Likierek toffi też lubię :D:D i kaloryczny jest :D
Na razie nie robię, bo bym poległa :D
Wersja do druku
Likierek toffi też lubię :D:D i kaloryczny jest :D
Na razie nie robię, bo bym poległa :D
Ciuchy lada moment będą za luźne!!
Nie martw sie taką wpadką, ona nie rzutuje na Twoje efekty, byle była jednorazowa ;)
Miłego poniedziałku :)
Pewnie, że ciuchy będą luźne :D
Pozdrawiam i życzę miłego poniedziałku :D
Tak myslę, ze moze bardzo źle nie bedzie :D:D:D
Hej Agata :D . Powtarzac juz po Dziewczynach nie chcialam, ale to jest prawda, ze jak czasami sobie pofolgujesz to sie naprawde nic nie stanie. Najistotniejsze to to, zeby to sie dzialo okazyjnie, a nie codziennie. Ale o tym to Ty sie juz chyba przekonalas, prawda? Przepis wyglada pysznie. Niestety u mnie kurczak wedzony nie jest za bardzo dostepny. Pewno gdzies jest, ale ja jeszcze takowego nie spotkalam. Jezeli chodzi o Nirdic Walking to cos takiego nie jest dla mnie, ale jak Tobie sie podoba to maszeruj. Faktycznie dobrze by bylo miec partnera w takich przypadkach.
Kiecki jakos przechodz, a nastepny sezon to zaszalejemy z zakupami. Ja nie kupilam ostatnio sukienki wlasnie z powodu, ze juz sie lato konczy i znalazlam jeszcze inne powody przy okazji co by sobie zakup darowac.
Trzymaj sie i tez Buzilki.
Uwielbiam za duże ciuchy :) Twoje też takie będą. ja juz nawet na jesien przymałe kupije, bo z letnimi się załatwiłam tak, ze jak przyszedł na nie czas, to... były dwa rozmiary za tęgie. Broń Boże nie płakałam z tego tytułu :)
Co do wiśniówkowego szaleństwa... ja kocham likier kawowy własnej roboty... ale produkcję zawiesiłam kilka miesięcy temu... bo nie dąłabym rady ze świadomością, że stoi w barku... a on chyba ma trylion kalorii ;)
a ja to mam taki problem ze planuje zaczac kurs barmanski:/ i to bedzie dopiero wyzwanie dla diety... :lol:
Czwartkowe pozdrowienia :)
Żyję :D:D:D wzięłam sobie dwa dni urlopu i siedziałam sobie na wsi całe 5 dni. Żywiłam się dobrze, troszkę tylko folgując sobie na mleczku ( prawdziwym, a nie z kartonika)
Dziś siedzę w pracy w ostanio nabytych spodniach z trochę mnie piją w brzuch. Ale i tak podobałam się sobie w lustrze :D. Mąż mnie jeszcze nie widział, bo poszedł do roboty wczesniej :):)
Jutro się ważę :):)
Dziś:
w pracy:
1. wasa, wiejski, pomidor, szczypiorek
2. nowa sałatka ( ja chyba nie długo przejdę całkiem na sałatki)
W domu:
1. udko z kurczaka, jeden ziemniaczek, sałata
2. Ciąg dalszy sałatki
Sałatka:
3 średnie, upieczone lub ugotowane w skórce buraczki
ser lazur niebieski
słonecznik prażony ( ja zbrązowiłam go na teflonie)
Buraczki obrać pokroić w kostkę, pokropić cytryną i leciutko posolić. na buraczki nasypać słonecznika, a na słoneczniku lazur pokrojony w kosteczkę.
dla mnie pycha :D:D:D:D:D
O :!: Ja też mam takie spodenki :lol: :lol: :lol:Cytat:
Dziś siedzę w pracy w ostanio nabytych spodniach z trochę mnie piją w brzuch. Ale i tak podobałam się sobie w lustrze :
Miłego poniedziałku :D