-
Witaj!
Też gratuluję Ci obronienia się. Ja też nie dawno broniłam się i na szczęście mi się udało. Mam magistra i bardzio się z tego cieszę.
No i jeszcze bardzo chciałabym spełnić swoje drugie marzenie - schudnąć.
Oczywiście dla siebie samej, nie dla męża, nie dla mamy. Mam nadzieję, że Tobie i mnie się uda i damy radę schudnąć.
Pozdrawiam Cię serdecznie.
agali
mój wątek: http://forum.dieta.pl/viewtopic.php?...asc&highlight=
-
Dzieki dziewczynki za mile slowa. Właśnie zabrałam się za sport. Zniosłam ze strychu rowerek stacjonarny. Na pierwszy dzien po 20 minutach padłam... :( Wziełam też psa na spacer i zaliczyłam z nim jakiś 40 minutowy marszobieg.... Dziś już skonczylam bilans jedzonka i wyszło mi jakies 1200 wiec mysle, że nie jest zle...
Chyba muszę sobie poderwać jakiegos mężczyzna, wtedy nie będę łazić i wymyślać...
Jakies dziwne humorki mnie sie trzymają ostatnio...
-
Hej , dziękuje za odwiedziny u mnie. Przeczytałam cały wątek i gratuluję obrony pracy magisterskiej :)
Trzymam kciuki żeby udało Ci się osiągnąć wyznaczony cel ;)
-
Mmaarriiaa - jak obiecałam tak jestem i zaraz wywale Ci tu piękny monolog :D
ODCHUDZAMY SIĘ DLA SIEBIE!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!
Też przeżyłam sytuacje która uświadomiła mnie, ze jak schudne to tylko dla siebie. W podstawówce miałam super kumpla w którym się w sumie podkochiwałam trochę, ale on nigdy na mnie nei zwracał uwagi tylko na inne dziewczyny a do mnie przychodził sie radzic co ma zrobić. Bolało na maxa ale cóż. Kiedys jego matka powiedziała mi, ze on chciałby być ze mną ale musiałabym troche schudnąć. Moja pierwsza myśl - zabije się, druga - jego matka jest psychiczna, trzecia myśl - po moim trupie. I wtedy zabrałam się za siebie schudłam 20 kg wygladałam zajebiście miałam wtedy 64kg i nadszedł bal w 8 klasie. Wspomniany wczesniej kolega przyszedł do mnie zaprasza mnie na bal, opowiada, ze zatańczymy razem poloneza szmery bajery a ja tak patrze i z uśmiechem na twarzy mówię, ze już mam partnera na bal, i że może spadać. Od tamtej pory zawsze odchudzam się tylko dla siebie. jeśłi ma mnie ktos pokochać to mnie, a nie moje ciało i koniec.
Co do niezdradzania sie z dietą to również to stosuję. To forum to inna bajka ale w prawdziwym życiu nie ma przyjaźni na drodze odchudzania. Wszystkie koleżanki niby dopingują, a same myslą zeby nam sie nie udało coby one nie były brzydsze. Ja w tej chwili z nikim nie rozmawiam o diecie. Jeśłi ktos pyta co robie, że chudnę odpowiadam, ze jestem na diecie i tyle. Żadnych szczegółów itp. Moja koleżanka od kiedy zobaczyła, że maleje sama przeszła na diete (no ba przecież nie moze byc gorsza) i oczywiscie gratuluje mi postępów, ale moim zdaniem to nie jest na 100% uczciwe. Skoro wczesniej sie nie odchudzała i było jej z tym dobrze to po co zaczyna gdy ja wystartowałam z odchudzaniem. No sorry ale coś jest nie tak... Moja dietetyczka sama powiedziała mi, ze na diecie nei ma przyjaźni. Tutaj jest całkiem inna sytuacja ponieważ nie widzimy sie, nie mamy z soba do czynienia w realnym życiu i mozemy uczciwie sie motywowac wspierać itp. Tutaj nikomu się nei zazdrości tak na maxa. Na pewno jak widzimy, że jednej idzie lepiej to czujemy troszke zazdrości ale to jest taka pozytywna zazdrość mobilizująca.
Kolejna sprawa to taka, że to forum jest po to żebyśmy mogły wykrzyczeć co nas boli, z czym nam źle. Moim zdaniem nie mamy tutaj tylko wymieniać się doświadczeniami ale dzielić się emocjami. Po co w godzinie totalnego dołka iść do lodówki i jeść jak można usiaść i cały ból, niechęć i zrezygnowanie przelac tutaj, a po drugie gdzie indziej znajdzie się takie osoby które czuja to samo. Jak mnie będzie coś wkurzac smucić to na pewno się o tym dowiecie, a ja będę wesoła to też Wam o tym napisze żeby podzielić sie tą dobrą energią.
Nie wiem czy się zbyt nie rozpisałam, ale Twój wywód mmaarriiaa natchnął mnie do pisania. Nie wspomne o tym, ze pisanie na kompie to też kilkanascie kalorri w dół :D
Pozdrawiam wszystkie i zachęcam do dalszej walki z kg bo warto! Zróbmy to dla siebie :D[/img]
-
Ja jednak wczoraj się przyznałam kuzynce, że sie odchudzam. Zareagowała w "miarę" normalnie. Oczywiście, że ja przesadzam i wogóle... Jednak na koncu doradziła mi liczyc kalorie i więcej ćwiczyć. Więc wszystko to co ja juz wiem. Dzis już jestem po 20 minatach rowerka i wybieram sie do sklepu piechotką ( więcej niż km w jedną stronę ). Narazie wytrzymuje na rowerku tylko 20 minut, i wykonuje jakieś marszobiegi, dwie minuty biegne później idę i tak w kółko. Naszczęście mój pies dopasował się juz do mojego tempa i nie wygląda to tak jakby on mnie wyprowadzał na spacer :lol: tylko biegnie przy mojej nodze. Jednak pies to najlepszy przyjaciel człowieka.
Odważyłam się wejść na wagę po moim weekendowym szalenstwie :oops: i wykazała tylko 0,5 kg więcej więc nie tak, źle. 8)
Wiecie co wraz z utraconymi kilogramami odzyskuje wiarę w siebie. Niby narazie to trzy a ja już się czuję lżejsza o 30 kg. I to bardzo miłe. Jak to się śmiala moja kuzynka odzyskuje wiare w siebie i zaczynam pomiatac facetami. Jestem okropna, ale jest mi dobrze tak jak jestem. I nie zamierzam nic zminiac.
Ostatnio mam jakieś natchnienie do pisania będziecie musiały dziewuszki znosić coraz dluzsze moje posty :lol:
-
to bardzo dobvrze ze coraz lepiej sie czujesz :) o to chodzi! :)
i tez dobrze ze sie komus przyznalas na zywo ze sie odchudzasz, jestem pewna ze kuzynka da ci wsparcie :)
a przede wszystkim gratuluje sportu, widze ze niezle ci idzie! 20 min na rowerku jak na poczatek to b duzo :)
-
Gratuluje obrony!
Wpadkom sie nie daj, trzeba brnac dalej.
Fajnie ze juz zmienilas swoje podejscie i odchudzasz sie dla siebie!
glowa do gory!
-
verseau
dziekuje Ci za gratulacje :)
koczkodan dzieki również za mile słowa, myslę, że kuzynka mnie będzie wspierac a w każdym razie bardzo wysportowana jest więc na pewno coś doradzi w tej kwestii.
A ja Wam powiem, że strasznie bola mnie nogi to pewnie od tego rowerka, ale piesek juz spokojnie czeka na wieczór. Jak się cieszę, że go mam. Sama nigdy bym się nie zmotywowała do biegania.
Normalnie buźka mi się usmiecha :) :) :) :) :) :) :D :D :D :D wiecie co mam takie marzenie wbic się (oczywiscie jak sie tluczyczyku pozbede) w jakies seksowne ciuszki i przeparadować przed tzw. kolerzankami :lol: niby niby dla siebie ale :lol: zreszta z drugiej strony to buduje :lol: Odbija mi 8)
-
Mysle ze to nie inni powinni mowic nam czy mamy sie odchudzac tylko my same powinnysmy to wiedziec-czy dobrze czujemy sie z wlasna waga czy moze cos zmienic.Ostatnio znajoma na wiesc ze jestem na diecie zaczela prawic mi wywody ze po co a ze wpadne w jakas chorobe itp.Owszem moze i miala racje ale ja ani sie glodze ani tez nie stosuje medykamentow na szybkie odchudzanie...poprostu licze kalorie i staram sie duzo ruszac a moj piesek naprawde w tym pomaga.Rowniez jak ty ciesze sie ze jest w domu przynajmniej mam powod do wyjscia na dwor :wink:
Zycze wiele pozytywnego myslenia :D
-
Ach te marzenia o szczupłej sylwetce ;) To chyba najlepsza motywacja, przynajmniej w moim przypadku :) a Tylko w naszych rękach jest zrealizowanie tych marzeń. Więc trzeba się brać do roboty ;) Ja idę pedałować na rowerek a Tobie przesyłam pozytywną energię na jutro ;)
-
Minne Dzieki za pozytywną energię, na pewno dotarłam bo dziś na 1 sniadanko zjadłam 150 kalorii i juz 30 minut spędzilam na rowerku :)
Zaraz wybieram sie myc okienka. Potem jeśli starczy czasu to jeszcze rowerek a wieczorem na pewno z pieskiem na spacer :)
a tak wogóle to psuja mi humor w domu. od kad wrocilam do domu ciegle slusze "dlaczego Ty jeszcze nie masz chlopaka" no brak slow.. wiem, ze to nie na temat ale musze to z siebie wyrzucic. NO BO CO ICH TO INTERESUJE, JESZCZE SIE NIE ZAKOCHALAM I KONIEC. wielka filozofia...
-
Sprzątanie to super wysiłek, chociaż ja nienawidzę tego typu zajęć ;(
A co do pytań o chłopaka to doskonale Cię rozumiem, chociaż u mnie skupiają się bardziej na moim rodzeństwie ;) Mam dwie siostry i brata wszyscy po 30 i wszyscy sami :)
Najgorsze, że te pytania rodziny nic nie pomagają...
Trzymaj się jakoś :) I cieszę się, że pozytywnie rozpoczęłaś dzionek ;)
-
A ja uwielbiam tego rodzaju wysiłek od razu widze w tym jakiś sens. Do codziennej jazdy na rowerze to po prostu musze się zmuszać a do sprzątania nie. Zjadłam dziś 432 kalorie a spalilam juz 705 :)
Masz racje takie pytania nie pomagają tylko pogarszaja sprawe. Mi jest dobrze jak jest :) Nic mi nie brakuje i jest ok. A od nadmiaru takcih pytań zaczynam się tylko zastanawiać... Czy oby napewno mam racje, ale w sumie jestem jeszcze bardzo młodziutka nie ? :lol:
-
No pewnie, że jesteś młodziutka. Przed nami jeszcze kupa czasu, a co ma przyjść samo przyjdzie więc trzeba korzystać ze wszystkiego co przynoszą dni ;)
Co do rowerku, to ja włączam jakiś film, czy oglądam serial i nawet nie czuję, że jadę ;)
-
Tak tylko, że moj rowerek robi taki chalas ze watpie aby usluszala film... No ale pomysl godny wyprobowania. Dobrze, że chociaz mam samozaparcie do sportu, bo z jedzonkiem ograniczonym to gorzej. Kurcze chyba bede musiala cala rodzine przestawic na diete, albo gotowac sobie osobno.. Bo samo probowanie juz ma bardzo duzo kalorii..... :? Pomyśle o tym do jutra. Może ich przekonam, że raz taki normalny tlusciutki obiadek a na drugi dzien dietetyczny... Moze sami sie beda pozniej tych dietetycznych domagali :?:
-
cześć
Jak tam idzie Ci odchudzanko. Bardzo dziękuję, że mmnie wspierasz. To bardzo ważne wiedzieć, że ktoś o mnie myśli i jest ze mną, kiedy się odchudzam.
Chociaż mój mąż i mama dzielnie mi wiwatują codziennie. :lol:
A co do obiadków to niestety sobie gotuję oddzielne obiadki.
No bo jak oduczyc męża od tłustego jedzenia, jak uwielbia schabowe, zrazy w panierce. Że nie wspomnę o makaronie i ziemniakach w kolosalnych ilościach.
A chipsy to jego ulubiona zagryzka. O zgrozo jak to ciężko wtedy jeść sałatkę jak on zapycha się chipsami i ciasteczkami.
Ale na szczęście jakoś sobie radzę.
Pozdrawiam serdecznie :) :) :)
agali
mój wątek: http://forum.dieta.pl/viewtopic.php?t=71124
-
Ja mam tą komfortową sytuację, że siostra mi gotuje i niegdy nie ma mnie w domu jak inni jedzą bo albo jestem w pracy albo na uczelni albo gdziekolwiek więc nic mnienei kusi. A jak ktoś ma ochotę na pyszne zimne lody to polecam lody jogurtowe. Tajie poleciła mi moja dietetyczka więc nie mogą być zbyt kaloryczne. No i wszystko w rozsądnych ilościach.
-
Moje dietkowanie, narazie 3 kg w dół i chyba już nic nie zmini się w tym miesiącu, ale jak na początek to chyba dobry wynik nie?
Dzis na obiadek jest zupa ogórkowa :lol: i niech nie spróbuje im smakować. Juz zaczynam tesknić za życiem w akademiku i kupowaniem tylko na jeden dzien, a jak nie ma kasy to głodówka...
Zaraz ide na rowerek, pozdrawiam pa
-
Hej, ja jak odchudzałam się te dwa lata temu, to przestawiłam całą rodzinę :) Zaczęłam jak moi rodzice byli na wakacjach a jak oni wrócił zaczęli jeść to co ja. Tylko , że u nas wszyscy mają problemy z wagą więc jak zobaczyli, że ja chudnę to też chcieli ;) No, ale niestety wytrzymaliśmy pół roku a potem stopniowo wróciły stare przyzwyczajenia ;( niektóre dobre nawyki pozostały, ale największy wróg czyli słodyczy wróciły :( no ale tym razem się uda :D
Trzymam kciuki i miłego spalania kalorii w dniu dzisiejszym ;)
-
hej :)
A ja sie dzis postanowilam caly tydzien nie ważyć. Dziś dietkowanie wzorowo :) Drugi dzien z żedu ogórkowa na obiad. Wszyscy jakoś długie zęby na nią maja...
Nie mam weny zeby pisac na forum.. Pewnie mi wróci za kilka dni...
-
3 kilo mniej to super wynik, czlowiek sie czuje jakby juz stracil tone :) widze ze ladnie ci idzie dietkowanie wiec stawiam piateczke :D
ja jak kiedys mialam rower stacjonarny to tez tak szumial ze nic nie bylo slychac :D
-
mi tez poki co ucieklo 3 kg - zawsze to cos!
-
Myślę, że te trzy uciekły już na dobre bo kreska wagi juz dziwnie nie drga tylko stoi prosciutko. Dziekuje za GRATULACJE, wiem mało piszę bo brak weny, ale wasze wątki przeglądam rewgularnie.
-
wiecie co nuzy mnie to liczenie kalorii i zastanawiam sie nad tym aby jesc po prostu to samo co domownicy tylko mniej. oczywiscie slodycze odchodza w odstawke. nadal sport. i zero posiłków po 18.00. co o tym myslicie?
-
jak wolisz :) skoro liczenie kcal faktycznie ci przeszkadza to nie widze problemu w diecie ŻP - zryj polowe ;)
-
a ja wlasnie zastanawiam sie czy by nie zaczac liczyc kalorii... bo wydaje mi sie ze Zrac Mniej nadal jem za duzo... a widzac cyferki z kaloriami moze bardziej sie zmotywuje? nie wiem jak to wyjdzie, bo w domu nie mam wagi, obiady w stolowce, sniadanie tez nie ja przygotowuje... ale sprobuje chociaz zeby miec obraz ile faktycznie jem.
-
a ja właśnie zaczełam źreć połowe mniej, od wczoraj, waże się zawsze w soboty więc zobaczymy w sobote jaki bedzie tego efekt :)
dzis nawet nie weszłam na wagę bo oczywiście wczoraj się rozlewał złocisty napój :lol: wszystko wszystkim, mogę odmówić sobie czekolady, lodów, schabowego ale nie piwka :lol:
Chyba mi wróciła chęć aby pisać na forum :) i spodnie tak miło są zaluźne w pasie :)
-
Przepraszam, że nie odwiedzam Waszych wątków, ale popadłam w jakąś apatie...
-
a mi piwo ostatnio nie wchodzi.... w ogole alkohol jakos mniej smakuje, chyba juz swoje w zycziu wypilam:))
-
Ni piwko to też zawsze był moj najwięszy problem, ale ostatnio rozwiazałam go w taki sposób, że raczej nei udzielam sie towarzysko, a jak juz się udzielam to wyciągam znajomych do kawiarni gdzie mogę wypić kawę badź herbatkę :)
mmaarriia - jeśłi denerwuje Cie liczenie kalorii to moze usiądź raz na godzine i ustal sobie jadłospis na tydzień lub 2 i stosuj sie konkretnie do tego. NIe musisz wtedy codziennie liczyc a jednocześnie wiesz ile zjadłas. Moze wartos ie poswiecic raz na jakis czas :)
I nie dolinuj się tylko do pracy nad nową lepszą sylwetką. Gratuluję tych 3 kg ale przecież chcesz je pomnożyć :)
-
przepraszam, moze mnie nie byc kilka dni mam nadzieje ze w tym czasie moj watek nie umrze, pozdrawiam pa
-
Postaramy się go pilnowac, a Ty wracaj do nas ino szybko :)
-
on nie padnie :)
tylko ty nam czasem nie zagiń:)
-
Widze ze ładnie ci idzie gubienie kilogramów 3 masz już za sobą gratuluje :D
-
zezwalamy na chwilowe oddalenie sie pod warunkiem ze tu wrocisz :D
pozdrawiam
-
hej Dziewczyny :)
Wróciłam z liczbą kilogramów 87 więc jak mnie nie było nic się nie zmieniło :) A teraz nadszedł nowy miesiąc i nowe motywacje :)
Kurcze, ale mialam w piątek problekm z kupnem białej bluzki. Kolejny raz stwierdzam, że jestem jakaś nie wymiarowa. 44 przymaławy a 46 za duzy... Muszę dorównać do 44 :!: :!: :!: Gdzie te czasy gdzie było 42? Przywizłam teraz do domciu spodnie, które nosiłam na 1 roku i pasek, tylko, że wtedy było mnie 75 kg :roll: ale myslę, że to wróci, albo raczej musi :!: :!: :!:
Ide po centymetr, przeciez mialam sie mierzyc co miesiac :!: :!: :!:
Dziękuje wszystkim, że pamiętali o moim wątku :!: :!: wielkie buziaki dla WAS :!: :!: :!:
-
01.06: pas 109 cm :arrow: 02.07: pas 105 cm
01.06: biodra 123 cm :arrow: 02.07: biodra 118 cm
01.06: udo 69 cm (bez zmian :( )
W pasie 4 cm, w biodrach 5 cm :!: :!: :!: :D :) :D :) :lol: Centymetr jest nawet lepszy niż waga :) :) :)
Dziewczyny poznałam fajnego chłopaka trzymać kciuki :!: :!: :!: [/b]
-
fajnie ze wrocilas:)
tak myslalam ze motywacja moze byc facet :D
3maj sie!
-
Tak facet motywuje jak nie wiem. Szkoda, ze ja w siebie nie wierzę i jak tylko jakis się do mnie zbliza ja uciekam. Wrrrr ...
Gratuluję zmniejszenia obwodu i pewnosci siebie. Ja w stroju mogę sie bez problemu pokazać ale jednoczęściowym. Mój brzuch to jedna wielka fałda rozstepów wiec nie ma opcji zeby go pokazać.
-
tak, tak nie ma wiekszej motywacji jak facet :!: :!: :!: a ja dziewczyny wczoraj dostałam piekną czerwoną różę :) :) :) może w to nie uwierzycie, ale pierwszy raz dostałam kwiatka od faceta :) :) :) aż się boję cos więcej powiedzieć, aby nie zapeszyć...
A moja dietka trwa i jest ŻP, czyli żreć połowe. Znudziło mnie liczenie kalorii.
Pozdrawiam pa