porazka na calej linii
dalam d..y
wrocilo 90
:cry: :cry: :evil: :evil: :cry: :cry: :evil: :evil: :cry: :cry:
Wersja do druku
porazka na calej linii
dalam d..y
wrocilo 90
:cry: :cry: :evil: :evil: :cry: :cry: :evil: :evil: :cry: :cry:
Manetko skarbie no trudno stalo sie. Zobacz jak duzo pokonanych kilogramow juz za Toba. Powrocisz do tych 88 ktore masz na suwaczku. Nie poddawaj sie i walcz dalej!
Wazne zebys sie teraz nie zalamala i niezaprzepascila tego co masz. Duzo wytrwaloasci zycze.:*:*:*:*:*:*.
No to wyszlam na prosta :? :roll:
dzieki ametystka za dobre slowo :P
Maneta - najważniejsze to myśleć pozytywnie i starać się brać nauczkę z tego co było. Zawsze, kiedy pojawia się chętka na coś "dobrego" przypominam sobie jak po spadku wagi - waga się zatrzymała a potem powędrowała do góry. Nie powstrzymuje mnie to od sięgania po "pokusy" ale na pewno sięgam znacznie rzadziej i w mniejszych ilościach :D
Witaj Manetka-wkońcu Cie odwiedziłam :) No i widze że pieknie prujesz w dół-gratuluje :) Mi tez waga lubi skakać ale gdy jakies dwa tygonie temu wróciło na chwile na 89 to mocno sie przeraziłam.Obiecałam sobie juz nigdy więcej na dziewięćdzieśiątke nie wskoczyć-zbyt wiele mnie kosztowało zdobycie ósemki :) A na chwile obecna zastuj...nie cierpie tego.Gdzies się chęci traci jak efektów nie widać.Dlatego od jutra przez najbliższy tydzień wskakuje na 800 kcal a jak sie uda to i na mniej.Chcesz możesz sie dołączyć-zawsze to raźniej katowac sie w grupie :)Jesli spadnie chocby jeden marny kilogrameczek to wróci wiara w siebie i ten power,którego ostatnio brakuje
/Pozdrawiam i trzymam kciuki za kolejne sukcesy :)
Edyta