Waga pod kontrolą, czyli małymi kroczkami zdążam do celu ;-)

Cytat:

---

Zamieszczone przez nargila

Tak się zastanawiam nad tymi zupami. Ja osobiscie zupy całkowicie wywaliłam z mojego menu bo zawsze uczono mnie, że one są przekleństwem diety. Jak jeździłam do sanatorium na ochudzanie to nigdy nie dostawaliśmy zupy. Ale jak tak czytam o Waszych zupach z samych warzyw i kostki rosołowej to moze rzeczywiście one takie złe nie są. Na mięsie to podczas gotowania wytrąca się tłuszcz to moze nie jest to najlepszy pomysł ale z taka kostką ... Sama już nie wiem.

---

Ja jem zupę prawie każdego dnia, proponuję wrzucić całą włoszczynę - kilka marchewek, ze 2 pietruszki, dużego pora, selera, kawałek mięska, i kostki żadnejnie potrzeba. Potem albo pomidory, albbo ogórki kiszone dodajesz, makaron , ryż czy co chcesz. U mnie zupa codzienniedla dzieci gotowana więc i ja przy okazji jem :lol: Nie wiem kto powiedzial że na dietę zupa nie jest dobra.... jakieś bzdury, ma przecież dużo minerałów i wody(tego na diecie nigdy za dużo). Myślę że nie jest polecana tłusta zupa jak to kiedyś nasze babcie gotowały, często gotowały 2 godziny, więc i wartości mniej było i za dużo tłustego mięsa.Co do kostki - nie stosuję, za dużo chemii.

a ja nie jem zup bo jak dla mnie za duzo czasu to zajmuje... a tak naprawde po prostu nie umiem zrobic nic poza rosolem...a dobry rosol na miesie troche sie musi pogotowac...kostek tez unikam

Hmm może od czasu do czasu skusze się na troche zupy. Moze nie jestem ich zwolenniczka ale latem z tych świerzych warzyw zupy są takie pyszne :) Nie mam ich w diecie ułożonej przez moją dietetyczkę ale co tam w końcu dieta jest dla nas a nie my dla diety :)

Witam serdecznie i trochę deszczowo,

Dzięki za odwiedzinki. Ostatnie kilka dni miałam trochę zakręcone. Totalny brak czasu. Troszkę zaniedbałam forum i pewnie mnóstwo ciekawych rzeczy uciekło mojej uwadze. No cóż zaraz do was postaram się pozaglądać i może, chociaż część zaległości nadrobię :).

Dietkowo u mnie ok. Chyba dam sobie spokój z wklejaniem menu, bo musiałabym zrobić to aż za 4 dni. W każdym bądź razie przedwczoraj było 980 kcal a wczoraj 985 kcal. Poprzednie dni też w okolicy 1000 kcal. Waga 3 dni z rzędu pokazuje tyle samo, mam nadzieję, że to chwilowy zastój. Na razie mnie to nie martwi oby nie stała w miejscu za długo a tym bardziej żeby nie poszła do góry, bo wakacje tuż tuż ;)

Trochę straciłam zapał do ćwiczeń. Mam spory problem żeby się wieczorem zmusić do czegokolwiek. Może muszę jakoś przeorganizować swój dzień i ćwiczyć wcześniej, tylko nie wiem jeszcze jakim cudem. Ehhh i znowu wszystko przez ten za krótki dzień :(.

Co do zupek, to ponieważ cierpię na notoryczny brak czasu, to najczęściej kupuje mrożonki i gotuje albo na piersi z kurczaka albo na rosołkach. Tylko, że taka zupa w moim wydaniu ma taką konsystencję, że prawie łyżka stoi :D. Praktycznie same warzywa z odrobiną wody i czasem z mięskiem :). Drugie moje ulubione danie, to warzywa na patelnie + rybka (oczywiście bez tłuszczu). Tylko w weekendy robię normalne obiadki, bo wtedy gotuję dla siebie i synka. Normalne, ale i dietetyczne jednocześnie :).

Hello,
ten zastój to tylko chwilowe zawirowanie każda z nas czasami to przezywa. Ja miałam tygodniowy zastój po czym waga pokazała 2 kg mniej wiec będzie dobrze.

Ta pogoda w zupełnosci nei sprzyja odchudzaniu. Ja osobiscie cały czas chodzę zmęczona :( Normalnie juz nie wiem co mam z sobą zrobić :/ U mnie występuje tendencja: coraz gorsza pogoda, coraz mniej chęci do ćwiczeń. Najlepsze jest to, ze ja część cwiczeń i tak wykonuję w domu ale jak za oknem brzydko to w moim życiu sportowym wielka cisza :/

no tak, przeciez z mrozonek tez mozna zrobic pyszna zupe... nie wiem czemu o tym nie pomyslalam? dopisuje na liste "do wyprobowania"

ja tez sie musze zmuszac do aktywnosci...wczoraj z lenistwa odpuscilam basen...

No tak dzisiaj bym powiczyła. A dlaczego? Bo w czwartek mam egzamin i powinnam sie uczyc, a jak ja mam sie uczyc to robie wszystko tylko nie to :D

Cytat:

---

Zamieszczone przez nargila

No tak dzisiaj bym powiczyła. A dlaczego? Bo w czwartek mam egzamin i powinnam sie uczyc, a jak ja mam sie uczyc to robie wszystko tylko nie to :D

---

W pelni to rozumiem, w pelni :evil:

Jutro jadę to teściów - więc tak na zapas - powodzenia w czwartek :D

No i znowu wczoraj nie ćwiczyłam :( no chyba, że zaliczę na to konto prawie godzinne polowanie na komary :D. Dzisiaj obowiązkowo muszę kupić jakieś bzyki na to dziadostwo, bo żyć nie dają. Wyczytałam, że komary najbardziej lubią krew z grupy "A" a najmniej przepadają za grupą "0". Ja mam "A-" a mój synuś "A+" :cry: i jesteśmy cali pogryzieni. Mój mąż na grupę "0" i chociaż siedziałby na golasa a ja ubrana po zęby to i tak do mnie wszystko lezie a do niego nic.
Dietkowo wczoraj trochę przegięłam, bo zjadłam tylko 800 kcal a to, dlatego że uciekł mi jeden posiłek. Zamiast zjeść obiad o 17-tej, to zjadłam o 19-tej, więc potem już nic nie tknęłam. Skutek: dzisiaj waga pokazała + 0,2 kg :lol: Złośliwość natury albo przedmiotów martwych. Dzisiaj już będę ćwiczyć ale najpierw wykończę komarzyska jakimś specyfikiem ;)
nargila - powodzenia na egzaminie