-
Wpadam tylko na moment
Nie mam ochoty na nic. Idę jutro z dzieckiem do szpitala. Chce mi się wyć. Mam wszystkiego dość. Trzymajcie się i pilnujcie dietki, bo u mnie to będzie raczej niemożliwe. Wczoraj już puściły mi nerwy. Dowiedziałam się o tym szpitalu, sąsiad zalał nam mieszkanie (na tyle skutecznie - że sąsiadom pod nami także) i jeszcze kilka innych rzeczy. Zjadłam pewnie ze 2000 kcal i dziś pewnie nie będzie lepiej.
Idę sobie pobuczeć. Pa
-
Mika strasznie mi przykro,ze tyle masz problemów :!: Skoro idziecie do szpitala,to znaczy,że córeczka nadal chora -życze jej szybkiego powrotu do zdrówka :!: :!:
Nie płacz :!: Wierze ,ze szybko wrocicie do domku :!: :!:
-
Jesteśmy w domu :D :D :D :D :D :D :D
Byliśmy rano na izbie przyjęć (jak byliśmy umówieni z lekarzem) a on po zbadaniu i analizie wyników - pozwolił nam iść do domu. Jestem baaaaaaaaaaaaaaaardzo zadowolona. Mała nadal bardzo kaszle i jeszcze minimum tydzień będzie brać antybiotyk ale strasznie się cieszę, że nie ma gorączki i nie musiałyśmy zostać w tym szpitalu. Leczenie w domu może i jest mniej skuteczne ale o ile bardziej przyjemne i mniej stresujące. Mała jest radosna i biega po całym domu. Jeszcze wczoraj (mimo że nigdy nie straszyłam jej szpitalem ani negatywnie do niego nie nastawiałam) leżąc wieczorem mówiła :"Mamusiu, a dlaczego idziemy do szpitala?" , "Ja nie chcę, ta są straszne panie". Byłam w szoku i od razu wyć mi się chciało. Ale koniec. Bo to nie jest forum o dzieciach tylko o odchudzaniu :wink:
Dietkę trzymam ale WAGA STOI :cry: . Rano jest ok - pięknie spada po nocy - jak zawsze a później wraca :cry: . Ostatnio tak ładnie mi się chudło. Co wieczór na wadze było około 10-15 dag mniej niż poprzedniego wieczoru - a teraz ..................... NIE :cry: :cry: :cry:
No, ale nic - zobaczymy za kilka dni. Dzisiaj za to dzień pomiarów. Zobaczymy - może w wymiarach jest przynajmniej lepiej :roll:
-
Mika bardzo sie cieszę,ze jesteście w domu,a mała jest taka radosna :D :!: Zobaczysz,szybko wróci do zdrowka :!:
Co do wagi,to według mnie ważenie wieczorne zupełnie nie ma sensu :roll: :!: Czasami są bardzo duze róznice,wystarczy np. że masz spuchniete nogi itp :roll: :!: Ja ważę siewyłącznie rano- w negliżu i po wizycie w toalecie :D :!:
-
Dziękuję za miłe powitanie mnie na forum.Chętnie będę do Ciebie zaglądać.
http://web4.piripiri220.webperoni.de...a/kwiaty/2.gif
-
Mikunia ciesz sie córeczką,a dietką się nie martw :D :D przyjdzie czas,że waga spadnie cieszę sie że mimo tylu problemów jestes z nami :D :D życze duuużżżooo zdrowia dla wojej córeczki i głowa do góry jak to mój mąż mów jak mamy jakies problemy w życiu "że jeszcze gwiazdka Ci zaświeci"pozdrawiam i miłej niedzieli :D
-
Cześć dziewczyny :D
Normalnie byłabym w pracy o tej godzinie (w środku tygodnia) lub na spacerku (w weekend) ale ze wzgledu na chorobę małej - siedzę w domku. Nie narzekam absolutnie (choć piękna pogoda) ale przecież mogłabym siedzieć z nią w szpitalu, więc jest o'k.
Postanowiłam troszkę bardziej się pilnować od dziś i może ciut więcej ćwiczyć. Aktualnie schodzę 1000 kroków dziennie na steperku prosto do wnętrza Ziemi (to jest około 111 pięter :D ) Robię to prawie tydzień i do tej pory nie miałam za bardzo siły n inne ćwiczenia. Z dnia na dzień się poprawiało, więc myślę, że czas wrócić do starych nawyków i zacząć od nowa brzuszki, ćwiczenia na wewnętrzną stronę ud i oczywiście ręce i biust :D
Muszę też chyba przewertować moją nowo kupioną książkę - dania niskotłuszczowe (czy jakoś tam) i wymyślić coś ciekawego na przyjazd teściów (teść jest po dwóch zawałach, więc odżywia się się jeszcze mniej kalorycznie niż ja). Na dziś znalazłam kurczaka pieczonego z morelami podanego na ryżu z orzeszkami ziemnymi. Zobaczymy co z tego wyjdzie :roll: . A teraz zmykam poszukać czegoś bardziej "intrygującego" :roll:
-
cześć Mika !! cieszę się,że z malutką wszystko już ok prawie :P:P
milutkiej niedzieli życzę i trzymaj się!!
buziaki :*
-
Dziękuję za wsparcie :D Postaram się Ciebie jak najczęściej odwiedzać :D Zapraszam również do siebie :D
-
Ale jestem dziś radosna :D :D :D . Byłam na zakupach i kupiłam sobie ............ 3 pary nowych spodni :D . To nie jest u mnie znowu taka normalna rzecz - każde zakupy - to mordęga - nic na mnie nie pasuje, jest za małe, obcisłe albo wcale nie ma na mnie rozmiaru. Z każdą kolejną minutą odpływa zadowolenie z tego, że mogłabym kupić sobie coś nowego - bo po prostu na mnie nie ma ubrań. :cry:
Ale dziś było inaczej. Dostałam zwrot podatku i postanowiłam zrobić sobie małe zakupy bez wiedzy męża :wink: . Poprosiłam taki rozmiar spodni jak zwykle - a one ze mnie spadły :roll: . Pomyślałam sobie - "jakaś inna numeracja". Wzięłam inne i jeszcze inne - i to samo. W koncu tak mi się spodobało kupowanie, że wzięłam 3 pary plus jedne dresowe :D . Okazało się że dwie pary są o dwa numery mniejsze niż do tej pory, a jedna - nawet o trzy :D . Dresy nadal pozostały XXL (ale przyznam szczerze - nie wiem jaki rozmiar miałam wcześniej bo w domu mam tak znoszone, że prawie przedwojenne :lol: :lol: )
Acha - mężowi zarz się wygadałam (choć miałam go stopniowo wtajemniczać w naszą dziurę budżetową) - ale nie mogłam się powstrzymać :roll:
O rany, ale jestem radosna :D . To dopiero jest motywacja :D
mAgnesss - lepiej, lepiej i będę się trzymać (nowych spodni :D )
kamitanika - nie ma sprawy. Cieszę się że będziesz do mnie zaglądać :D