Ano takie imprezy to katastrofa... dla mnie również... rozum mi mówi "nie żryj" a łapy same pchają jedzenie do paszczy, jedyna rada to wybierać ze stołu jakieś lekkie pokarmy - ale to też nie jest takie łatwe więc doskonale rozumiem to przez co przechodzisz w ten weekend.
Wierzę jednak, że wczoraj wystarczająco zaspokoiłaś swój organizm i dziś zjesz o wiele mniej :) Trzymam kciuki żeby tak było ;)
Mnie też dziś czeka imprezka, niby mniejsza bo będzie tylko kilka osób ale już wiem że gospodyni szaleje z menu. Bardzo boje się tam iść bo wiem, że na takich nasiadówkach gospodyni domu osobiście podtyka każdemu żarcie pod nos.
Będzie ciężko ale nie możemy z góry zakładać że nie przetrwamy! To takie kolejne usprawiedliwienie "przecież napisałam/powiedziałam że polegnę to teraz mogę się najeść".
Ja mimo wszystkie wierzę, że wieczorem z dumą będziemy mogły napisać - "Nie nażarłam się".
Buziaki!
Fruktelko, no właśnie ... nie zakładaj z góry, że znowu się objesz! może jednak uda się zjeść mniej niż wczoraj? ...
Bardzo Ci tego życzę :P :P
I proszę, nie myśl, że jesteś skazana na nadmiar kilogramów! Nikt nie jest na nie skazany ... no chyba, że jakieś osoby z chorobami metabolicznymi, które są grube z choroby ...
Ja naprawdę wierzę, że Ci się uda!'
... no wierzę, i tyle! :wink: :wink:
Fruktelko, ja średnio co drugi dzień mam załamki, ale najważniejsze to nie zakałdać niczego z góry (ani ze schudniemy, ani tym bardziej, że nam się nie uda - co właśnie niedawno sama uczyniłam) i walczyć.
WALCZYć
WALCZYć
WALCZYć
Ja na takich imprezach zawsze polegam i większość ludzi i grubych i szczupłych. Różnica polega na tym,że po jednorazowym wybryku nie wpadają w cug i nie żrą przez kilka dni. I właśnie z tym mamy walczyć.
aj niech sobie mówi :lol:
a na kolejnej zacznie " ojej...jak tyś schudła " :twisted: :wink: