-
Wiesz, wydaje mi się, że tutaj nie jest bagatelizowany problem jedzenia kompulsywnego i uzależnienia od jedzenia. Wiem o czym mówię bo sama to przeżywam. Wlaśnie o to chodzi, że nie wystarczy schudnąć, trzeba jednak przestawić sobie myślenie, albo samemu, albo pod okiem psychologa. Kilogramy i tluszcz na mnie jest problemem i wiem, że jak je zgubię to poczuję się na pewno lepiej. Zresztą już to odczuwam. A mówienie sobie, że jak schudnę to zjem caly tort jest calkowicie pozbawione sensu. Jak ktoś tak myśli to nie dojrzal do odchudzania, takie jest przynajmniej moje zdanie na ten temat.
A co do jednego ciastka, to wszystko jest dla ludzi i trzeba się nauczyć jeść normalnie. Bo jedno ciastko nie zaszkodzi, pod warunkiem że rzeczywiście będzie jedno i raz na jakiś czas.
Zmiana sposobu myślenia nie jest jednak taka prosta. Ja już myślalam, że problem obrzerania się mnie nie dotyczy, i okazuje się, że jednak nie mialam racji i przeżylam kolejny atak żarloczności. Jest mnie co prawda 1,5 kg więcej ale się opamiętalam i panuję nad tym mniej więcej.
Konsultowalaś się może z psychologiem? Skoro masz napady już tak dlugo to może warto? Bo problem zazwyczaj nie leży w jedzeniu ale w glowie, ja tak np. reagowalam (reaguje?) na stres.
Trzymam kciuki, żeby ci się udalo pokonać kompulsy
-
(ocenzurowano)
(Treść usunięta przez moderatora - prosze zapoznać sie z regulaminem forum)
-
Przegladnelam ta strone i wcale nie jestem do niej przekonana.
Z każdego uzależnienia można wyjść, wymaga to jednak wiele silnej woli i mnóstwa pracy nad sobą.
A porównywanie alkoholizmu z nalogiem jedzenia... hmm- jeść musisz żeby żyć, bez alkoholu można przeżyć. Więc jedyną drogą wyjścia z takiego nalogu jest nauczenie się samokontroli i mądrego, zdrowego jedzenia. Bo nie możesz przecież calkowicie odstawić jedzenia. Ja nie mówię, że to jest proste, ale jak pisalam w poprzednim poście- wszystko jest dla ludzi tylko w rozsądnych ilościach i wydaje mi się że poprą mnie osoby którym się udalo schudnąć i które utrzymują wagę.
A że brak umiaru jest istotą uzależnienia- oczywiście, ale w końcu chodzi o to żeby z nalogiem skończyć. Proste to nie jest, ale chyba warto próbować
W każdym razie- powodzenia
-
(ocenzurowano)
(Treść usunięta przez moderatora - prosze zapoznać sie z regulaminem forum)
-
Ja nie mówię że nie mam problemu, bo go mam. I wiem, że jestem uzależniona, że problem jedzenia zawsze w jakiś sposób będzie we mnie siedzial, nawet jak schudnę. Ktoś tu kiedyś napisal, że zawsze będziemy grubasami, nawet jeżeli nasze cialo będzie szczuple. Wiem też że będę się musiala pilnować i walczyć z obżarstwem jeszcze bardzo dlugo, a może nawet przez cale życie.
I jeżeli dobrze zrozumialam aluzję- nie wiem wszystkiego od odchudzaniu, a zgubione kilogramy w zaden sposob nie dają mi poczucia wyższości i nie pozwalają na pouczanie innych.
-
Uprawnienia umieszczania postów
- Nie możesz zakładać nowych tematów
- Nie możesz pisać wiadomości
- Nie możesz dodawać załączników
- Nie możesz edytować swoich postów
-
Zasady na forum
Zakładki