-
Basieńko...:*
Pisz do nas,pisz jak najiecej..:*
Każdemu zdarzają se wzloty i upadki!! A my jesteśmy tu po to,żeby pomóc wstać!!;*
Więc prosze Cię,uśmeichnij się i trzymaj się dzielnie!! Walczysz o siebie:) Juz tak dużo osiagnęłas....Wiesz..Chwila przyjemnosci w ustacha całe życie w biodrach..nie chcesz tego prawda?:D
Tak więc nie dołuj sie tylko bierz sie w garść!!:*
-
Witam w klubie - też mam doła i tez z powodu własnego łakomstwa.
Ale pisać nie przestane... bo jak przestanę pisać to już zupełnie strace rozuum... a nie mam zamiaru wracać do mojej setki :oops: :oops:
Basiu trzymam kciuki za nas obie - mam nadzieje, ze nadejdzie taki dzień w którym sie "otrząśniemy"
Buziaki
-
Muffelku! Tyle już osiągnęłaś, potrafisz dalej! Jako terapię :wink: proponuje oglądanie własnego suwaczka i powtarzanie: Nie zmarnuję takiej wielkiej ilości wysiłku. Albo powyciągaj sobie ciuch które nosiłaś przed dietą, wtedy zobaczysz jak dużo cię ubyło.
Trzymam za ciebie bardzo mocno kciuki! Dasz radę :)
<przytula>
-
Basiu a co to za milczenie :twisted:
Wcale mi się nie podoba ta nieobecność!
Wracaj no ale już!
Buziaki
-
Mi też sie nie podoba :evil:
Wracaj!!
-
Wracaj! Nie odchodź z forum nawet jeśli jest ciężko, przecież wiesz jak bardzo potrzebne jest wsparcie!
-
Aga, Tamarku, Emelko! Dziękuję, moje kochane,że nie pozwalacie mi się poddać. Jakoś próbuję zapanować nad swoim łakomstwem ale ciągle pożeram rzeczy niedozwolone :oops: Wagę postawiłam w kąt i tylko codziennie rano przyglądam się mojemu cielsku w lustrze... błeeeeeee! :evil:
Strasznie chce mi się słodkiego: ciasteczek przede wszytskim, poza tym jakiś jogurtów slodkich i takich tam. Nawet pożerana w dużych ilościach czekolada gorzka nie pomaga.
Ledwo wytrzymuję od posiłku do posiłku.Podżeram w międzyczasie... makabra. :oops:
Staram się, ale ciągle przegrywam sama z sobą. :(
-
Muffelku, dobrze że jesteś.
Trzymaj się i nie dawaj się obżarstwu. Może już po prostu za długo jesteś na diecie? Może przydałaby ci się przerwa, tylko taka kontrolowana. np. przez następny miesiąc twoim celem niech będzie utrzymanie wagi a nie chudnięcie, będziesz tym sposobem mogła więcej jeść i wyrzutów sumienia nie będzie bo w końcu kontrola jest.
A co do słodyczy, to może chrom? Chociaż to chyba brak słońca tak działa, organizm szuka innych możliwości naładowania akumulatorów :wink:
Jestem z Tobą i trzymam mocno kciuki!
-
A wiesz Emelko, że możesz mieć rację z tym słońcem! A raczej ze światłem dziennym ja jestem szalenie wraliwa na braki światła i już pod koniec października popadam w lekką depresję. Może to rzeczywiście dlatego.
Co do diety, to wasciwie od tegoż końca pażdziernika jedynie udaję,że na niej jestem :oops: bardzo liczę na wiosnę. Na wiosnę zawsze odradzam sie, jak przyroda. Taki ze mnie meteo- a może biozależny człowieczek :)
Wczoraj jednak poradziłam sobie i chociaż wieczorem nie pożarłam niczego.
Jadłam tak:
śniadanie - ciasto muffinowe dietetyczne z serem białym chudym i dżemem bez cukru
II śniadanie - 2 parówki i papryka
obiad: 2 udka kurze ( to takie małe) i cukinia + pomidory ze śmietaną,czekolada gorzka
kolacja: sałata lodowa z papryka, wedliną i serem żółtym
W sumie za dużo białka, za mało węglowodanów a przede wszystkim warzyw.
Może dzisiaj będzie lepiej.
-
Basiu u mnie jest dokładnie to samo!
Nie ma się czym chwalić ale w moich ostatnich jadłospisach bywało, ze znajdowało się tam więcej słodyczy niż normalnego jedzenia.
Dzisiaj jeszcze mam tę wyczekiwaną imprezkę ale od jutra muszę zacząć dietę bo potem będę płakać. Pierwsze dni pewnie będą cięzkie ale trzeba je wytrzymać, organizm powinien przestać domagać się słodkiego.
No i właśnie tak sobie pomyslałam, że może macie racje z tym brakiem słońca?
No i wpadłam właśnie na pomysł, ze kupie sobie karnet do solarium - tak żeby chodzić chociaż raz w tygodniu na jakieś 10-15 minut. W sumie zazwyczaj solarka dobrze wpływała na moje odchudzanie ;)
Przesyłam buziaki weekendowe :*