-
Muffelku Jeszcze nie... dzisiaj nadal 100! Może jutro będzie lepiej...:P
(po tej dzisiejszej siłowni.. ;P)
Steffciu ja jestem dość młodym człekiem, więc mi bardzo szybko i łatwo idzie zrzucanie kilogramów... 22 kg zajęły mi około 3 miesięcy. Ale nie zniechecaj się, jeżeli Tobie zajmie to troszkę dlużej. Kwestia metabolizmu. No i ja, oczywiście, ponieważ schudlam dość szybko - jestem narażona na efekt joja...
Doris prowadzi świetny wątek o motywacji - poszukaj, gdzieś powinien się tutaj błąkać.
Waga rzeczywiście mobilizuje... Choć bardziej - widoczne efekty.
Pierwsze 10 kg powinno zlecieć Ci bardzo szybciutko co zagrzeje Cię do walki ;)
Nie gdybaj, nie namyślaj się, tylko wskakuj na dietę i poczekaj, aż zobaczysz, że warto było...I że chcesz jeeeeeeeeeeszcze SCHUść :p
Na początek proponuję stare dobre 1500 kcal :)
Ja nie liczę tego, co spaliłam... Po prostu staram się codziennie zapewnić mojemu organizmowi troszkę ruchu.
Hej, hej, nie myśl - tylko rób! Po to tutaj w końcu przybyłaś! Do dzieła!
Tamarku :shock: ja rozsądna ?? Chyba wyostrza Ci się poczucie humoru :D:D:D:D:D:D Hehehe...
-
fouille ja mam 24 lata, kiedys, w ogólniaku jeszcze schudłam ok 10 kg w miesiac jak chodziła na siłownie, a że chodziłam odrazu po szkole conajmnije 2 h dziennie, codziennie, wracałam do domu, lekscje i spac, praktycznie 0 jdzenia bo zmęczona byłam... a teraz.. oststanio 2 cyfry na wadze widziałam chyba z 6 lat temu, też mi nic nie brakowało, aż na 1 roku studiów wykryto u mnie torbiel na jajniku i faciet zaaplikował mi microgynon... wystarczył tdzeń brania a ja jak balon:/ i tak oto przytyło mi sie ok 20 kg... masakra :I
dziś zjadłam 2 kromki gahama z pasztetem, pije kawe z mlekiem i cukrem... i mi wyszło wg dziennika kalorii że wrypałam już ponad 400 kal. tożto zgroza!!
ale chyba ten dziennik jest dbry, bo można "zobaczyć" bezsensowne kalorie.. np cukier czy jakies margaryny/masła... sama już nie wiem:/
-
Ja wyrzucilam z jadłospisu chleb... polecam chlebki wasa 7 zbóż... mają tylko 20 kcal - a nie jak gracham - kromka ok 80 czy nawet 100. Wolę zjeśc miskę musli...
No cukier rzuciłam, masełka, smażenie... pasztety tylko light, ser hochland light, cola light, dżem light materne (1/2 kcal mniej niż normalny), takie sprytne zamienniczki, które pozwalają pożreć więcej z mniejsza ilością kcal ;)
Poza tym polecam zrezygnowanie z ziemniaków i makaronów... Tylko zapychają brzusio.
Dużo warzywek (choć mam z tym problem) i duuużo owoców:)
-
wybacz, że cie tak zamęczam kochana,,, a powiedz mi jak z ćwiczeniami? ćwiczysz sama w domu? czy może gdzieś w grupie?czy sama dieta?
-
zamiast jeździć tramwajami i autobusami chodzę pieszo... No i jeżdżę rowerem...
Chodzę na basen i teraz siłownię jeszcze ;)
Staram się jak najwięcej ruszać przy codziennych czynnościach.
Codziennie coś innego, by mi się nie znudziło ! :)
A w sobotę jadę na koniki... na jakieś 10 dni! :) Codziennie godzinka tudzież dwie na koniku... achhh kocham to!
Jeżeli chodzi o ćwiczenia w domu.. .to brak mi samozaparcia.
Po prostu mi się nie chce :D Robiłam 100 brzuszków...Znudziło mi się :P
Ale muszę zacząc robić 6Weidera... bo mój brzusio o to się sam prosi..
Może po powrocie z koni zacznę? :D
W ogóle nie ma problemu steffciu!
-
-
Kumpel odwołał wypad na siłownię. Chyba pójdę sama.
Psiapsióła, która miala przyjść zaspała (spala do 12,00) i będzie za godzinę. Siedzę sama.
Potem i tak wróci mama i ***** wyjdzie ze spotkania z nią, będziemy musiały wyjsc z domu.
W sumie i tak nie mam ochoty już nikogo widzieć dzisiaj.
Po co ja w ogóle się odchudzam? I tak zawsze będę gorszą od innych.
Autsajderką i samotnikiem.
Nie chodze na imprezy, bo nie widzę w tym sensu, nie chleję w bramach to i nie mam zbyt wielu znajomych. Ani faceta.
Nawet przyjaciółka nie pomyśli o nastawieniu budzika w dniu kiedy ma się ze mną zobaczyć.
Druga "przyjaciółka" jest szczęśliwie zakochana i siedzi na wyjeździe ze swym lubym.
Od miesiąca nie odpisuje na smsy. Ma mnie w dupie.
A trzecia lata z imprezy na imprezę i sama nie wie gdzie ma głowę.
Hehe... a kumpel odwołuje siłownię, bo "dziś nie ma nastroju".
Umiesz liczyć - licz na siebie.
A ja siedzę sama w domu i pracuję nad tym, by się nie poryczeć i nie wpieprzyć połowy lodówki. Choć w sumie stwierdzam, ze mam to w dupie.
Nienawidzę siebie. Idę jeść.
-
W R A C A J !
Nie ma żarcia! Olej wszystkich, ale nie siebie!!!
-
EJ!!!!!!!!!!!!!
WRACAJ OD TEJ LODÓWY I TO NATYCMIAST!!!!!!!!!!!!!!!!
PRZECZYTAJ TO,CO PISAŁAS U MNIE NA WĄTKU!!TO,CO MIAŁAM WYDRUKOWAĆ!!!!!!!!!
NIE ŻYJESZ DLA KOGOŚ,TYLKO DLA SIEBIE!!!!!!!!!!!!!
LUDZIE JUŻ TACY SĄ!!!!!!
A PO CO MASZ CHUDNĄĆ??ZEBY BYĆ SZCZĘŚLIWĄ,ZDROWĄ,PIĘKNĄ KOBIETĄ!!!!!!!!!!
I IDŹ NA TĄ SIŁOWNIĘ!!
SAMEMU TEŻ MOŻNA IŚĆ I DOBRZE SIĘ BAWIĆ!! I POZNAĆ LUDZI INNYCH!!!!
NO,FUJ,WRACAJ TU DO NAS!!!!!!!!!!!!!!!!!!
-
Mleko z musli, dwie kromki białego pieczywa, 6 plasterków polędwicy, dwa plastry serka pleśniowego, kawałek papryczki i kabanosa, banan.... to zjadlam dzisiaj.
Caly dzień.
:( Zero ruchu.