-
Lilka starsznie smutny ten Twój post, ale rozumiem Cię
też mi się czasem zdaje że najlepiej byłoby sie schować pod ziemię,
zwłaszcza jak wszędzie paradują szczupłe dziewczyny,
ale przecież tak nie można, nam tez się od życia coś należy, prawda?
Jesteśmy piękne ale na swój sposób, mamy kobiece kształty, nie jesteśmy wieszakami.
Jedocześnie rozumeim Twoje dążenie do wymarzonej wagi,
fajnie że masz rozsądny stosunek do odchudzania i nie chcesz się pozbyć kilogramów
(które zdobywalaś przez pół życia) w ciągu tygodnia,
miło czytać że chcesz do tego podejść z głową i zdrowo
Trzymam kciuki bo wierze że się uda :)
-
Lilka wiem co czujesz - ja tez zauwazając spojrzenia innych ludzi zastanawiam sie czy oni przypadkiem nie patrza na mnie bo jestem gruba i oblesna-dlatego chyba jestem przewrazliwiona na tym punkcie i nie lubie gdy ktoś mi sie przyglada zbyt długo. Moi znajomi i mąż uważają że przesadzam. Może i w twoim przypadku tak jest, może oni nie patrzą na Ciebie tak jak myślisz. Wiem że nie jest nam(czyt.puszystym) łatwo kiedy w telewizji ideałem kobiety jest dziewczyna nosząca rozmiar 34 a i na ulicy takich nie brakuje. Żal nam ściska dupy bo zazdrościmy im takiego wyglądu. Ale nie dajmy się zwariować-wygląd to nie wszystko.
Bądź dobrej myśli i sie nie poddawaj.
-
Super, że prócz pesymizmu z Twojego kolejnego postu bije determinacja i rozsądek... POdobno nie sztuka schudnąć, sztuka to utrzymać... ja stoje na stanowisku, że sztuką jest jedno i drugie... Na pewno nam się uda. Trzymaj się cieplutko
-
Cześć Lilka :D weźmiesz się do pracy, my będziemy Cię pilnowały ( a ty nas) i uda się.
Odrzuć smutki i ciesz się dietą i swoją decyzją.
Gdzieś na forum zauważyłam zdanie:
Jesteś głodna?? to głód zwycięztwa!!!
i niech to będzie nasze motto :D